Pijmy piwa z Lwówka Śląskiego.

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • a1410
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2003.08
    • 613

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika andszcz Wyświetlenie odpowiedzi
    Jestem Dolnoślązakiem i jestem z tego dumny! Mieszkam w najdynamiczniej rozwijającym się regionie kraju i jednym z najbardziej uprzemysłowionych.
    Jasne, np. w Legnicy przy autostradzie 80% to firmy niemieckie. Tak więc to Niemcy inwestują

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika andszcz Wyświetlenie odpowiedzi
    I wiem co mówię, bo kilka lat mego życia spędziłem na "arcypolskiej" Lubelszczyźnie, po czym wróciłem do siebie.
    I pijesz Piasta z Brzeska, lub piwa czeskie. A na Lubelszczyźnie, oprócz Perły, jest jeszcze Chełm i Janów...
    Aha, jeszcze jedno, dewastacja Walimia nastąpiła po 89 roku, więc to nie jest wina jakichś tam "poprzednich władz"...
    Last edited by a1410; 2008-09-12, 16:05.

    Comment

    • andszcz
      Porucznik Browarny Tester
      • 2008.07
      • 310

      Nie piję ani Piasta ani Książa! Jeżdzę do marketów właśnie po Perłę, Bosmana, Tyskie Książęcę, Leżajks itd. A że Niemcy budują... no a kto ma - Ukraińcy?
      "Nigdy nic nie ma nie" (Lech W.)

      Comment

      • tfur
        Major Piwnych Rewolucji
        🍼🍼
        • 2006.05
        • 1311

        jako ostprusak z urodzenia rozumiem, czym jest poczucie przynależności do regionu, który w niedawnej przeszłości nie należał do państwa polskiego. nazywanie kogoś ukraińcem w drugim pokoleniu na pewno nie służy łagodzeniu nastrojów ani rzeczowej dyskusji. nasz kraj dostał po grzbiecie za komuny i długo jeszcze będzie dochodził do siebie, także w dziedzinie stosunków własnościowych i szacunku dla własności. ale fakt, łatwo to sprowadzić wszystko do pojęcia polnische wirtschaft. mam nadzieję, że przynajmniej nie doleję tym postem oliwy do ognia. moderatorzy - moderujcie!

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika a1410 Wyświetlenie odpowiedzi
        na terenach Prus Wschodnich, których część o nazwie Warmia i Mazury przypadła po wojnie Polsce
        formalnie nazywało się to okręgiem mazurskim.
        veni, emi, bibi

        Comment

        • a1410
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2003.08
          • 613

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika andszcz Wyświetlenie odpowiedzi
          Nie piję ani Piasta ani Książa! Jeżdzę do marketów właśnie po Perłę, Bosmana, Tyskie Książęcę, Leżajks itd.
          I powróciliśmy do problemu, który poruszył Darek i który to doprowadził do upadku tych wszystkich dolnośląskich browarków. Bo mieszkańcy Lubelszczyzny piją Perłę, a nie Tyskie czy Piasta i dlatego ich regionalny browar ma się dobrze! Gratuluję Ci dumy z bycia Dolnoślązakiem, ale oprócz "bycia dumnym" trzeba czymś to "bycie dumnym" potwierdzać

          Comment

          • kopyr
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2004.06
            • 9475

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika a1410 Wyświetlenie odpowiedzi
            I powróciliśmy do problemu, który poruszył Darek i który to doprowadził do upadku tych wszystkich dolnośląskich browarków. Bo mieszkańcy Lubelszczyzny piją Perłę, a nie Tyskie czy Piasta i dlatego ich regionalny browar ma się dobrze! Gratuluję Ci dumy z bycia Dolnoślązakiem, ale oprócz "bycia dumnym" trzeba czymś to "bycie dumnym" potwierdzać
            Stary, ale mnie teraz rozjuszyłeś. Rzeczywiście dolnoślązacy mieli wiele do gadania, jak pochodzący ze wschodniej Polski Okocim zamknął im browar. Tyle mieli do gadania, że... Równie wiele mieli do gadania gdańszczanie jak im zamknęli browar gdański czy element napływowy w Prusach Wschodnich jak zamykali Braniewo. No jak Królewskie zamknęli, to wiadomo, do Warszawy się zjeżdża chamstwo z całej Polski.
            Rzeczywiście, rdzennie polski Okocim, Tyskie i Lech istnieją dzięki temu, że ich patriotyczni mieszkańcy kupują to wspaniałe polskie piwo. Tylko niestety Twoją wspaniałą teorię burzy Bosman ze Szczecina, który też jest na ziemiach zaludnionych przez element napływowy z terenów dzisiejszej Ukrainy. A prawda jest taka, że ma to żadne znaczenie, gdzie browar stoi, a większe znaczenie ma jaka jest strategia koncernu.

