akcyza

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Kemp
    Porucznik Browarny Tester
    • 2002.03
    • 357

    #16
    Dopadł mnie szum informacyjny. Rozmawiałem ze znajomym inspektorem od akcyzy i dowiedziałem się, że są jednak plany obnizenia podatku akcyzowego na piwo! Ponad to rozważana jest możliwość uczynienia browarów "płatnikiem w zawieszeniu" co oznacza, że akcyzę za piwo będzie płacił podmiot wprowadzający piwo do detalu. Bla browarów było by to o tyle istotne, że nie musiały by odprowadzać dziennych zaliczek a'konto akcyzy. Czyli więcej kasy w obrocie, którą można wykorzystać np. na rozwój czy promocje.
    Kemp

    Comment

    • kangurpl
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2002.03
      • 2660

      #17
      A na mnie podwyżka akcyzy o 1,3 % nie robi żadnego wrażenia,
      przecież browary i tak przerzucą to na nas.
      Zamiast np za piwo zapłacić 2 zł zapłacę 2,026 zł.
      Kupując piwo z małego browaru zrobie to z przyjemnością.
      A duże browary wobec wzajemnej konkurencji będą być może zmuszone do pozostania przy niezmienionej cenie obniżając tym samym swój zysk.
      Jestem przekonany że to najbardziej boli szefostwo browarów,
      przecież ich premia (prowizja, itp nazwa nie ma znaczenia) zależy bezpośrednio od wypracowanego zysku.
      Świat należy do młodzieży, młody robi - stary leży.
      "W niebie nie ma piwa, więc pijmy je tutaj."

      "denerwować się - mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"

      Comment

      • Krzysiu
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2001.02
        • 14936

        #18
        Preblemem nie jest sama akcyza, tylko łączna wielkość obciążeń podatkowych, a ta, łącznie z kosztami pracy, powoduje, że piwo w Polsce jest bardzo drogie. Alejak widać, nie ma to większego znaczenia - najwięcej piwa sprzedają browary drogie: Żywiec, Tychy, Lech, Okocim - średnio o 50% droższe jest ich piwo w porównaniu z piwem z małych browarów. A że zarabiają na tym kupę pieniędzy świadczy fakt, że puszka markowa kosztuje ok. 3 zł., a puszka tego samego piwa pod nazwą sieci handlowej połowę taniej.

        Comment

        • pieczarek
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2001.06
          • 5011

          #19
          Krzysiu napisał(a)
          A że zarabiają na tym kupę pieniędzy świadczy fakt, że puszka markowa kosztuje ok. 3 zł., a puszka tego samego piwa pod nazwą sieci handlowej połowę taniej.
          Oczywiście wielkie firmy sporo grosza wkładają w reklamę. Pieniądze są duże w kwotach bezwzględnych, ale w stosunku do obrotów jednak niewielkie. Skoro wielkie browary mają koszty produkcji nie wyższe niż browary małe (wskazuje na to cena ich piw pod markami sieci handlowych), a ceny na swoje produkty mają wysokie, to bardzo ciekawe jest dlaczego browary te wykazują minimalne zyski lub straty. Zawsze bardzo mnie ciekawiło jak oni mnożą koszty. Przychodów raczej nie ukrywają, bo to towar akcyzowy i dosyć trudno to zrobić. Wysokie płace menedżerów (liczone w milionach złotych) też nie wyjaśnają wszystkiego, bo to jednak tylko kilka osób. A więc może płacą zagranicznym właścicielom za technologię (znaną od zawsze), za jednokartkowe porady marketingowe, za nadzór i promocję w świecie?
          Może ktoś wie jak wielkie browary osiągają tak wysokie koszty?

          Comment

          • jester_
            Kapral Kuflowy Chlupacz
            • 2003.10
            • 88

