Jako nośniki ogłupiających reklam prócz telewizji można jeszcze dodać prasę - dzienniki i inne periodyki. I choć są ludzie, którzy je kontestują - a to dla przekory nie mają telewizora i/lub nie czytają prasy, to przecież wychodzą z domu - a na ulicach atakują wszechobecne billboardy z reklamami GŻ, KP i CP. Bo znane mi przypadki billboardów Ambera i Namysłowa były delikatnie mówiąc symboliczne.
Trudności z kupnem "egzotycznych" piw
Collapse
X
-
-
Drogi Krzysiu jak wiesz lub nie są takie grupy towarów , których reklama w telewizji jest zakazana ( np. tytoń , leki na receptę , mocne alkohole ) mimo to ich akcje reklamowe są skuteczne . ( mam wyniki badań efektywności takich reklam - niestety są poufne więc nie moge je zacytować ) , jeżeli chcesz to mogę opracować ci tak marketing-mix żeby był skuteczny pomijając TV ( oczywiście za odpowiedne honorarium ) -- obiecany mercedes przekaż na rozwój jakiegoś lokalnego browaru w twojej okolicyComment
-
Po przejrzeniu tematu, zauważyłem, że co niektórzy trochę generalizują o konsumentach. Ja sam jako sprzedawca w barze mam różne doświadczenia. Kilka moich spostrzeżeń:
1.Klient ma zawsze rację. I nie mogę mu wciskać na siłę np. sambor export zamiast lecha, ambera red mocnego zamiast tatra mocne, dębowe czy specjal mocny.
2.Jeśli uda się go namówić tym razem na inne piwo, po pewnym czasie wraca do swojego, jedynie słusznego.
3.Sporą część klientów udało mi się "przerzucić" z piwa butelkowego na nalewane prostą metodą. Cena z beczki w dół, butelki w górę. Trochę psioczyli, ale jak zobaczyli, że nalewany kanclerz wcale tak mocno nie rózni się tyskiego czy specjala to w sumie są zadowoleni. Zawsze beczka jest tańsza.
Także nie jest to walka z wiatrakami, ale nie jest to też łatwe, aby zachęcić kogoś do zmiany swoich upodobań. Moim zdaniem konsument jest tu najmniej winny, jedyne co przemawia przeciwko niemu to, że zbytnio ulega reklamom. Ale czy my podchodzimy z takim rozeznamiem do mleka lub płatków owsianych?Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zibiolotAle czy my podchodzimy z takim rozeznaniem do mleka lub płatków owsianych?
Choć trzeba przyznać, że świadomość konsumencka części forumowiczów przenosi się powoli na kolejne artykuły spożywcze, przykładem chleb.Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zibiolot... Ale czy my podchodzimy z takim rozeznamiem do mleka lub płatków owsianych?
a to, że tobie udało się przekonać paru klientów, brawo, ale to zwykłe wyjątki. tak samo uważam, że gazetka o której wspominała Marusia (z całym szacunkiem dla niej) odniesie taki efekt, że przekona przekonanych, a utwierdzi nieprzekonanych, że Lech (najlepiej z puszki) jest najlepszy. odsetek olśnionych będzie można uznać za błąd statystyczny. na to, by statystyczny klient nie był idiotą potrzebujemy dziesiątków lat, tyle samo ile brakuje nam do UE.Comment
-
Chyba przeceniasz świadomość konsumencką mieszkańców UE.
Potrafię jechać przez całe miasto dla wybranego piwa, i zupełnie nie robi mi różnicy metka na moich spodniach. Są ludzie, którzy robią odwrotnie. I tak już zostanie - trzeba się pogodzić z tym, że zawsze będziemy w mniejszości.Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcyChyba przeceniasz świadomość konsumencką mieszkańców UE.
