klasztorna tradycja warzenia piwa

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Leonpraga
    Porucznik Browarny Tester
    • 2005.02
    • 468

    #16
    Zapewne jeżeli chodzi o liczbę dziesięciu litrów spożywania piwa dziennie, jest to całkiem możliwe, jak zaznaczył Schlangbaum, nie pito wody w której było pełno bakterii. Piwo towarzyszyło praktycznie ludziom przez cały dzień, nie było pożywniejszego śniadania jak gorące piwo z grzankami z pieczywa zwanej gramatką, spożywali ją takze nasi królowie. Na samo śniadanie szło średnio 2 litry piwa tyle samo na obiad, resztę wypijano do kolacji i w szynkach przesiadując do póżnych godzin nocnych, spano zaledwie pare godzin. Praca zaczynała się wczesnym rankiem, więc byłym robotnikom potrzebny był kaloryczny i obfity posiłek poranny dający im siłe na cały dzień. Nie trzeba duzo mówić ze było to piwo bardziej kaloryczne i pożywne niż dzisiejsze. Ale chyba się zagalopowałem i zmieniłem sedno tematu, a wiec w Warszawie naprzykład na ulicy Piwnej w XIV w. znajdował sie browar przyklasztorny. Na ulicy Rybitwy w 1669 roku znajdował sie browar Jezuitów, takze w Ujazdowie w 1770 roku, znajdował się browar kościelny parafialny przy szkole.
    Natomiast na ulicy Zakroczymskiej istniał Browar Szpitalny Bractwa Św. Benona ok. 1636 roku, w 1736 roku, działał jeszcze ten browar. Szpital sierot przy kościele Św. Benona, przywilej króla Zygmunta III, dla Klasztoru OO Jezuitów. Np. sam tylko obwód gruntu płotami określony tych że zakładów używać ma swobód kościelnych, oraz dozwolonem będzie na potrzeby i utrzymanie ubogich. Założenie jednego browaru i jednej piekarni w obwodzie wyżej oznaczonym, bez niczyjego jednak uszczerbku.
    13 czerwca 1636 rok za Króla Władysława

    Po zniesienu przywileju ważenia piwa praktycznie większość klasztorów wykorzystała tą sytuację do podreperowania budżetu swoich klasztoru. Przykład z kościoła z Ujazdowa, który odrazu podłapał możliwość dodatkowego zarobku dla utrzymania szkoły.
    Przykłady z innych miejsowości;

    BARSZÓW, k. Polkowic, woj. Dolnośląskie (Barschau)

    * Rittergutsbrauerei, Bes. Gräfl. von Campanisches Fräuleinstift, Pä; Ferd. Hübner
    (Br. Dóbr Rycerskich, szczeg. Hr. Ccampanini, przyklasztorny zakład dla niezamężnych szlachcianek, dz. Ferdynand Hübner) 1880-1912 *

    KARTUZY, k.Gdańska, woj. Pomorskie (Carthaus, Karthaus)

    * Klosterbrauerei, Hey (1862) 1865-1875*
    * Klosterbrauerei Karthaus 1878-1883
    * Klosterbrauerei – W. Steindorff -1895/7
    * Browar Klasztorny – wł. Georg Mayer -1920*
    * Browar Klasztorny – wł. Meta Mayer ul. Klasztorna 4 -1928
    * Browar – wł. J. Mayer -1926/7/8
    * Browar Klasztorny -1930/1

    ZEBRZYDOWICE, Kalwaria woj. Małopolskie

    * Bierbrauerei des Convents der Barmherzigen Brüder -1885
    * Konvent der Barmherzigen Brüder -1896
    * Browar – wł. Konwent Braci Miłosierdzia (1858) -1912
    * Browar Braci Miłosierdzia -1927
    * Browar – wł. Wilhelm Fuchs -1926/7/8