            #20
            pieczarek napisał(a)
            Oczywiście wielkie firmy sporo grosza wkładają w reklamę. Pieniądze są duże w kwotach bezwzględnych, ale w stosunku do obrotów jednak niewielkie. Skoro wielkie browary mają koszty produkcji nie wyższe niż browary małe (wskazuje na to cena ich piw pod markami sieci handlowych), a ceny na swoje produkty mają wysokie, to bardzo ciekawe jest dlaczego browary te wykazują minimalne zyski lub straty. Zawsze bardzo mnie ciekawiło jak oni mnożą koszty. Przychodów raczej nie ukrywają, bo to towar akcyzowy i dosyć trudno to zrobić. Wysokie płace menedżerów (liczone w milionach złotych) też nie wyjaśnają wszystkiego, bo to jednak tylko kilka osób. A więc może płacą zagranicznym właścicielom za technologię (znaną od zawsze), za jednokartkowe porady marketingowe, za nadzór i promocję w świecie?
            Może ktoś wie jak wielkie browary osiągają tak wysokie koszty?
            Z mojej skromnej wiedzy wynika, że w zasadzie prawie wszystkie większe firmy, których udziałowcami/akcjonariuszami są duże, korporacyjne podmioty zagraniczne, płacą słone kwoty na rzecz tychże w formie opłat za tzw. licencje, porady marketingowe, plany strategicznych itp. opracowania (które mógłby sporządzić przeciętnie uzdolniony ekonomista za powiedzmy 1.000 zł) - i stąd wysokie koszty. Nie wiem, jak jest konkretnie w przypadku browarów wchodzących w skład zagranicznych koncernów, ale przypuszczam, że tak samo.

            Comment

            • Krzysiu
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.02
              • 14936

              #21
              Z tego, co czytam w ogólnodostepnej prasie, wnioskuję, że są trzy grupy kosztów, które powodują, że większość dużych firm wykazuje przeważnie stratę netto lub co najwyżej niewielki zysk:

              - inwestycje: większość dużych browarów zbudowana jest praktycznie od nowa (np. Żywiec, Tychy, Poznań, Okocim, Elbląg). Środki, zazwyczaj liczone w setkach milionów złotych, pochodzą przeważnie z kredytów, które trzeba spłacać przez lata. Zresztą wielce pomocna jest w tym analiza kosztów finansowych, które obejmują m.in. obsługę kredytów, akcji i obligacji.

              - koszty fuzji: to już mniej zrozumiała dla mnie kategoria, ale często występująca wobec licznych zmian własnościowych w browarnictwie. Domyślam się, może błędnie, że chodzi tu głównie o wzajemne dostosowanie systemów funkcjonowania, wdrażanie technologii, zmiany w strategii reklamowej.

              - koszty utrzymania sieci dystrybucji: tu firmy piwowarskie demonstrują ogólny płacz, biadanie i zgrzytanie zębów. Podobno budowa sieci dystrybucji jest bardzo kosztowna. Być może tak jest, jeśli wziąć pod uwagę, że do tysięcy lokali i dziesiątek tysięcy sklepów dostarcza się lodówki, dystrybutory, meble i wyposażenie wartości nierzadko kilkudziesięciu tys. złotych. Drugim problemem jest połączenie sieci dystrybucji łączonych browarów, aczkolwiek już w ogóle nie wiem, na czym ten problem miałby polegać.

              Jak widać, conajmniej dwie grupy kosztów generują bardzo poważne obciążenie budżetów firm. Sądzę, że w tym jest sedno problemu. Mimo wszystko nie sądzę, żeby opracowania, strategie i tym podobne bzdury były aż tak obciążające finanse, prędzej już wdrażanie norm jakości.

              Co do zysku, wypłacanego właścicielom - trochę przesadne jest stwierdzenie, że wyciagają oni jakieś gigantyczne kwoty. Owszem, być może opłaty za licencje - tak. Ale wypłaty z zysku - nie. Nie można wypłacić zysku, jeżeli tego zysku nie ma. Proszę zauważyć, że większość firm piwowarskich, obecnych w obrocie publicznym, nie wypłaca dywidendy akcjonariuszom, lub wypłaciła ją pierwszy raz, za 2002 r. (chyba Strzelec, jak dobrze pamiętam). Na całym świecie prawo gospodarcze jest takie samo - dywidenda wtedy, gdy jest zysk netto. Tego sie nie da oszukać nawet w Polsce.

