Dziwne, śmieszne, kontrowersyjne, pretensjonalne (itp.) nazwy polskich piw

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • yendras
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2001.12
    • 2052

    Muszę wstawić się za Żąleną, bo chyba wiem o co mu chodzi. Licencja to licencja, wiemy o co chodzi i sprawa jest czysta jeśli chodzi o marki powszechnie znane. Zgodzicie się ze mną, że Zlaty Hrad nie jest taką marką. Sam kiedyś w sklepie oglądałem to piwo myśląc, że to jakiś import i nie przypominam sobie, żebym przeczytał cokolwiek o licencji. Etykieta jest cała po czesku / słowacku (niepotrzebne skreślić). Kiedy zobaczyłem, że to Van Pur odstawiłem piwo na półkę, myśląc że ktoś chce ze mnie zrobić idiotę, który pomyśli że kupuje czeskie piwo za złoty-z-groszami. Dobry zwyczaj, a w tej chwili również prawo nakazuje umieszczanie polskich napisów na towarach znajdujących się na rynku polskim. To samo dotyczy Dortmundera, Pilsnera (w sieci real) i Belfasta. Jest to chwyt obliczony na przeciętnego, gamoniowatego klienta. O tym, że dotmunder to typ piwa nie każdy musi wiedzieć - zanim trafiłem na forum też o tym nie wiedziałem. A poza tym uczciwsze i elegantsze jest nazwanie piwa w jakikolwiek inny sposób i dopisek "piwo typu dortmundzkiego". W ten sposób postępuje np Krajan (wstajemy i bijemy brawo), który oferuje Bawarskie Mocne, a nie np. Bayerische Starkbier czy Irlandzkie (a nie Irish cośtam tudzież Belfast). Do tego w odróżnieniu od Van Pura dają zawsze czytelne własne logo.

    Comment

    • Cezar
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2001.05
      • 1349

      Zostawmy te licencje w spokoju i weźmy na tapetę piwo o nazwie 10,5. Nazwa sama w sobie na pewno nie jest głupia, natomiast głupie jest to, że nie wiadomo, o co w niej chodzi.
      Byłem przekonany, że jest to zawartość ekstraktu. Nie miałem racji - ta wynosi 11,2%.

      A może ktoś mądry wie, co jest grane?

      Comment

      • żąleną
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2002.01
        • 13239

        Krzysiu napisal/a

        Coś Ci się popieprzyło. Fiat też był produkowany na licencji. To też było nadużycie?
        Licencja to powszechnie stosowany w obrocie towarowym sposób udostępniania technologii komuś, kto sam nie potrafi do tego dojść. Nie ma się co obrażać.
        Przekręcasz moje słowa! Wiadomo, licencja to licencja, jest nazwa i już - czepiałem się Zlatego Hrada i Dortmundera, bo mi się zwidziało, że są to całkowicie polskie produkty. Drażni mnie, kiedy piwo wyprodukowane i opracowane od początku do końca przez polski browar, bez udziału żadnych licencji, jest nazywane tak, aby nieświadomy klient poleciał na lep taniego czeskiego lub niemieckiego piwa. To jest dla mnie zwykłe oszukaństwo. Natomiast, powtórzę jeszcze raz, jeżeli dane piwo jest na licencji, to niech się nazywa choćby Zlata Dupa, spływa to po mnie jak po kaczce.

        Zdrówko

        Comment

        • żąleną
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2002.01
          • 13239

          grzech napisal/a
          Żąleną - trochę przesadzasz. Czepiasz się nazwy Dortmunder, a co z porterami, toć to przecież obca nazwa.
          W Danii natrafiłem na chleb razowy o nazwie "Polski", trudno jest mi jednak myśleć, że producent kierował się kompleksami w stosunku do nas.

          Choć z drugiej strony, nazwanie piwa Belfast uważam za wielce niestosowne.
          Dortmunder (jak mnie oświecił wpis Yendrasa - nie wiedziałem tego, przyznaję się bez bicia ) i porter to nazwy własne gatunków piwa, więc nie ma co tu kombinować.

          "Polski" było napisane po polsku, czy po duńsku? Producent tego chleba spokojnie mógł mieć kompleksy - takiego pieczywa, jak w Polsce, to nigdzie na świecie nie spotkałem. Zawsze, jak wyjadę zagramanicę, to na półkach z pieczywem znajduję jakiś sypiący się badziew. Nawet na Słowacji! Myślałem, że sztuka pieczenia chleba, to słowiańska specjalność

          P.S. Żeby już nie robić kolejnego wpisu - Yendras, podpisuję się pod tym, co napisałeś rękami i nogami.
          Last edited by żąleną; 2002-04-12, 21:46.

