Jak na was wpływają działania marketingowo-reklamowe?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kibi
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2004.07
    • 1875

    Jak na was wpływają działania marketingowo-reklamowe?

    W innym temacie poruszyłem wątek swojej odporności na rozmaite zabiegi koncernowych speców od marketingu i reklamy. Chodzi na przykład o to, że w moim odczuciu etykieta służy podaniu niezbędnych informacji i wyróżnieniu piwa spośród innych stojących na półce w sklepie, a na pewno nie podkreśleniu czy pogłębieniu walorów smakowych. A muszę powiedzieć, że w sklepie zwracam uwagę przede wszystkim na etykiety, bo je zbieram. Podobnie jest mi zupełnie wszystko jedno, które piwo nawiązuje do staropolskiej gościnności i sarmackich tradycji biesiadnych, a które ma się kojarzyć z przyjaźnią, braterstwem, męstwem czy czymś tam jeszcze. W swoim subiektywnym widzeniu wydawało mi się, że tak ma każdy i zastanawiałem się, za co wymyślający te rzeczy fachowcy biorą kasę, ale odpowiedż żaleną trochę dała mi do myślenia:
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną
    Mnie akurat zdarza się, że wygląd i kolorystyka etykiety wpływa na odbiór smaku (na przykład duże nasycenie kolorami ciepłymi sugeruje mi podprogowo, że piwo jest sycące itp.) Jak to mówią, człowiek konsumuje również oczami.
    Wobec tego napiszcie jak jest z wami. Myślę że ogólnie bractwo browarbizowe nie jest targetem dla marketingowców, ale czy choćby jakaś część ich pracy pozostawia u was jakis ślad?
    Ostatnia zmiana dokonana przez kibi; 2006-05-15, 17:49.
  • kot_z_cheshire
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2005.11
    • 2201

    #2
    Hmm...Reklama działa na mnie tylko w jeden, jedyny sposób: jeśli pokazane jest nowe piwo (bądź jakikolwiek inny produkt). Ale w sumie, jakby była rubryka w gazecie, że się na rynku pojawiły nowinki piwne, też by działało. Nie ukrywam, że reklamy uwielbiam (nie tylko piwne) i wiele z nich mi się podoba: czy to Żubra czy Dębowego z toczącymi się beczkami. Nie piję żadnego z tych piw. Tak naprawdę, jedyne co na mnie działa to etykieta czy butelka (na zasadzie przyciągnięcia wzroku na półce: nie musi być piękna, może być pstrokata jak klaun...grunt, żeby ja było widać posród stada butelek. Tak samo działa na mnie ciekawy kształt butelki i powiewająca szmatka na krzaku: trzeba podejść i obejrzeć A jeśli chodzi o piwo: i tak zaczyna się żmudne czytanie opisów. Zwłaszcza zawartości alkoholu: jeśli mocne piwo, bez względu na reklamę czy etykietę, nie wędruje do koszyczka.Nigdy nie kojarzyły mi się piwa z żadnymi męskościami czy przyjaźniami itp. Chyba jeszcze nie udało się marketingowcom skusić mnie na cokolwiek. Naprawdę nie pamiętam, abym w tym życiu się sugerowała reklamą. Reklama "szeptana" odnosi skutek o tyle, że czasem jakieś wiadomości o nowinkach usłyszę.
    Młode koty mają adhd, niestety.
    Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
    Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
    Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.

    Comment

    • kibi
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2004.07
      • 1875

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kot_z_cheshire
      w sumie, jakby była rubryka w gazecie, że się na rynku pojawiły nowinki piwne, też by działało.
      Jest taka rubryka, tyle że nie w gazecie a na browar.biz .

      Comment

      • becik
        Generał Wszelkich Fermentacji
        🥛🥛🥛
        • 2002.07
        • 14999

        #4
        Dobry towar nie wymaga reklamy.
        Po to próbuję polskie piwa aby wybrać swój ulubiony smak, żadna reklama nie ma wpływu na to co piję. Kupuję, próbuję i albo sięgnę ponownie albo nie.
        Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

        Comment

        • kot_z_cheshire
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2005.11
          • 2201

          #5
          I pewnie dlatego nie odczuwam jej braku w gazetach
          Młode koty mają adhd, niestety.
          Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
          Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
          Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.

