Gdzie są lokalne piwa?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Cezar
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2001.05
    • 1349

    Gdzie są lokalne piwa?

    Zaobserwowałem ostatnio pewną prawidłowość, która być może nie jest jeszcze regułą (zbyt mało przetworzonych danych), jednak jako zjawisko zaskakuje i niepokoi. Chodzi o to, że piwa produkowane w miejscowościach, w których znajdują się niewielkie browary, są tam w zasadzie nieosiągalne (a także w ich bliskich i trochę dalszych okolicach). Przykłady :

    1. Okuniew, mała miejscowość leżąca prawie na rogatkach Warszawy, w której warzy piwo Browar Mazowiecki. Piwa tego w Warszawie nie uświadczysz (wiem, że jest jakaś hurtownia na ul. Bokserskiej, gdzie sprzedają Mazowieckie w kegach, ale ja mam na myśli wersje butelkowe w normalnych sklepach). Mało tego, nie można go dostać w sklepach także w macierzystym Okuniewie. Aby go spróbować, trzeba udać się do browaru (z tego co zaobserwowałem, lokalna społeczność wcale za tym piwem nie tęskni).

    2. Obory, wieś koło Konstancina, również rzut beretem od Warszawy. Działa tam Browar Konstancin. Sytuacja podobna jak wyżej. Piwa nie można kupić w Warszawie, ani nawet w Konstancinie. W wiejskim sklepiku w Oborach udało mi się kupić tylko jeden z produkowanych tam czterech lub pięciu gatunków (Warszawiak Mocny). Dozorca browaru, z którym rozmawiałem (browar nie pracował – była to sobota) powiedział, że właściciele wysyłają całą produkcję gdzieś w Polskę.

    3. Browar GAB w Wąsoszy (nie byłem tam, ale czytałem artykuł w ostatnim "Piwoszu") również jest w podobnej sytuacji - lokalny rynek jest dla ich produktów stracony.

    Nasuwają się w tym momencie pytania :

    1. Dlaczego tak się dzieje?
    2. Gdzie trafia piwo z tych browarów? Kto je widział i gdzie?
    3. Czy inne lokalne browary także znajdują się w podobnej sytuacji?

    Ciekawią mnie Wasze opinie na ten temat.
  • Krzysiu
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.02
    • 14936

    #2
    Podobna sytuacja jest w Chojnowie (Browar Stanley). Moim zdaniem wynika to z przewagi marketingowej dużych firm, a ściślej z intensywnej promocji marki - hurtownicy chętnie biorą piwo intensywnie reklamowane, np. w telewizji. To stawia małe browary na straconej pozycji. Dlatego m.in. jestem za zakazem reklamy piwa.
    w dużych sieciach detalicznych sprawa ma się nieco inaczej. Za postawienie produktu na półkę pląci się GOTÓWKĄ spore piniądze, tym większe, im lepsza półka. To również eliminuje małe firmy.

    Comment

    • Czes
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      • 2001.06
      • 752

      #3
      Kto wie czy nie główną przyczyną tego zjawiska jest brzydka cecha Polaków : zawiŚć.
      WłaŚciciele browarów są ludźmi względnie zamożnymi: zwykle jeżdżą dobrym samochodem, mają wielką chałupę. Bywa zresztą, że nie są bez winy i się z tą zamożnoŚcią demonstracyjnie obnoszą.
      Typowa reakcja miejscowych jest taka: "ja mu tam kieszeni nabijać nie bede..." I nic to, że pieniądz wydany na miejscowe piwo krążyłby na miejscu jakoŚ tam wzbogacając lokalną społecznoŚć.

      Dlatego piwo małych jest wywożone 100 km dalej, gdzie nikt już kapitalisty nie zna i nie żywi osobistej doń niechęci.
      O!Nanobrowar Domowy "PiwU"

      Comment

      • kiszot
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        🍼🍼
        • 2001.08
        • 8114

        #4
        Ja uważam że sprawa wygląda całkiem inaczej.Polak po prostu jest złym człowiekiem(może to lata PRL'u?)W takich małych społecznościach ludzie są bardzo mściwi.Sami nic nie robią żeby było lepiej,ale boli ich gdy ktoś do czegoś dochodzi.Z zawiści nie kupują miejscowego piwa żeby nie nabijać kieszeni sąsiadowi.No bo dlaczego ktoś kto mieszka za płotem ma sie stać nagle bogatym.A ja będę dalej biednym.Lepiej pić piwo z wielkich browarów,bo przeważnie są daleko i nie widzi się na co dzień ich właścicieli.
        Wiem że tak jest ponieważ znam kilka osób które prowadzą mały biznes.I wiem z rozmów z nimi że runku zbytu muszą szukać daleko od domu,z przyczyn które opisałem.Smutne to ale prawdziwe.
        Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
        1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

        Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
        Mein Schlesierland, mein Heimatland,
        So von Natur, Natur in alter Weise,
        Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
        Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

        Comment

        • Cezar
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2001.05
          • 1349

          #5
          Na wsiach - zgoda, ale nie wydaje mi się, aby np. w Warszawie ludzie mieli czegoś zazdrościć właścicielom browarów z Obór i Okuniewa. Podejrzewam nawet, że przeciętny piwosz ze stolicy w ogóle nie ma pojęcia, że takie browary istnieją. Ale gdyby piwo się w sklepach pojawiło, pewnie by skosztowali.
          Last edited by Cezar; 2002-01-07, 13:16.

