Czeski Związek Małych i Niezależnych Browarów wprowadza w życie projekt budowy sieci tras turystycznych (rowerowych, pieszych, samochodowych) który będzie łączył małe browary. Częśc takich ścieżek juz browary zrobiły wokół siebie, teraz będą one łączone w jedną trasę turystyczną. Dodatkową wartościa takiej trasy będzie możliwość zwiedzania browarów, zapoznawanie się z historią regionu, specjalnie przygotowane "wzorcowe" hospody, noclegi w przybrowarnych hotelach, specjalne ściezki rowerowe czy wspinaczkowe, itp.
Całość projektu ma kosztować około 2 mld. koron. Cześć pieniędzy wydzadzą same browary, część pochodzić będzie z odatcji rządowych oraz UE.
Jak zwykle Czesi potrafią. u nas mali potrafią tylko narzekać, że nie mają pieniędzy na żadne działania promocyjne (nawet zwykły karton i flamaster aby zawiesić w sklepach informacje o sprzedaży swojego piwa w danym miejscu itp... nic nie kposztujące rzeczy). Jedynym polskim pomysłem na przetrwanie jest produkowanie coraz tańszego mocnego pilsa , za to za południową granicą Związek Małych urządza festiwale piwne, wspólną akcję reklamową (bilbordy i tv) promującą prawdziwe piwo a nie konkretny browar, stara się przyciągać Czechów i turystów, browary dbają o stronę wizualną swoich produktów o firmowe lokale itp.
Wszystkich różnic nie da się chyba wytłumaczyć różnicami w kulturze piwnej. Po prostu im się chce i myślą w długim okresie czasu o istnieniu swoich firm a u nas każdy właściciel browaru chciałby tylko jak najszybciej jak najwięcej kaski a żadne długofalowe działania i istnienie jego firmy go nie obchodzi, a jedynie narzeka - a to podatki za wysokie (mimo, że znacznie niższe niż w Czechach), a to akcyza za wysoka (ta akurat faktycznie znacznie wyższa), a to urzędnicy wszystkiego zabraniają (tak jakby w Czechach ich nie było) itp, itd.
Właściciele polskich browarów bierzcie przykład z Czechów i działajcie wspólnie bo na razie działania Polskeigo Związku Małych Browarów to raczej tylko gadanie i antydziałanie. A pieniądze leżą tylko tzreba po nie sięgnąć - mieć pomysł, dobrze sformułować wniosek i wysyłać do Brukseli która mocno finansuje wszelkie regionalizmy.
Całość projektu ma kosztować około 2 mld. koron. Cześć pieniędzy wydzadzą same browary, część pochodzić będzie z odatcji rządowych oraz UE.
Jak zwykle Czesi potrafią. u nas mali potrafią tylko narzekać, że nie mają pieniędzy na żadne działania promocyjne (nawet zwykły karton i flamaster aby zawiesić w sklepach informacje o sprzedaży swojego piwa w danym miejscu itp... nic nie kposztujące rzeczy). Jedynym polskim pomysłem na przetrwanie jest produkowanie coraz tańszego mocnego pilsa , za to za południową granicą Związek Małych urządza festiwale piwne, wspólną akcję reklamową (bilbordy i tv) promującą prawdziwe piwo a nie konkretny browar, stara się przyciągać Czechów i turystów, browary dbają o stronę wizualną swoich produktów o firmowe lokale itp.
Wszystkich różnic nie da się chyba wytłumaczyć różnicami w kulturze piwnej. Po prostu im się chce i myślą w długim okresie czasu o istnieniu swoich firm a u nas każdy właściciel browaru chciałby tylko jak najszybciej jak najwięcej kaski a żadne długofalowe działania i istnienie jego firmy go nie obchodzi, a jedynie narzeka - a to podatki za wysokie (mimo, że znacznie niższe niż w Czechach), a to akcyza za wysoka (ta akurat faktycznie znacznie wyższa), a to urzędnicy wszystkiego zabraniają (tak jakby w Czechach ich nie było) itp, itd.
Właściciele polskich browarów bierzcie przykład z Czechów i działajcie wspólnie bo na razie działania Polskeigo Związku Małych Browarów to raczej tylko gadanie i antydziałanie. A pieniądze leżą tylko tzreba po nie sięgnąć - mieć pomysł, dobrze sformułować wniosek i wysyłać do Brukseli która mocno finansuje wszelkie regionalizmy.
Comment