            Nieder Schlesien było najbiedniejszym regionem Niemiec, więc nie czaruj tu nie wiadomo jaką infrastrukturą. No chyba, że twierdzisz, że cała Polska mogła tylko o takiej infrastrukturze marzyć. O tym jak ziemie odzyskane budowały swoją stolicę, też nie słyszałeś. Winny był chory system komunistyczny, gdzie nie było właściciela pałaców, browarów itd. a nie ludność napływowa.

            Nie wymieniaj mi tu Pokrówki i Janowa, bo nie życzyłbym sobie, ani Tobie tego, ale to są niestety zakłady, których jutro może nie być. A Perła miała jedynie to szczęście, że nie wykupił jej żaden koncern. 90% mieszkańców Lubelszczyzny nic nie wie o istnieniu nie tylko Pokrówki czy Janowa, ale pewnie i Zwierzyńca.
            blog.kopyra.com

            Comment

            • a1410
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2003.08
              • 613

              Drodzy Panowie. Ta polemika prowadzi do nikąd i niczego już nie zmieni. Faktem niezaprzeczalnym jest to, że browar z Lwówka Sląskiego produkował bardzo przyzwoite piwa, które sam regularnie kupowałem i dlatego mogę to z pełną odpowiedzialnością napisać! Gdyby więc Dolnoślązacy potraktowali go tak, jak mieszkańcy Lubelszczyzny traktują swoją Perłę, to Lwówek warzył by piwa pewnie do dzisiaj...
              Jeżeli jest więc ktoś, kto chce ten browar jakoś reaktywować, to wypada trzymać za niego kciuki i...kupować piwa które uwarzą

              Comment

              • delvish
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.11
                • 3508

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                A prawda jest taka, że ma to żadne znaczenie, gdzie browar stoi, a większe znaczenie ma jaka jest strategia koncernu.
                No ale właśnie to gdzie browar stoi może mieć znaczenie z punktu widzenia strategii koncernu.
                "You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
                (Frank Zappa)

                "It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)

                Comment

                • kopyr
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2004.06
                  • 9475

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika a1410 Wyświetlenie odpowiedzi
                  Drodzy Panowie. Ta polemika prowadzi do nikąd i niczego już nie zmieni. Faktem niezaprzeczalnym jest to, że browar z Lwówka Sląskiego produkował bardzo przyzwoite piwa, które sam regularnie kupowałem i dlatego mogę to z pełną odpowiedzialnością napisać! Gdyby więc Dolnoślązacy potraktowali go tak, jak mieszkańcy Lubelszczyzny traktują swoją Perłę, to Lwówek warzył by piwa pewnie do dzisiaj...
                  Jeżeli jest więc ktoś, kto chce ten browar jakoś reaktywować, to wypada trzymać za niego kciuki i...kupować piwa które uwarzą
                  Jak nie widzisz różnic w sposobie zarządzania Perłą a Lwówkiem, to bardzo mało wiesz o branży piwnej w Polsce. To jest zupełnie co innego. Wiesz ilu mieszkańców ma Lwówek Śl.? A ilu Lublin? Jak był zarządzany browar przez Bauera, a jak Perła. Nie ma żadnego porównania.
                  blog.kopyra.com

                  Comment

                  • darekd
                    Generał Wszelkich Fermentacji
                    🍺🍺🍺
                    • 2003.02
                    • 12561

