ArturŁ napisał(a) Zgodzę się z Marusią.Dostęp do piw lokalnych,piw z małych browarów jest NAPRAWDĘ ograniczony.
Ale na tym polega właśnie urok produktów regionalnych - że nie możesz ich dostać wszędzie. Jedziesz gdzieś w Polskę i masz możliwość skosztowania czegoś innego, specjalnego ...
Racja,ale czasem jak wracam zmęczony z pracy bądz uczelni,chciałbym kupić dobre piwo po drodze....Nie zawsze mam siły żeby jechać na drugi koniec miasta do sklepu z przednim asortymentem.
Ostatnia zmiana dokonana przez ArturŁ; 2005-01-12, 12:56.
macmon napisał(a) Piję piwo z koncernów bo:
[...]- nie uważam, że ideologia (nie pić koncerniaków) powinna być ponad zdrowym rozsądkiem (moje kubki smakowe i kieszeń)[...]
Jezeli chodzi o cenę to nie masz racji w przeważającej większości przypadków kupowane przez mnie piwo z małych browarów jest tańsze od piwa z koncernów. I mam nadzieję, że tak pozostanie
Ja dosyć często pije piwa z dużych browarów bo są po prostu łatwo dostępne. Staram się ich unikać i szukać nowych wrażeń smakowych ale nie zawsze tak się da. Nie wynika to wcale z lenistwa tylko z poszanowania swojego czasu. Nie mam zamiaru jeżdzić po Warszawie żeby znaleźć jakieś piwko z małego browaru.
Jednak gdy mam wybór decyzja jest prosta
temat bardzo długi więc nie wiem, czy ktoś o tym pisał (a raczej tak było): w miastach, w których przebywam przez 90% roku jest marginalny dostęp do piwa beczkowego spoza masówki, przykład: Białystok - 3 może 4 lokale z Łomżą w całym mieście, z czego większość czynna do 20-21, Warszawa - 1 Ciechanów (także częściej nieczynny niż czynny), Łomża to samo, Broka coraz mniej (był w Inside ale zastąpili go pseudokrólewskim), Jabłomnowo też nie występuje tak często (poza tym z reguły jest to Belfast, którego za dużo wypić się nie da)
W efekcie jak wychodzę ze znajomymi do knajpy to albo nie piję, albo piję masówkę, czego efektem jest w tej chwili Tyskie w czołówce mojego DP w 2005 roku (2 litry )
Koniec i bomba,
Kto nie pije ten trąba !!!
__________________________
piję bo lubię!
Ostatnio w lokalach koncernowych praktykuję wódkę.
Ale przyznaję, że nie wiem, na ile rynkowa i konsumencka polityka producentów danych wódek odpowiada działaniom danych browarów. Więc być może wspieram jakieś "czarne charaktery".
Tak jak pisałem, trudno być świadomym konsumentem...
ArturŁ napisał(a) Dobrze Piecia,że mamy jeszcze "Zulu" niedaleko...
komu niedaleko, temu niedaleko.......jak było Tabu do "Zulu Guli" nie zaglądałem ani razu ale ja kilka postów wyżej poruszyłem problem lokali - w tej materii tak dobrze już nie jest
Koniec i bomba,
Kto nie pije ten trąba !!!
__________________________
piję bo lubię!
ostatnimi czasy nie pijam masówki tj. od 3 lat i ciesze się z tego bo sam zapach to już odpycha a co dopiero smak jak czasem coś łyknę to oczka mi wychodzą co te wielkokomercjówki z naszymi muzgami wyprawiają
nie przepadam za tym napojem zwanym piwo przez wielkie korcerny
te szczoszki to sie nie umywają do piw z browarów małych i regionalnycha to sa rarytasy w dużych miastach .wszędzie komercja i chłam na który nie warto wydać złotówki popieram browarnictwo regionalne małe , a zarazem żeby utrzymać się na rynku muszą dbać o jakość piwnego trunku . Co wychodzi nam na zdrowie
pationkin napisał(a) (...).wszędzie komercja i chłam na który nie warto wydać złotówki popieram browarnictwo regionalne małe , a zarazem żeby utrzymać się na rynku muszą dbać o jakość piwnego trunku . Co wychodzi nam na zdrowie
u mnie to tak nie do końca, gdyż niestety rośnie u mnie lista małych browarów, których piwo jak wypije raz na rok w zupełności wystarczy, gdyż są po prostu co najwyżej średniej jakości
jesli mam wypić pilsa z Jabłonowa, Głubczyc czy z Prochowic to wolę jednak sięgnąć po żywieckiego lub tyskiego
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Piecia napisał(a) komu niedaleko, temu niedaleko.......jak było Tabu do "Zulu Guli" nie zaglądałem ani razu ale ja kilka postów wyżej poruszyłem problem lokali - w tej materii tak dobrze już nie jest
Stacja metra to daleko?To dobrze masz u siebie w domu,jeśli masz bliżej do sklepu z dobrym zaopatrzeniem...
