Przedstawiam Wam impresję z pobytu w Libercu.Wyjazd do Liberca potwierdził moją miłość do Czech jako kraju piwarniami, browarami i piwem płynącego. Udało mi się spróbować piw z 7 browarów których wcześniej nie piłem a także wypiłem sobie kilka wspomnień (szczegóły na Piwo – Konkretnie niedługo). Były to piwa z browarów: Svijany, minipivovar U Vozku (Liberec), minipivovar Vendelin (Liberec), minipivovar Novosad (Harrachov), minipivovar Vrchlabi ( w knajpie w Jabloncu n.Nisou), Vratislav n. Nisou (przedmieścia Liberca), Korbel (Turnov), Bohemia (Treboń), oraz znane Budvar, Gambrinus, Velkopovicky Kozel. Przyjmę metodę opisywania łącząc piwo z knajpą w której je piłem (chociaż szczegółowe informacje z adresami knajp na Piwo-Gdzie).
Svijanska Gospoda (Liberec), jak pewnie się domyślacie leją tam piwo Svijany (jasną 11- MAZ, jasną 13 - Kniaź, ciemną 13 –Kniazini oraz kvasnicovą 11). Lokal tak między typową czeską gospodą a nowoczesnym lokalem dla młodych bogatych specjalistów. Ciężko o miejsce (jedynie w niedzielę nie było problemu). Piwa znakomite, można wziąć sobie pivną żyrafę (2,5 litra piwa w rurze za 75 –85 Koron). Pyszne jedzenie (smażony ser, i super diabelski tost – jednak ceny sporo wyższe niż gdzie indziej, jedzenie 80 koron w górę, piwo 15- 18 za 05, l). Dużo dużych grup, hałas, wyświetlają mecze (ja trafiłem akurat na Polska – Czechy w piłce ręcznej i niestety przeżyłem gorycz porażki). Ogólnie warto wpaść ale nie jest to miejsce w którym bym chciał spędzić piwne życie (a szkoda trochę bo w piwie ze Svijan, szczególnie kvasnicovym się zakochałem)
Minipivovar i Pivnice „U Vozku” (Liberec). Typowa czeska pivnica (to słowo będzie się cały czas powtarzało bo po takich głównie starałem się chodzić bo i takie najbardziej lubię), taka atmosfera piwa, trochę podniszczone stoły, do jedzenia tylko utopence (ale tak pysznych nie jadłem jeszcze nigdy i zupa gulaszowa 0 dobra ale nic szczególnego), nie bywało dużo ludzi ale trochę stałych bywalców (Czesi w wieku 35 –60 lat). Piwo: Kvasnicova 12 (jasne i ciemne) po 14 Koron za 0,5 l. Jasne dobre jak to z minibrowaru ale trochę bez własnego piętna piwowara, ciemne – znacznie lepsze, nie słodkie, zapach i smak słodu ale z nutką której do dziś nie mogę wykryć co to było. Podstawki można wywalczyć ale z trudem, sami nie mają, ani innych gadżetów – były ale się skończyły. Bardzo miły pan jednka latają gdzieś skombinował dla mnie podstawki. Obok restauracja (ale nie jadłem tam i hotel)
Minipivovar Vendelin Krkoska (przedmieście Liberca), Piwiarnia dla klientów czynna tylko w sezonie letnim (podobno w Libercu można napić się tego piwa w Czeskiej Hospodzie), nam udało się wprosić do mieszkania (znaczy w garażu jest miniknajpa dla przyjaciół rodziny, jeden z nich nas wpuścił a pani gospodyni chcąc nie chcąc podała nam piwo skoro już wtargneliśmy ale nie było to super miłe) za to piwo O RAAAAAAAAAAAAANY, awansowało od razu do pierwszej 5 moich ulubionych piw. Ciemne, gęsta piana , barwa i wygląd typ stoutowy, w smaku tak i porterowo i owocowo po prostu feria smaków. Krótki kontakt z tym piwem wyklucza określenie co to za smak, jest zbyt różnorodny. Czuć, że dla pana Vendelina Krkoski warzenie piwa to miłość i sztuka.