              Comment

              • Makaron
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2003.08
                • 2107

                #22
                W polsce po prostu nie opłaca się mieć zysku. Robi się wszystko by zakamuflować dochody-wydatki tak by nie wykazać zysków. Przykłądy to chociażby hipermarkety,któe notorycznie wykazują straty,albo niewielkie zyski. W dużej mierze myślę ,że to po prostu zbyt duże obciążenia podatkowe i każdy kombinuje jak umie by nie płacić kosmicznych podatków.
                "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

                Comment

                • pieczarek
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2001.06
                  • 5011

                  #23
                  Krzysiu napisał(a)
                  - inwestycje: większość dużych browarów zbudowana jest praktycznie od nowa (np. Żywiec, Tychy, Poznań, Okocim, Elbląg). Środki, zazwyczaj liczone w setkach milionów złotych, pochodzą przeważnie z kredytów, które trzeba spłacać przez lata. Zresztą wielce pomocna jest w tym analiza kosztów finansowych, które obejmują m.in. obsługę kredytów, akcji i obligacji....
                  Inwestycje nie są kosztem. Kosztami są:
                  - obsługa kredytu, czyli prowizje bankowe i odsetki, bo już nie same raty kapitału kredytu (raty kapitałowe są spłacane zwykle z odpisów amortyzacyjnych, które są kosztami, ale nie wiążą się z wypływem gotówki z przedsiębiorstwa)
                  - w następnych latach amortyzacja od zrealizowanych inwestycji (ale jak napisałem wyżej ta amortyzacja nie jest kosztem gotówkowym i można ją przeznaczyć na dowolne cele np. spłatę kredytów, jeśli inwestycja była zrealizowana za obce pieniądze).

                  Obsługa kredytu nie jest dzisiaj czymś co zwala z nóg. Przy tej wielkości kredytu można korzystać z oprocentowania na poziomie 4-5%. Moja pipkowata firma zaledwie dwumilionowy kredyt ma na niecałe 7%. Przy 100 milionach oprocentowania potrafi być naprawdę sporo niższe. Zresztą takie kredyty można zaciągać w bankach zagranicznych. I ma się takie oprocentowanie jak Heineken czy Carlsberg, a nie jak jakiś mały polski browar. A do niedawna sytuacja małych polskich browarów była drastycznie gorsza. Zaciągały kredyty w Polsce na 20-40% (teraz jest to wspomniane 7%). Duże browary będące w zagranicznych rękach bez trudu mogły "od zawsze" skorzystać z kredytów zagranicznych oprocentownych na kilka procent.

                  Amortyzacja zaś na budynki wynosi 2,5% rocznie, na budowle 4%, tylko niektóre maszyny i urządzenia mają amortyzację 20%.

                  Czyli inwestycja 100 milionów złotych to są koszty:
                  - obsługa kredytu do 5 mln rocznie (a kwota ta maleje do zera wraz ze stopniową spłatą kredytu)
                  - amortyzacja jakieś 10 mln rocznie.
                  Tak więc jeśli słyszymy, że firma zrealizowała inwestycję za 100 milionów, to koszty (bilansowe i podatkowe) wynoszą rocznie tylko kilkanaście milionów. Więc nie dajmy sobie wmówić, że inwestycja=koszty, bo to nieprawda.

                  Tak samo jest nieprawdą (a raczej jest mocno nieprecyzyjne), że nie można wypłacać dywidendy nie osiągając zysku. Nie ma zysku to nie ma dywidendy z zysku, ale inne dywidendy mogą być. Są akcje uprzywilejowane z gwarantowaną roczną dywidendą. I firma zaciąga niekiedy kredyty aby taką dywidendę wypłacić. Ostatnio (szczególnie w przypadku spółek w obrocie publicznym) odchodzi się od akcji uprzywilejowanych ("złota akcja", z gwarantowaną dywidendą, uprzywilejowana co do głosu lub wysokoścji dywidendy itp.).
                  Ogólnie: dywidenda z reguły wiąże się z osiągnięciem zysku, ale wcale nie musi tak być. Ale to tylko taka ciekawostka.

                  Comment

                  • Krzysiu
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.02
                    • 14936

                    #24
                    Skoro więc inwestycje nie obciążają budżetów firm, to co? Przecież nie wypłaty wynagrodzeń prezesom.

                    Rzeczywiście nieprecyzyjnie się wyraziłem, pod względem księgowym inwestycje to nie są koszty. Ale w życiu rzeczywistym trzeba wydatkowac na nie pieniadze. Spróbujmy okreslić chociaz pobieżnie dla Grupy Żywiec: inwestycje w czterech browarach (Żywiec, Warka, Leżajsk, Elbląg) x 200 mln zł (nie upieram się, że tyle, ale raczej niedoszacowałem niż przeceniłem) plus zakupy i zamknięcie innych browarów (np. nowe Gdańsk i Braniewo) x 100 mln to daje miliard złotych. Obsługa tego naprawdę boli. Amortyzacja nie jest kosztem gotówkowym owszem, ale w tym czasie za gotówkę trzeba odtwarzać zamortyzowany majątek, inaczej oznacza to ruinę w ciągu kilku lat. I trzeba nadal inwestować. Więc te środki obciążają budżety przez kilka lub kilkanaście lat, a ponadto w tym czasie trzeba przeznaczać kolejne środki na odtworzenie majątku i dalsze inwestycje. Jeśli do tego dochodzi złe zarządzanie firmą (przykład - Okocim sprzed paru lat) i spadek sprzedaży (załamanie sprzedaży EB czy 10,5 - ktoś to jeszcze pamięta?) przy rosnących obciążeniach, to trudno się dziwić, że straty liczy się w dziesiątkach milionów złotych.

