Kultura picia piwa....na ławce

[Marusia]

Wczoraj uszczęśliwieni ciepełkiem Wrocławianie wylegli masowo do parków. Najczęstszym obrazkiem były pary damsko -męskie na ławeczkach rozdzielone dwiema buteleczkami piwa. Jako że byłam na rowerze, miałam spory ich przegląd. Najczęściej występujące etykiety: Wrocławski Full, Lech, Tyskie.

[Krzysiu]

1. ławka musi miec odpowiedni nastrój (powinna być połamana, pocięta nożami i obsrana przez gołębie).
2. piwo pije się powoli, dużymi łykami, koniecznie prosto z butelki lub puszki.
3. Po pociągnięciu łyka należy z siebie wydać głośny odgłos "uuaaaaahhhh...".
4. koniecznie należy wykonywać elementy gry wstępnej z osobą towarzyszącą, tak, aby jak najwięcej ludzi to widziało.
5. pod ławką musi leżeć dużo petów i papiery po chipsach, przed ławką może byc naplute a za ławką narzygane.
6. rozmowy należy toczyć podniesionym głosem, używając możliwie dużo słów na p..., k... i ch...
7. pustymi butelkami można rzucać w dzieci przejeżdżające na rowerkach.
8. wszystkim przyglądającym się podejrzliwie i z dezaprobatą należy asertywnie powiedzieć, żeby się odj... lub odp..., i że ch... im do tego.

Czekam na opinie na temat młodzieżowego
savoir-vivre.

[Marusia]

Czyzby jakieś wspomnienia Cię ogarnęły?
********************
Na tych ławkach wczoraj widziałam głównie starszą młodzież, czyli w okolicach 30-stki.

[Krzysiu]

To taka prowokacja artystyczna.

[sensor]

"..........Dupa z Ciebie a nie prowokator..............." ( kingsajz ).

Czy w Twojej okoloicy dużo jest jak to zgrabnie wyraziłeś obsranych i zarzyganych ławek ? Jeżeli tak świadczy to o kulturze mieszkańców tych terenów. Co kraj ( wiocha itd.) to obyczaj.

[Krzysiu]

W moim miasteczku większość łąwek jest połamana, pocięta i obsrana, a w najlepszym razie odłazi z nich farba. Na ławeczkach siedzi z buciorami na siedzeniach młodzież, kurzy fajki, popija wina proste, pluje i przeklina. Żulia robi to samo, ale siedzi normalnie.
W centrum Wrocławia ławki są granitowe i trudniej je połamać.

[ART]

w Opolu mała ciekawostka: ławki owszem z cienką warstwą ptasiego guana, ale co najdziwniejsze betonowe słupy latarniane są częsciej u nas łamane (obok stoja owe nienaruszone ławeczki)...

[Krzysiu]

Szczerze mówiąc liczyłem na ambitniejszą dyskusję.

[Marusia]

Tylko, że to Ty sam zapodałeś obecny klimat!

[Krzysiu]

Chyba tylko udzieliłem zbyt wyczerpującej odpowiedzi.

[Radegast]

Widok opisany przez Krzysia można spotkać niestety w każdym zakądku naszego kraju.
Ubolewam nad tym, iż u Ciebie Krzysiu jest to na porzadku dziennym.

Moim zdaniem tam gdzie wypija się wiecej niż 3 piwa na łep (to tak aby dotrzymać klimatu)
to nie ma mowy o kulturze picia ławkowego.
Człek po takiej dawce z reguły zaczyna podnosic ton, a nadmiar róznych wydzialin pozbywa sie w najbliższym otoczeniu.
To wszystko dlatego, że na ławkach spijają sie młodzi ludzie, dla których wszelki umiar wówczas zanika, co również odbija się na stanie tych ławek.

[Krzysiu]

Wczoraj opisaną scenę (acz bez wydzielania) zaobserwowałem około godz. 9.50 we Wrocławiu na Świdnickiej. Są tam drewniane ławeczki, (które jakoś wcześniej przeoczyłem), ładnie pomaziane sprayem we wzorki.

[Krzysiu]

A dzisiaj za zimno na ławeczki

[grzech]

A u nas na wsi pije się z murków. Takich przed sklepem. Największym powodzeniem cieszy się jeden przy parkingu, gdzie mieszczanie ciechanowieccy dostarczają mleko. Moja ulubiona ławka(deska na dwóch kołkach) jest przy innym sklepie. Odwiedzam ją tylko w sezonie letnim i w towarzystwie. Notowania: najpopularniejsze jest Wyborowe Łomżyńskie, zamawiane jako "piwo", oraz Amber Red z bączków.

[Krzysiu]

W Świdnicy jest jeden taki murek. Tam zaczynałem. Wtedy była to "Sobótka", dzisiaj "Ryan" i "Brok".