klasztorna tradycja warzenia piwa

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-prezes
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2002.05
    • 19269

    klasztorna tradycja warzenia piwa

    pytanie może się niektórym wydać dziwne, ale im więcej ogladam stron w necie o klasztornych piwach tym bardziej dochodzę do przekonania, że była to w skali światowej (a przynajmniej europejskiej) produkcja masowa.
    pytanie: czy każdy klasztor (oczywiście w krajach o tradycjach piwowarskich trwalszych niż u nas) mógł warzyć piwo? Czy mogły tylko niektóre zakony, ew. wyznaczone klasztory?
  • may
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2002.01
    • 1508

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes
    (...)im więcej ogladam stron w necie o klasztornych piwach tym bardziej dochodzę do przekonania, że była to w skali światowej (a przynajmniej europejskiej) produkcja masowa.
    Weź pod uwagę, że piwo obok wina i wody było powszechnym spożywanym napojem.

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes
    (...)pytanie: czy każdy klasztor (oczywiście w krajach o tradycjach piwowarskich trwalszych niż u nas) mógł warzyć piwo?.Czy mogły tylko niektóre zakony, ew. wyznaczone klasztory?
    Teoretycznie każdy klasztor mógł warzyć piwo. W praktyce było różnie - w zależności od reguły. Zauważ, że w większości przypadków było to zakony reguły benedyktyńskiej, reguły która zakładała, że codzienność zakonnika ma stanowić praca i modlitwa. Nie słyszałem aby przykładowo zakony franciszkańskie warzyły piwo.

    Comment

    • Krzysiu
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.02
      • 14936

      #3
      Wszystkie klasztory warzyły piwo. Franciszkanie w Świdnicy mieli początkowo jeden browar, potem uruchomili drugi, po pierwszy okazał się za mały. Piwo warzono i na użytek własny, i na sprzedaż, w celu zasilenia budżetu klasztoru. W zalezności od reguły, piwowarstwem zajmowali się sami zakonnicy (np. benedyktyni, cystersi), albo produkcje zlecano fachowcom świeckim (np. franciszkanie, kamedułowie czy większość zgromadzeń żeńskich).

      Comment

      • may
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2002.01
        • 1508

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
        (...)albo produkcje zlecano fachowcom świeckim (np. franciszkanie, kamedułowie czy większość zgromadzeń żeńskich).
        Wówczas piwo to nazywane było piwem mnichów.

        Comment

        • e-prezes
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🥛🥛🥛🥛🥛
          • 2002.05
          • 19269

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
          Wszystkie klasztory warzyły piwo. Franciszkanie w Świdnicy mieli początkowo jeden browar, potem uruchomili drugi, po pierwszy okazał się za mały. Piwo warzono i na użytek własny, i na sprzedaż, w celu zasilenia budżetu klasztoru. W zalezności od reguły, piwowarstwem zajmowali się sami zakonnicy (np. benedyktyni, cystersi), albo produkcje zlecano fachowcom świeckim (np. franciszkanie, kamedułowie czy większość zgromadzeń żeńskich).
          a to mam jasność...

          czekam teraz na jakiś artykuł na łamach Pivarii choćby, o piwowarstwie klaszornym na ziemiach polskich
          Last edited by e-prezes; 2005-04-07, 14:21.

          Comment

          • may
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2002.01
            • 1508

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes
            a to mam jasność...

            czekam teraz na jakiś artykuł na łamach Pivarii choćby, o piwowarstwie klaszornym na ziemiach polskich

            Zapraszam: Browar Klasztorny w Andechs - skromny artykuł nt. piwowarstwa klasztornego w Bawarii

            Comment

            • Hannibal
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2004.03
              • 1426

              #7
              To ja jeszcze zacytuję fragment o browarch klasztornych z książki "Piwo w kuchni i w aptece":


              Browary klasztorne jako zakłady przemysłowe

              Oprócz troski o zdrowie i zbawienie duszy klasztory musiały oczywiście wykazywać również troskę o dobro cielesne swoich gości. Własne ogrody, pola i obory dostarczały koniecznych środków spożywczych.
              Na dużą skalę rozbudowywano kuchnie i piwnice. Poszerzano także własne warzelnie piwa, którymi dysponował wówczas prawie każdy klasztor, niektóre konwenty wzniosły nawet dla swoich gości specjalne obiekty, w których produkowano szczególnie dobry, wzmacniający napój. Na potrzeby mniszek i mnichów klasztory już od dawna warzyły piwo. Wiele z nich, a na pewno większe konwenty, dysponowało własnymi ośrodkami produkcji, jednakże ich wydajność nie była zbyt wielka, wskutek czego często nie była w stanie zaspokoić potrzeb coraz bardziej rosnącej liczby pielgrzymów. Tak więc wznoszono browary klasztorne jako zakłady przemysłowe, które w krótkim czasie okazały się doskonałymi źródłami dochodu, gdyż piwo pijali nie tylko mieszkańcy klasztoru i jego goście, lecz także okoliczna ludność, wśród której było coraz więcej jego smakoszy, wobec czego jego odbiorcami byli także miejscowi szynkarze.
              Wynikało to głównie z tego, że warzący piwo mnisi i mniszki mieli na uwadze nie tylko profit, który uzyskiwali z produkcji piwa, lecz przede wszystkim z tego, że jako ludzie bogobojni nie chcieli oszukiwać swoich klientów oferując im produkty lichej jakości.
              Kwitnące browarnictwo wkrótce rozbudziło emocje i namiętności, podczas gdy bowiem piwowarzy za każdy kufel wypitego napitku zgarniali pieniądze do swoich kies, świeckie zwierzchności cierpiące na chroniczny brak funduszy widziały się na krawędzi ruiny. Wielcy tego świata bardzo szybko odkryli, że przecież i oni mogą zarobić na warzeniu piwa sprzedając przywileje i wprowadzając podatki.
              "All the good things for those who wait"