    SZCZYRZYCE, woj. Małopolskie

    * Klosterbrauerei, Inh. Zisterzienser – Stift, Pä; Minke Pflaster (1623) -1885-1905
    * Cistercienserstiftsbrauerei -1896
    * Browar – wł. Konwent OO. Cystersów -1912/29/30/6
    * Browar – dz. Marjan Szubert -1926/7/8
    * Jan Götz S.A.Okocimski Browar i Zakł. Przem. wł. Edward Czerny -1938
    * Browar – wł. Egeniusz Czerny  2 -1939
    * Czerny Eugen., Brauerei -1939/45
    * Państwowy Browar Szczyrzyc -1950
    * Browar Podhalański -1958 ??
    * Okocimskie Zakł. Piw., Browar w Krakowie -1970
    * Browar Szczyrzyc -1982

    to narazie tyle pozdrawiam, proszę o uzupełnienie, jeżeli posiadacie wiadomości które pozwolą uzupełnić ten spis katalogowy, będę bardzo wdzięczny

    Comment

    • Krzysiu
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.02
      • 14936

      #17
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Leonpraga
      Zapewne jeżeli chodzi o liczbę dziesięciu litrów spożywania piwa dziennie, jest to całkiem możliwe ...
      Jest to całkowicie niemożliwe. A ściślej - możliwe w postaci jednorazowego wybryku, a nie codziennego wypijania wiadra piwa podczas ciężkiej pracy. Wszelkie znane mi wyniki badań historycznych wyraźnie wskazują na dzienne spożycie w granicach 1,5 - 2,5 litra piwa (Bogucka, Dembińska, Wyczański, Samsonowicz, Klonder - by wymienić tylko najbardziej znane nazwiska badaczy). Również wielkości dziennych deputatów robotników budowlanych, browarnych i innych wahały się w tych granicach (np. kwarta lub dwie, dziennie).

      No i chciałbym zobaczyć pracodawcę, który będzie tolerował w pracy codziennie nawalonego pracownika - a wysoka kaloryczność piwa w dużej części pochodzi od zawartego alkoholu. Prosty rachunek: 10 litrów piwa x 3% alk. to 300 g czystego spirytusu.

      Większości tych ludzi nie stać było na nie tylko na "obfity poranny posiłek", ale także na obfity posiłek raz w tygodniu. Za szczęściarza mógł uważać się ten, kto miał obfity posiłek raz dziennie. A nierzadkie było zjawisko, że biedota - a tych przecież było najwięcej - jadała do syta tylko w BOże Narodzenie i Wielkanoc.

      A już na pewno nie przesiadywano po knajpach "do późnych godzin nocnych" choćby z tego powodu, że lokalne prawa najczęściej takiego procederu o bardzo wczesnych godzinach (wystarczy pozaglądać do paru regulaminów miejskich, licznie publikowanych w periodykach naukowych). Nie tylko ograniczano czas funkcjonowania knajp, ale także miejskie i cechowe statuty często regulowały ilość dopuszczalnego spożycia, bardzo surowo karząc pijaństwo.

      Przykro mi, ale przypisywanie wszystkim obrazu pijaństwa wg Kitowicza prowadzi na manowce. Na życzenie mogę przesłać podstawowy spis literatury naukowej do poczytania.

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Leonpraga
      BARSZÓW, k. Polkowic, woj. Dolnośląskie (Barschau)

      * Rittergutsbrauerei, Bes. Gräfl. von Campanisches Fräuleinstift, Pä; Ferd. Hübner
      (Br. Dóbr Rycerskich, szczeg. Hr. Ccampanini, przyklasztorny zakład dla niezamężnych szlachcianek, dz. Ferdynand Hübner)
      Wg mnie ten zapis oznacza tylko tyle, że w dobrach rycerskich Barszów istniał browar, należący do zakładu dla panien hrabiów Campani (nie Campanini). Właściwsze byłoby słowo "pensja dla panien". Nie ma tu nic o żadnym klasztorze. I jestem pewien, że nie był to browar klasztorny, bo - po pierwsze - w dobrach rycerskich nie znajdowały się klasztory (mogły być eksterytorialne), a po drugie - w 1810 r. wszyskie klasztory w Prusach zostały sekularyzowane, a ich majątek sprzedany.

