Z tą różnorodnością wielkich bym nie przesadzał...A po za tym wyżej wymienione marki Kompanii Piwowarskiej są z różnych półek. To po pierwsze, a po drugie łatwiej i taniej promować marki ogólnopolskie niż regionalne.......
Dlaczego pijemy masówke?
Collapse
X
-
To właśnie miałem na myśli ... Dlaczego więc nie pójdą dalej i nie sprzedają na plaży piwa np Plażowego ? Przeciez każdy zdaje sobie sprawę że i tak nie unikniemy obecności koncernów w naszej rzeczywistości.... Wiem że promowanie marki o której mówiłem przyniosło już jakieś rezultaty - ale wszystko ma jakieś granice, a czasami przynosi wręcz odwrotny skutek do zamierzonego.
Comment
-
-
remfire napisał:
...Dlaczego więc nie pójdą dalej i nie sprzedają na plaży piwa np Plażowego?..
Comment
-
-
Dotarliśmy chyba do sedna sprawy. Sedna o którym wszyscy wiedzą - wzrost sprzedaży czyli kasa. Wszystkie działania prowadzone są przez pryzmat wzrostu sprzedazy , czyli wzrostu wpływów. Każdy browar chciałby być duzym , mieć swoje filie, oddziały itp Właściciel straganu na targowisku psioczy na markety , ale gdyby miał mozliwość posiadania takiego marketu to zapewne zmieniłby zdanie.
My możemy się tylko " obrazic " na jakąś marke , ale wczesniej czy pózniej i tak siegniemy po cos coś z masówki ( czasami nawet nieswiadomie). I czeka nas to samo co z samochodami - mamy wybór pomiedzy koncernem A , B i C , wiec teraz pozostaje nam tylko możliwość.... pogadania i ponarzekania , bo taka nasza natura
Comment
-
-
remfire napisał(a)
Dlaczego więc nie pójdą dalej i nie sprzedają na plaży piwa np Plażowego ?
Wiem że promowanie marki o której mówiłem przyniosło już jakieś rezultaty - ale wszystko ma jakieś granice, a czasami przynosi wręcz odwrotny skutek do zamierzonego.
Comment
-
-
A co do promowania regionalnych marek. Tyskie jeszcze kilka , moze kilkanascie lat temu ( jak to sie ma do 375 lat ? ) było marka regionalna. Mieszkan na Dolnym Śląsku i nie miałem pojęcia że jest takie piwo. Słyszałem o Okocimiu, Żywcu, Leżajsku itp ale o Tyskim nigdy( mam na mysli czasy gdy w sklepach bywały tylko wytwory miejscowych browarów , a znane marki były tylko w restauracjach i hotelach ) Ponieważ jednak było znane i co chyba jeszcze ważniejsze pijane w sporych ilosciach na Śląsku zostało wyznaczone do podbicia całej Polski. Jak widać chyba to sie udało , bo teraz jest wszędzie - nawet na nadmorskich plażach
Comment
-
-
Piecia napisał(a)
nie wierzę, zeby nad morzem nie było mozna napić się Ambera, Broka czy Bosmana...
Także byłem skazany na praktycznie masówkę. Nie jest dobrze
Prawie jak Piwo
SZCZECIN
Comment
-
-
Piecia napisał(a)
nie wierzę, zeby nad morzem nie było mozna napić się Ambera, Broka czy Bosmana...
Z Amberem pewnie jest podobnie w okolicach Gdańska.
Bosmana to już bym nie zaliczał do tej grupy, nie ma możliwości napicia się go w wersjach niefiltrowanej czy też niepasteryzowanej.
A pasteryzowanego z KEG'a można go kupić bez problemu na zachodnim wybrzeżuŚwiat należy do młodzieży, młody robi - stary leży.
"W niebie nie ma piwa, więc pijmy je tutaj."
"denerwować się - mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"
Comment
-
-
I jak tu nie pić masówki, skoro np. w całych Mikołajkach, które odwiedziłem 1 sierpnia nie było piw z regionalnych browarów!
Znaleźć można piwa z Ukrainy a z browaru Jurand, Kormoran czy Regina nie uświadczysz. Dobrze, że był chociaż SPECIAL. Mimo, że to Grupa Żywiec ale nieosiągalny w innych regionach Polski.
Comment
-
-
Bytów. W sklepach Special (2 wersje) i wiadomo co trzech wielkich.
Do Jasia Kowalskiego chodzić codziennie daleko (byłem 5,5 km od Bytowa) a samochodem z oczywistych względów nie da się (no może w jedną stronę). Dopiero potem na stacji benzynowej odkryłem Hanzę i Koźlaka a wypad do Słupska dołożył do tego wyroby Broka.
Odpowiedź na pytanie o masówkę jest tu oczywista.Ostatnia zmiana dokonana przez sopista; 2004-08-04, 11:30.
Comment
-
-
Dla jasności te dwa speciale to dla etykiet. Zaopatrzenie w Kłodawie, Żninie, na giełdzie w Człuchowie (wymiana) i wspomniany wypad do Słupska a także sklepy po drodze na urlop pozwoliły mi uniknąć "wspomożenia" wielkich. Ale co ma powiedzieć przeciętny mieszkaniec Bytowa (i wielu innych miejscowości - co wynika z wcześniejszych postów?).
