slavoy napisał(a)
A potem wgapiać się w ognisko, jakby się miało autyzm, a na zawołanie oglądać się jeszcze parę razy czy przypadkiem gdzieś obok nie stoi jakiś inny "ja", do którego zawołanie jest pewnie kierowane
Już nie wspominając o budzeniu się o 5:00 rano i łamaniu chrustu na pięciocentymetrowe patyczki
A potem wgapiać się w ognisko, jakby się miało autyzm, a na zawołanie oglądać się jeszcze parę razy czy przypadkiem gdzieś obok nie stoi jakiś inny "ja", do którego zawołanie jest pewnie kierowane
Już nie wspominając o budzeniu się o 5:00 rano i łamaniu chrustu na pięciocentymetrowe patyczki
Comment