      Z browarów "klasztornych" na Dolnym Śląsku mogę wspomnieć Klosterbrauerei Meffersdorf w Lubaniu i Brauerei Kloster Grussau w Krzeszowie - oba w XIX i XX w. były "cywilne", nie klasztorne. Nazwą tylko nawiązywały do dawniejszych właścicieli.

      Comment

      • Leonpraga
        Porucznik Browarny Tester
        • 2005.02
        • 468

        #18
        Ja napisałem że jest to całkiem możliwe, nie stwierdziłem że tak napewno było nikt tego nie wie ile naprawde pito tego piwa. Krzysiu jezeli chodzi o te dziesięć litrów oczywiście nie tyczy sie to do wszystkich którzy pili piwo, a i piwo było dla pospólstwa sprzedawane jako cienki sikacz ,a niemocne piwa stawiane na mieszczańskich stołach i bardzo żadko miało 3% alkoholu raczej od 1,5 -2%. Z drugiej strony 300 g czystego spirytusu na cały dzień nie jest wcale szokujacą dawką szczególnie że rozkładało się to na cały dzień, a przeliczając piwo od 1,5 - 2 % jest to oczywiście o wiele mniej. Jeżeli by to wypito od razu może i niektórych powaliłoby to z nóg, ale chyba tylko nielicznych. Meżczyżni mieli kiedyś organizmy silniejsze, a piwo dawało im potrzebne witaminy do życia. Dlatego też przeważnie przy każdym szpitalu znajdował się browar w którym piwo było wyłącznie robione dla chorych, anemików i osób po cieżkich chorobach żeby przywrócic ich do zdrowia właśnie leczono drożdzowym piwem. Trzeba też zauważyć że nie używano jak pisałem ja i inni wody do picia którą czerpano z różnych żródeł lub bezpośrednio z rzek, nie pito też herbaty, mleka, czy też innych używek a tym bardziej coli czy mirindy. Więc piwo oczywiscie te cienkie było normalnym podstawowym napojem dla robotników w ciągu całego dnia, wiekszość pracowała w cięzkich warunkach, spalenie tego lekkiego piwka przez oranizm było naprawdę niczym w upalne lata. Sam kiedyś wypijałem po 10 piw i to 4,5% króla, do tego kawę, oraz inne napoje i na drugi dzień nie miałem powodów żeby się żle czuć. Kiedyś pracując jako spawacz na gazociągach piwo chłeptalismy jak mineralkę i nikomu to zbytnio nie przeszkadzało w jakości pracy, co do powoływania się na Kitowicza jest to w stosunku do mnie trochę niepoważne , nigdy nie opieram się na jednym opisie historycznym bo prowadzi to na manowce, ale jak wcześniej zaznaczyłem że było to tylko możliwe a nie pewnikiem czy też normą. Powiem Ci że znam ludzi którzy dzień w dzień wypijają po ok. 15 piw i nie robi to na nich większego znaczenia, na śląsku po prostu mają zasłabe głowy, jak mówił Zagłoba, trzeba jeść "ziarna lnu, żeby olejum było na odpowiednim poziomie". Krzysiu co do Barszowa, nie ja to tłumaczyłem, nie znam niemieckiego, tłumaczył to Grzesiek Jaworski, dogrzebał się do jakichś starych zapisów i taką dostałem od niego wersję. Pozdrawiam

        Comment

        • Hannibal
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2004.03
          • 1426

