Zaobserwowałem ostatnio pewną prawidłowość, która być może nie jest jeszcze regułą (zbyt mało przetworzonych danych), jednak jako zjawisko zaskakuje i niepokoi. Chodzi o to, że piwa produkowane w miejscowościach, w których znajdują się niewielkie browary, są tam w zasadzie nieosiągalne (a także w ich bliskich i trochę dalszych okolicach). Przykłady :
1. Okuniew, mała miejscowość leżąca prawie na rogatkach Warszawy, w której warzy piwo Browar Mazowiecki. Piwa tego w Warszawie nie uświadczysz (wiem, że jest jakaś hurtownia na ul. Bokserskiej, gdzie sprzedają Mazowieckie w kegach, ale ja mam na myśli wersje butelkowe w normalnych sklepach). Mało tego, nie można go dostać w sklepach także w macierzystym Okuniewie. Aby go spróbować, trzeba udać się do browaru (z tego co zaobserwowałem, lokalna społeczność wcale za tym piwem nie tęskni).
2. Obory, wieś koło Konstancina, również rzut beretem od Warszawy. Działa tam Browar Konstancin. Sytuacja podobna jak wyżej. Piwa nie można kupić w Warszawie, ani nawet w Konstancinie. W wiejskim sklepiku w Oborach udało mi się kupić tylko jeden z produkowanych tam czterech lub pięciu gatunków (Warszawiak Mocny). Dozorca browaru, z którym rozmawiałem (browar nie pracował – była to sobota) powiedział, że właściciele wysyłają całą produkcję gdzieś w Polskę.
3. Browar GAB w Wąsoszy (nie byłem tam, ale czytałem artykuł w ostatnim "Piwoszu") również jest w podobnej sytuacji - lokalny rynek jest dla ich produktów stracony.
Nasuwają się w tym momencie pytania :
1. Dlaczego tak się dzieje?
2. Gdzie trafia piwo z tych browarów? Kto je widział i gdzie?
3. Czy inne lokalne browary także znajdują się w podobnej sytuacji?
Ciekawią mnie Wasze opinie na ten temat.
1. Okuniew, mała miejscowość leżąca prawie na rogatkach Warszawy, w której warzy piwo Browar Mazowiecki. Piwa tego w Warszawie nie uświadczysz (wiem, że jest jakaś hurtownia na ul. Bokserskiej, gdzie sprzedają Mazowieckie w kegach, ale ja mam na myśli wersje butelkowe w normalnych sklepach). Mało tego, nie można go dostać w sklepach także w macierzystym Okuniewie. Aby go spróbować, trzeba udać się do browaru (z tego co zaobserwowałem, lokalna społeczność wcale za tym piwem nie tęskni).
2. Obory, wieś koło Konstancina, również rzut beretem od Warszawy. Działa tam Browar Konstancin. Sytuacja podobna jak wyżej. Piwa nie można kupić w Warszawie, ani nawet w Konstancinie. W wiejskim sklepiku w Oborach udało mi się kupić tylko jeden z produkowanych tam czterech lub pięciu gatunków (Warszawiak Mocny). Dozorca browaru, z którym rozmawiałem (browar nie pracował – była to sobota) powiedział, że właściciele wysyłają całą produkcję gdzieś w Polskę.
3. Browar GAB w Wąsoszy (nie byłem tam, ale czytałem artykuł w ostatnim "Piwoszu") również jest w podobnej sytuacji - lokalny rynek jest dla ich produktów stracony.
Nasuwają się w tym momencie pytania :
1. Dlaczego tak się dzieje?
2. Gdzie trafia piwo z tych browarów? Kto je widział i gdzie?
3. Czy inne lokalne browary także znajdują się w podobnej sytuacji?
Ciekawią mnie Wasze opinie na ten temat.
Comment