Wczoraj wybrałem się na Piknik Archeologiczny do Biskupina. Pojechałem tam z nastawieniem skosztowania żnińskiego "Leszka". Niestety na całą imprezę wyłączność miała GŻ. Rozlewali tylko "Żywca" mimo, że mogli chociażby zaserwować "Kujawiaka".
Nie ma co się rozpisywać nt. polityki GŻ, gdyż dyskuje na ten temat odbywały się wielokrotnie.
Skupię się na "Leszku".
Niezrażony brakiem "Leszka" na pikniku, postanowiłem objechać okoliczne małe, wiejskie sklepiki z nadzieją, że gdzieś kupię to piwo. Cóż... spotkało mnie rozczarowanie. "Leszka" nie było nigdzie... Zrezygnowany, zacząłem raczyć się koncernowym "Kujawiakiem" (nie piłem tego piwa ponad 10 lat). Przysiadł się do mnie miejscowy jegomość, więc naturalnie zapytałem go o dostępność "Leszka", wszak byłem ok. 20 km. od Żnina. Miejscowy kloszard nie miał dla mnie dobrych wieści. Otóż powiedział mi, że Browar piwo warzy, ale tylko na eksport do Szwecji, gdyż zalega z zapłaceniem akcyzy i dopóki nie ureguluje swoich zobowiązań nie może sprzedawać piwa w kraju. Potwierdzenie jego słów znalazłem w miejscowej gazecie lokalnej "Pałuki".
Niestety, mimo 300 km wycieczki nie napiłem się "Leszka".
Nie ma co się rozpisywać nt. polityki GŻ, gdyż dyskuje na ten temat odbywały się wielokrotnie.
Skupię się na "Leszku".
Niezrażony brakiem "Leszka" na pikniku, postanowiłem objechać okoliczne małe, wiejskie sklepiki z nadzieją, że gdzieś kupię to piwo. Cóż... spotkało mnie rozczarowanie. "Leszka" nie było nigdzie... Zrezygnowany, zacząłem raczyć się koncernowym "Kujawiakiem" (nie piłem tego piwa ponad 10 lat). Przysiadł się do mnie miejscowy jegomość, więc naturalnie zapytałem go o dostępność "Leszka", wszak byłem ok. 20 km. od Żnina. Miejscowy kloszard nie miał dla mnie dobrych wieści. Otóż powiedział mi, że Browar piwo warzy, ale tylko na eksport do Szwecji, gdyż zalega z zapłaceniem akcyzy i dopóki nie ureguluje swoich zobowiązań nie może sprzedawać piwa w kraju. Potwierdzenie jego słów znalazłem w miejscowej gazecie lokalnej "Pałuki".
Niestety, mimo 300 km wycieczki nie napiłem się "Leszka".
Comment