          Comment

          • remfire
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2004.03
            • 1334

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
            Dobry towar nie wymaga reklamy.
            Po to próbuję polskie piwa aby wybrać swój ulubiony smak, żadna reklama nie ma wpływu na to co piję. Kupuję, próbuję i albo sięgnę ponownie albo nie.
            Myślę całkiem podobnie. Spróbować zawsze mam ochote , ale czy sięgne ponownie po to samo już nie zależy wogóle od reklamy, a tym bardziej od koloru czy wzorku na opakowaniu. Czasami nawet reklamy działania na mnie wręcz odwrotnie od ich celu pierwotnego - jesli słysze po raz n- ty o wyjątkowym smaku , wspaniałej zabawie , ekstra wrażeniach itp to odechciewa mi się tego produktu. Poprostu chcę mieć własne zdanie na ten temat , a nie chcę aby ktos mi je wmawiał.
            Czasami też myslę że reklamodawcy i reklamoproducenci wzajemnie sie utwierdzaja w słuszności swych poglądów. Wiem że reklama dzwignia handlu , ale jest i druga prawda którą przypomniał Becik - dobry towar nie wymaga reklamy, ewentualnie czasami tylko wystarczy o nim przypomnieć. A bełkot o wpływie opakowania na smak to już nadaje sie tylko do kabaretu. Podobanie sądzę o usilnym promowaniu określonej marki dla okreslonej grupy ludzi.
            Zastanawiam sie czasami nad czymś innym związanym z tym tematem. Dlaczego znajdują się pieniądze na wprowadzanie nowych marek na rynek ( reklama i wdrożenie do produkcji to przecież nie małe pieniądze) , a co jakis czas eliminuje sie z rynku cos starego i sprawdzonego, mówiąc że jest to nieopłacalne.

            Comment

            • monne
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2006.02
              • 914

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika remfire
              Zastanawiam sie czasami nad czymś innym związanym z tym tematem. Dlaczego znajdują się pieniądze na wprowadzanie nowych marek na rynek ( reklama i wdrożenie do produkcji to przecież nie małe pieniądze) , a co jakis czas eliminuje sie z rynku cos starego i sprawdzonego, mówiąc że jest to nieopłacalne.
              Widzisz, dlatego że jest choćby coś takiego jak cykl życia produktów, który pokazuje, kiedy produkt jest w najlepszej fazie i kiedy trzeba go czymś zastapić i jest coś takiego jak ok. 20% populacji, która jest zainteresowana nowościami i za nimi prędzej czy później idzie pozostałe 80% ludzi. Produkcja stale tego samego produktu w dłuższej perspektywie czasu okazuje się nierentowna. Osobiście znam to zjawisko bardzo dobrze na przykładzie kosmetyków: renomowane marki wycofują stare zapachy perfum i wprowadzają niby nowe, których nuty zapachowe są niemal identyczne, ale mają już nową reklamę, opakowanie, koncepcję trafiającą do nowych odbiorców.

              Ja zaś nie zgodzę się co do stwierdzenia, że reklama na ludzi nie działa: możemy sobie nie zdawać z tego sprawy, ale DZIAłA. Są sztuczki marketingowe i reklamowe, które działają na naszą podświadomość. Nie dla zabawy marketingowcy studiują psychologię. To takie "bzdurki" własnie jak odpowiednie barwy, symbole, itp... Może nie decydują one w jakimś większym wymiarze o naszych decyzjach, ale w mniejszym stopniu napewno wpływają na nasz wybór. Trzeba się faktycznie dobrze zastanowić nim się pójdzie do sklepu
              .



              Comment

              • Shlangbaum
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2005.03
                • 5828

                #8
                Reklam by nie było, gdyby nie było konkurencji. Taka konkurencja jaka jest (ze względu na słabość przepisów antymonopolowych) nam przeszkadza, ale jakby jej nie było, byłoby jeszcze gorzej....

                A jak na mnie wpływają działania marketingowo-reklamowe? » drażnią mnie Dużych browarów dlatego, że posługują się naginaniem rzeczywistości do granic logiki. Małych browarów dlatego, że robią to nieporadnie (patrz ostatnia promocja Starego Krakowa - były artykuły promocyjne, które wzbudziły popyt ale skończyło się piwo (sic!) i mogły odnieść nieporządane negatywne skutki).
                Ostatnia zmiana dokonana przez Shlangbaum; 2006-05-15, 20:00. Powód: FCJP

                Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                Comment

                • remfire
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2004.03
                  • 1334

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika monne
                  Ja zaś nie zgodzę się co do stwierdzenia, że reklama na ludzi nie działa: możemy sobie nie zdawać z tego sprawy, ale DZIAłA.
                  Ależ ja nie mówiłem że nie działa. Twierdze tylko że wmawianie że opakowanie ma wpływ np na smak jest śmieszne. Wiem doskonale że każdego można w jakis sposób przekonać ( a moze lepiej powiedziec "podpuścić" ) do zakupu towaru . łatwiej jednak zachęcic do pierwszego zakupu niz utrzymać klienta na stałe. I chyba stąd te nowe rodzaje opakowania. Pojawiaja sie jednak też i takie produkty które nie były i nie sa reklamowane i dlatego sie sprzedają - takie strategie przeciez też są obecne na naszym rynku. Widać więc ze rosnie grono osób znudznych i nie poddających sie reklamom.

