Art. Jestes idealistą. Browar to w końcu zwykła fabryka, która (jak każda zwykła fabryka) marzy o zmonopolizowaniu rynku i w konsekwencji dyktowaniu swoich warunków. I po to tych wszystkich ludzi się tam zatrudnia. Nie ważne co się produkuje ważne żeby się sprzedawało jak najlepiej. Dusza w butelce jest tylko w reklamach i być może odrobinę jej pływa jeszcze między fusami Leszka ze Żnina.
o sobocie :-)
Collapse
X
-
Zgadzam sie Tobą że masa ludzi nie ma pojęcia o istnieniu innych piw. Trzeba jednak spojrzeć na to z innej strony. To jest niestety biznes i nikt nie poświęci pieniędzy na eksperymentowanie.Wiesz ile kosztuja badania marketingowe ! Myślę że małe browary mogłyby wprowadzać ciekawe produkty na lokalne rynki - tu z kolei brakuje kasy na wypromowanie produktu.
Wierz mi że z nowym produktem można bardzo łatwo wtopić i obudzić się z ręką w nocniku.
To się nazywa asekuranctwo i jest smutne - ale nic na to nie poradzimy.Dowiedz się więcej o piwie - www.piwoznawcy.pl
Kursy, szkolenia, raporty sensoryczne.Comment
-
I brawo dla Gul_gula za konstruktywne podejście do tematuComment
-
może i jestem idealistą i takim pozostanę jak najdłużej się da...
mogę się jednak założyć, że gdyby choć jeden spróbował i by mu się udało, to inni powędrowaliby za nim sznureczkiem. Przypomnijmy sobie przecież historię dolnej fermentacji... ktos w koncu zaryzykowal...
w ewolucji mamy upadki i wzloty i juz.- Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
- Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
- Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa
Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).Comment
-
maryhh – takie domowe browary robią w Spomaszu w Pleszewie – od 1 mln zł w górę, zdolność produkcyjna od 15 hl. na dobę.
gul_gul i sensor - chciałbym wam panowie zwrócić uwagę, że jeszcze w połowie XIX wieku powszechnie warzono piwo w domach. Jak pisze Franciszek Drewnoski „...bo po co budować fabryki piwa, skoro każda gosposia doskonałe piwo w domu uwarzyć może...”. Nie jest więc to żadna filozofia, natomiast problemy są dwa: zaopatrzenie w surowce i warunki produkcji. Oczywiście to, co wyjdzie, nie będzie miało prawie nic wspólnego z tym, co znamy ze sklepów.
sensor – główną zasadą reklamy jest wypromować jakiś produkt nie znany dotychczas na rynku. W dziedzinie piwa niestety dalej trwa rynek producenta, więc mają to gdzieś. Jednak Palm odważył się i zaczął promować coś innego (aczkolwiek głównie dlatego, że grozi mu bankructwo).
A co do produkcji domowej, już pisałem że zajmuje się tym dr Andrzej Sadownik z Instytutu żywienia PAN. Jemu się udaje.
Comment
-
Krzysiu - jeżeli głównym celem marketingu jest promowanie produktu nieznanego na rynku to dlaczego ja codziennie ( od co najmniej roku)widzę w telewizji te same reklamy. Zgadzam się że powinno sie promować nowe produkty. Jednak przy założeniu że nowy produkt pojawia sie dajmy na to raz lub dwa razy w roku to marketing mógłby sobie często urządzać długie wakacje.
Co do piwa z drugiej połowy XIX w to niekoniecznie chciałbym się go napić.
W to że komuś wychodzi produkcja domowa nie wątpię. Do mnie to nie przemawia ponieważ nie mam zaufania nawet do małych browarów z klasyczną fermentacją.
Jestem zwolennikiem nowoczesnej technologii i nia zamienię piwa z CKT na piwo z "duszą" po którym rano ma się kaca giganta i łeb pęka.Dowiedz się więcej o piwie - www.piwoznawcy.pl
Kursy, szkolenia, raporty sensoryczne.Comment
-
Jak wspomniałem wyżej, w piwie nadal jest rynek producenta, dlatego nie opłaca sie promować innych gatunków piwa. Jak spożycie piwa w Polsce będzie wynosiło 120 litrów/twarz, wtedy rzeczywiscie zacznie sie konkurencja.
Oczywiste jest, że lepiej jest produkować jeden produkt, sprawdzony, bo wtedy koszty są niższe. Niestety, duże nowoczesne browary produkują piwo niemal jednakowe (przykład - USA). Równie dobrze możnaby robić je hucie
Na całym niemal świecie małe browary i tzw, wynalazki mają udogodnienia podatkowe. U nas wprawdzie też, ale jest to za mało, żeby przeżyć i inwestować.