Vratislav n. Nisou (przedmieście Liberca) , piwo piłem w Restauracji Neptun (Liberec) – nie jest zbyt dobre w porównaniu z innymi czeskimi. Zbyt mocno gazowane taki ostry smak, zostawia nieprzyjemny posmak. W Browarze można kupić szklanki, kufle, obrusy, podstawki. C ileś dni jest też po nim wycieczka, niesteta kartka wisi na drzwiach browaru, więc i tak trzeba tam pójść żeby się dowiedzieć. Ogólnie naprawdę nic wartego uwagi.
Minipivovar Vrchlabi (daleko od LiberCA JEST TEN BROWAREK ALE W KNAJPCE W Jabloncu n. Nisou – przy Libercu). Niestety poza piękną pianą nie była to rewelacja (oczywiście porównując do innych czeskich piw ale jak na polskie warunki byłaby to 4). Zbyt zapełniało brzuch, miało też dziwny (nieprzyjemny trochę) posmak ale wszystkie te uwagi nikną w sumie gdy napiszę Wam, że w kanjpce (ją opiszę w szczególności bo już dawno takie klasycznej cygańskiej żulbudzie nie byłem, o jak ja lubię takie miejsca) kosztowało 8 Koron (to jest jakieś 1 PLN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
Korbel piłem z butelki, dobre piwko ale bez cudów ( w sklepie 7 Koron)
Bohemia Regent z butelki , nie smakowało mi ale cena też około 7 koron)
Minipivovar Harrachov, nowo otwary browar pana Novosada w Harrachovie, piwo jasne i ciemne podawane w kuflach własnej produkcji (browar jest na terenie huty szkła), za pod stawki służą szklane podstawki (na kuflach nie ma niestety znaku firmowego). Piwo jasne jeszcze jest niedopracowane , za to ciemne – bardzo dobre (smak kawowy, gorzkawy) tylko trochę za ciepłe. Nie ma jedzenia. Piwo około 12 – 15 Koron, nie wiem dokładnie bo płaciłem za kilka dużych i małych i wszystko mi się pomieszało.
Jak więc widzicie Liberecki Kraj to piwny Raj, kto lubi piwo i dobre knajpy musi go odwiedzić. Nie piszę o wrażeniach z picia Gambrinusa czy Kozla (te znajdą się w opisach knajp) bo nie są to browary z regionu a te starałem się głównie ująć w raporcie.
Co do miasta – przepiękna Stara część, dziesiątki willi z lat 1910 – 1940 i sporo starszych, atmosfera dekadencji, czas płunie wolno. W lato można wyskoczyć na kilka górskich szlaków, są też proste spacerowe. Bardzo udany pod względem piwnym i nie piwnym był to wyjazd.
Svijanska Gospoda (Liberec), jak pewnie się domyślacie leją tam piwo Svijany (jasną 11- MAZ, jasną 13 - Kniaź, ciemną 13 –Kniazini oraz kvasnicovą 11). Lokal tak między typową czeską gospodą a nowoczesnym lokalem dla młodych bogatych specjalistów. Ciężko o miejsce (jedynie w niedzielę nie było problemu). Piwa znakomite, można wziąć sobie pivną żyrafę (2,5 litra piwa w rurze za 75 –85 Koron). Pyszne jedzenie (smażony ser, i super diabelski tost – jednak ceny sporo wyższe niż gdzie indziej, jedzenie 80 koron w górę, piwo 15- 18 za 05, l). Dużo dużych grup, hałas, wyświetlają mecze (ja trafiłem akurat na Polska – Czechy w piłce ręcznej i niestety przeżyłem gorycz porażki). Ogólnie warto wpaść ale nie jest to miejsce w którym bym chciał spędzić piwne życie (a szkoda trochę bo w piwie ze Svijan, szczególnie kvasnicovym się zakochałem)