                  Comment

                  • angasc
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2006.04
                    • 977

                    #10
                    Ja jestem zdecydowanie człekiem na którego reklamy nie działają. Nigdy żadnej hostessie nie udało się mi sprzedać czegokolwiek, piwo kupuję takie jakie mi smakuje a nie to które obecnie jest promowane, ubrania piorę w proszku JELP, choć nigdy nie widziałem jakiejkolwiek reklamy tego proszku, zamiast CIF-a używam YPLONA- to samo o o 60% tańsze, podłogi myję nie AJAX-em, tylko koncentratem płynu do mycia i dezynfekcji stosowanym w gastronomii. Słyszę czasami reklamy i na podstawie tego co w nich mówią szukam produktów alternatywnych, innych producentów , znacznie tańszych choć tak samo dobrych a bardzo często znacznie lepszych. wystarczy poczytać i porównać metki towarowe. Niezależnie od reklam zęby myję ELMEX-em, włosy Familijnym a moją żoną jest Ania a nie Naomi Cambell. Jeśli chodzi o reklamy to mam tylko jedno do powiedzenia: niech będzie ich jak najmniej, bo przeszkadzają w oglądaniu filmów. Natomiast marketingowcom powiem krótko: przestańcie powielać amerykańskie wzory z lat 50-tych, których uczą Was na kursach i szkoleniach. Ileś tam lat temu w ramach amerykańskiej poocy dla krajów rozwijających się grupa debili z USA wyszkoliła w Polsce grupę TRENERÓW MARKETINGU. W ramach bezpłatnej pomocy wzięli za to kilkanaście milonów dolców. Są to ludzie sprzedający swoją wiedzę za bardzo ciężką kasę różnym półgłówkom, którzy wolą zapłacić niż samemu pomyśłeć. Efekty widzimy w radio, prasie, telewizji i na bilbordach. Żenada. Skuteczność na poziomie promili. Jeśli odejdzie się od tych anachronicznych, zakurzonych pierdół, to efekty są natychmiastowe- patrz reklamy Żubra. Jeśli ktoś chce uczyć się marketingu to powiniem po pierwsze zapomnieć wszystko czego uczył się na szkoleniu, po drugie zacząć myśleć, po trzecie podpatrywać francuzów i ich systemy sprzedaży oraz wykładania towaru. Nie wierzycie? Hipermarket Carefour w czasie gdy miał francuskie zarządzanie uderzał w klasę średnią. Teraz, gdy sklepami zarządzaję polacy ilośc transakcji wzrosła o 34%. Tylko że średnia wartość transakcji spadła o 74%. Efekt: większe zatrudnienie, więcej wydatków, więcej problemów i zawracania dupy a efekt finasowy ( czytaj zysk dla firmy) gorszy o 28%. I gwarantuję Wam że nie jest to efekt spadku koniunktury, umocnienia pozycji konkurencji itp. Tak to wygląda tylko w raportach. Naprawdę problemem i przyczyną jest polskie zarządzanie, czyli zarządzanie według idiotycznych stereoptypów wyniesionych z uczelni i szkoleń. I totalny brak samodzielnego myślenia.

                    Comment

                    • baklazanek
                      † 2014 Piwosz w Raju
                      • 2001.08
                      • 3562

                      #11
                      To, że ktoś używa np. płynu Ajax nie oznacza, iż jest podatny na reklamę! Może to świadczyć o tym, że dla kogoś ten płyn jest dobry. Dla tego nie należy tak uogólniać.
                      To, że nie kupujemy reklamowanych produktów nie oznacza, że nie jesteśmy na nią podatni. To, że niektórzy bojkotują takie produkty, świadczy o tym, że jednak wpływa! Inaczej niż powinna ale jednak. Po drugie sam fakt, iż rozpoznajemy marki świadczy o oddziaływaniu reklamy. Wiele reklam jest robiona tak, a żeby tylko zapamiętać nazwę czy też markę. I choćby po wypowiedziach w tym temacie widać, że zabiegi te działają.