                    Sorry, słów "inwestycje", "koszty" i "straty" używam w znaczeniu potocznym, a nie księgowym, bo jest to zupełnie inna rozmowa i podejrzewam, że część czytelników mogłaby mieć problem ze zrozumieniem.
                    Ostatnia zmiana dokonana przez Krzysiu; 2003-12-25, 20:07.

                    Comment

                    • kangurpl
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2002.03
                      • 2660

                      #25
                      Czytając powyższe wypowiedzi za chwilę dojdę do wniosku, że to dużym browarom grozi upadek i należy im współczuć lub przynajmniej zwiększyć spożycie aby wzrósł im obrót.
                      Trochę odbiegliśmy od tematu czyli wzrostu akcyzy.
                      Ja w dalszym ciągu nie widzę we zroście akcyzy o 1,3% żadnego zagrożenia dla browarów.
                      Może ktoś mi to zagrożenie "łopatologicznie" przełoży na ludzki język.
                      Świat należy do młodzieży, młody robi - stary leży.
                      "W niebie nie ma piwa, więc pijmy je tutaj."

                      "denerwować się - mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"

                      Comment

                      • Krzysiu
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.02
                        • 14936

                        #26
                        Duże nie płaczą, tylko małe. Stare przysłowie mówi, ze zanim gruby schudnie, chudy umrze. W tym sedno problemu. Natomiast duże schudną, bo skoro będzie mozna legalnie przywieźć 110 l piwa, znowu będzie się opłacało jeździć za granicę, nie tylko do Czech i Słowacji, ale i do Niemiec. Widziałem opinie, że udział polskiego piwa w rynku moze spaść nawet o 30%, czyli ok. 5 mln hl. To zaboli wszystkich.

                        Comment

                        • Makaron
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2003.08
                          • 2107

                          #27
                          A mam takie pytania do szanownego forum... O ile będzie tańsze piwo za naszymi granicami?Czy naprawde na tyle tańsze,by je transportować tyle kilometrów? Czy ma wzrosnąć akcyza po wejściu do UE Polski??
                          "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

                          Comment

                          • kangurpl
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2002.03
                            • 2660

                            #28
                            1. No tak, ale to nie wina akcyzy a efekt wejścia do UE.
                            2. Piwo za granica nie będzie tańsze ale cały czas są gatunki piwa tańsze, są też piwa znacznie droższe od masówki polskiej. Ale sa to piwa z browarów np klasztornych, pszeniczne itp.
                            3. Koszt transportu przy dużych ilościach nie będzie duży w przeliczeniu na flaszkę.
                            Świat należy do młodzieży, młody robi - stary leży.
                            "W niebie nie ma piwa, więc pijmy je tutaj."

                            "denerwować się - mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"

                            Comment

                            • Piecia
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2002.02
                              • 3312

                              #29
                              akcyzą w piwo

                              szkoda słów, ręce opadają a na domiar złego poprawka nie przeszła jednym głosem...
                              Koniec i bomba,
                              Kto nie pije ten trąba !!!
                              __________________________
                              piję bo lubię!

                              Comment

                              • ART
                                mAD'MINd
                                🥛🥛🥛🥛🥛
                                • 2001.02
                                • 23985

                                #30
                                Sejm przyjął w piątek poprawkę Senatu do ustawy o podatku akcyzowym, która zwiększa maksymalną stawkę akcyzy na piwo z uchwalonej wcześniej przez Sejm 4,85 zł do obecnie obowiązującej, czyli 6,86 zł od hektolitra za każdy stopień Plato wyrobu, czyli stopień zawartości ekstraktu.
                                czyli teraz pozostaje tylko kierowanie modłów do resortu finansów co by nie przywalił browarom maksymalnej stawki.
                                - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
                                - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
                                - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

                                Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X