Comment
-
-
Bo jest masowa. Lakoniczne uzasadnienie rozwinie się tak:
a) Kwestia dostępności. Jak coś jest dostępne łatwiej, to częściej się po to sięga. Kupując przysłowiową bułkę w osiedlowym sklepiku, przy okazji sięgnę po jakiegoś "masowca" bo nic innego tam nie ma - i najczęściej jest to Tyskacz. Jeśli organizuję ekspedycję zakupową do "markietu", to wykorzystam lepsze tamtejsze zaopatrzenie i sięgnę coś bardziej egzotycznego. Ostatnio wykorzystuję ekspansję Obolona.
Co nie zmienia faktu, że przy powrotnych kursach na trasie Allenstein - Haberbusch Stadt, zawsze się jakaś skrzyneczka Juranda po bagażniku tuła (..."nieważne, jak bardzo napchany jest twój samochód - zawsze się tam znajdzie miejsce na trochę piwa..."). Tyle, że takie kursy zdarzają się o wiele rzadziej niż ochota na piwo.
b) Kwestia popularności przez dostępność. Jeśli na imprezie mam do wyboru masówkę i wódę, wybieram masowe, popularne piwo. Co gorsza, idąc na tę imprezę, zakupuję piwo o którym wiem, że będzie pasowało do gustów uczestników. Czyli masowe i popularne.
c) Ekonomia rulez! Jasne, że przyjemnie sączy się w zaprzyjaźnionej kawiarence chłodnego Franciszkanera. Tyle, że on jest tak dobry, że ani się obejrzysz, a już się kończy trzecie. Po 10PLN, to będzie razem... Niestety ten sam Franciszek pity w domu ma już jakby inny smak (co oczywiście jest złudzeniem, wynikłym tylko z subiektywizmu okoliczności ) Poza tym - spora część piw niemasówkowych jest droga i nic na to nie poradzę.
d) No i względy towarzysko-sąsiedzkie: Często zdarza się, że zostanę poczęstowany piwem np. Donnerem. Wiem, że odmowa sprawi częstującemu przykrość, niezależnie od moich motywów.
A poza tym, nie czarujmy się: żadne z masowych piw, chociaż smakiem na kolana nie powala - to jednakowoż nikogo jeszcze nie zabiło...
PozdrawiamCeterum censeo Heinekenam esse delendam.
Comment
-
-
Renegat napisał(a)
c) Ekonomia rulez! Jasne, że przyjemnie sączy się w zaprzyjaźnionej kawiarence chłodnego Franciszkanera. Tyle, że on jest tak dobry, że ani się obejrzysz, a już się kończy trzecie. Po 10PLN, to będzie razem... (...) Poza tym - spora część piw niemasówkowych jest droga i nic na to nie poradzę.Ostatnia zmiana dokonana przez jerzy; 2004-08-17, 14:48.browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
jerzy napisał(a)
Muszę tutaj zaprotestować. Franziskaner rzeczywiście jest drogi, ale to wogóle inna kategoria! Jest wiele pysznych piw lokalnych, które ZAWSZE są zdecydowanie tańsze od masówki. I w sklepach, i w knajpach. Choć rzeczywiście ciężko je znaleźć...
Co więcej, szereg z nich jest dostępnych "punktowo". Jeśli mam (wracając z pracy) pół godzinki luzu przesiadając się między autobusami, to wybór zawęża się dodatkowo do lokalu "po drodze". (Szczęście, że to ten który lubię)
Jestem w stanie dla swojego ulubionego stoucika przejechać przez całe miasto, ale to już wyprawa na którą nie mam czasu tak często, jakbym chciał.
W moim indywidualnym przypadku picie piw masowych jest "wypełniaczem" pomiędzy wypiciem czegoś, co jest nie-codzienne i smakowite. (W najogólniejszym zarysie ujmując).
A tak z zupełnie innej beczki: Wyobraźcie sobie zupełnie abstrakcyjną sytuację, że nagle jakiś szalony miliarder - filantrop pompuje DUUUŻĄ kasę w któryś (dowolny) mały browar i po jakimś czasie lokalny specjał można spokojnie kupić w każdym osiedlowym sklepiku i w tysiącach lokali w całym kraju. Reklama, gadżety, ogródki i parasole - no wiecie, pełny zestaw.
I co? Mamy się wtedy na owe piwo obrazić, bo stało się (fuj, fuj) masowe? Zakładam, że JAKOŚĆ SIĘ NIE ZMIENIŁA.
A wtedy zaczniemy ubolewać, jak biedny "żywczyk" jest przez los pokrzywdzony, czy jak?
PozdrawiamCeterum censeo Heinekenam esse delendam.
Comment
-
-
Jeżeli jakość się nie zmieni to ja chciałbym aby tak było. Chyba mylisz pojęcia, bo oczywiste jest, że dobre piwo będziemy pili wszyscy niezależnie od producenta 9oprócz mnie bo u mnie dochodzi jeszcze ideologia, ale to już inna sprawa).To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
Comment