                      Comment

                      • kibi
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2004.07
                        • 1875

                        #12
                        Tak jak sądziłem, na forum trudno o osobę do której dociera marketingowe bla bla bla.
                        Z drugiej jednak strony w nikt w firmach nastawionych na maksymalizowanie zysków, nie pozwoliłby sobie na te wszystkie kosztowne zabiegi, gdyby nie przynosiły one odpowiednich zysków. Osobiście nie spotkałem osoby, która powiedziałaby, że poniższe cytaty ją do czegokolwiek przekonują, ale moze obracam się w niewłaściwych kręgach, poza grupą docelową, a może te działania są tak subtelne że nie zdajemy sobie sprawy jak na nas wpływają. Gdyby ktoś miał wątpliwości o czym mówię poniżej dwa cytaty z majowej prasówki:

                        Marka Harnaś wyrosła z góralskiej tradycji, drzemie w niej siła i energia. Harnaś to wyrazista osobowość na rynku piwnym, utożsamiająca takie wartości jak humor i charyzma”
                        Marka Kasztelan kojarzy się z takimi cechami jak umiłowanie tradycji, duma, pewność siebie, uczciwość, towarzyskość i poczucie humoru. Wcieleniem tych przymiotów jest polski szlachcic, widniejący na nowych etykietach piwa Kasztelan. Nowy, bardziej wyrazisty wizerunek marki Kasztelan, nawiązuje do jej rodzimych korzeni i silnych związków z polską tradycją, której nieodłącznym elementem jest przywiązanie do ziemi rodzinnej, zwyczaje biesiadowania w gronie przyjaciół, a także staropolska gościnność i otwartość...Odświeżona kolorystyka etykiety podkreśla wyrazistość smaku i doskonałą jakość tego zawsze świeżego i orzeźwiającego piwa regionalnego, warzonego w samym sercu Polski.
                        Dla mnie to bełkot pierwszej klasy.

                        Comment

                        • remfire
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2004.03
                          • 1334

                          #13
                          Mysle że na temat oddziaływania tego typu zwrotów trudno rozmawiać na tym forum w konteście piwa. Forumowicze mają wieksze rozeznanie w piwnym temacie od ogółu społeczeństwa. Jeśli jednak tak uczciwie pomyślimy czy taki bełkot nie trafia do nas np w reklamach kosmetyków , kawy , ubrań , samochodów czy czegokolwiek innego nie tak bardzo nas interesujacego jak piwo ? Jestem przekonany że ulegamy takim wpływom , chociaz zapewne podświadomie. Uważam jednak że stajemy sie ogólnie coraz bardziej wymagajacy i nie dajemy sie juz tak łatwo "podpuszczać" fachowcom działającym w stylu o którym pisał angasc. Stajemy się poprostu wyczuleni na takie bełkotanie w stylu podkreślania smaku poprzez kolor, wzorek na opakowaniu i wiekowe tradycje. Sadze że jest też wykorzystywana polska słabość do rzeczy zagraniczych - stosunkowo łatwo i szybko przekonano wielu polaków ze wreszcie moga pić np "prawdopodobnie najlepsze piwo na świecie". No i wielu polaków juz twierdzi ze nie bedzie pić byle czego tylko Heinekena , Carlsberga , czy ostatnio Faxe.

                          Comment

                          • monne
                            Kapitan Lagerowej Marynarki
                            • 2006.02
                            • 914

                            #14
                            Bełkoty, o których mówi kibi to tzw. koncepcje, które mnie zawsze rozśmieszają. Marketingowcy, spece od reklamy i inni tacy mądrzy mogą wymyślac takie pier...y, że głowa mała, śmieszne, głupie itd. Ale taki czloweczek w sklepie się zainteresuje, potem przeczyta i już mu się to jakoś koduje w główce. I tu jest pies pogrzebany. Człowieczek wie, że coś takiego istnieje i jeśli nie kupi teraz to kupi kiedyś, ale kupi bo go będzie nurtowała koncepcja. Dzięki temu, że sama od kilku lat zajmuję się wciskaniem ludziom powiedzmy podobnych koncepcji to żem się uodporniła w większym czy mniejszym stopniu na podpuchy marketingowców, ale jak już wspomniałam barwy czy symbole odziałują na nas i zdania nie zmienię choćby się kto kłócił i udowadniał to na przykładach ulubionych proszków,szamponów czy past (też stosuję niezmiennie elmex ). One działają na naszą podśwadomość i najlepszym dowodem są sygnały podprogowe,teraz naszczeście zakazane. Potrafiły nieźle ludzi zmanipulować, ale świadomość tego nie rejestrowała. To już jest najlepszy dowód na to jacy jesteśmy podatni na pewne sygnały.
                            .



                            Comment

                            • Jimmy_jb
                              Kapitan Lagerowej Marynarki
                              • 2005.11
                              • 911

                              #15
                              A ja może nie do końca na temat ale nie mogę się powstrzymać. Czy nie wydaje wam się że im gorsze piwo tym ciekawsza reklama? Np. reklama Lecha z monologiem butelki - moim zdaniem bardzo fajna, albo nowa Heinekena z tym trącaniem się i wygibasami przechodzącymi na "trąconego".
                              Mona Browar Prywatny, Pruszcz Gdański Słoneczna

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X