były ruchome i miały płaty, dzięki którym komin a raczej wylot z niego obracał się zawsze z wiatrem. dodatkowo dochodziły fantazyjne zdobienia, ale to już inna bajka.
To było nie tylko zabezpieczenie przed opadami. A nawet nie przede wszystkim przed opadami. Najlepszym zabezpieczeniem byłby przecież technicznie prosty daszek.
Zwróćcie uwagę, że te blaszane hełmy na kominach (parnikach) słodowni były obrotowe. Ustawiały się zawsze tak, aby otwór wylotowy z parnika był zawsze "z wiatrem" czyli aby wiejący wiatr nie wtłaczał powietrza do komina. Urządzenie było jeszcze sprytniejsze, bo ten sposób ustawienia otworu powodował powstanie dodatkowego podciśnienia. A dodatkowe podciśnienie powodowało większy "zug" w kominie, czyli lepszy obieg powietrza w słodowni.
Cała ta moja wiedza pochodzi z dokładnego studiowania współczesnych ulotek reklamowych firm sprzedających grawitacyjne systemy wentylacyjne. Nie zamontowałem czegoś takiego w swoim domu, ale przynajmniej wiem jak to dzisiaj działa. A zasady fizyki nie zmieniły się od czasów dawnych słodowni.
1. Właściwa nazwa "komina" to parnik. Nie pełnił funkcji komina, a urządzenia wyrzucającego wilgotne powietrze, przechodzące przez suszony słód. Parniki zawsze zdobią suszarnie słodu - najwyższe elementy słodowni lub browaru.
2. Kołpak, jak Pieczarek napisał, wzmagał ciąg powietrza w suszarni, musiało je przecież przewiać przez dwie lub trzy warstwa mokrego ziarna. Ich rola spadła po wprowadzeniu mechanicznych systemów wyntylacji, chociaż nadal pełnia funcję wspomagającą.
3. Samo "ustrojstwo" nie ma jakiejś specjalnej nazwy - najczęściej uzywa się nazwy "kołpak".
Dzięki.
A czy ktoś wie, jak ten kołpak nazywał się po niemiecku ?
A w starych słodowniach do suszenia wykorzystywano ogrzane powietrze czy po prostu wystarczała wentylacja w temperaturze otoczenia ?
Od średniowiecza do suszenia słodu używało się ogrzanego powietrza, albo wręcz dymu z paleniska. Jedynie w nielicznych ośrodkach piwowarskich suszono zimnym powietrzem. Jednak od połowy XIX w. rozwój nauki spowodował, że rozpoczęto wyjaśnianie procesów, zachodzących w ziarnie. Okazało się np. że aby wysuszyć ziarno do wilgotności 4%, trzeba użyć powietrza o temp. powyżej 70 C, chłodniejsze nie usuwa wody poniżej 12%, bo jest ona związana organicznie z substancjami, tworzącymi ziarno. Technologia suszenia słodu od końca XIX w do dzisiaj zmieniła się niewiele, używa się jedynie prostszych w budowie i skuteczniejszych suszarni jednosiatkowych lub pionowych.
Temperatura wywiera istotny wpływ na otrzymany produkt. Dla porównania - słód pilzeński dosusza się w temp. do 80 C, natomiast typowy jasny słód angielski w temp. do 110 C. Skutek jest taki, że pilzeński na barwę 3 - 4 EBC i większą zawartość enzymów, natomiast słód pale ale ma barwę 5 - 10 EBC, mniejszą ilośc enzymów (które częściowo inaktywują sie pod wpływem gorąca), ale za to jest lepiej rozluźniony i bardziej wydajny przy klasycznej infuzyjnej metodzie zacierania. Słód monachijski dosusza się w temp. do 140 C, a słody palone do 240 C (barwiący w Strzegomiu). Regulując krzywą temperatury można otrzymać różne rodzaje słodu, np. słody karmelowe otrzymuje się w ten sposób, że podgrzewa ziarno o dużej wilgotności (do 45%) do temp. ok. 70 C, robi "przerwę" do 120 min, a następnie podnosząc temperaturę dosusza do określonej barwy. Skutek jest taki, że w czasie "przerwy" w każdym ziarnie zachodzi proces jakby wewnętrznego zacierania, a jego produkty, ogrzane do wyższej temperatury, dają charakterystyczne smaki i aromaty karmelowe.
Niemieckiej nazwy kołpaka niestety nie mam pod ręką, miałem gdzieś kiedyś kopię obrazka z Brockhausa, ale nie mogę jej znaleźć. Piwowar powinien się wypowiedzieć w tej materii.
Jeszcze raz dzięki, Krzysiu. To powiedz mi jeszcze w jaki sposób ogrzewano powietrze ? Był może jakiś system wykorzystywania powietrza nagrzanego w warzelni ?
Takiego systemu chyba nie ma, przynajmniej ja się nie spotkałem, ale wykorzystywano wspólną kotłownię - para z kotła napędzała maszynę parową i ogrzewała kadzie zacierne i warzelne, a spaliny ogrzewały powietrze, wykorzystywane do suszenia słodu. Obecnie sporadycznie wykorzystuje się bezpośrednio spaliny, ze względu na obecność kancerogennych związków azotu w spalinach, chociaż są typy słodowni jednosiatkowych, działających na tej zasadzie. Paliwem zazwyczaj jest koks. Są jednak gatunki słodu, które muszą być suszone w spalinach - słody wędzone, ale do wytworzenia dymu stosuje się dobre odmiany drewna (dąb, buk, grab, olcha, drzewa owocowe) lub odpowiednio preparowany torf (słód do szkockiej whisky).
W pewnej słodowni tu ustrojstwo funkcjonuje jako "kogut"
Attached Files
"Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty" Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.
A na mniejszych kominach to już raczej jako kogucik
Attached Files
"Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty" Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.
Comment