Joj, trochę długo myślałem i inni mnie wyprzedzili. Chodziło mi o pełen głębokiej refleksji post Kol. Dojlidy.
Wpływ ceny piwa na postrzeganie smaku
Collapse
X
-
Pewnie, że smak jest subiektywny i wiele zależy od warunków konsumpcji, naczynia itd... Oczywiście. Ale i tak cena nie ma wpływu na jego postrzeganie.
Sama zaś cena wcale nie jest obiektywnym odbiciem jakości. Czasem wręcz przeciwnie.
A już z dodawaniem punktów w ocenie za niską cenę dobrego piwa zupełnie się nie zgadzam. Przecież ktoś może się zwyczajnie zaopatrywać w drogim sklepie...Dziku
Comment
-
-
Jeśli ktoś się zaopatruje w drogim sklepie, to z reguły wszystkie artykuły są droższe. A rozziew między tanimi piwami, a drogimi pozostaje taki sam.
Ja nie pisałem, że cena jest odbiciem jakości, ja pisałem, że fakt ile ktoś zapłacił za to piwo ma wpływ na to jak to piwo oceni. Możesz twierdzić, że w Twoim wypadku jest inaczej, ale nie pisz, że takie zjawisko w ogóle nie ma miejsca, bo podważasz całą teorię pozycjonowania produktu za pomocą ceny - a w wielu wypadkach się ona sprawdza.
Comment
-
-
Dojlidy napisał(a)
Czasami to własnie cena sugeruje wartośc piwa.
Tyskie i Lech jest dużo droższe od Łomży i duzo lepsze.
Moim skromnym zdaniem smak Lecha absolutnie nie jest odbiciem jego ceny. Jest wyłącznie odbiciem. Długim i głośnym. Kłopotliwym towarzysko. I to już po pierwszych łykach... Tylko nie wiem czy koniecznie trzeba za to płacićDziku
Comment
-
-
Nie trzeba, jest tyle innych możliwości Wystarczy się przejść na najbliższą stację benzynową. A już będąc w trasie, jest to naszym obowiązkiem. Zdarzają się bowiem nielada niespodzianki. Trzeba tylko dokładnie przyjrzeć się półkom poniżej Lecha i TyskiegoLast edited by arcy; 2004-09-14, 08:22.
Comment
-
-
Kupując Zywca, Lecha itp. płacimy za jego reklamę, czyli za to, żeby się sprzedawało w dużych ilościach i to grube pieniądze, nie wiem ile, ale na pewno na każdej butelce jest to co najmniej kilkadziesiąt groszy. Kupując np. Noteckie, Romusa lub Grybów, które się nie reklamują, płacimy taniej bo za samo piwo.
Swego czasu zrobiłem sobie test ślepy Pilsnera Urquella, Carlsberga i Heinekena - Carlsberg i Heineken praktycznie niczym się nie róźniły. Ale jeśli komuś opowiadam o teście to pierwsze pytanie jest takie "I co Carlsberg był najgorszy?" - bo najtańszy z tej trójki. Czy to się komuś podoba czy nie cena ma wpływ na to jak piwo będzie konsumentowi smakować. Zgadzam się, że nijak się ma do smaku, ale primo nie ma czegoś takiego jak smak obiektywny. Secundo na tym forum są nadreprezentowani (w stosunku do populacji) ludzie z innymi niż przeciętne preferencjami smakowymi, typu wielbiciele porterów czy pszeniczniaków, to sprawia, że wielu z nas przedkłada Kryształa nad Heinekena (i pewnie nikt się nie przyzna, ale nie grają tu roli TYLKO "obiektywne" walory smakowe).
Gdyby jednak wziąć kilkunastu chłopa, o tak prosto z ulicy i zrobić im test ślepy, może być tak, ze lepiej ocenią Heinekena niż Kryształa, tylko, że na szczęście nie będzie to świadczyć o tym, że H jest smaczniejszy, a jedynie to, że smakuje większej liczbie osób, a to nie to samo.
Comment
-
-
kopyr napisał(a)
Ja nie pisałem, że cena jest odbiciem jakości, ja pisałem, że fakt ile ktoś zapłacił za to piwo ma wpływ na to jak to piwo oceni. Możesz twierdzić, że w Twoim wypadku jest inaczej, ale nie pisz, że takie zjawisko w ogóle nie ma miejsca, bo podważasz całą teorię pozycjonowania produktu za pomocą ceny - a w wielu wypadkach się ona sprawdza.
Gdyby ta teoria sprawdzała się w naszym piwnym przypadku w 100% to niemożliwa byłaby ocena piwa o nieznanej cenie. Na zasadzie "nie wiem ile kosztowało więc nie wiem czy jest dobre".Dziku
Comment
-
-
nie trzeba daleko szukać oprócz Heinekena czy Pilsnera, żeby stwierdzić, że poziom cenowy ma się sztucznie równać poziomowi jakościowemu, przykład Koźlaka z Ambera, że im droższe to lepszeGdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl
Comment
-
-
Moim skromnym zdaniem (podkreślam to tylko moje zdanie i nikomu go nie narzucam) piwo kategorii Jasne Pełne nie powinno kosztować więcej niż 2 - 2.50 zł za butelkę, podstawą tej teorii jest chociażby cena piw z Ciechanowa, Zwierzyńca i im podobnych małych i średnich browarów. Powyżej tej ceny płacimy wyłącznie za reklamę i "prestiż' produktu i nie ma polskiego piwa (jasne pełne) którego smak wart byłby więcej. W pozostałych typach piw jest podobnie tylko zmienia się ten zakres cenowy.=bahtol=
Comment
-
-
Od zawsze mówię, że cena jest bardzo ważna - im więcej płacę, tym więcej wymagam. I tak samo uważa każdy. Jednak sama jakość produktu wraz z poziomem ceny zmienia się zdecydowanie słabiej niż zmienia się jego cena, gdyż reklama i marketing ekskluzywnego produktu kosztuje słono, a dodatkowo jest większe ryzyko nietrafienia w rynek - więc poziom marży producenta też jest tu wyższy.
