Kiedyś założono temat omawiający głupie nazwy piw polskich. Zauważyłem, że Hubale, Bacowie Modeści, czy inne płcie to pikuś w porównaniu z piwami brytyjskimi. Oto kilak przykładów:
Browar Berkeles nazwał jeden zw swoich wyrobów - Red Hot Poker (rozgrzany do czerwoności pogrzebacz, a może wybitnie gorąca partyjka ). Inny - Beartown poszedł na całość i wypuścił piwko o nazwie Bear Ass. Browar Berrow może poszczycić się szlagierem Tipsy Tarvy (do góry nogami). Sympatyczna serię wypuścili piwowarzy z Blue Moon: Milk of Amnesia (Mleko zapomnienia), Sea of Tranquility (Morze spokoju), Liquor Mortis (zabawa słowna, nawiązanie do rigor mortis - stężenia pośmiertnego). A co powiecie na sezonowe ales z Brewery on the Sea: świąteczne Big Fat Santa, czy jesienne Leaf Thief. Na koniec browar Bullmastiff i jego wyrób - Son of the Bitch.
Browar Berkeles nazwał jeden zw swoich wyrobów - Red Hot Poker (rozgrzany do czerwoności pogrzebacz, a może wybitnie gorąca partyjka ). Inny - Beartown poszedł na całość i wypuścił piwko o nazwie Bear Ass. Browar Berrow może poszczycić się szlagierem Tipsy Tarvy (do góry nogami). Sympatyczna serię wypuścili piwowarzy z Blue Moon: Milk of Amnesia (Mleko zapomnienia), Sea of Tranquility (Morze spokoju), Liquor Mortis (zabawa słowna, nawiązanie do rigor mortis - stężenia pośmiertnego). A co powiecie na sezonowe ales z Brewery on the Sea: świąteczne Big Fat Santa, czy jesienne Leaf Thief. Na koniec browar Bullmastiff i jego wyrób - Son of the Bitch.
Comment