              Comment

              • żąleną
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2002.01
                • 13239

                #8
                Z fragmentów dzienników średniowiecznych podróżników można wywnioskować, że popularność wina i piwa wynikała między innymi z obawy przed zatruciem się nieprzegotowaną wodą.

                Comment

                • Shlangbaum
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2005.03
                  • 5828

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną
                  Z fragmentów dzienników średniowiecznych podróżników można wywnioskować, że popularność wina i piwa wynikała między innymi z obawy przed zatruciem się nieprzegotowaną wodą.
                  Bakterie w nieprzegotowanej wodzie odkryto dopiero pod koniec XVIII wieku, toteż nie wiedzieli dlaczego surowa woda jest niezdrowa. Ale każdy wiedział żeby jej nie pić, na potwierdzenie tego każdemu wystarczyło raz solidne przeczyszczenie
                  Alternatywą było co prawda mleko, ale jego nie było aż tak dużo, więc pozostawały napoje alkoholowe. Ale wino było zawsze troszkę droższe a gorzałka nieobliczalna w skutkach...toteż pito średnio po 10 litrów słabego, gęstego ciemnego napoju z jęczmienia ewentualnie z pszenicy...i tak piwo uratowało cywilizacje przed skrętem kiszek

                  Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                  Comment

                  • Krzysiu
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.02
                    • 14936

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Shlangbaum
                    ...toteż pito średnio po 10 litrów ...
                    A gdzie tak? Ja nigdzie nie znalazłem takiej informacji. Statystycznie spożywano dziennie od 1,5 l. do 4 l. piwa (cztery litry - dzienna dawka dla marynarzy angielskiej floty wojennej w XVI w., w warunkach ekstrmalnych; w porcie - ok. 2,5 l.)

                    Comment

                    • Hannibal
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2004.03
                      • 1426

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Shlangbaum
                      (...)
                      Ale wino było zawsze troszkę droższe a gorzałka nieobliczalna w skutkach...toteż pito średnio po 10 litrów słabego, gęstego ciemnego napoju z jęczmienia ewentualnie z pszenicy...i tak piwo uratowało cywilizacje przed skrętem kiszek
                      Te 10 litrów to chyba nie każdy wypijał. W niemieckich klasztorach przysługiwało każdemu mnichowi 5 miar piwa, przy czym jedna miara mogła wynosić od jednego do dwóch litrów. Ale i w tamtych czasach nie każdy był w stanie wypijać takie ilości.
                      A piwo rzeczywiści nie było za mocne, ale zawartość alkoholu wahała się między 3 a 4 %. Więc, bądź co bądź było to piwo pełne.
                      "All the good things for those who wait"

                      Comment

                      • Axel
                        Szeregowy Piwny Łykacz
                        • 2003.11
                        • 27

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Shlangbaum
                        toteż pito średnio po 10 litrów
                        10 litrów to ja w ciągu dnia wszystkich napojów razem wziętych nie wypijam

                        Comment

                        • Shlangbaum
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2005.03
                          • 5828

                          #13
                          Informację zaczerpnąłem z dwoch książek: Podróżowanie w Europie Nowożytnej oraz Pielgrzymowanie w Średniowieczu
                          Jak ktoś chce to dodatkowe dane bibliograficzne podam jak sprawdze w bibliotece, bo jaiś czas temu czytałem.

                          Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                          Comment

                          • Borysko
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2004.02
                            • 1144

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Hannibal
                            A piwo rzeczywiści nie było za mocne, ale zawartość alkoholu wahała się między 3 a 4 %. Więc, bądź co bądź było to piwo pełne.
                            Zastanawiam się, skąd te dane o zawartości alkoholu? Jeśli mówimy o czasach przed XVIII wiekiem, to nie istniały jakiekolwiek aparaty pozwalające ją pomierzyć.
                            Last edited by Borysko; 2005-04-26, 11:06.

                            Comment

                            • Krzysiu
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2001.02
                              • 14936

                              #15
                              Pośrednio można to wyliczyć z proporcji słodu użytego do otrzymanego piwa. Nie sądzę, żeby miało to jakieś większe znaczenie, chciaż zcała pewnością nie potrafiono tak głęboko odfermentować brzeczki, jak to udaje się teraz. Przy czym ogólnie dane są przekłamane w tym sensie, że źródła z reguły piszą o piwach dobrych i znanych, podczas, gdy główną masę spożycia stanowiły piwa stołowe i różnego rodzaju cienkusze, np. w XVI w. w szpitalu św. Ducha w Kołobrzegu chorym podawano wg Klondera piwo o gęstości wyjściowej ok. 1,5 (półtora) Blg.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X