Czytając ten artykuł, który zresztą za długo nie powisiał na stronie głównej, tak ostro się baklazanek wziął do roboty naszła mnie taka refleksja. Co możnaby zrobić aby pomóc takiemu browarowi jak browar lwówecki. Ja wiem, że zaraz sie odezwą głosy, że muszą sobie sami pomóc itd., ale jeśli całkiem nieźle wychodzą nam akcje negatywne (bojkot piw koncernowych, akcja przeciwko GŻ w sprawie reklamy obrażającej piwowarów domowych) to może byśmy spróbowali jakiejś akcji pozytywnej, czyli takiej która miałaby wspomóc browar mały, ale tak konkretnie.
Ja wiem, że Lwówkowi mozna wiele zarzucić: a to, że piszą, że piwo niepasteryzowane, a jednak pasteryzowane. A to, że nierówne - sam przez dłuższy czas (lato, wczesna jesień) nie piłem Książęcego, bo mi po prostu nie smakowało. A to, że etykiety krzywo przyklejone. Jednak dla mnie zamknięcie Browaru Ślaskiego w Lwówku Śląskim byłoby olbrzymią stratą, zwłaszcza, ze na Dolnym Śląsku niewiele juz nam tych browarów zostało.
Mój pomysł jest następujący, niech każdy, komu na sercu leży różnorodność rynku piwnego w Polsce w najbliższym czasie kupi i spróbuje piwo z tego browaru. Ja wiem, że może mój pomysł jest do bani, bo nawet jeśli 100 osób przeczyta ten wątek, potem 80 zechce kupić Książęce, a tylko 50 bedzie miało taką mozliwość, bo w pobliskim sklepie jest to piwo do kupienia, to szału nie zrobimy tą akcją. Te kilka kartonów/transporterów piwa browaru nie uratuje, ale coś zrobimy. Być moze utwierdzimy właściciela sklepu, że Ksiażęce czy Mocne Dobre jednak się sprzedaje, że nie warto go wywalac z oferty.
Okazja jest moim zdaniem o tyle dobra, że piwo sie znacznie poprawiło - piję właśnie warkę z datą przydatności do 19 lutego i piwo jest bardzo dobre. Nie jest słodkie jak wiele razy zdażyło mi sie trafić. No i warto by docenić zmianę opakowania bezzwrotnego. Ksiażęce jest w pięknej nowiuteńkiej butelce NRW - no po prostu ładniejszej sobie do własnego browaru domowego wymarzyć nie można .
Zróbmy coś poza narzekaniem, może warto na imprezę, którą organizujemy/wybieramy się zaopatrzyc się w większą ilosć Ksiażęcego, poczęstować znajomych, zareklamować. Dla piwowarów domowych piękne butelki bedą, a jest nawet szansa, że browar to odczuje.
Z mojego doświadczenia wynika, że w tradycyjnym handlu wystarczy 1-2 klientów na określony towar (tak zwanych heavy user'ów) żeby opłacało się utrzymywanie danego towaru w asortymencie.
Zachecam do dsykusji. Co o tym sadzicie? No i podzielenia sie spostrzeżeniami w jaki inny sposób możnaby poprawić sytuację tego browaru.
Ja wiem, że Lwówkowi mozna wiele zarzucić: a to, że piszą, że piwo niepasteryzowane, a jednak pasteryzowane. A to, że nierówne - sam przez dłuższy czas (lato, wczesna jesień) nie piłem Książęcego, bo mi po prostu nie smakowało. A to, że etykiety krzywo przyklejone. Jednak dla mnie zamknięcie Browaru Ślaskiego w Lwówku Śląskim byłoby olbrzymią stratą, zwłaszcza, ze na Dolnym Śląsku niewiele juz nam tych browarów zostało.
Mój pomysł jest następujący, niech każdy, komu na sercu leży różnorodność rynku piwnego w Polsce w najbliższym czasie kupi i spróbuje piwo z tego browaru. Ja wiem, że może mój pomysł jest do bani, bo nawet jeśli 100 osób przeczyta ten wątek, potem 80 zechce kupić Książęce, a tylko 50 bedzie miało taką mozliwość, bo w pobliskim sklepie jest to piwo do kupienia, to szału nie zrobimy tą akcją. Te kilka kartonów/transporterów piwa browaru nie uratuje, ale coś zrobimy. Być moze utwierdzimy właściciela sklepu, że Ksiażęce czy Mocne Dobre jednak się sprzedaje, że nie warto go wywalac z oferty.
Okazja jest moim zdaniem o tyle dobra, że piwo sie znacznie poprawiło - piję właśnie warkę z datą przydatności do 19 lutego i piwo jest bardzo dobre. Nie jest słodkie jak wiele razy zdażyło mi sie trafić. No i warto by docenić zmianę opakowania bezzwrotnego. Ksiażęce jest w pięknej nowiuteńkiej butelce NRW - no po prostu ładniejszej sobie do własnego browaru domowego wymarzyć nie można .
Zróbmy coś poza narzekaniem, może warto na imprezę, którą organizujemy/wybieramy się zaopatrzyc się w większą ilosć Ksiażęcego, poczęstować znajomych, zareklamować. Dla piwowarów domowych piękne butelki bedą, a jest nawet szansa, że browar to odczuje.
Z mojego doświadczenia wynika, że w tradycyjnym handlu wystarczy 1-2 klientów na określony towar (tak zwanych heavy user'ów) żeby opłacało się utrzymywanie danego towaru w asortymencie.
Zachecam do dsykusji. Co o tym sadzicie? No i podzielenia sie spostrzeżeniami w jaki inny sposób możnaby poprawić sytuację tego browaru.
Comment