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                    Darek, trochę Twoja wypowiedź przypomina mi to, co usłyszałem od prezesa SRBP Andrzeja Olkowskiego na konferencji w Grodzisku. Twierdzi on, że browary padają na "ziemiach odzyskanych", chodziło mu o Dolny Śląsk i Mazury, a mają się dobrze w Polsce wschodniej. Wg niego powodem jest, to, ze ludność na wschodzie jest patriotyczna, a element napływowy na ziemiach poniemieckich jest antypatriotycznie nastawiony i chce żeby jego browary upadały. Na co wstałem i głośno obwieściłem, że jako mieszkaniec Dolnego Ślaska czuję się tą wypowiedzią obrażony. Tak naprawdę każdy z przypadków należy rozpatrywać oddzielnie. Czemu innemu jest winien Warisella, czemu innemu Bauer, a jeszcze inne winy są na sumieniu właścicieli Viflinga. Nie sprowadzajmy tego do wspólnego mianownika, że Polacy na Dolnym Śląsku wszystko niszczyli, bo liczyli się z tym, że te ziemie opuszczą. Większość upadłości nastąpiła po '89. Tak samo jak upadły państwowe stolarnie, mleczarnie, zakłady ciastkarskie itd.
                    Już na koniec trochę żartem napiszę, że nie spodziewałem się, że staniesz z prezesem Olkowskim w jednym szeregu.
                    Od początku. tak myślałem, że dyskusja się po moim poście ożywi. Generalnie winię Polaków za taki stan rzeczy /bo kogo winić, kosmitów?/. Nie ma u nas tak głębokiej tradycji, która pozwala przetrwać browarom /ale również innym rodzajom rzemieślniczej wytwórczości/. Uważam, że mentalnie wciąż nam bliżej do narodów dawnej Rzeczpospolitej (Białorusinów, Ukraińców) niż Niemców, a nawet Czechów. To raczej temat na dyskusję przy piwnie, a nie o piwie.
                    Ale fakt faktem reakcja było spodziewana, bo oto jeden forumowicz stwierdził, że co prawda jest Polakiem, ale nie życzy sobie żeby go z Polakami mieszać, a potem już poszło o to gdzie są lepsi i gorsi Polacy.
                    Fajnie, ze ktoś się czuje Dolnoślązakiem, to świetne uczucie. Też się staram. Tylko trudno się nim czuć, kiedy groby przodków są daleko, a w słowniku Dolnoślązaka mocno zakodowane jest słowo "poniemiecki". Dziś "poniemiecki" to często fajny, ciekawy, ale też zrujnowany, z którym niewiadomo co zrobić. Poniemiecki jest obiekt, dworzec, browar.
                    Otóz uważam, że ciężko znależć na Dolnym Śląsku (i podobnych regionach) zabytek kultury materialnej, o który ludzie dbają bezinteresownie, tylko dla tego że stanowi jakąś wartość /historyczną, kulturalną/. Bo po prostu ludzie nie czują więzi. Całkiem inaczej jest w niektórych regionach Opolszczyzny, gdzie do teraz widać ogromna różnice między miejscowościami zamieszkanymi przez autochtonów a ludność napływową.
                    Łatwiej postawić było na nogi browar w Miłosławiu na Wielkopolsce. Bo tam więź jest. Są nimi byli właściciele. W Polsce w ogóle fatalnie jest z reprywatyzacją.

                    Poryuszamy całkiem ciekawy temat.
                    Oczywiście nie chodzi o żaden patriotyzm. Ani też, że Polacy niszczyli wszystko, bo sie bali że zaraz wrócą. Ten strach przed powrotem to zresztą dęta sprawa, związana z "polityką historyczną". To mogło trwać najwyżej parę lat, nie parę pokoleń.
                    Zgadzam się, że właściwie każdy problem powinno się traktować oddzielnie. Ale też można pokusić się o pewne uogólnienie, próbę porównań z innymi regionami.
                    Przybyła ludność zaadaptowała istniejące browary na własne potrzeby. Początkowo jakoś szło. Jak wiemy jednak z biegiem lat nic nie robiono, więc było coraz gorzej. Nie odczuwano więzi. Browary były państwowe, wcześniej niemieckie, czyli w ludziach ta więź nie była duża. W l. 80, nawet 90 funkcjonowały dalej te same browary, działające bez większych zmian /poza wyjątkami/. Tymczasem w innych częściach Polski, jeszcze za komuny, postawiono kombinaty piwne - Sierpc, Warka, Leżajsk, Łomża, które stopniowo /doba centralizacji/ zastępować miały historyczne zakłady. A te na Dolnym Śląsku działaly na sprzęcie często z początku XX wieku. Kiedyś to musiało się rozwalić.
                    Ludzie nie czuli więzi, bo nigdy nie znali właściciela, nie mogli powiedziec nasz browar.
                    Takim małym wyjątkiem w Polsce jest Cieszyn. Tam nawet koncern nie ryzykował walczyć z ludźmi przywiązanymi do tradycji.

