Zgadzam się całkowicie z przedmówcą, z wyj. "chańby". Jednak raz na Mazurach widziałem takie piwo, którego bez soku nie dało się wypić. Był to chyba "Warmiak" z Olsztyna, a działo się to w 1980 r.
Owszem, ale są to piwa specjalne, jakieś tam pszeniczne lub inne, o mało zdecydowanym smaku. Piwa typu pilzeńskiego, mocno chmielone, zdecydowanie się do tego nie nadają, podobnie jak nie nadają się do grzańców.
Piwo niemieckie pite z sokiem to berliner weisse i smak ma bardzo zdecydowany - kwaśny. Wprzęgli jakiegoś lactobacillusa. Jest jasne, nieco mętne, o przyjemnym "pszenicznym" zapachu, lekkie - ok.3-4%. Pije się je dla orzeźwienia, choć nie każdemu jego kwaskowatość odpowiada, stąd sok. A picie innych piw z sokiem to profanacja i brak szacunku dla pracy piwowarów.
Lactobacillusy to u nas też często wprzęgają tylko w troche inny sposób. Wystarczy nie myć jakiś czas instalacji w pubie i zostawić w przewodach trochę piwa na jakiś czas.
Nie jesteśmy gorsi od Niemców
Dowiedz się więcej o piwie - www.piwoznawcy.pl
Kursy, szkolenia, raporty sensoryczne.
Kiedyś często wstępowałem do jednej knajpki koło AE we Wrocku właśnie na grzańca z sokiem.
Ale to tylko w okresie zimowym gdzie owy (dodam, iż b.dobry) trunek był swoistym wybawieniem .
--------------------------------------------
Tym trunkiem był Piast.
Żadne ciosy nie padną.
Są piwa, które pijam tylko z sokiem, nie będę pisać jakie to piwo, bo chyba już wszyscy wiedzą, czego jestem antyfanką (no? wiedzą?)
Po za tym jak się codziennie pije piwo i to wiecznie takie samo (mam na myśli te wszystkie Żywce, Tyskie, Lechy itp.) to raz na jakiś czas dla odmiany trochę soku wzbudza spowrotem chęć na "czyste".
Aha. Mam wielu kolegów, którzy piją piwo z sokiem. Wiem, profani itp., ale to tylko kontra na "zostawmy piwo z sokiem dla kobiet"
Comment