Przekładając to na rynek piwa, piwo z "górnej półki" powinno być trochę lepsze od tego tańszego. A dlaczego tak wielu z nas uważa, że jest wręcz odwrotnie?
Pojawia się tutaj magiczne słowo-wytrych "jakość". Przy samochodzie lub lodówce bardzo łatwo zdefiniować co to jest jakość, przy proszku do prania też, ale piwo - my chcemy piwa jak najsmaczniejsze i jak najbardziej różnorodne, ale branża browarnicza w naszym kraju przyjęła, że piwo wysokiej jakości to piwo o długiej trwałości i niewrażliwości na przegrzanie w magazynie, jak najbardziej powtarzalne w smaku i budzące jak najmniej negatywnych wrażeń u przeciętnego odbiorcy. Stąd tyle nieporozumień w różnych dyskusjach na Forum między nami a przedstawicielami dużych browarów.
Wdług mnie najsmaczniejsze piwo jasne typu pils można znaleźć w przedziale cenowym 1,50 - 2 zł za pół litra (mówię oczywiście o produktach polskich), ale nie są to żadne sztywne granice. Powyżej tego poziomu zaczynamy płacić za reklamę i za przekonanie większości konsumentów, że "piwo smaczne musi kosztować więcej", co jest prawdą, ale tylko do pewnego poziomu...browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
Widzę że Kopyr ma bardzo zbliżone podejście do tej sprawy. Nie ukrywam że ciesze sie z tego , bo myslałem że jestem jakims odmieńcem. Udało Ci się odgadnąc moje myśli - co prawda nie jest to najlepsze piwo jakie piłem za taka cene, ale plasuje sie w czołówce.
Masz też rację że na forum jest znacznie częściej reprezentowana grupa wielbicieli porterów , pszeniczniaków itp niz jest ich statystycznie wśród piwoszy ( a może tylko więcej piszą o swoich przyzwyczajeniach ? ) . Nie oznacza to wcale ze inne piwa są niedobre , a jest tez spora grupa która nie lubi tego rodzaju piw i nie powinniśmy ich zmuszać do zmiany własnych gustów.
Wracając do sprawy cena/jakość : w jednym z postów dotyczących festynu organizowanego przez Ambera przeczytałem że sprzedawano w jednakowej cenie wszystkie produkty Ambera - łącznie z Koźlakiem. Nie oznacza to chyba że wszystkie jednakowo smakowały. Ja jednak w sklepie za Koźlaka płacę dwa razy więcej niż za Clasica z Ambera , więc mam większe oczekiwania co do niego ( na marginesie dodam że na szczęście nie zawodzi tych oczekiwań ). Jest to chyba jednak potwierdzenie że koszty produkcji nie różnia się zbyt wiele , ale prestiż marki jak równiez reklama wymuszają różny poziom cen , a to powoduje że mamy mniejsze lub większe oczekiwania w stosunku do zakupowanego piwa.
Comment
-
-
Przyznaję, że żaden z argumentów o zależności ceny od smaku mnie nie przekonał. A już np statystyki dotyczące piwnych preferencji forumowiczów nijak się mają do zagadnienia.
Czyli co - ten koźlak za 2 złote był lepszy od tego za 4 złote. Przecież to absurdalne...
Oczywiście nie da się zaprzeczyć, że cena wyrobu stymuluje nasze oczekiwania co do jego jakości czyli w naszym przypadku smaku piwa. Ale potwierdzenie tych oczekiwań (czyli smak piwa już pitego) od ceny nie zależy - możemy kupić piwo drogie i paskudne zarazem.
Gdyby smak tak bardzo zależał od kategorii cenowej to jak wyglądałaby ocena piwa o nieznanej cenie (otrzymanego w prezencie lub np domowego)
Za 1 zł - wybitne
Za 2 zł - dobre
Za 3 zł - takie sobie itd...
Przecież cena to tylko kwestia czy dany produkt jest jej wart czy nie.
Ulubionego przeze mnie "Noteckiego" nie kupiłbym np za 10 zł. Ale nie dlatego, że za tyle byłoby gorsze. I odwrotnie. Paulanera raczej nie kupuję w Tesco w butelce (choć jest tańszy) tylko lanego w Pubie "Peron 6" - bo taki jest smaczniejszy (choć niestety droższy)Dziku
Comment
-
-
Zgoda, ale wyobraźmy sobie taką sytuację - kupujesz piwo marketowe, dajmy na to za 0,99zł za 0,5l puszkę. Podświadomie spodziewasz się badziewia. Próbujesz... nie no da się pić,... chwilę później, nie no wypiłem połowę jakoś wchodzi... nie no całkiem dobre piwko itd. Ale gdybyś za to samo piwo zapłacił 2,99 to byłbyś o wiele bardziej krytyczny. Oczywiście możesz napisać, że w Twoim wypadku taka prawidłowość nie zachodzi, ale twierdzę, że u wielu ona występuje, co więcej chyba sam nie jestem od niej wolny. I o taki wpływ mi chodziło, nie o to, że to samo piwo, za 3 zł będzie ci smakować bardziej niż za 1,5zł czy na odwrót.Last edited by kopyr; 2004-09-14, 12:32.
Comment
-
Comment