          Comment

          • grzech
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2001.04
            • 4592

            #6
            Nie zgadzam się, do tego trzeba być piwoszem poszukującym (jakich sporo na Forum). Przecietniak pije Królewskie lub Jabłonowo bo tanie, a tzw. "Warszawka" Coronę, czy inne paskudztwa. Czasami nawet sprzedawcy nie wiedzą o co chodzi, gdy proszę o jakieś mało znane piwko.

            Comment

            • Cezar
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2001.05
              • 1349

              #7
              grzech napisał
              Nie zgadzam się, do tego trzeba być piwoszem poszukującym (jakich sporo na Forum). Przeciętniak pije Królewskie lub Jabłonowo bo tanie ...
              Podejrzewam, że piwa ze wspomnianych na początku browaru także byłyby tanie i sięgali by po nie również "przeciętniacy".

              Comment

              • grzech
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2001.04
                • 4592

                #8
                Jest także kwestia handlowców, którzy wolą mieć tanie popularne, niż tanie mało znane.

                Comment

                • zythum
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2001.08
                  • 8305

                  #9
                  Wszyscy macie rację. Ja za najważniejszą przyczynę uważam brak przedstawicieli handlowych którzy jeździli by po sklepikach i przekowyali by do mało znanego piwa. Plus degustacje dla klientów aby przekonać ich, że nie jest to co prawda znane ale smakuje. Niestety małe browary w ogóle nie próbują zdobywać rynku (wiem, że często nie mają na to pieniędzy ale są różne formy promocji wyrobów). Poza tym w Polsce (i nie tylko w niej) występuje zjawisko "braku własnego smaku i zdania" oraz "kupujemy tylko reklamowane" i stąd bierze się szczególnie u ludzi młodych niechęć do kupowania tego piwa. Patrz też ankieta w Browarze która pokazuje, że jedną z przyczyn niekupowania piw z małych jest to, że są "nieprestiżowe". A to może zmienić tylko promocja i chcą czy nie małe muszą znaleźć na nią pieniądze.
                  To inaczej miało być, przyjaciele,
                  To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
                  Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
                  Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
                  Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!

                  Rządzący światem samowładnie
                  Królowie banków, fabryk, hut
                  Tym mocni są, że każdy kradnie
                  Bogactwa, które stwarza lud.

                  Comment

                  • maryhh
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2001.02
                    • 1895

                    #10
                    mi osobiście tego typu sytuacje są obce.
                    u nas pije się piwo lokalne (niestety już niedługo) bo smakuje.
                    nie spotkałem się u nas z jakimikolwiek atakami na instytucje.
                    na produkt owszem, ale to związane jest tylko i wyłącznie z walorami smakowymi.
                    Wspieraj swój Browar! I Ty możesz zostać PREMIEREM!
                    "do ciężkiej pracy jestem za lekki,
                    do lekkiej pracy jestem za ciężki"

                    Comment

                    • Cezar
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2001.05
                      • 1349

                      #11
                      Posłużmy się przykładem Jabłonowa albo Bielkówka. Obydwa w zasadzie startowały z podobnego pułapu, a obecnie mają opanowaną sporą część rynku. Czyli jednak można, trzeba tylko chcieć (i potrafić, rzecz jasna).

                      Comment

                      • maryhh
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2001.02
                        • 1895

                        #12
                        może by zrobić jakieś małe zestawienie najciekawszych piw z małych browarów?
                        myślę że się przyda podczas zakupów w innych regionach kraju.
                        ja bym polecił browar Krajan (choć nie wiem czy on jest mały)
                        Wspieraj swój Browar! I Ty możesz zostać PREMIEREM!
                        "do ciężkiej pracy jestem za lekki,
                        do lekkiej pracy jestem za ciężki"

                        Comment

                        • yendras
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2001.12
                          • 2052

                          #13
                          Ta polska bezinteresowna zawiść, która nie pozwala chłopakom - miejscowiakom pić lokalnego piwa to broń obosieczna, bo w końcu sąsiad - właściciel, któremu nie chcą nabijać kieszeni zamknie interes i przynajmniej kilkadziesiąt osób z ich miejscowości straci pracę. Z drugiej strony jednak w firmowym "sklepobarze" w Krotoszynie frekwencja zawsze dopisywała, a browar i tak dogorywa, ale to już zupełnie inny problem czyli połykanie małych browarów przez duże grupy i ich częste deletowanie.
                          A w ogóle to lokalność piwna u nas z zasady kiepsko funkcjonuje i dotyczy to nie tylko malutkich browarów, ale również tego, że w wielu knajpach np. we Wrocławiu albo Szczecinie facet, który do obiadu chciałby spróbować piasta albo bosmana skazany jest tylko i wyłącznie na żywca - czy to jest normalne ??

                          Comment

                          • grzech
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.04
                            • 4592

                            #14
                            Nie, i to mi się nie podoba. Będąc w Gliwicach, chciałem wypić coś z Górnosląskich. Niestety Tyskie,Tyskie, jeszcze raz Tyskie.

                            Comment

                            • zythum
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              • 2001.08
                              • 8305

                              #15
                              W Warszawie też nie jest łatwo o Królewskie (znaczy w takich powiedzmy "lepszych" lokalach ale i w wielu osiedlowych knajpkach zdecydowanie króluje Lech i Żywiec - tragedia.)
                              To inaczej miało być, przyjaciele,
                              To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
                              Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
                              Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
                              Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!

                              Rządzący światem samowładnie
                              Królowie banków, fabryk, hut
                              Tym mocni są, że każdy kradnie
                              Bogactwa, które stwarza lud.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X