Minipivovar i Pivnice „U Vozku” (Liberec). Typowa czeska pivnica (to słowo będzie się cały czas powtarzało bo po takich głównie starałem się chodzić bo i takie najbardziej lubię), taka atmosfera piwa, trochę podniszczone stoły, do jedzenia tylko utopence (ale tak pysznych nie jadłem jeszcze nigdy i zupa gulaszowa 0 dobra ale nic szczególnego), nie bywało dużo ludzi ale trochę stałych bywalców (Czesi w wieku 35 –60 lat). Piwo: Kvasnicova 12 (jasne i ciemne) po 14 Koron za 0,5 l. Jasne dobre jak to z minibrowaru ale trochę bez własnego piętna piwowara, ciemne – znacznie lepsze, nie słodkie, zapach i smak słodu ale z nutką której do dziś nie mogę wykryć co to było. Podstawki można wywalczyć ale z trudem, sami nie mają, ani innych gadżetów – były ale się skończyły. Bardzo miły pan jednka latają gdzieś skombinował dla mnie podstawki. Obok restauracja (ale nie jadłem tam i hotel)
Minipivovar Vendelin Krkoska (przedmieście Liberca), Piwiarnia dla klientów czynna tylko w sezonie letnim (podobno w Libercu można napić się tego piwa w Czeskiej Hospodzie), nam udało się wprosić do mieszkania (znaczy w garażu jest miniknajpa dla przyjaciół rodziny, jeden z nich nas wpuścił a pani gospodyni chcąc nie chcąc podała nam piwo skoro już wtargneliśmy ale nie było to super miłe) za to piwo O RAAAAAAAAAAAAANY, awansowało od razu do pierwszej 5 moich ulubionych piw. Ciemne, gęsta piana , barwa i wygląd typ stoutowy, w smaku tak i porterowo i owocowo po prostu feria smaków. Krótki kontakt z tym piwem wyklucza określenie co to za smak, jest zbyt różnorodny. Czuć, że dla pana Vendelina Krkoski warzenie piwa to miłość i sztuka.
Vratislav n. Nisou (przedmieście Liberca) , piwo piłem w Restauracji Neptun (Liberec) – nie jest zbyt dobre w porównaniu z innymi czeskimi. Zbyt mocno gazowane taki ostry smak, zostawia nieprzyjemny posmak. W Browarze można kupić szklanki, kufle, obrusy, podstawki. C ileś dni jest też po nim wycieczka, niesteta kartka wisi na drzwiach browaru, więc i tak trzeba tam pójść żeby się dowiedzieć. Ogólnie naprawdę nic wartego uwagi.
Minipivovar Vrchlabi (daleko od LiberCA JEST TEN BROWAREK ALE W KNAJPCE W Jabloncu n. Nisou – przy Libercu). Niestety poza piękną pianą nie była to rewelacja (oczywiście porównując do innych czeskich piw ale jak na polskie warunki byłaby to 4). Zbyt zapełniało brzuch, miało też dziwny (nieprzyjemny trochę) posmak ale wszystkie te uwagi nikną w sumie gdy napiszę Wam, że w kanjpce (ją opiszę w szczególności bo już dawno takie klasycznej cygańskiej żulbudzie nie byłem, o jak ja lubię takie miejsca) kosztowało 8 Koron (to jest jakieś 1 PLN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
Korbel piłem z butelki, dobre piwko ale bez cudów ( w sklepie 7 Koron)
Bohemia Regent z butelki , nie smakowało mi ale cena też około 7 koron)
Minipivovar Harrachov, nowo otwary browar pana Novosada w Harrachovie, piwo jasne i ciemne podawane w kuflach własnej produkcji (browar jest na terenie huty szkła), za pod stawki służą szklane podstawki (na kuflach nie ma niestety znaku firmowego). Piwo jasne jeszcze jest niedopracowane , za to ciemne – bardzo dobre (smak kawowy, gorzkawy) tylko trochę za ciepłe. Nie ma jedzenia. Piwo około 12 – 15 Koron, nie wiem dokładnie bo płaciłem za kilka dużych i małych i wszystko mi się pomieszało.
Jak więc widzicie Liberecki Kraj to piwny Raj, kto lubi piwo i dobre knajpy musi go odwiedzić. Nie piszę o wrażeniach z picia Gambrinusa czy Kozla (te znajdą się w opisach knajp) bo nie są to browary z regionu a te starałem się głównie ująć w raporcie.
Co do miasta – przepiękna Stara część, dziesiątki willi z lat 1910 – 1940 i sporo starszych, atmosfera dekadencji, czas płunie wolno. W lato można wyskoczyć na kilka górskich szlaków, są też proste spacerowe. Bardzo udany pod względem piwnym i nie piwnym był to wyjazd.
Comment