          Comment

          • slavoy
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            🥛🥛🥛
            • 2001.10
            • 5055

            Cezar napisal/a
            Zostawmy te licencje w spokoju i weźmy na tapetę piwo o nazwie 10,5. Nazwa sama w sobie na pewno nie jest głupia, natomiast głupie jest to, że nie wiadomo, o co w niej chodzi.
            Byłem przekonany, że jest to zawartość ekstraktu. Nie miałem racji - ta wynosi 11,2%.

            A może ktoś mądry wie, co jest grane?
            To faktycznie była zawartość ekstraktu. Kiedyś gdy to piwo zostało dopiero co wymyślone przez Lecha, jako piwo dla młodych ludzi (te napisy pod kapslami, "luzackie" teksty na etykietach), rzeczywiście nazwa pochodziła od zawartości ekstraktu, który wynosił właśnie 10,5%wag. Jakoś nigdy mi to piwo jakoś szczególnie nie pasowało, więc nie śledziłem jego "kariery". Gdy jakiś czas temu znowu wpadło mi w ręce i również wypatrzyłem to co zauważył Cezar - ekstrakt z niewiadomych względów się zwiększył. Nie wpłynęło to jednak zbytnio na smak samego piwa - jak było cienki, tak jest cienkie.
            Reasumując: Marka powstała na początku od zawartości blg., a później, gdy zmieniono pewnie nieco recepturę i technologię pozostawiono starą markę, bo miała już ugruntowaną pozycję na rynku, a jak wiadomo szary konsument jedzie głównie po marce. Poza tym "Dziesięć-i-pół" brzmi trochę lepiej jako nazwa piwa niż "jedenaście-i-dwa".
            Dick Laurent is dead.

            Comment

            • ANDRO
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2001.10
              • 640

              Jeżeli chodzi o licencje to myślę ,że jest w nich określone jaką nazwą ma być oznaczony licencjonowany produkt. Jeśli więc Zlaty Hrad faktycznie jest produkowany na licencji ( w co wątpię ) to rozgrzeszam Van Pura. Ale nie wydaje mi się żeby jakiś tam czeski Hrad miał lepszy sposób na warzenie piwa i rzeszowscy piwowarzy go potrzebowali. Sądzę zatem , że jest to chwyt na ciemniaków oparty na przekonaniu większości Polaków , że czeskie piwo TO JEST COŚ!
              To samo z Dortmunderem ,zgadzam się z Yendrasem.
              A osobna kwestia to to , że obydwa te piwa są (moim zdaniem ) dobre.
              Andro z wyspy jednej takiej.
              http://www.bahama.uznam.net.pl/

              Comment

              • Cezar
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2001.05
                • 1349

                Zlatý hrad

                Był sobie do niedawna w Słowacji w mieście Michalovce browar o nazwie "Starý Prameň" (wcześniej nazywał się "Šíravar"). Na skutek sądowego sporu o podobieństwo nazwy z czeskim "Staropramenem" browar poniósł duże straty i w efekcie upadł (chyba w 1998 roku). Pozbawieni pracy piwowarzy zaczęli rozglądać się za robotą i znaleźli zatrudnienie w niedalekim Rzeszowie. Wydaje mi sie w związku z tym, że aby jakoś zaznaczyć ten fakt browar Van Pur jedno (a właściwie to dwa) ze swoich piw opatrzył etykietą ze słowacką nazwą i takimż komentarzem.

                Nie wiem, czy w grę wchodzi tu jakaś licencja, ponieważ o piwie takim wcześniej nie słyszałem, a gdyby nawet warzono takowe kiedyś w Michalovcach, to kto miałby licencję sprzedać, skoro firma upadła?

                Pisałem o tym już w kilku miejscach na FORUM, ale widzę, że problem wraca co jakiś czas jak bumerang.

                Comment

                • Kudłaty
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2001.09
                  • 1972

                  slavoy napisal/a

                  ... nie śledziłem jego "kariery". ...
                  Zdaje mi się, że była jakaś akcja z tym piwem. Hasło reklamowe mówiło coś o podwójnym chmieleniu, ale nie bardzo wiem o co chodzi.

                  Comment

                  • grzech
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.04
                    • 4592

                    ART wybacz !!!!

                    Wiem, że to nie na temat, ale muszę stanąć w obronie chleba słowackiego, który mi bardzo smakował.

