, uzyskasz zgody sąsiadów i Miejskiej Komisji Przeciwdziałania Problemom Alkoholowym, .
I w tym zasadzie sa najwieksze problemy
Po pierwsze ludzie sa zazdrosni ze moglbys sie czasem czegos dorobic.
Sprzedajac alkohol mozesz sobie zrobic wiecej wrogöw niz przyjaciöl,a jezeli jak to piszesz ma byc w jakies spokojnej dzielnicy Wilowej to tymbardziej w innym przypadku juz dawno by tam jakas Knajpa byla.
I pamietaj o jednym co juz Krzysiu napisal jako wlasciciel nie masz w zasadzie prawa sie napic u siebie Piwa a jezeli kogos zatrudnisz to musi to byc osoba bardzo zaufana ktöra röwniez nie bedzie pila w pracy nawet jednego Piwa inaczej mozesz to z göry zapomniec i lepiej otworzyc stoisko sprzedazy Lodöw-zysk gwarantowany wyzszy niz z ogrödka piwnego i koszty nakladu duzo mniejsze
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Rybexxx-Wawa
Krzysiu Brzmi to nadzwyczaj "prosto". Krótko mówiąc wygląda to na pół roku przygotowań, żeby otworzyć coś na 2 miesiące. Ta kalkulacja nieco mnie przeraża, ale spróbuję. Zrobię co napisałeś, a napewno nie będę później żałował- pijąc już piwo u siebie
Dzięki i pozdrawiam
To był wielki skrót Wszystkie procedury są bardzo długotrwałe i kosztowne. Otwieranie ogródka na 2 miesiące to porywanie się z motyką na słońce. Aby cokolwiek zrobić i nie wpaść w problemy trzeba mieć około 70 000zł na początek (społka zo.o+wszystkie zezwolenia+zatrudnienie pracowników+usługi biura rachunkowego).
-------------------
Grupie Żywiec mówie stanowcze NIE!
Guinnessowi i innym ALE mówie stanowczo TAK!
Smacznym piwom (także jasnym) mówie TAK.
O ile dobrze pamiętam, opłata za zezwolenie na sprzedaż i tak jest pobierana za cały rok, więc nie ma znaczenia, czy chcesz ogródek otworzyć na dwa miesiące, czy na pięć.
To był wielki skrót Wszystkie procedury są bardzo długotrwałe i kosztowne. Otwieranie ogródka na 2 miesiące to porywanie się z motyką na słońce. Aby cokolwiek zrobić i nie wpaść w problemy trzeba mieć około 70 000zł na początek (społka zo.o+wszystkie zezwolenia+zatrudnienie pracowników+usługi biura rachunkowego).
No nie przesadzaj. Zakładać spółkę z o.o. żeby otworzyć na wakacje ogródek piwny?
A jak do tego dołożę naleśniki i gofry, to mam się zastanawiać nad prospektem emisyjnym?
Z pewnością nie jest to tania/prosta procedura, ale z drugiej strony nie można przesadzać.
Spółka niepotrzebna, wystarczy jednoosobowa działalność gospodarcza - koszt założenia 150 zł w Urzędzie Miejskim. Pracowników niekoniecznie musi mieć, wystarczy, jak sam posiedzi za nalewakiem. Biuro rachunkowe też niekonieczne - przy prostym modelu rozliczeń spokojnie sam da sobie radę, albo ktoś ze znajomych pomoże za darmo.
Marusia, jakże miło było mi przeczytać Twój wpis. Chyba jako jedna z nielicznych osób na tym forum doczytałaś się tego, że chcę otworzyć mały ogródek. Chcę żeby to miejsce miało przyjazny klimat ,a do tego moim zdaniem nie tyle pieniądze co serce jest potrzebne. To będzie (o ile dojdzie do skutku) mój pierwszy biznes. Nie chcę zainwestować więcej niż 6-7 tyś zł, ponieważ obawiam się że pomysł mógłby okazać się "niewypałem" (mało klientów i okazałbym się stratny), a to i tak duży kapitał początkowy dla "biednego studenta". Ale przede wszystkim chcę się sprawdzić- czy podołam temu wszystkiemu? Jeśli nie, to trudno, najwyżej "dostanę po kieszeni". Pieniądze raz są raz ich nie ma
Cieszę się, że tak uważasz, jednak nie lekceważ ostrzeżeń - ja nie wiem, jak wyglądają sprawy koncesji, sanepidu itp. , sprostowałam jedynie przesadne podejście do sprawy Clarqa
Życzę powodzenia, ale zbierz dokładną informację od odpowiednich instytucji, bo padniesz zanim zaczniesz
Cieszę się, że tak uważasz, jednak nie lekceważ ostrzeżeń - ja nie wiem, jak wyglądają sprawy koncesji, sanepidu itp. , sprostowałam jedynie przesadne podejście do sprawy Clarqa
Życzę powodzenia, ale zbierz dokładną informację od odpowiednich instytucji, bo padniesz zanim zaczniesz
Dobrze Ciotka ze to napisalas bo inaczej nasz kolega w razie niewypalu mia by pretensje do Ciebie
A tak wracajac do tematu radze bardzo dokladnie to przemyslec-nie znam sytuacji w Polsce na tyle dobrze ale w Niemczech bylo by to do niezralizowania -przynajmniej w tym kontekscie na 2-3 miesiace.
Sam sie zastanawialem nad otworzeniem wlasnej dzialalnosci-moze na troche wieksza skale dotyczaca Importu i Exportu Piw z calego Swiata ale uznalem ze nie dam rady bo Konkurencja jest bezlitosna i nie Spi i trzeba by bylo Kupa szmalu w to wlozyc nie liczac na poczatku na zadne zyski-a kto sobie moze na taki luksus pozwolic.tyymbardziej ze trudno kogos przekonac do kupienia piwa z Afryki czy tam z kad indziej za 2-3 € gdy rynek sie przyzwyczail do konsumpcji tradycyjnych Marek Piw z duzych browaröw byle by taniej bylo.
Pozdrawiam i zycze wielu sukcesöw
Nie zapomnij powiadomic nas na Tym Forum co wyszlo z Twojego projektu-byc moze zorganizujemy spotkanie Forumowiczöw i chociaz troche podreperujesz swoja kase-bo w koncu my to specjalisci od piwa i za jednym piwem napewno nie pojedziemy do dzielnicy wilowej Warszawy w koncu mamy tam wlasny Browar Malejzonki i Irona
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Rybexxx-Wawa
... Chyba jako jedna z nielicznych osób na tym forum ...
... nie doczytałeś, że niezależnie od skali przedsięwzięcia to nie jest zapawa, tylko orka na ugorze. No ale skoro nie potrzafisz czytać ze zrozumieniem, to pozostaje mi tylko życzyć powodzenia.
... nie doczytałeś, że niezależnie od skali przedsięwzięcia to nie jest zapawa, tylko orka na ugorze. No ale skoro nie potrzafisz czytać ze zrozumieniem, to pozostaje mi tylko życzyć powodzenia.
A propos konia, co studiujesz? Ekonomię?
Wiemy już, że zapawa nie jest orką na ugorze. Ale czymże ona jest, ta zapawa?
Comment