Jeżeli ktoś pije piwo, żeby się upijać, i dorabia do tego piwną ideologie, to jego sprawa. Prawdziwy piwosz jednak szuka smaku i jakiegoś do tego otoczenia - dobrej knajpy, towarzystwa, muzyki. Duże browary tego nie zapewnią, bo dla nich liczy się tylko sprzedaż.
Na koniec - nie rozumiem, dlaczego piszesz o kacu gigancie w przypadku piw domowych. Po pierwsze, ni piłeś takowych, więc nie możesz wiedzieć. Po drugie, XIX - wieczni autrzy piszą, że to po nowoczesnych piwach (tj. typu pilzeńskiego ) jest kac. po trzecie - Kac powstaje wskutek wypłukania z organizmu potasu, magnezu i witamin z grupy B przez alkohol. Witaminy i mikroelementy są zawarte wyłącznie w drożdżach piwnych. Drożdże piwne znajdują się wyłacznie w piwach drożdżowych oraz niefiltrowanych piwach domowych. Nowoczesne piwo jest biologicznie jałowe. Odpowiedź jest więc prosta.Comment
-
A propos kaca.
Co sądzisz o wpływie na to zjawisko zawartości alkoholi wyższych których nie da się uniknać w produkcji metodą klasyczną a co dopiero domową.
Drugi aspekt powstawania kaca to zachwianie stosunku zwiazku nazywanego DMS ( dmumetylosiarczek) zawartego w słodzie do dwuacetylu który powstaje w wyniku przemian metabolicznych drożdży i który także jest częstym gościem w piwie produkowanym klasycznie.
CH3CH2OH to nie wszystko
Drogi Krzysiu - mamy wiek XXI.
Co do upijania się i dorabiania ideologii nie do końca jest dla mnie jasne o co chodziło w tej wypowiedzi.Dowiedz się więcej o piwie - www.piwoznawcy.pl
Kursy, szkolenia, raporty sensoryczne.Comment
-
1. To, że mamy wiek XXI nie znaczy, że musmy odrzucać to, co dobre było w wieku XIX, XV czy jakimkolwiek innym. Na tym polega rozwój cywilizacji, że korzysta z tzw. dorobku poprzednich pokoleń uzupełniając go postępem.
Czy na przykład w eurepejskim systemie prawnym przyjdzie komuś do głowy odrzucić dorobek prawa rzymskiego tylko dlatego, że powstało ono 2 tys. lat temu?
2. Możemy się licytować fizykochemicznymi aspektami powstawania kaca, nie zmienia to jednak faktu, że ja po dużej ilości piwatypu pilzeńskiego kaca mam, a po piwie drożdżowym lub np. "Spiżu" - nie.
3. Co do upijania się i dorabiania ideologii nie do końca jest dla mnie jasne o co chodziło - dla mnie też nie. No ale w końcu nie jestem Einsteinem.Comment
-
Reasumująć - wielkość kaca zależy od przyszłego skacowanego.
Przyznaję że faktycznie wynalazki takie jak ogień, pasteryzacja, i wiele innych bardzo sie nam przysłużyły, ale ja pisałem o piwie i nie dam sie przekonać że kiedyś piwa były lepsze.
W to że Ty nie masz kaca po spiżu nie wątpię.
Dla mnie w piwie liczy się jego pijalność ( drinkability). Jeżeli po wypiciu jednego piwa mam ochotę sięgnąć po następne to jest to (dla mnie) dobre piwo. I takie chcę pić.
A najmniejszego kaca to mam po spirytusie, co wcale nie znaczy że ma on wysokie drinkability.Dowiedz się więcej o piwie - www.piwoznawcy.pl
Kursy, szkolenia, raporty sensoryczne.Comment
-
Fantastycznie! Koniecznie musimy zorganizować jakieś spotkanie przy grillu. Już widzę te "tulipany"Comment
-
To co Marusia - zapraszasz na grilla ?Dowiedz się więcej o piwie - www.piwoznawcy.pl
Kursy, szkolenia, raporty sensoryczne.Comment
-
Że powtórze po raz n-ty: jak się zrobi ciepło, to się coś wymyśli. DO SIEBIE nie zapraszam, bo o ile wiem moja spółdzielnia nie zezwala na robienie grilla na dachu budynku, ale wstępnie juz tę kwestię omawialiśmy z Maryhhem i wcale się nie wycofuję
Tzn. nie kwestię robienia grilla na dachu, tylko nad Odrą - omawialiśmyComment
-
Omawialiście nad Odrą kwestie robienia grilla na dachu ?Dowiedz się więcej o piwie - www.piwoznawcy.pl
Kursy, szkolenia, raporty sensoryczne.Comment
Comment