Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tristan_tzara
Nie, nie jest. Spójrz w każdą definicje wegetarianizmu. To niejedzenie zwierząt a ryba to zwierzę tak jak ośmiornica, ślimak czy gąbka. Ale oczywiście każde ograniczenie używania zwierząt jest ok pod względem etyki.
Dieta polegająca na jedzeniu ryb i owoców morza oraz niejedzeniu pozostałych rodzajów mięsa to pescetarianizm.
Ale ogólnie to pseudowegetarianizm, bo z wegetarianizmem ma niewiele wspólnego. Choć tak jak napisałem, każde ograniczenie użycia zwierząt jest ok dla ideii zlikwidowania ich cierpienia.
Krzysiu, argumenty te same bo są nie do zbicia
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tristan_tzara
Ale ogólnie to pseudowegetarianizm, bo z wegetarianizmem ma niewiele wspólnego. Choć tak jak napisałem, każde ograniczenie użycia zwierząt jest ok dla ideii zlikwidowania ich cierpienia.
Krzysiu, argumenty te same bo są nie do zbicia
Nie, to nie jest pseudowegetarianizm, to jest pescetarianizm, który nie ma żadnych pretensji do wegetarianizmu.
Argument o cierpieniu zwierząt jest najgłupszy ze wszystkich. Dlaczego zwierzę ma nie cierpieć, skoro to Bóg / Matka Natura tak stworzyła ten świat?
Byłby prawdziwy gdybyś biegał z dzidą po lesie i wpieprzał upolowane miecho na surowo. A tak to twoje supermarketowe łowiectwo mięsa z lodówki jest bardziej zabawne niż cały wegetarianizm, drapieżniku ty groźny
Ps. Zadanie na wieczór. Sprawdź sobie co to znaczy argument "odwołania do natury" i czemu jest błędny.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
Nie, to nie jest pseudowegetarianizm, to jest pescetarianizm, który nie ma żadnych pretensji do wegetarianizmu.
Sory, przeczytałem odruchowo pescowegetarianizm. Wszędzie w necie funkcjonuje pod taką nazwa, w tym jako definicja. Z używana przez ciebie formą się nie spotkałem.
Hahaha Tristan wiele razy nabijałeś się na forum z katolików, prawicowców, konserwatystów, a jak ktoś tak samo względek Twojej diety robi to oburrzenie i gimbaza
A ilu z z was wegetarianie nosi skórzane buty ?.
Mój przypadek; nie jem mięsa bo to syf,, ale chodzę w takich butach i z tych niejedzących mięsa których znam (kilkanaście osób), wszyscy maja skórzane buty.
Ja nie, odkąd zacząłem ~14 lat temu nie miałem nic że skóry. Teraz mam tylko siodełko w rowerze skórzane bo takie już było jak kupiłem i nie ma sensu zmieniać. Staram się też nie używać kosmetyków ze składnikami odzwierzęcymi. To wszystko zależy od tego gdzie sobie stawiasz granicę i wygody. Czasem trudno jest dostać dobre nieskórzane buty i nie widzę nic strasznego w kupnie skórzanych.
W wege bardziej chodzi:
o cierpienie zwierząt przy ich masowej hodowli ?
czy cierpienie podczas uboju ?
czy po prostu nie jemy tego co ma "oczy" ? (choć gąbki i podobne chyba pod to nie podpadają)
czy wszystkiego po troszku?
Pytam, bom ciekaw a nie znam żadnego "niemięsożercy"
W wege bardziej chodzi:
o cierpienie zwierząt przy ich masowej hodowli ?
czy cierpienie podczas uboju ?
czy po prostu nie jemy tego co ma "oczy" ? (choć gąbki i podobne chyba pod to nie podpadają)
czy wszystkiego po troszku?
Nie jest dobrze używać określenia wege/vege bo nie jest ono do końca precyzyjne. Chociaż przyjmuje się, że wege/vege to skrót od wegetarianizm/vegetarian, to może się to mylić z weganizmem, chociaż tu używa się skrótu wegan/vegan.
Weganin nie jest nic, co jest pochodzenia zwierzęcego, a więc mięsa, jaj, mleka, ale również miodu.
Wegetarianin nie je nic, co pochodzi z zabicia zwierzęcia, czyli mięsa, ale też np. produktów zawierających żelatynę (którą robi się z kości zwierząt), żółtych serów (jeśli podpuszczka jest pochodzenia zwierzęcego) albo właśnie real ales (do klarowania których użyto finnings czy po polsku karuku, zwanego też rybim klejem).
Najczęściej występującą motywacją jest chęć nie przykładania ręki do cierpienia i zabijania zwierząt. Chociaż są też ludzie, którzy unikają mięsa ze względów zdrowotnych czy smakowych.
dlugas, tutaj nie ma prostej odpowiedzi bo każdy ma inną motywację. Są osoby idące za modą, bo tak jest zdrowo i fitness, są miłośnicy zwierząt którymi targa sumienie, są też tacy którym rachunek utylitarystyczny się nie zgadza(czyli powodudujemy więcej strat niż zyskujemy z tego). Jest tego więcej i może być łączone. Np. Ja uważam że w obecnej sytuacji cywilizacyjnej, przy obecnym rozwoju świadomość i nauki, jedzenie mięsa i wykorzystywanie zwierząt jest naszą fanaberią. Przynosi nam więcej szkód niż zysków, dodatkowo powodując ogrom cierpienia zwierzętom pozaludzkim. Każdy powód do rezygnacji jest dobry. Choć uważam że zbilansowana dieta mięsna vs roślinna to w zasadzie wszystko jedno a lepsze wyniki wegan i wegetarian w badaniach, powodowane są ich ogólnie zdrowym lifestylem, więcej ćwiczeń itp.
Ja jestem z tych co olewają zdrowie i "naturalność" produktów, bo dla mnie ten rodzaj diety, jest tylko pragmatycznym wyborem etycznym.
Jak weganizm ideą dla ideii?
Comment