Słyszałem, że niektórzy bywalcy knajp, gdzie serwowane jest piwo, co jakiś czas natłuszczają wnętrze szklanki, przez co piany nie ma w ogóle, i reklamują jakość piwka.
Czy ktoś już tak próbował?
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Hannibal
Słyszałem, że niektórzy bywalcy knajp, gdzie serwowane jest piwo, co jakiś czas natłuszczają wnętrze szklanki, przez co piany nie ma w ogóle, i reklamują jakość piwka.
Czy ktoś już tak próbował?
Czekaj, czekaj a jaka z tego korzyść dla reklamującego oprócz napsucia krwi barmanowi i narażenia lokalu na stratę? Przecież jeśli nie ma piany, to nie ma jej od początku, a nie po wypiciu kufla przychodzi kolo i reklamuje, że chce drugie za darmo, bo poprzednie było bez piany.
Mam nadzieję, że nikt nie próbował, bo wydaje mi się (pomimo braku jego sensu) ten proceder odrażającym. Brudzić szklanki, żeby potem się naciąć na tą brudną
Ja tylko się spytałem, czy ktoś miał z tym do czynienia. Ja sam takiego czegoś nie praktykowałem i nie zamierzam praktykować.
Usłyszałem to właśnie od mojego brata ciotecznego, które w miarę często odwiedza knajpy, że jest to proceder wcale nie rzadki.
A co do szczegółów technicznych, to już nie mam pojęcia. Wszystko zależy od indywidualnej inwencji.
Dobra koniec, bo chyba trochę zaczynam odbiegać od tematu.
Dla mnie piana jest zaraz po smaku najbardziej istotnym wyznacznikiem prawdziwego piwa. Piana ma być gęsta, trwała i DUŻA. Dlatego tak lubię pić piwa w czeskich lokalach.
Oczywiście są gatunki piwa w których piana nie ma takiego znaczenia.
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Dla mnie piana jest zaraz po smaku najbardziej istotnym wyznacznikiem prawdziwego piwa. Piana ma być gęsta, trwała i DUŻA.
Dla mnie również piana jest najważniejszym elementem po smaku, przed nasyceniem i zdecydowanie przed kolorem i zapachem, o opakowaniu nie wspominając, dlatego też nie do końca podoba mi się waga ocen w ARTomacie, ale o tym była już osobna dyskusja.
Nawet jak piję z butelki to patrzę czy tworzy się piana?
A co ci azot przeszkadza? Oddychasz nim na codzień.
A z drugiej strony mam takie pytanie, czy na Wyspach dajmy na to taki Guiness jest w pubach nasycany azotem, a nie jak u nas CO2? Czy stosuje się tylko jakiś dodatek azotu, czy też nasycane jest normalnie CO2, a azot to tylko w widget'ach jest?
Podchodząc do tego ortodoksyjnie - przeszkadza. Bo nie powstaje w procesie fermentacji. Jesli piwo ma byc prawdziwe, to wszystko w nim powinno być prawdziwe. Bo inaczej za parę lat obudzisz się w świecie, gdzie piwo robi się z wody, substancji smakowych identycznych z naturalnymi, substancji zapachowych identycznych z naturalnymi, barwników identycznych z naturalnymi i gazu. Zobacz, jaka oszczędność - jak z CocaColą - podpinasz koncentrat do dystrybutora, odkręcasz kranówę i leci piwo, a wozisz tylko 10% towaru, właśnie w postaci koncentratu.
A co szkodzi zamiast odrobiny azotu do dać np. podtlenku azotu? Będzie weselej. Albo acetylenu? Będzie ciemniej. Albo chloru? Nie trzeba będzie pasteryzować. Albo jeszcze jakiegoś innego wynalazku, dzięki któremu piwo będzie miało trwałość 300 lat.
A ofercie firmy BOC-Gazy jes "mieszanka piwna" - 70% CO2 + 30% A. I masz swoją pianę.
Racja. Piana powinna być również naturalna, rezultatem dobrego warzenia - od zacierania po kondycjonowanie w butelkach. Piana jest ważna, ale jeśli jakieś piwo będzie w nią ubogie, to nie oznacza, że jest zle. Lepiej, żeby miało dobrą pianę, ale jak nie ma, to nie należy robić tragedii.
Wszystko zgoda, ale przecież CO2 powszechnie używany w knajpach też nie jest naturalny, tylko sztuczny. Jakbyś próbował nalewać piwo z KEGa bez butli CO2 to co dostaniesz - wygazowane zimne piwo. Rozumiem różnicę, że np. w domowym piwie CO2 też wystepuje, a azot jakby mniej ale jednak w knajpie to ten CO2 nie jest produktem pracy drożdży.
Wszystko oczywiście w granicach rozsądku. Aby z drugiej strony nie wpaść w jakąś nadmierną ortodoksję. Tam gdzie nie można już nic wskórać, to z bólem serca można odpuścić. Ale mówię - z bulem serca!
Wszystko zgoda, ale przecież CO2 powszechnie używany w knajpach też nie jest naturalny, tylko sztuczny...
Nie jest sztuczny, najczęściej otrzymywany jest właśnie jako uboczny produkt fermentacji. Natomiast w Polsce przyjął się dziwaczny obyczaj nalewania piwa w 7 sekund z pianą, przez co należy je odpowiednio dozować, a polega to między innymi na podaniu abstrakcyjnie wysokiego cisnienia gazu do samego piwa, jak i później do dystrybucji. Pokaż mi, kto w Czechach rozlewa piwo przy ciśnieniu ponad 3 atm? A klasyczna pompa piwna w Anglii? Toż to wybuchłoby, gdyby ktoś tak absurdalnie to piwo nagazował w beczce. A przecież gazu powinno być tylko tyle, aby wypchnąć piwo z beczki, a nie żeby robić "pianę na dwa palce", której bez tego ciśnienia i bez dodatku azotu po prostu nie ma.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika SE-
hehe ... kolega jest zapalonym ortografem .. godne pochwały i naśladowania ....
Nie ma z czego się śmiać. Nowy jesteś, to nie wiesz. FCJP to Forum Czystości Języka Polskiego. Nie ma u nas przyzwolenia na ortografy i bylejakość w piśmie.
Comment