Po wejściu do UE, wiele osób wyrażało obawy o zalanie polskiego rynku przez piwa czeskie i niemieckie. Nic takiego się nie stało. Na serwisach czeskich znalazłem kilka powodów, które powodują, że ciągle mimo braku barier celnych, nie możemy napić się piwa z Rymarova, Hlucina, Broumova, Trutnova czy Vrchlabi, a które myślały o sprzedaży swojego piwa do Polski.
Jeżeli chodzi o te małe lub wręcz rzemieślnicze browary, to główne powody są takie
a) kaucja i skup butelek (od lat problem w Polsce nierozwiązywalny, a browary te sprzedają piwo głównie w butelkach zwrotnych). Polska strona nie chce uiszczać kaucji, zdając sobie sprawę z niewydolności polskiego "systemu" zwrotnych butelek. Z kolei czeska, nie może sobie pozwolić na dodatkowe koszty.
b) wysokość kaucji za beczki (2500 koron)
c) brak możliwości pasteryzacji piwa i niechęć do tego procederu przez np.: Rymarov. Polska strona, nie chce zaś odbierać piwa niepasteryzowanego. To Polska właśnie - lepiej pić pasteryzowaną masówkę bez żadnych wrażeń poza najebką (komentarz mój)
Oczywiście inne powody dotyczą nieobecności wielu marek z korporacji. Tu mamy doczyniena z polityką i strategią globalnych graczy, np.: Radegast jako część koncernu SAB, nie będzie sprzedawany w Polsce, aby nie był konkurencją dla KP.
Jedynie Staropramen oraz Ostravar planują wiekszą ekspansję na polskim rynku. Nie ma się niestety z czego cieszyć. Staropramen sprzedawany w Polsce nie przypomina czeskiego, a Zlatopramen z Ostravaru jest zwykłym masowym pilsem.
I tak skończyły się moje marzenia o piciu czeskiego piwa, które miało zalać Polskę.
Jeżeli chodzi o te małe lub wręcz rzemieślnicze browary, to główne powody są takie
a) kaucja i skup butelek (od lat problem w Polsce nierozwiązywalny, a browary te sprzedają piwo głównie w butelkach zwrotnych). Polska strona nie chce uiszczać kaucji, zdając sobie sprawę z niewydolności polskiego "systemu" zwrotnych butelek. Z kolei czeska, nie może sobie pozwolić na dodatkowe koszty.
b) wysokość kaucji za beczki (2500 koron)
c) brak możliwości pasteryzacji piwa i niechęć do tego procederu przez np.: Rymarov. Polska strona, nie chce zaś odbierać piwa niepasteryzowanego. To Polska właśnie - lepiej pić pasteryzowaną masówkę bez żadnych wrażeń poza najebką (komentarz mój)
Oczywiście inne powody dotyczą nieobecności wielu marek z korporacji. Tu mamy doczyniena z polityką i strategią globalnych graczy, np.: Radegast jako część koncernu SAB, nie będzie sprzedawany w Polsce, aby nie był konkurencją dla KP.
Jedynie Staropramen oraz Ostravar planują wiekszą ekspansję na polskim rynku. Nie ma się niestety z czego cieszyć. Staropramen sprzedawany w Polsce nie przypomina czeskiego, a Zlatopramen z Ostravaru jest zwykłym masowym pilsem.
I tak skończyły się moje marzenia o piciu czeskiego piwa, które miało zalać Polskę.
Comment