Muszę wstawić się za Żąleną, bo chyba wiem o co mu chodzi. Licencja to licencja, wiemy o co chodzi i sprawa jest czysta jeśli chodzi o marki powszechnie znane. Zgodzicie się ze mną, że Zlaty Hrad nie jest taką marką. Sam kiedyś w sklepie oglądałem to piwo myśląc, że to jakiś import i nie przypominam sobie, żebym przeczytał cokolwiek o licencji. Etykieta jest cała po czesku / słowacku (niepotrzebne skreślić). Kiedy zobaczyłem, że to Van Pur odstawiłem piwo na półkę, myśląc że ktoś chce ze mnie zrobić idiotę, który pomyśli że kupuje czeskie piwo za złoty-z-groszami. Dobry zwyczaj, a w tej chwili również prawo nakazuje umieszczanie polskich napisów na towarach znajdujących się na rynku polskim. To samo dotyczy Dortmundera, Pilsnera (w sieci real) i Belfasta. Jest to chwyt obliczony na przeciętnego, gamoniowatego klienta. O tym, że dotmunder to typ piwa nie każdy musi wiedzieć - zanim trafiłem na forum też o tym nie wiedziałem. A poza tym uczciwsze i elegantsze jest nazwanie piwa w jakikolwiek inny sposób i dopisek "piwo typu dortmundzkiego". W ten sposób postępuje np Krajan (wstajemy i bijemy brawo), który oferuje Bawarskie Mocne, a nie np. Bayerische Starkbier czy Irlandzkie (a nie Irish cośtam tudzież Belfast). Do tego w odróżnieniu od Van Pura dają zawsze czytelne własne logo.
Dziwne, śmieszne, kontrowersyjne, pretensjonalne (itp.) nazwy polskich piw
Collapse
X
-
Zostawmy te licencje w spokoju i weźmy na tapetę piwo o nazwie 10,5. Nazwa sama w sobie na pewno nie jest głupia, natomiast głupie jest to, że nie wiadomo, o co w niej chodzi.
Byłem przekonany, że jest to zawartość ekstraktu. Nie miałem racji - ta wynosi 11,2%.
A może ktoś mądry wie, co jest grane?
Comment
-
-
Krzysiu napisal/a
Coś Ci się popieprzyło. Fiat też był produkowany na licencji. To też było nadużycie?
Licencja to powszechnie stosowany w obrocie towarowym sposób udostępniania technologii komuś, kto sam nie potrafi do tego dojść. Nie ma się co obrażać.
Zdrówko
Comment
-
-
grzech napisal/a
Żąleną - trochę przesadzasz. Czepiasz się nazwy Dortmunder, a co z porterami, toć to przecież obca nazwa.
W Danii natrafiłem na chleb razowy o nazwie "Polski", trudno jest mi jednak myśleć, że producent kierował się kompleksami w stosunku do nas.
Choć z drugiej strony, nazwanie piwa Belfast uważam za wielce niestosowne.
"Polski" było napisane po polsku, czy po duńsku? Producent tego chleba spokojnie mógł mieć kompleksy - takiego pieczywa, jak w Polsce, to nigdzie na świecie nie spotkałem. Zawsze, jak wyjadę zagramanicę, to na półkach z pieczywem znajduję jakiś sypiący się badziew. Nawet na Słowacji! Myślałem, że sztuka pieczenia chleba, to słowiańska specjalność
P.S. Żeby już nie robić kolejnego wpisu - Yendras, podpisuję się pod tym, co napisałeś rękami i nogami.Last edited by żąleną; 2002-04-12, 21:46.
Comment
-
-
Cezar napisal/a
Zostawmy te licencje w spokoju i weźmy na tapetę piwo o nazwie 10,5. Nazwa sama w sobie na pewno nie jest głupia, natomiast głupie jest to, że nie wiadomo, o co w niej chodzi.
Byłem przekonany, że jest to zawartość ekstraktu. Nie miałem racji - ta wynosi 11,2%.
A może ktoś mądry wie, co jest grane?
Reasumując: Marka powstała na początku od zawartości blg., a później, gdy zmieniono pewnie nieco recepturę i technologię pozostawiono starą markę, bo miała już ugruntowaną pozycję na rynku, a jak wiadomo szary konsument jedzie głównie po marce. Poza tym "Dziesięć-i-pół" brzmi trochę lepiej jako nazwa piwa niż "jedenaście-i-dwa".Dick Laurent is dead.
Comment
-
-
Jeżeli chodzi o licencje to myślę ,że jest w nich określone jaką nazwą ma być oznaczony licencjonowany produkt. Jeśli więc Zlaty Hrad faktycznie jest produkowany na licencji ( w co wątpię ) to rozgrzeszam Van Pura. Ale nie wydaje mi się żeby jakiś tam czeski Hrad miał lepszy sposób na warzenie piwa i rzeszowscy piwowarzy go potrzebowali. Sądzę zatem , że jest to chwyt na ciemniaków oparty na przekonaniu większości Polaków , że czeskie piwo TO JEST COŚ!
