Ile wytrzymaliście bez piwa?

[zAjkA]

Przyznam że lubię smakować piwo. Moja norma to minium jedno dziennie. A najwięcej póki co wytrzymałem bez piwa 3 dni podczas Wielkanocy . Nawiązując jeszcze do wcześniejszej dyskusji Marusi z Grzechem to w pełni zgadzam się z Marusią. Samemu nieraz zdarzy mi się wyskoczyć na długiej przerwie ze szkoły na Porterka z Krajana co później sprzyja mi w przyswajaniu wiedzy. Według mnie piwo pobudza niektóre szare komórki

[nikita_banita]

Moja norma to minium jedno dziennie.

Ja nie wyznaczam sobie norm spożycia i dosyć spontanicznie wypada mi spożycie jeśli chodzi o częstotliwość i ilość.
Zajka: Studiujesz czy uczysz się? - porter na przerwie - odważnie, ale czy aby pobudza szare komórki?

[zAjkA]

Ja nie wyznaczam sobie norm spożycia i dosyć spontanicznie wypada mi spożycie jeśli chodzi o częstotliwość i ilość.
Zajka: Studiujesz czy uczysz się? - porter na przerwie - odważnie, ale czy aby pobudza szare komórki?

Z tą normą to mówię ogólnie gdyż również nie wyznaczam sobie norm iż muszę koniecznie wypić jedno piwko dziennie . Chodziło mi tu raczej o taka średnia choć zdarzają się i pojedyńcze dni bez ani jednego browaru. Zapomniałem dodać ważną informację a mianowicie iż ten porterek jest pojemnosci 0,33l. Aż na tyle odważny nie jestem aby na przerwie(mamy w ciągu dnia dwie przerwy po 25min.) mierzyć się z czymś większym choć czasem zamiast być na religi siedziałem w pobliskim parku i delektowałem się Książęcym z Lwówka. Co do nauki to uczę sie w 3 klasie Technikum Elektronicznego więc studia dopiero przedemną. Pozdrawiam

[robox]

Co do nauki to uczę sie w 3 klasie Technikum Elektronicznego

Z technikum, zresztą o podobnym profilu, pamiętam, że czasami z takich wyskoków na piwko już się na lekcje nie opłacało wracać

[zAjkA]

Z technikum, zresztą o podobnym profilu, pamiętam, że czasami z takich wyskoków na piwko już się na lekcje nie opłacało wracać

Mi również się to zdarzało głownie w 2 klasie choć pamiętam że zawsze bez wzgledu na okolicznosci wracałem na ostatnie dwa WF-y pokopać piłkę. Nieraz czułem się jak wirtuoz futbolu

[Shlangbaum]

No, jedno dziennie to podstawa wyżywienia piwosza
Nie raz trzy-cztery dni bez piwa wytrzymam jak nie ma czasu się napić.
Ale wytrzymałem też rok wogóle bez piwa i innego alkoholu. Wszystko się da, w końcu:
Nic co ludzkie nie jest mi obce !!! he he he

[Hannibal]

A najwięcej póki co wytrzymałem bez piwa 3 dni podczas Wielkanocy .

Pamietaj o jednej z podstawowych zasad: Liquida non frangunt ieiunium

[matuss]

Ja mialem 2 tygodnie - od 4 Niedzieli Wielkiego Postu to Wielkanocy...

[earl_grey]

Mam zamiar wytrzymać przez cały okres Wielkiego Postu, na razie idzie nadspodziewanie dobrze. Ale w pierwszy dzień świąt to chyba zaraz po Rezurekcji otworzę Fortunkę, co ją w Smaku wczoraj kupiłem.

[Cez]

nie pamiętam. kiedy nie piłem.

[cyborg_marcel]

Korciło mnie, żeby napisać "od ostatniego spotkania forumowego", ale właśnie do mnie dotarło, że me oczy bezalkoholowo na współbiesiadników patrzyły Kurka, nie pamiętam, kiedy alkohol w mym otworze gębowym gościł, a kapownika mi się nie chce szukać, coby sprawdzić ostatnie knajpiane szaleństwo...
Jeszcze dojdzie do tego, że mi admin bana sprezentuje za niedostosowanie się do konwencji forum.

[kot_z_cheshire]

No ja kilka miesięcy. Ale wtedy to winnie było

[jacer]

od czasu warzenia, prawie codziennie jest jakies, chocby jedno.

Kiedys nie chcialo mi sie isc do sklepu.
Swoje jest cedzone, degustowane, pite dla przyjemności

[kham]

Zrobiłem noworoczne postanowienie: piwo...no pasaran!!! postanowienie oczywiście było po pijaku. Przetrzymałem cały karnawał... środy popielcowwej nie. Pól godziny po moim wyjsciu mój przyjaciel wylondował w tej samej knajpie. Dostał recenczje od barmana: " twój kumpel tu był, wypił 6 piw duszkiem i uciekł". Tyle w temacie.

[cyborg_marcel]

Kiedys nie chcialo mi sie isc do sklepu.

Jacer> Tu nie chodzi o pójście do sklepu, ja w swojej tajemnej spiżarence mam dobrych kilkadziesiąt butelek piwa.