Obawiam się, że to tylko legenda. Dobry kumpel jest właścicielem takowej.
Zadam jedno pytanie: jak kupujesz tzw. ppeksól, to na ile procent wody?
Czyli żyję w świecie legend i baśni? Tylko wydaje mi się, że to co jem i pije jest dobre, a rzeczywistość jest zupełnie odmienna. Wygląda na to, że mam schizofrenię. Dobrze wiedzieć
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale jeśli tak, to jestem pełen dezaprobaty. Bo dzięki podobnemu podejściu mamy teraz tak ubogi rynek piwny.
A gdzie duma i ambicje zawodowe?
Może uzyłem zbyt dużego skrótu myślowego.
Pisząc o piwach wypijalnych miałem na myśli piwo domowe. Dlaczego? Ponieważ te piwa nie są obarczone wszelkimi mozliwymi procedurami mającymi na celu wyprodukowanie piwa na jednakowym poziomie jakości. Przy czym nie rozmawiamy czym jest ta jakość. Jednakowy, stały poziom jakości wymaga wszelkich zabiegów technologicznych i logistycznych począwszy od przyjecia surowaca do piwa w butelce na półce sklepowej. To wszystko ma jeden mankament. Piwa stały się takie same lub prawie takie same jeżeli chodzi o wielkie marki. Niestety tak być musi. Nie ma szans w masowej produkcji zaspokoić gustów wszelkich konsumentów. Co wiecej te gusta są nakręcane reklamami. Co innego piwo robione w domu. Tu można poeksperymentować ze słodami, z zacieraniem i z chmieleniem itd. Jak ktoś chce piwa bardziej goryczkowego to da więcej chmielu goryczkowego. W innym wypadku jak chce uzyskać piwo bardzie aromatyczne to większa dawka chmielu aromatycznego lub dodatek tylko tego chmielu uprawdopodobnia sukces. Co więcej fermentacja, drożdże dają jakies tam posmaki. Nie ma znaczenia że np. dwuacetylu jest więcej niż wartość progowa itd.
Ważne jest żeby to piwo było wypijalne tj. w moim rozumieniu nie szkodziło mojemu przewodowi pokarmowemu kiedy takie piję. Reszta parametrów kontrolowanych w piwach przemysłowych w odniesieniu do piw domowych ma małe znaczenie lub nawet zerowe.
Jeżeli chodzi o moje ambicje zawodowe to do czasu pracy w B. Warszawskich to je zaspokajałem chcąc coś zrobić. Dzięki mojej pracy istnieje Br. Ciechanów w ktorym pracowałem od 1993 r i współpracowałem po przeniesieniu się do Warszawy. Teraz moi następcy mają naczym pracować.... a macie się okazję cieszyć "ich" piwem.... Od początku mojej pracy na serio brałem sprawę czystości i uważam że jest to podstawa dobrego piwa bez wzgledu na miejsce wytwarzania....
Jesteś zainteresowany browarem restauracyjnym napisz do mnie. Znam to od podszewki. www.twojmalybrowar.pl
Sprawa czystości jest tak jasna, jak słońce. Przecież nikt tego nawet nie kwestionuje. Natomiast wielu kwestionuje smak piw robionych przez duże koncerny. Nie wymagam tego, żeby piwa te przypominały wyroby domowe. Wymagam po prostu lepszej jakości smaku. I jest to jak najbardziej możliwe do wykonania. Tylko trzeba odwagi, aby zmieniać gusta polskich konsumentów.
Też mi rękawica
A degustacji nie ma co organizować, już są zorganizowane. Najbliższa we Wrocławiu na Warsztatach 14 maja. Ale masz rację - zaproszę gościa powołując się na cytat z jego wypowiedzi, o ile jest tam na niego jakiś namiar
Daj znać czy pan P. przyjął wyzwanie.
"Spotkałem się z kolegą / Bo kolega jest od tego / I wypada czasem spotkać się z nim"
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika breslauer
cytat: Kiedyś jeden ze śp. pracowników zacytował pewne zdanie: jakość piwa powstaje w zmysłach konsumentów a nie w laboratoriach.