UE wmieszałem w to tylko ze względu na równie dużą i obrazować przepaść.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcyPotrafię jechać przez całe miasto dla wybranego piwa, i zupełnie nie robi mi różnicy metka na moich spodniach. Są ludzie, którzy robią odwrotnie. I tak już zostanie - trzeba się pogodzić z tym, że zawsze będziemy w mniejszości.Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezesmotłoch zawsze jest większy od wartościowej elity.Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcyMiłośnicy win za tysiące PLN nas mają za motłoch.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcyTo wszystko kwestia subiektywnej oceny.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcyNie przesadzałbym z tak surowym traktowaniem miłośników Heńka - niech im wyjdzie na zdrowie. Gdyby wszyscy chcieli pić piwa takie jak Noteckie, wkrótce stałyby się koncernowymi.
zakończmy tę dyskusję! jakoś nie wierzę w to, by coś się zmieniło w materii dostępności piw regionalnych czy lokalnych na ogólnopolskim rynku a przedsięwzięcia pokroju Gambrynus, będą tylko utwierdzać obie strony w swych przekonaniach.Comment
-
Trudności z kupnem "egzotycznych" piw
Natura konsumenta jest zawsze taka sama. Stosunek ceny do jakości (powtarzalności) plus przyzwyczajenia. 15 lat rynku, to za mało, by zmienić prostackie nawyki. Mam inteligentnego kolegę, który je wyłącznie chleb baltonowski (itp. niezależnie od nazwy), kiełbasę krakowską itp. Nigdy nawet nie próbował pumpernikla. Twierdzi, że jest wielkim miłośnikiem piwa. Potrafi długo i namiętnie opowiadać o wyższości Żywca nad Żywcem, Żubra nad Żubrem, a największym odkryciem ostatnich lat było dla niego Dębowe Mocne. Dla takich powinno być piwo Baltonowskie : . W zasadzie jest, to tylko kwestia nazwy. Sposób na takich piwoszy jest jeden: Wielki koncern musi im zaproponować coś innego niż Baltonowskie. Reklama wielkiego koncernu jest dla takich autorytetem. Heineken i Carlsberg dla klientów na swoich ojczystych rynkach mają do zaoferowania naprawdę atrakcyjne produkty. (Użyjmy tego języka.) Bocki (ciemny i jasny), ale, old brown, stout + oryginalne marki należących do koncernu mniejszych browarów (Brand, De Ridder) w przypadku Heinekena, a w przypadku Carlsberga porter (bałtycki), stout, świąteczne (paaske i jule), pszeniczne (hvidt/hvede), czerwone (Capo) + Wiibroe (w tym Argangsol). To tak z grubsza. Wydaje się, że Holendrzy i Duńczycy (konsumenci) wiedzą czego chcą i za co gotowi są zapłacić dwa razy więcej. Rzesze polskich konsumentów chcą Baltonowskiego. Koncern to im zapewnia, a fajną, nieskomplikowaną reklamą przekonuje klienta o słuszności jego gustów. Ryzyko zbyt wiele kosztuje, tam naprawdę chodzi o grube miliony. Nikt nie podejmie takiego ryzyka, by zadowolić grupkę wiecznie marudzących świrusów. Na szczęście od kilku lat jest trochę piw z importu, no, a od 01.05.2004 r. możliwość 110 l. w bagażnikuComment
-
dlatego jak ze strony koncernów już na nic nie liczę... niech sobie robią, rzekomo dla nas Palone, mglistego psa i inne cuda, ja tam swoich przyzwyczajeń nie zmienię i jak czegoś nie mogę kupić to sobie to zrobię. ucierpią na tym tylko małe browary, których produktów jestem odbiorcą, a których produkcja (wielkość) na pewno obie strony nie zadowala.Last edited by e-prezes; 2005-03-30, 13:40.Comment
-
Przypomniało mi się jeszcze jedno - czy nie zaczyna się snobizm na piwo z małych browarów? W ostatnich kilku miesiącach zuważyłem w kolorowych czasopismach dla "prawdziwych mężczyzn" co najmniej dwa bogato ilustrowane materiały o małych polskich browarach i ich oryginalnych wyrobach. Może coś z tego wyrośnie...Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika KolesławPrzypomniało mi się jeszcze jedno - czy nie zaczyna się snobizm na piwo z małych browarów? W ostatnich kilku miesiącach zuważyłem w kolorowych czasopismach dla "prawdziwych mężczyzn" co najmniej dwa bogato ilustrowane materiały o małych polskich browarach i ich oryginalnych wyrobach. Może coś z tego wyrośnie...
Dyskusja tego typu pojawia się co pewien czas na forum. MIałem nie zabierać głosu po raz kolejny na podobny temat, ale w sumie pomyślałem, że za każdym razem z czegoś nowego zaczynam zdawać sobie sprawę kiedy tak przeglądam wypowiedzi innych i zastanawiam się nad nimi.