                    Comment

                    • szostak
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2002.02
                      • 1176

                      Piwo Wind nie ma nic w spólnego z winem. To słowo w języku żeglarskim (a przy okazji angielskim i holenderskim) oznacza wiatr. O ile ludzie wody i Holendrzy wymawiają to jak należy, czyli wind, o tyle ależłopy (od żłopania ale) wymawiają to dość idiotycznie, łind.
                      Z kolei Kalthenberg to nie wiedeńskie wzgórze, bo to nazywa się Kahlenberg. Kalthenberg kojarzy mi się raczej z Ernstem Kaltenbrunnerem (znany m.in. z przygód Stirlitza) i z Hansem Klossem.

                      Comment

                      • grzech
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.04
                        • 4592

                        Kalthenberg kojarzy mi się jakos tak dziwnie,z Kaltenbergiem pewnym bawarskim Browarem.

                        Comment

                        • adam16
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2001.02
                          • 9865

                          Re: ART wybacz !!!!

                          Originally posted by grzech
                          Wiem, że to nie na temat, ale muszę stanąć w obronie chleba słowackiego, który mi bardzo smakował.
                          Bo ich chleb jest bardzo podobny do naszego.
                          Sorry Art
                          Browar Hajduki.
                          adam16@browar.biz
                          Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

                          Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D

                          Comment

                          • adam16
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2001.02
                            • 9865

                            Re: Zlatý hrad

                            Originally posted by Cezar
                            Był sobie do niedawna w Słowacji w mieście Michalovce browar o nazwie "Starý Prameň" (wcześniej nazywał się "Šíravar"). Na skutek sądowego sporu o podobieństwo nazwy z czeskim "Staropramenem" browar poniósł duże straty i w efekcie upadł (chyba w 1998 roku). Pozbawieni pracy piwowarzy zaczęli rozglądać się za robotą i znaleźli zatrudnienie w niedalekim Rzeszowie. Wydaje mi sie w związku z tym, że aby jakoś zaznaczyć ten fakt browar Van Pur jedno (a właściwie to dwa) ze swoich piw opatrzył etykietą ze słowacką nazwą i takimż komentarzem.

                            Nie wiem, czy w grę wchodzi tu jakaś licencja, ponieważ o piwie takim wcześniej nie słyszałem, a gdyby nawet warzono takowe kiedyś w Michalovcach, to kto miałby licencję sprzedać, skoro firma upadła?

                            Pisałem o tym już w kilku miejscach na FORUM, ale widzę, że problem wraca co jakiś czas jak bumerang.
                            Wniosek - należy czytać starsze posty.
                            W wypadku Zlatego Hrada nie potrzebna była licencja ponieważ jego twórcy przenieśli sie do nas.
                            Browar Hajduki.
                            adam16@browar.biz
                            Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

                            Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D

                            Comment

                            • e-prezes
                              Generał Wszelkich Fermentacji
                              🥛🥛🥛🥛🥛
                              • 2002.05
                              • 19269

                              Cezar napisał(a)
                              (...) Jeżeli już, to nazwy powinny być irlandzkie, a nie angielskie.
                              jak by były irlandzkie zaświadczam ci, że nie byłbyś w stanie ich wymówić. angola wiekszość zna i z tym nie ma problemów. jasne, że fajniej (i zgodnie z ustawą) jakby nazwy były z polska brzmiace, ale jest kłopot z wymyśleniem dobrej nazwy.

                              Comment

                              • talrasha
                                Kapitan Lagerowej Marynarki
                                • 2001.11
                                • 685

                                ANDRO napisal/a
                                Jeżeli chodzi o licencje to myślę ,że jest w nich określone jaką nazwą ma być oznaczony licencjonowany produkt. Jeśli więc Zlaty Hrad faktycznie jest produkowany na licencji ( w co wątpię ) to rozgrzeszam Van Pura. Ale nie wydaje mi się żeby jakiś tam czeski Hrad miał lepszy sposób na warzenie piwa i rzeszowscy piwowarzy go potrzebowali. Sądzę zatem , że jest to chwyt na ciemniaków oparty na przekonaniu większości Polaków , że czeskie piwo TO JEST COŚ!
                                No to ja jestem ciemniakiem bo też uważam, że czeskie piwa to jest coś - może wszystkie nie są 5/5 ale nie spotkałem się z piwem produkowanym przez Czechów, które by mi nie smakowało.
                                Catalunya es una nación y el Barça es un ejército

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X