Bo to brzmi tak, jakby ktoś chciał powiedzieć "nieważne, co my wyprodukujemy, odpowiednią kampanią reklamową wszystko klientom wmówimy".
A nie lepiej przyjąć inną wersję: że jakość powstając w zmysłach to nie jest smak piwa z laboratoriów zresztą podobnie jak w przypadku piw z browarów lokalnych.
Jesteś zainteresowany browarem restauracyjnym napisz do mnie. Znam to od podszewki. www.twojmalybrowar.pl
Wystosowałam zaproszenie drogą e-mailową do Pana Piotrowskiego, niestety, odpowiedział mi, że jego praca polega głównie na wyjazdach, które są planowane dużoo wcześniej, więc nie może się pojawić.
No to ja mu odpisałam, że w takim razie zapraszam na III Warsztaty Piwowarskie, które odbędą się 13 maja 2006 we Wrocławiu i wyraziłam nadzieję, że termin jest wystarczająco długi, żeby sobie zaklepać weekend
Wystosowałam zaproszenie drogą e-mailową do Pana Piotrowskiego, niestety, odpowiedział mi, że jego praca polega głównie na wyjazdach, które są planowane dużoo wcześniej, więc nie może się pojawić.
No to ja mu odpisałam, że w takim razie zapraszam na III Warsztaty Piwowarskie, które odbędą się 13 maja 2006 we Wrocławiu i wyraziłam nadzieję, że termin jest wystarczająco długi, żeby sobie zaklepać weekend
Mamy Cię
"Spotkałem się z kolegą / Bo kolega jest od tego / I wypada czasem spotkać się z nim"
Na pewno "zachęci" on osoby, które z piwowarstwem domowym nie miały do czynienia, do rozpoczęcia swoich prób i do picia piwa domowego....
P.S. Z góry przepraszam Administrację za ewentualne złe umieszczenie tematu, ale do prasówki jakoś mi nie pasował (wersja elektroniczna, poza tym nie wiadomo kiedy został "spłodzony"), a nie wiedziałem gdzie indziej go umieścić.
Nie ma się czym przejmować - mi pana Andrzeja Piotrowskiego - po prostu żal
nie wie jak zabezpieczyć piwo przed tlenem - może KAPSLEM geniuszu
Tak na marginesie - pewna część artykułu (pierwsza połowa) - to powtórzenie artykułu sprzed paru lat - w równie niekorzystnym świetle ukazującego domowe piwowarstwo -
o którym była już dyskusja na naszym forum.
Co do treści - nie ma się co wypowiadać - jest równie żałosna - jak cała KP
Autor sugeruje, ze piwo domowe nie zawsze musi sie udac (nie ta technologia, ktora dysponuje wylacznie KP, nie te surowce, brak personelu...). Ameryki nie odkryl w sumie, ale tez nic Go nie upowaznia do tego, by domowe piwo stawiac na przegranej pozycji.
Na miejscu Czytelnika, ktory zareagowal na poprzedni artykul, w zyciu nie zgodzilbym sie na konfrontacje piwa domowego i przemyslowego. Niech Cie reka Boska broni
Popieram domowe browary!
Polakom gratulujemy naczelnika
Zamykam browar.
Nie mogę robić tak skandalicznie dobrego piwa.
Ciekawy jest fragment, w którym autor pisze o okresie trwałości piwa domowego:
"Chciałbym również sprostować kilka tez postawionych przez naszego sympatycznego czytelnika, który twierdzi, że piwo domowe nie jest krótkotrwałe. I że zachowuje trwałość przez okres od 1 do 3 lat. Otóż piwo to nie wino i niestety im jest starsze tym gorsze."
Ciekawe jak to się ma do domowych porterów czy innych ciężkich piw
Mnie, choć warzę od niedawna i doświadczenia mam nikłe, artykuł nieco poirytował, ale z drugiej strony ucieszył - widać, że przemysłowcy obawiają się troszkę domowych piwowarów i ich wpływu na zwykłych piwoszy
Comment