Jeśli chodzi o knajpy zauważyłem, że im wyższy standard, tym zwykle gorszy wybór. Bywa i tak, że te "lepsze" ograniczają się do jednego nalewaka Żywca lub Warki. Klientow i tak wypije do obiadu??
Dlaczego pijemy masówke?
Collapse
X
-
slavoy napisał(a)
Ja piję kiedy mam nastrój i ochotę, a praktycznie wcale nie pijam masówki (w domu wogóle wcale)
Wystarczy się zaopatrywać od razu w większe ilości. Czy to takie trudne?
Jakoś tak się składa, że bardzo często mam tzw. "imperatyw kategoryczny". Wysączyć sobie jedno ("góra cy" ) piwo wracając do z pracy do domu. Mogę na to poświęcić trzy kwadranse, no powiedzmy godzinkę. Jeśli z tego czasu poświęcę czterdzieści minut na dojazd do miejsca, gdzie się napiję czegoś niemasowego to wybacz, ale całe przedsięwzięcie staje się lekko bez sensu. A że mam "po trasie" miejsce, gdzie lubię przychodzić - to z tego korzystam.
Oczywiście - mogę wziąć rano wychodząc do pracy jakieś piwo "dyżurne" a niemasówkowe , zakupione wcześniej w duzych ilościach i wypić je gdy mnie najdzie ochota np. w parku. (Ostatnio kosztuje to tylko stówę...).
Wiesz, to czysta prawda, że jak ktoś chce - to znajdzie sobie piwo niemasowe. Rzecz w tym, że każdy ma jakieś swoje konkretne uwarunkowania, skłaniające go do takich, a nie innych zachowań.
Ja mam akurat takie, które powodują, że czasami piję masówkę. I to jest moje prawo.
Ty masz swoje racje i to jest twoje prawo. Dobrze mówię?
Pozdrawiam nieustająco.
P.S. Gdyby to miało dla kogoś z was znaczenie, to w takich sytuacjach "tranzytowych" korzystam z Franziskanera. Jerzy nadmienił, że to straszna masówka, i to jest fakt. Czasami mam chęć na Budweizera z beczuszki, ale to też jest masówka. Reszty (CO, KP, GŻ) nie tykamCeterum censeo Heinekenam esse delendam.
Comment
-
-
Myśle że dobrze jest że są wsród nas ludzie z róznymi przyzwyczajeniami. Każdy chce zarobic i ten z małego i ten z dużego browaru. I pani Basia ze sklepiku i pani Kasia z marketu , więc każdy kogoś pośrednio wspiera. Oczywiście należy sie jakaś " kara" dla tych co likwidują ( np zamykają browary ) , ale sposób karania każdy z nas sam sobie wymyśli. Osobiście martwi mnie jednakc tez coś innego - bywając czasami w marketach widzę jak rozrastają się półki z zagranicznymi piwkami. Wiem że niektórych to ucieszy , ale myslę że w ten sposób odbiera sie nam nawet swego rodzaju przyjemnośc wypicia piwa odwiedzając jakis inny kraj. Dodatkowo na połkach z wyrobami krajowymi coraz wiekszą przestrzeń zajmują marki ogólnoświatowe - jakie każdy chyba wie . Nasze trzeba ograniczać i mówić że nie mają zbytu , a wprowadzać marki znane w równych krajach. Podobnie zreszta jest przy innych napojach - najlepiej gdybyśmy pili te same napoje co w kazdym innym kraju i jedli te same hamburgery.
Comment
-
-
A jeśli chodzi o samochody.... chyba nie dostepność jest najważniejsza, bo w ankietach badających niezawodność, prestiż marki itp zawsze kilka pierwszych miejsc zajmują marki niemieckie. Zreszta i my ( mam na myśli ogół polaków ) ulegamy tym wpływom - wystarczy zapytać jaka marka jest najlepsza ( najtrwalsza, najładniejsza itp ) a od razy wiekszość wymieni niemieckie samochody.
