A wracając do meritum to znamy przypadki, dzięki którym ta niepokojąca tendencja nie jest jeszcze na szczęście regułą. W Czarnkowie "Noteckie" leją w kuflotece na rynku i sprzedają w wielu sklepach w klasycznych "granatach" 0,3. Cena w okolicach 1 zł. Nie jest to piwo, za którym uganiałbym się w Poznaniu (chociaż jest dostepne w kilku pubach), ale w Puszczy Noteckiej ten niepasteryzowany wynalazek spisuje się doskonale i nie wyobrażam sobie, żebym musiał tam kupować lecha albo jakieś inne heinekeny.
Gdzie są lokalne piwa?
Collapse
X
-
Jak zwykle prawda leży pośrodku. Zawiść sąsiedzka, brak dobrego marketingu, brak pieniędzy, społeczeństwo "telewizyjne", kupujące tylko to co reklamowane w telewizji i jeszcze parę innych przyczyn.
Przykład ze Szczecina. Pojawił się Lwówek. Cena porównywalna z Bosmanami. Sprzedawcy niechętni bo niepasteryzowane. Z czasem cena ciut sie obniżyła, ale tylko na tyle, że przetrwało głównie Mocne - za cene w okolicy 2 zł ciężko kupić inne mocne. Ksiązęce prawie zniknęło. Tutaj zaważyła cena. W tych samych miejscach dobrze schodzi Nakło. Pomijam oczywiście Bosmana i wszechobecne Tyskie.
Comment
-
-
Originally posted by djot
Jak zwykle prawda leży pośrodku. Zawiść sąsiedzka, brak dobrego marketingu, brak pieniędzy, społeczeństwo "telewizyjne", kupujące tylko to co reklamowane w telewizji i jeszcze parę innych przyczyn.
Przykład ze Szczecina. Pojawił się Lwówek. Cena porównywalna z Bosmanami. Sprzedawcy niechętni bo niepasteryzowane. Z czasem cena ciut sie obniżyła, ale tylko na tyle, że przetrwało głównie Mocne - za cene w okolicy 2 zł ciężko kupić inne mocne. Ksiązęce prawie zniknęło. Tutaj zaważyła cena. W tych samych miejscach dobrze schodzi Nakło. Pomijam oczywiście Bosmana i wszechobecne Tyskie.To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
zythum napisal/a
Ale w browar musi więc prowadzić akcvję uświadamiającą (zarówno klientów jak i sprzedawców). Obie strony muszą chcieć.
Comment
-
-
Niestety więc koło się zamyka i nie warto próbować. Mnie się wydaje, że zatrudnienie kilku obrotnych handlowców nie jest tak obciążające. A na pewno konieczne dla browaru który chce przetrwać. Sytuację można trochę odnieść do sytuacji w funduszach emerytalnych, najwięcej klientów ściągneły te które miały sieć handlowców działających na prowizji (oczywiście nie tylko ale to jest najprostsze do stworzenia, szczególnie lokalnie).To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
Originally posted by djot
A co do Czarnkowa - trudno wymagać dobrego marketingu jak zarządcą jest Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa.
Może to jednak nie tyle kwestia marketingu, co mentalności ?
W Koszalinie w knajpach pija się broka, ale w Elblągu pija się już żywca i inne masówki. M.in. dlatego pewnie Żywiec myślał o zlikwidowaniu marki EB. Jeżeli ludzie będą kontestować swoje piwa z małych browarów, to sprawa jest przegrana.
(rozgrzeszam tu tylko poznaniaków - lech to paskudztwo , ale Kompania Piwowarska i tak sie obroni)
Comment
-
-
Podobne kolo to tak zwane piwa niszowe:
Trudno je dostac bo sa niszowe, a jak nie maja byc niszowe skoro ich nie widac na polkach.
Mysle ze w 90% sklepow nie dostaniesz piwa ciemnego, wiec skad masz wiedziec ze takie w ogole istnieje.
Gdyby Kompania Piwowarska wlala kilka lat temu tyle gotowki w reklame swoich porterow co w pilsy to dzis pewnie nikt by nie pil Lechow , Tyskich itp.
Choc raz widzialem reklame piwa ciemnego w niemieckiej TV
Comment
-
-
Zgadza się, takiego palma wylansowały reklamy, a krotoszyński koźlak przepadł, bo był perełką tylko dla tzw. piwoszy poszukujących - a to rynek marginalny. Niemcy faktycznie podpierają sie reklamami: w TV widziałem diebelsa, a na bilboardach köstritzera. Ale myślę, że to jednak dwie różne sprawy. Piwa niszowe są dla smakoszy, a marketing przydaje się, żeby wylansować je jako coś odmiennego. Lokalne browary powinny dawać sobie radę nawet bez wielkiego marketingu, ale pod warunkiem że na swojej ziemi nie będą ignorowane przez lokalną społeczność. I niepotrzebne tu są niszowe gatunki, wystarczy poprawne w smaku jasne pełne.
Comment
-
Comment