Piłem wczoraj Obolona pszenicznego w wersji polskojęzycznej, czytam a tam niefiltrowane pasteryzowane. Nie wiem czy będę miał rację ale według mnie to bez sensu. Brak filtracji ma pozostawiać w piwie cenne substancje które pasteryzacja zabija czyli równie dobrze mogłoby być filtrowane. Po co w sytuacji braku filtracji pasteryzować piwo?
Mam wrażenie, że sprawa ma szerszy kontekst - wykorzystywania smakoszy piwa i wprowadzanie ich w błąd aby kupowali piwa "inne" które wykorzystują nimb piwa świeżego niepasteryzowanego wcale nim nie będąc.
Podobna sprawa jest z Lwówkiem (niby niepasteryzowanym a pasteryzowanym) i Żywym (niby drożdże których nie ma).
Piwa te oczywiście i tak są bardziej wartościowe od masówki ale mnie zaczyna ta sytuacja mocno męczyć tym bardziej, że grozi piwom nie wiem jakby to napisać - prawdziwym.
Który handlowiec weźmie Czarnków o terminie przydatności 14 dni gdy ma Lwówek czy Żywe o miesiącu i więcej. A jednocześnie piwa te korzystają z nazwy - niepasteryzowane.
Ciekawe jak jest sytuacja z piwami niemieckimi - czy dostepne na polskim rynku pszeniczne też są pasteryzowane???
Mam wrażenie, że sprawa ma szerszy kontekst - wykorzystywania smakoszy piwa i wprowadzanie ich w błąd aby kupowali piwa "inne" które wykorzystują nimb piwa świeżego niepasteryzowanego wcale nim nie będąc.
Podobna sprawa jest z Lwówkiem (niby niepasteryzowanym a pasteryzowanym) i Żywym (niby drożdże których nie ma).
Piwa te oczywiście i tak są bardziej wartościowe od masówki ale mnie zaczyna ta sytuacja mocno męczyć tym bardziej, że grozi piwom nie wiem jakby to napisać - prawdziwym.
Który handlowiec weźmie Czarnków o terminie przydatności 14 dni gdy ma Lwówek czy Żywe o miesiącu i więcej. A jednocześnie piwa te korzystają z nazwy - niepasteryzowane.
Ciekawe jak jest sytuacja z piwami niemieckimi - czy dostepne na polskim rynku pszeniczne też są pasteryzowane???
Comment