          #19
          15 piw dziennie to już na pewno nie jest zbyt zdrowe. Raz na jakiś czas można sobie taką ilość wypić, ale też nie zbyt mocnego piwa, najlepiej tak ok. 4% alk. Po paru latach takiego picia, o którym ty mówisz, to marskość wątroby gwarantowana.
          I te 10 litrów to mogę ci powiedzieć, że na pewno jest to znacząco zawyżona ilość.
          W niemieckich klasztorach przysługiwało kiedyś po 5 miar piwa, ale i wtedy nie każdy był w stanie wypijać takie ilości. Choć był taki brat Jakub, który dzień w dzień przez całe swoje życie wypijał 15 miar piwa. Ale tacy fachowcy, to zbyt często się nie rodzą.
          "All the good things for those who wait"

          Comment

          • Leonpraga
            Porucznik Browarny Tester
            • 2005.02
            • 468

            #20
            Dlatego stwierdziłem że było to możliwe, a nie jakąś normą. Nie nadarmo powstało powiedzenie " Za króla Sasa pij i popuszczaj pasa" naród nasz pił i był rozpijany przez wieki, ponieważ pijanym narodem łatwiej rządzić, ale widzę że odbiegliśmy od załżonego tematu, więc zostawmy to picie piwa i wróćmy do klasztornej produkcji. Przypomniało mi się że w Warszawie na Bielanach, zresztą nazwa pochodzi od zakonników noszących białe habity a sprowadzeni zostali z Krakowa, istniał w ich klasztorze umieszczonym na wysokiej skarpie wiślenej murowany browar w którym ponoć robili wyśmienite piwo, sprzedając je do karczmy stojącej w dole nad brzegiem wisły, która zaś szynkowała je zjeżdzajacym goscią w te okolice na nidzielne majówki.
            Last edited by Leonpraga; 2005-04-28, 22:46.

            Comment

            • Krzysiu
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.02
              • 14936

              #21
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Leonpraga
              ... Meżczyżni mieli kiedyś organizmy silniejsze...
              Kolejna bajka z cyklu "stara baśn". Mężczyźni żyli średnio 40 lat i mieli 160 cm wzrostu w kapeluszu. Najczęściej byli chorzy i niedożywieni. Naprawdę nie wiem, w jaki sposób mieliby wypić te 10 litrów piwa dziennie. Zresztą - idź do Muzeum Wojska Polskiego i obejrzyj mundury z czasó Księstwa Warszawskiego. Przecież one były szyte dla jakiejś rasy skarlałej, a nie są to mundury szeregowych bynajmniej, tylko oficerów, a więc szlachty, czyli potomków w pierwszym pokoleniu tych, co "jedli, pili i popuszczali pasa".

              Następna legenda to ta, że nie pito wody. Pito, i to dużo. Nie każda woda jest niezdrowa, np. wody źródlane i studzienne często są całkowicie pozbawione bakterii. Szkodliwe są przeważnie wody powierzchniowe. Z całą pewnością piwo ma większą szansę być "zdrowe", ale jak mogło być zdrowe np. takie kijowskie, o którym wojewoda Opaliński pisał, że "jakby kozie nalać w gardło, to i niedoczekałaby trzeciego dnia, a blade jako szkapia posoka"?

              Comment

              • Leonpraga
                Porucznik Browarny Tester
                • 2005.02
                • 468

                #22
                Jeżeli chodzi o bajki; to świstak siedzi i zawija w sreberka popijając klasztorne, w Polsce mężczyźni mieli po 1,60, kobiety 1,40, a dziś ulicami śmigają krasnale, p m 1,10 w kapeluszu,

                Comment

                • e-prezes
                  Generał Wszelkich Fermentacji
                  🥛🥛🥛🥛🥛
                  • 2002.05
                  • 19269

                  #23
                  Panowie, dajmy spokój. czy było to 10 litrów czy mniej jakie ma to znaczenie ja sam wypijam ok. 5-6 litrów płynów dziennie, a piwa wtedy pewnie nie były mocne i żłopać można było je na umór.