Comment
-
-
Pracuję w restauracji, a ponieważ jest tu tylko Żywiec, chcąc napić się po pracy muszę przynieść piwo ze sobą. Toteż zawsze taszczę w plecaku kilka butelek. Mi starczyłoby jedno, ale zawsze znajdzie się kilka osób chetnych do skosztowania. Chętnie ich częstuję, bo lubię widzieć ich zdziwienie, że istnieje coś poza masówką i do tego nadaje się do picia, a czasem nawet jest lepsze. Udało mi się uświadomić w ten sposób kilkanaście osób. Nie żeby zaraz wystrzegali sie masówki, ale stojąc przed półką w sklepie będą wiedzieć, że piwa o nic nie mówiących im nazwach, nie reklamowane nigdzie, wcale nie muszą być gorsze. Uważam to za mój osobisty malutki sukcesik w walce z globalizacją rynku piwnego.www.collections.pl
Forum Kolekcjonerów Rzeczy Najróżniejszych
Comment
-
-
W najnowszym numerze miesięcznika "Profit" jest artykuł o zmianie piwnych preferencji naszego społeczeństwa. Uważam, że im bardziej my, miłośnicy tego trunku, będziemy rozpowszechniali wyższość piwa z mniejszych browarów tym szybciej i skuteczniej będą przeobrażały się preferencje innych Polaków. Jest to proces długotrwały, ale warty kontynuowania. Niemałą rolę odgrywają w tym przypadku również miedia. Tak więcej brawo dla "Profitu"."All the good things for those who wait"
Comment
-
-
Piję piwo z koncernów bo:
- od zawsze lubiłem piwo Żywieckie
- pasuje mi Gronie Tyskie
- zakup z gwarancją jakości (nigdy nie naciąłem się na zepsute piwo z tych dwóch koncernów)
- nie uważam, że ideologia (nie pić koncerniaków) powinna być ponad zdrowym rozsądkiem (moje kubki smakowe i kieszeń)
Ale też chętnie sięgam po piwa małych, bo:
- szukam nowych/starych smaków
- lubię odmianę
- jestem ciekawski
- cd ideologii: małe jest piękne, ale nie będę katował się skwaśniałym czy mętnym piwam tylko dlatego, żeby popierać małe browary
Comment
-
-
Ludzie są nieświadomi faktu, że istnieją inne piwa (lepsze, smaczniejsze). A ta nieświadomość jest ogromna. Reklamy także lansują popularność masówki, niestety.Ostatnia zmiana dokonana przez clarq; 2005-01-10, 13:45.-------------------
Grupie Żywiec mówie stanowcze NIE!
Guinnessowi i innym ALE mówie stanowczo TAK!
Smacznym piwom (także jasnym) mówie TAK.
Comment
-
-
Odp: Odp: Zaufanie
zythum napisał(a)
Błagam nie używaj takich argumentów. Ludzie piją piwa z dużych browarów bo te są REKLAMOWANE. Przeciętny klient nawet chwili się nie zastanawia nad tym o czym tu piszesz.
A prawda jest taka, że w razie wpadki jakościowej, małego nie będzie stać na to, aby wycofać partię produktu z rynku, nawet nie zastanowi sie nad takim ruchem.
Wiesz dlaczego?
Bo mały ma małą płynność finansową, jedzie na kredytach, gotuje na pożyczonym słodzie, system jakości dopiero wdraża, ma drożdże z innego, większego browaru, bo sam nie ma laboratorium mikrobiologicznego, bo mu szkoda pieniędzy na fachowca w tym laboratorium.
Za to duży zapewnia jakość, ma narzedzia do oceny ryzyka wystąpienia wad w danej partii piwa i w razie wpadki wycofuje towar z dystrybucji, ma na to zabezpieczenie finansowe, nie szkoda mu kasy na zastępy fachowców od jakości i technologii. I boją sie jak ognia wpadki, bo wtedy ich reklamy będą śmieszyć.
Nota bene czasem bardzo fajne reklamy.
Comment
-
-
clarq napisał(a)
Ludzie są nieświadomi faktu, że istnieją inne piwa (lepsze, smaczniejsze). A ta nieświadomość jest ogromna. Reklamy także lansują popularność masówki, niestety.
A reklamy, cóż... każdy może wykupić pakiet antenowy i się reklamować w TV. Ale o czym mówimy, często mały browar nie ma nawet strony w internecie, co naprawdę nie kosztuje dużo. Są też inne formy reklamy, sponsorowanie jakichś imprez lokalnych, ile kosztuje kilka czy kilkanaście KEGów piwa + polanie tego w jakieś szklanki z logo browaru? Ile kosztuje sitodruk na jakichś otwieraczach, zapalniczkach, które mażna by sprzedawać w miasteczku, gdzie jest siedziba małego browaru? To wchodzi w koszty (reprezentacji i reklamy). Są setki sposobów na reklamę, tylko trzeba fachowca od marketingu, a fachowiec kosztuje.
Comment
-
-
macmon napisał(a)
Pewnie każdy czasem naciął się na jakości jakiegoś piwa z nieznanego mu, małego regionalnego browaru. Dlatego woli nie ryzykować.
Reklama naprawdę jest potężnym narzędziem. Sam się często przyłapuję przy okazji zwykłych zakupów, że to co widziałem w TV lub gazecie jakoś bardziej mam ochotę kupić. Ciężko jest być świadomym konsumentem wszystkich produktów.
Comment
-
-
macmon napisał(a)
Pewnie każdy czasem naciął się na jakości jakiegoś piwa z nieznanego mu, małego regionalnego browaru.
Comment
-
-
ArturŁ napisał(a)
Zgodzę się z Marusią.Dostęp do piw lokalnych,piw z małych browarów jest NAPRAWDĘ ograniczony.
Prawie jak Piwo
SZCZECIN
Comment
-
Comment