Ostatnia zmiana dokonana przez ArturŁ; 2005-01-13, 13:08.
Marusia napisał(a) Ależ skąd! Przeciez większość konsumentów piwa zna tylko browary wiekiej trójcy!
Nie sądzę. Przeciętny piwosz nie ma 20 lat i dobrze pamięta czasy sprzed konsolidacji branży. Ma też pewne, dobre czy złe wspomnienia o markach piwa z różnych browarów, bo 15-30 lat temu nie było takiego wyboru w sklepach, a dostanie Żywca często graniczyło z cudem. Pił to, co można było dostać w sklepach, budkach z piwem i knajpach, przeważnie właśnie piwo z regionalnych browarów, które jakie było, wielu starszych piwoszy pamięta. I jak raz naciął się na jakiejś marce piwa, to lat potrzeba, aby zmienił swoje zdanie.
Jako rdzenny mieszkaniec Warszawy, wieloletni konsument piwa i wieloletni pracownik Browarów Warszawskich dość dobrze orientuję się, jaką do niedawna świadomość konsumencką miał potencjalny konsument piwa Królewskiego (badania rynku warszawskiego).
Mianowicie, nazwa Królewskie przez badaną grupę konsumentów nie kojarzyła się dobrze, jeśli chodzi o jakość, smak, wyrównanie. Kierownictwo Browaru miało duże problemy, jeśli chodzi o zmianę postrzegania marki, wprowadziło łagodniejszą w smaku wersję pod nazwą "Złoty Król", próbowało odwoływać się do innej grupy konsumenckiej w reklamach.
Lat potrzeba, by konsument zmienił zdanie o danej marce. Nie pomogło wywalczenie Złotego medalu na Chmielakach 1997 dla "Złotego Króla" w kategorii piw 12,5%, który miałem przyjemność odbierać. Nic nie przynosiło ekonomicznych rezultatów, bo część konsumentów Królewskiego przesunęła się do "Złotego Króla" i nic specjalnego poza tym nie zaobserwowano. Przeciętny konsument myślał, że piwo produkowane jest na wodzie z Wisły o czym więc mowa?
macmon napisał(a) Nie sądzę. Przeciętny piwosz nie ma 20 lat i dobrze pamięta czasy sprzed konsolidacji branży.
Większość moich znajomych (wiek około 30 lat) może i te czasy pamięta ale jest bardzo zdziwiona, że są jeszcze jakieś inne piwa niż te z "wielkiej" trójki. Ja wśrod nich uchodzę za dziwaka i pasjonata bo wyszukuję i piję "jakiś dziwny" Ciechanów czy Noteckie.
macmon napisał(a)
Jako rdzenny mieszkaniec Warszawy, wieloletni konsument piwa i wieloletni pracownik Browarów Warszawskich dość dobrze orientuję się, jaką do niedawna świadomość konsumencką miał potencjalny konsument piwa Królewskiego (badania rynku warszawskiego).
Mianowicie, nazwa Królewskie przez badaną grupę konsumentów nie kojarzyła się dobrze, jeśli chodzi o jakość, smak, wyrównanie. Kierownictwo Browaru miało duże problemy, jeśli chodzi o zmianę postrzegania marki, wprowadziło łagodniejszą w smaku wersję pod nazwą "Złoty Król", próbowało odwoływać się do innej grupy konsumenckiej w reklamach.
Co do Królewskiego to masz całkowitą rację, że piwo to w Warszawie wśród przeciętnego konsumenta nie kojarzy się dobrze.
Comment