Za piwami z 'małych, świetnych' stykam się od kilkunastu lat. Najpierw ojciec zwodził z różnych stron Polski, potem wspólnie jeździliśmy, obecnie jeżdżę sam lub z żoną.
Co to ma wspólnego z tytułem tego wątku??
Ano wspaniale było by mieć w przydomowym sklepiku Noteckie, Leszka (Żnin ), Brackie, czy niepasteryzowany Ciechanów.
Doskonale by było mieć te wszystkie piwa chociaż tylko w jednym specjalistycznym sklepie w mieście.
Jednak dla mnie stracona zostałaby pewna część tego obrzędu zdobywania piw 'ogólnie niedostępnych'
Co do okreslenia, że konsument to idiota. Oczywiście dla dużych firm wydających ogromne pieniądze na reklamę byle g....a ukazanego jako rzecz do zbawienia koniecznie potrzebną idiotyzm konsumentów jest sprawą jak najbardziej pożądaną i konieczną dla egzystencji tej firmy. Bez tego nikt nie uwierzy w przekazywane brednie.
Prawda jest taka, że kupując mleko nie sprawdzam tak wnikliwie parametrów jak podczas zakupu piwa. Jednak nie ufam reklamom owego mleka które pokazują jak to uśmiechnięte krówki na alpejskich, czy nadbiebrzańskich łąkach łagodnie pląsają by nie skwasić mleka.
Jednakże ja nigdy nie powiem, że mleko które ja kupuję jest lepsze od tego którego nie kupiłem. Po prostu tego nie wiem. Jedynie smak może tu wchodzić w grę. i data przydatności do spożycia. 'Smakoszów" wszystkich trzech polskich browarów mających bardzo wiele do powiedzenia znam za to bardzo wielu.
W sumie to jest to błędne koło. Konsument przeciętny chce reklamowanego. Sklep i hurtownia chce oferować to co najszybciej schodzi. Koncern chce sprzedać to co da się tanio wyprodukować by resztę kasy poświęcić na reklamę. Powtarzalność produktu jest tu nieodzowna, by było najtaniej. NIe jest to wynik dbałości o konsumenta.
Dopóki piwo z małych dobrych będzie dostępne na drugim końcu Polski będę szczęśliwy. Tym bardziej, że teraz przy rosnących forumowych kontaktach te krańce znacznie się przybliżyły.
Co do ewentualnego nadejścia czasów, w których piwo z małych będzie tfu, trendy. Jakoś nie widzę tego jak cool faceci kupują odrapaną butelkę euro z krzywo naklejonymi etykietami za 1,30 i się tym szczycą.MM961
4:-)Comment
-
Myślę Kolesław że coś w tym jest , a dobrą droge ku temu wytycza chociażby Amber ze swym Koźlakiem który świetnie się przyjął nawet w marketach (mimo stosunkowo wysokiej ceny) i Żywym. Spójrzcie na wszystko z lepszej strony , przecież w ostatnim okresie swymi eksperymentami uraczył nas Amber , Ciechanów zaczął warzyć bez pasteryzacji (choć jeszcze nie tak dawno prawie pewne było że ten browar warzyć nie będzie) , reaktywowano Grudziadz i Racibórz , otwarto Brovarię , z ciemniakiem wyszedł nawet Okocim. Wiem ze za chwile pojawią się tutaj kontr argumenty związane z Zabrzem , Gochem czy Kmicicem , ale te browary swoje problemy mają już od dłuższego czasu. Podsumowując więc , ja patrze dość optymistycznie w przyszłość , wiem że pojedyńcze jaskółki jeszcze wiosny nie czynią ,ale są to przynajmniej jakieś pozytywne symptomy.
ps. Moze jest to troche naiwne , ale starajcie sie też nawracać swoich znajomych , ja mam na koncie już dość wielu przkonanych w moim środowiskuComment
-
I jak by taki produkt stał się trendy to oczywiście musiał by stać się droższy bo żaden snob nie pozwoli sobie na kupno czegoś taniego. W marketingo bodajże nazywa sie to popyt nadelastyczny. Zgodze się z przedmówcą że szukanie ciężkodostępnych piw ma w sobie coś przyjemnego, odkrywczego Można jeszcze przy okazji pogadać ze sprzedawcą (on pobiadoli że to piwo wogóle nie idzie itd. Jednak ma to coś w sobie.Bo kto piwa nie pije ten jest wywrotowcem, świadomie uszczuplającym dochody państwa, bezideowcem.Comment
Comment