Jak czytam Wasze wypowiedzi, to dochodzę do wniosku, że browary dopłacają do sprzedaży swojego piwa w marketach i robią to chyba w trosce o najmniej wymagającego klienta. Może powinny sobie to odpisać od podatku jako działalność charytatywną?
Wielkie kłopoty małych browarów (GW)
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcyJak czytam Wasze wypowiedzi, to dochodzę do wniosku, że browary dopłacają do sprzedaży swojego piwa w marketach i robią to chyba w trosce o najmniej wymagającego klienta. Może powinny sobie to odpisać od podatku jako działalność charytatywną?
Zauważ, że piwapod markami supewrmarketów są warzone co chwilę przez nowe browary które dają się nabierać wizją jakichkolwiek zysków. Nie mają ich więc się wycofują ale znajdzie się zawsze nowy naiwny jeleń którego można przez jakiś czas cyckać - taka jest strategia hieprmarketów.
Jedyne piwa dostepne tam stale to piwa też z dużych browarów które negocjują lepsze warunki lub/i dysponująkapitałem pozwalającym czekać pół roku na zapłatę faktury.
Oczywiście mogą być małe wyjątki ale generalnie tak to wygląda.To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
Zythumie niezależnie jak bardzo nie darzysz sympatią dużych browarów oraz jak mocno zależy ci na rozwoju małych i całego rynku piwowarskiego czy poza szukaniem sobie wrogów w forumowiczach masz coś w tym temacie konkretnego do zaproponowania, by coś się zmieniło na rynku piwnym w Polsce? nasz ślepy opór na niewiele się zda prawdziwym piwoszom.
Comment
-
-
Prosta analogia:
Na pierwszy rzut oka praca za granicą jest super - zarobki wyższe niż w Polsce (ak jest przedstawiana - tak wyobrażasz sobie współpracę z supermaketami jako coś co przyniesie stały i pewny zysk) ale rzeczywistość okazuje się zupełnie inna:
a) ci mądrzejsi którzy umieją liczyć nie wyjeżdżają bo co z tego, że można zarobić dwa razy więcej jeżeli koszty utrzymania są cztery razy wyższe
b) ci bardziej przymuszeni bądź mniej mądrzy wyjeżdżają i możemy o nich ciągle czytać artykuły
Tak samo w przypadku browarów małych, te które są mądre nie podejmują współpracy z hipermarketami, te mniej mądre, bądź niemogące znaleźć innej możliwości próbują "współpracować" z wielkimi sklepami (myśląc tak jak Ty - da nam to stałe i pewne zyski nie myśląc o kosztach takiej wsółpracy i jej warunkach) - kończy się to najczęściej tak jak z Polakami wyjeżdżającymi na Zachód liczącymi na "niesamowite" podawane w gazetach zarobki.To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezesZythumie niezależnie jak bardzo nie darzysz sympatią dużych browarów oraz jak mocno zależy ci na rozwoju małych i całego rynku piwowarskiego czy poza szukaniem sobie wrogów w forumowiczach masz coś w tym temacie konkretnego do zaproponowania, by coś się zmieniło na rynku piwnym w Polsce? nasz ślepy opór na niewiele się zda prawdziwym piwoszom.
Mógłbym zapytać - a co wniósł Twój post?
Poczytaj uważnie moje - w wielu miejscach podawałem to w jaki spoósb mógłby mały browar utrzymać się na rynku. Tutaj podaję czego NIE powinien MOIM zdaniem robić. Ja uważam, że współpraca z supermarmetami to śmierć małego browaru. Zresztą moje zdanie podziela conajmniej kilku prezesów browarów (Ciechanów, Lwówek, Czarnków itd) których strategia polega na trzymaniu się od supermarketów z daleko. I dobrze na tym wychodzą.
Gdzie tu widzisz ŚLEPY OPÓR????? Chyba nie chce Ci się czytać uważnie moich psotów i filtrujesz je przez moje poglądy polityczne na siłę wyszukując w nich tego czego tam nie ma i nie zauważając tego co jest.To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
pozwolę się z tobą niezgodzić...
nie znam twoich poglądów politycznych i nie zamierzam ich komentować a już w szczególności filtrować przez nie twoje wypowiedzi.
post rzeczywiście zszedł na temat hipermaketów, ale w tytuł wątku jest dość ogólny i osobiście chciałbym wiedzieć poza tym co już wiem (iż hipermakety dla małych browarów są bee) jesteś w stanie zaproponować małym browarom.