                  Comment

                  • Hannibal
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2004.03
                    • 1426

                    #24
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes
                    Panowie, dajmy spokój. czy było to 10 litrów czy mniej jakie ma to znaczenie ja sam wypijam ok. 5-6 litrów płynów dziennie, a piwa wtedy pewnie nie były mocne i żłopać można było je na umór.
                    Dziennie 5-6 litrów? Chciałbym to zobaczyć na własne oczy
                    "All the good things for those who wait"

                    Comment

                    • e-prezes
                      Generał Wszelkich Fermentacji
                      🥛🥛🥛🥛🥛
                      • 2002.05
                      • 19269

                      #25
                      jestem herbaciarzem (jeśli można tak powiedzieć) i pijam 6-8 herbat dziennie, 1-2 kawy i 2 litry piwa, a do ubikacji (uprzedzając riposty) chadzam tak często, że mógłbym tam zamieszkać

                      Comment

                      • kazin
                        Kapral Kuflowy Chlupacz
                        • 2003.12
                        • 81

                        #26
                        Wiadomo, że w klasztorach każdego ze zgromadzeń zakonnych zajmowano się warzeniem piwa. Warto przy tej okazji wspomnieć i o Dominikanach. Mieli oni i swój browar przyklasztorny w Żninie. Piwo warzono jednak tylko dla potrzeb własnych. Nie może to jednak dziwić. Reguła dominikańska oparta jest na dwóch wiodących ideach: apostolskiego nauczania i ubóstwa. Za podstawę utrzymania Zakonu przyjęto zbieranie dobrowolnej jałmużny.
                        Zakon św. Dominika istniał w Żninie prawie 500 lat (1338-1819). Browar podominikański użytkowany był przez cech żnińskich piwowarów do 1850 r.
                        Z pruskiej inwentaryzacji z 1816 r. wiadomo, że braciszkowie dysponowali w ostatnim okresie swojej posługi, kotłem do warzenia piwa o objetości 400 kwart berlińskich. Z niemieckiego na nasze, kocioł miał pojemność 458 l. Kwarta berlińska = 1,145 l.

                        Comment

                        • emes
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2003.08
                          • 4275

                          #27
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kazin
                          ... Reguła dominikańska oparta jest na dwóch wiodących ideach: apostolskiego nauczania i ubóstwa. Za podstawę utrzymania Zakonu przyjęto zbieranie dobrowolnej jałmużny.
                          ....l.
                          Oczywiście picie piwa jest w pełni zgodne z ideą apostolskiego nauczania i ubóstwa
                          Ignacy Krasicki się kłania, jak to z tym piwem w zakonach i ideałami bywało. A przecież to był biskup i wiedział co pisze Z ideałami ubóstwa, to zakony miały pewnie tyle wspólnego co ja z lotami międzyplanetarnymi. Kościół zawsze był instytucją bogatą i majętną.

                          Comment

                          • Sven
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2003.09
                            • 1211

                            #28
                            I co w tym złego? Kościół bardzo dużo zrobił na niwie piwnej i akurat do tej instytucji jako świadomi piwosze nie powinniśmy się czepiać.
                            Celia, cerevisia et conventus.

                            Comment

                            • emes
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2003.08
                              • 4275

                              #29
                              No faktycznie dużo zrobili na niwie browarnictwa. W tym to ja nie mam żadnej wątpliwości. Tylko z realizacją ideałów wspomnianych powyżej według mnie było gorzej.
                              Last edited by emes; 2005-05-05, 21:10.

                              Comment

                              • Sven
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2003.09
                                • 1211

                                #30
                                Bo organizację tę tworzą ludzie a jak powszechnie wiadomo " Errare humanum est".
                                Zresztą takie były oficjalne hasła, a życie wiadomo swoją drogą! Za klasztorniaki
                                Celia, cerevisia et conventus.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X