To samo z Dortmunderem ,zgadzam się z Yendrasem.
A osobna kwestia to to , że obydwa te piwa są (moim zdaniem ) dobre.Andro z wyspy jednej takiej.
http://www.bahama.uznam.net.pl/
Comment
-
-
Zlatý hrad
Był sobie do niedawna w Słowacji w mieście Michalovce browar o nazwie "Starý Prameň" (wcześniej nazywał się "Šíravar"). Na skutek sądowego sporu o podobieństwo nazwy z czeskim "Staropramenem" browar poniósł duże straty i w efekcie upadł (chyba w 1998 roku). Pozbawieni pracy piwowarzy zaczęli rozglądać się za robotą i znaleźli zatrudnienie w niedalekim Rzeszowie. Wydaje mi sie w związku z tym, że aby jakoś zaznaczyć ten fakt browar Van Pur jedno (a właściwie to dwa) ze swoich piw opatrzył etykietą ze słowacką nazwą i takimż komentarzem.
Nie wiem, czy w grę wchodzi tu jakaś licencja, ponieważ o piwie takim wcześniej nie słyszałem, a gdyby nawet warzono takowe kiedyś w Michalovcach, to kto miałby licencję sprzedać, skoro firma upadła?
Pisałem o tym już w kilku miejscach na FORUM, ale widzę, że problem wraca co jakiś czas jak bumerang.
Comment
-
-
Piwo Wind nie ma nic w spólnego z winem. To słowo w języku żeglarskim (a przy okazji angielskim i holenderskim) oznacza wiatr. O ile ludzie wody i Holendrzy wymawiają to jak należy, czyli wind, o tyle ależłopy (od żłopania ale) wymawiają to dość idiotycznie, łind.
Z kolei Kalthenberg to nie wiedeńskie wzgórze, bo to nazywa się Kahlenberg. Kalthenberg kojarzy mi się raczej z Ernstem Kaltenbrunnerem (znany m.in. z przygód Stirlitza) i z Hansem Klossem.
Comment
-
-
Re: ART wybacz !!!!
Originally posted by grzech
Wiem, że to nie na temat, ale muszę stanąć w obronie chleba słowackiego, który mi bardzo smakował.
Sorry ArtBrowar Hajduki.
adam16@browar.biz
Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D
Comment
-
-
Re: Zlatý hrad
Originally posted by Cezar
Był sobie do niedawna w Słowacji w mieście Michalovce browar o nazwie "Starý Prameň" (wcześniej nazywał się "Šíravar"). Na skutek sądowego sporu o podobieństwo nazwy z czeskim "Staropramenem" browar poniósł duże straty i w efekcie upadł (chyba w 1998 roku). Pozbawieni pracy piwowarzy zaczęli rozglądać się za robotą i znaleźli zatrudnienie w niedalekim Rzeszowie. Wydaje mi sie w związku z tym, że aby jakoś zaznaczyć ten fakt browar Van Pur jedno (a właściwie to dwa) ze swoich piw opatrzył etykietą ze słowacką nazwą i takimż komentarzem.
Nie wiem, czy w grę wchodzi tu jakaś licencja, ponieważ o piwie takim wcześniej nie słyszałem, a gdyby nawet warzono takowe kiedyś w Michalovcach, to kto miałby licencję sprzedać, skoro firma upadła?
Pisałem o tym już w kilku miejscach na FORUM, ale widzę, że problem wraca co jakiś czas jak bumerang.
W wypadku Zlatego Hrada nie potrzebna była licencja ponieważ jego twórcy przenieśli sie do nas.Browar Hajduki.
adam16@browar.biz
Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D
Comment
-
-
Cezar napisał(a)
(...) Jeżeli już, to nazwy powinny być irlandzkie, a nie angielskie.
Comment
-
-
ANDRO napisal/a
Jeżeli chodzi o licencje to myślę ,że jest w nich określone jaką nazwą ma być oznaczony licencjonowany produkt. Jeśli więc Zlaty Hrad faktycznie jest produkowany na licencji ( w co wątpię ) to rozgrzeszam Van Pura. Ale nie wydaje mi się żeby jakiś tam czeski Hrad miał lepszy sposób na warzenie piwa i rzeszowscy piwowarzy go potrzebowali. Sądzę zatem , że jest to chwyt na ciemniaków oparty na przekonaniu większości Polaków , że czeskie piwo TO JEST COŚ!Catalunya es una nación y el Barça es un ejército
Comment
-
Comment