jeśli czyjś głos jest mniej ważny to już nie mam do tego komentarza
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zythumChyba nie chce Ci się czytać uważnie moich psotów i filtrujesz
To tak dla rozluźnienia atmosterki
Comment
-
-
Arcy, z własnych ust jednego z prezesów dosyć lubianego przez nas browaru wiemy, że współpraca z marketami może przynosić straty. Co z tego, że market za piwo płacić ma więcej niż wynoszą koszty produkcji i dystrybucji? Przecież taki market płacąc po pół roku za dostarczone piwo np. 1 mln złotych jednocześnie wystawia browarowi rachunek w wysokości 200 tys. zł za reklamę w matrketowych ulotkach. I wówczas cały pierwotny rachunek browaru bierze w łeb. Browar, który się na czymś takim sparzył obchodzi markety z daleka, jak śmierdzącą padlinę. Zresztą dotyczy to nie tylko browarów, wielu dostawców nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Nic a nic się nie dziwię, że Zythum zgłasza tak poważne zastrzeżenia wobec możliwości współpracy małego browaru z siecią marketów. Niby hipermarkety stanowią już 40% detalicznego obrotu towarowego, więc to łakomy kąsek rynkowy, ale nikt przecież nie chce do tego dokładać.
Comment
-
-
Nie zgadza mi się w zasadzie jedno. Skoro wszyscy wiedzą, jak wychodzi się na współpracy z marketami, to dlaczego wciąż są browary, które dla nich produkują? Może jest na to sposób, czyli znaczne obniżanie kosztów przez warzenie piwa, przy którym trudno mówić o jakości. Tyle, że żaden browar się do tego nie przyzna.
Comment
-
-
1. Współpraca z sieciami (nie tylko hipermarketami) to żaden miód. Wie o tym każda firma, która robi takie interesy.
2. Jest wiele firm, które mimo tak trudnych warunków robią interesy z siciami i jakoś na tym wychodzą. Przykład - Brax, który od kilku lat robi piwa dla Tesco i żyje.
3. Małe browary nie wchodzą na duże rynki często dlatego, że po prostu nie mają pracowników, którzy potrafią to zrobić. Żeby się rozepchać łokciami w takim Poznaniu, trzeba mieć bardzo operatywnego handlowca. Wielu małych browarów, zlokalizowanych na wichurach (np. Czarnków, Lwówek, Prochowice) po prostu nie stać na tak dobrych pracowników i wydatki chociażby na wyjazdy.
4. Duży jest tańszy, a jednoczesnie ma więcej pieniedzy - w takiej walce mniejszy ostatecznie musi ulec. Tym bardziej, że w Polsce smakoszy piwa jest niewielu, a podchodzących ideologicznie - jeszcze mniej. Taką garstką piwoszy nikt sobie nie będzie zawracał głowy.
Comment
-
-
Bywając w supermarketach zaglądam ludziom do koszyków jakie kupują piwa. Widziałem pana koło 60-tki, który wiózł całą skrzynkę Żywca. Jego przekonanie o świetności tego piwa jest wyniesione chyba jeszcze z komuny. Dziś na pewno jest zadowolony, że może to piwo dostać zawsze i wszędzie o co w komunie było raczej trudno. Ale widziałem też innego 60-ciolatka, który miał w koszyku dziesięć olsztyńskich Dublinów. Myślę, że jest coraz więcej ludzi, którzy stają się obojętni na reklamę. Dla mnie było to łatwe, bo od maleńkości miałem wpojone, że "telewizja kłamie". Dostrzegam też, że w małych osiedlowych sklepach pojawia się coraz więcej piw z małych browarów. W promieniu 6-ciu kilometrów od domu mogę kupić piwa z Ciechanowa, Okuniewa i Konstancina. Jeszcze rok temu był tylko Konstancin, a po Okuniew musiałem jechać do browaru (20km).www.collections.pl
Forum Kolekcjonerów Rzeczy Najróżniejszych
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika P-Oset...Ale widziałem też innego 60-ciolatka, który miał w koszyku dziesięć olsztyńskich Dublinów. Myślę, że jest coraz więcej ludzi, którzy stają się obojętni na reklamę. ....
Comment
-
-
a) dużo pieniędzy
b) prowadzenie knajp i sklepów przez pasjonatów piwa
c) duży środowiskowy napór np.: organizacji konsumenckiej lub rozproszonych ale w dużej liczbieludzi którzy wymogą na hurtownikach (bo to oni głównie decyzdują jakie piwo jest dostepne) dostarczanie określonego piwa.[/QUOTE]
ojj nie tak do końca, pomijając a i b, bo chyba za daleko naprzod z tym idziemy (małe kroczki), ale c zupełnie nie trafione. hurtownicy sprzedaja to co mają, a co mają zalezy od tego co dostaną, a moga nie dostac
Comment
-
Comment