Krzysiu napisal/a Po ostatnich postach sądzę, że nagłówek tematu jest nieaktualny.
A tak biadoliliście ...
TU CHYBA NIE CHODZIŁO O BIADOLENIE, TYLKO O BZDURNE, NIEŻYCIOWE PRZEPISY, KTÓRE KTOŚ SOBIE UCHWALA WIEDZĄC, ŻE NIKT ICH NIE BĘDZIE PRZESTRZEGAŁ. JEST TO O TYLE NIEBEZPIECZNE, ŻE DAJE SYGNAŁ SPOŁECZEŃSTWU: "PRZEPISY SĄ PO TO, ABY JE OMIJAĆ". CZY ABY NA PEWNO TAKI JEST CEL DZIAŁANIA SEJMU (CZY TEZ SAMORZĄDÓW LOKALNYCH) W TYM PAŃSTWIE?
pułaś
--------------------------------- "(...)W kącikach flechtów wieczór już Lśni jak porzeczka krwawa Ukradkiem z rdzy wycieram nóż I między bajki wkładam"
Sorry, ale temat jest wyraźny - "koniec z ogródkami". Tymczasem wcale nie ma końca, tylko jest, jak było, a może i lepiej.
Po prostu zacietrzewiacie się tam, gdzie nie potrzeba, bo zmiana ustawy wcale ogródkom nie zaszkodziła. A jeśli chodzi o ograniczenia reklamy alkoholu, obowiązują WSZĘDZIE. I żadne kłamstwa pana Potockiego, rzecznika tzw. branży piwowarskiej (czyli czterech wielkich grup) tego nie zmienią.
pułaś
--------------------------------- "(...)W kącikach flechtów wieczór już Lśni jak porzeczka krwawa Ukradkiem z rdzy wycieram nóż I między bajki wkładam"
pułaś
--------------------------------- "(...)W kącikach flechtów wieczór już Lśni jak porzeczka krwawa Ukradkiem z rdzy wycieram nóż I między bajki wkładam"
Pytanie do zaciętych - ile ogródków zlikwidowano w wyniku zmian w ustawie? Bo u mnie w miasteczku ani jednego. We Wrocławiu też nie zaobserowowałem jakiejś masakry.
Comment