W Rzeczpospolitej z 26-27.02.2005 na stronie B2 można znaleźć informację podesłaną z Berlina przez Piotra Jendroszczyka, cytuję:
Piwo z cukrem to piwo
Piwo zawierające cukier jest takim samym piwem jak inne gatunki tego napoju – takie orzeczenie wydał kilka dni temu Federalny Sąd Administracyjny, zmieniając po prawie pięciuset latach zasady produkcji piwa w Niemczech.
Oznacza to, że niemieckie browary mogą stosować cukier w produkcji piwa, czego do tej pory nie czyniły, kierując się normami ustalonymi w 1516r. przez bawarskiego księcia Wilhelma IV. Były to najstarsze na świecie przepisy regulujące produkcję środków żywnościowych. Sąd administracyjny uznał, że czas je zmienić, gdyż nie służą ochronie zdrowia konsumentów, a ich znaczenie sprowadza się do „zachowania tradycji”. Orzeczenie zapadło w wyniku skargi złożonej przez browar w Neuzelle niedaleko Frankfurtu na Odrą, produkującego odmianę ciemnego, słodzonego piwa o nazwie Schwarzer Abt.
Właściciel browaru zabiegał od ponad 10 lat w postępowaniach sądowych o prawo nazywania swojego produktu piwem. Wzorowane na ustanowionych przez Wilhelma IV normach niemieckie przepisy produkcji piwa przewidywały, że napój ten można wytwarzać wyłącznie z drożdży, słodu jęczmiennego, chmielu i wody.
Przemysł piwowarski przyjął orzeczenie sądu bez większych emocji. Thomas Winzek reprezentujący zrzeszenie niemieckich producentów piwa zwraca uwagę, że przepisy zostały wprawdzie nieco zliberalizowane, ale w gruncie rzeczy nic się od czasów Wilhelma IV nie zmieniło i jakość niemieckiego piwa pozostanie ta sama. Piwo z dodatkiem cukru to rzadkość na niemieckim rynku i nikt nie przewiduje, aby stan ten uległ zmianie.
Tradycyjne niemieckie piwa wygrały już w przeszłości batalię o rynek wewnętrzny, kiedy w wyniku orzeczenia sądowego z 1987r. w Niemczech można było pod nazwą piwo sprzedawać produkty importowane wytwarzane inaczej, niż przewidywały obowiązujące w tym kraju normy. Mowa o takich markach jak Miller, Corona czy Foster’s. Po prawie dwudziestu latach udział piw importowanych w niemieckiej konsumpcji nie przekracza 3 proc.
Problem polega na tym, że rynek ten kurczy się z roku na rok. Niemcy piją obecnie ok. 115 l piwa rocznie i dawno już pozwolili się wyprzedzić Czechom i Irlandczykom. Ulubionym napojem Niemców jest obecnie woda mineralna.
Koniec cytatu
Brak cukru w dawnych niemieckich przepisach wynikał oczywiście także z jego ceny. Nikt przy zdrowych zmysłach do produkcji najtańszego i najpopularniejszego napoju alkoholowego nie stosował bardzo drogiego wówczas cukru. W Polsce jeszcze za czasów króla Stasia mawiało się, że "król wielki pan, a też cukru łyżkami nie jada". Współczesna cena cukru może nam dawać mylny obraz, utrudniający zrozumienie okoliczności stanowienia dawnego prawa. Mimo tego troszkę szkoda, że taka tradycja się skończyła.
No i zdumiewa ilość wody wypijanej przez Niemców.
Piwo z cukrem to piwo
Piwo zawierające cukier jest takim samym piwem jak inne gatunki tego napoju – takie orzeczenie wydał kilka dni temu Federalny Sąd Administracyjny, zmieniając po prawie pięciuset latach zasady produkcji piwa w Niemczech.
Oznacza to, że niemieckie browary mogą stosować cukier w produkcji piwa, czego do tej pory nie czyniły, kierując się normami ustalonymi w 1516r. przez bawarskiego księcia Wilhelma IV. Były to najstarsze na świecie przepisy regulujące produkcję środków żywnościowych. Sąd administracyjny uznał, że czas je zmienić, gdyż nie służą ochronie zdrowia konsumentów, a ich znaczenie sprowadza się do „zachowania tradycji”. Orzeczenie zapadło w wyniku skargi złożonej przez browar w Neuzelle niedaleko Frankfurtu na Odrą, produkującego odmianę ciemnego, słodzonego piwa o nazwie Schwarzer Abt.
Właściciel browaru zabiegał od ponad 10 lat w postępowaniach sądowych o prawo nazywania swojego produktu piwem. Wzorowane na ustanowionych przez Wilhelma IV normach niemieckie przepisy produkcji piwa przewidywały, że napój ten można wytwarzać wyłącznie z drożdży, słodu jęczmiennego, chmielu i wody.
Przemysł piwowarski przyjął orzeczenie sądu bez większych emocji. Thomas Winzek reprezentujący zrzeszenie niemieckich producentów piwa zwraca uwagę, że przepisy zostały wprawdzie nieco zliberalizowane, ale w gruncie rzeczy nic się od czasów Wilhelma IV nie zmieniło i jakość niemieckiego piwa pozostanie ta sama. Piwo z dodatkiem cukru to rzadkość na niemieckim rynku i nikt nie przewiduje, aby stan ten uległ zmianie.
Tradycyjne niemieckie piwa wygrały już w przeszłości batalię o rynek wewnętrzny, kiedy w wyniku orzeczenia sądowego z 1987r. w Niemczech można było pod nazwą piwo sprzedawać produkty importowane wytwarzane inaczej, niż przewidywały obowiązujące w tym kraju normy. Mowa o takich markach jak Miller, Corona czy Foster’s. Po prawie dwudziestu latach udział piw importowanych w niemieckiej konsumpcji nie przekracza 3 proc.
Problem polega na tym, że rynek ten kurczy się z roku na rok. Niemcy piją obecnie ok. 115 l piwa rocznie i dawno już pozwolili się wyprzedzić Czechom i Irlandczykom. Ulubionym napojem Niemców jest obecnie woda mineralna.
Koniec cytatu
Brak cukru w dawnych niemieckich przepisach wynikał oczywiście także z jego ceny. Nikt przy zdrowych zmysłach do produkcji najtańszego i najpopularniejszego napoju alkoholowego nie stosował bardzo drogiego wówczas cukru. W Polsce jeszcze za czasów króla Stasia mawiało się, że "król wielki pan, a też cukru łyżkami nie jada". Współczesna cena cukru może nam dawać mylny obraz, utrudniający zrozumienie okoliczności stanowienia dawnego prawa. Mimo tego troszkę szkoda, że taka tradycja się skończyła.
No i zdumiewa ilość wody wypijanej przez Niemców.
Comment