                    Tu pozwalam sobie zacytować fragment wspomnien Bohumila Hrabala w moim skromnym tłumaczeniu, bo to co pisał tak pięknie ilustruje to, o czym myślę:

                    "Gdy mialem pięć lat, w roku 1920, gdyśmy z rodzicami i bratem przenieśli się do nymburskiego browaru i zacząłem pojmować całe to piękno, które mnie otaczało (...) A jak poznałem wszystkie procesy, gdy z jęczmienia stanie się słód, wszędzie to pachniało a ja radośnie przechodziłem mostem, który łączył słodownię z warną i tak oszołomiony patrzyłem jak warzy się piwo w ogromnych mosiężnych kadziach, jak brzeczka potem rurami dostaje się na piętro, gdzie rozlewa się na wielkich kadziach, z których parowało i pachniała ta brzeczka poprzez rzekę aż do miasta, a ludzie lubowali się, mówili, to jest piękny zapach, to będzie znowu delikatne piwo...(...) Teraz już jestem stary pan, ale kiedykolwiek zatęskni mi się, wystarczy zamknąć oczy i wspomnienie jest tutaj, jest tutaj wszystko to co było nie tylko w Nymburku w czasie mojego dzieciństwa i młodości, ale głównie jak wyglądał i jak żył mój stary browarek (...) widzę wszystkich tych robotników i wszystkich tych słodowników, piwowarów, nawet wyraznie stoi przede mną nasz dozorca".



                    Tego mi brakuje we Lwówku, w Radkowie, na Dolnym Śląsku, w całej Polsce, w nas...

                    Comment

                    • andszcz
                      Porucznik Browarny Tester
                      • 2008.07
                      • 310

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika a1410 Wyświetlenie odpowiedzi
                      I powróciliśmy do problemu, który poruszył Darek i który to doprowadził do upadku tych wszystkich dolnośląskich browarków. Bo mieszkańcy Lubelszczyzny piją Perłę, a nie Tyskie czy Piasta i dlatego ich regionalny browar ma się dobrze! Gratuluję Ci dumy z bycia Dolnoślązakiem, ale oprócz "bycia dumnym" trzeba czymś to "bycie dumnym" potwierdzać
                      Wiesz co Kolo, nie przesadzaj z przywiązaniem mieszkańców Lubelszczyzny do piwa regionalnego! Mam rodzinę w tym regionie i z ręką na sercu mogę stwierdzić, że nikt z spośród nich nie pije Perły! W ogóle cieszy sie tam małym wzięciem! Gdy zamawiałem to piwo, patrzyli na mnie jak na dziwaka! Poza tym nikt, kompletnie nikt nie pił Janowa!!! Podczas mego urlopu w lipcu wybrałem sie do tego browaru i kupilem sporo piwa (w plastyku, jeszcze nie robili butelki). Piwo uważam za świetne, ale konsumowałem je sam!
                      I jeszcze jedno, nie pije Piasta, bo nie jest robiono tam, gdzie był! Nie p...prz mi więc, że nie jestem przywiązany do regionu. Byłem, dopóki Książ, Piast, czy Full Wroclawski były rzeczywiscie dolnośląskie. A ponieważ jestem związany po części ze wschodnią częścią kraju, pije również piwo stamtąd (bo dobre).
                      Napisałeś, że piję czeskie. A i owszem, Budweiser jest moim zdaniem jednym lepszych piw. I w zasadzie tyle w temacie, chyba, że masz ochotę jeszcze trochę obrazić kogoś
                      "Nigdy nic nie ma nie" (Lech W.)

                      Comment

                      • a1410
                        Kapitan Lagerowej Marynarki
                        • 2003.08
                        • 613

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika andszcz Wyświetlenie odpowiedzi
                        I w zasadzie tyle w temacie, chyba, że masz ochotę jeszcze trochę obrazić kogoś
                        Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale zawsze gdy ktoś powie i napisze trochę prawdy, to od razu odzywają się "obrażeni" na lub przez tą prawdę. Nikogo nie zamierzałem obrazić, starałem się analizować problem i znaleźć przyczyny zjawiska. Tylko tyle...I naprawdę nie jestem temu winien, że moim zdaniem kolega Darek ma rację...
                        Last edited by a1410; 2008-09-12, 20:37.

                        Comment

                        • kopyr
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2004.06
                          • 9475

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
                          Łatwiej postawić było na nogi browar w Miłosławiu na Wielkopolsce. Bo tam więź jest. Są nimi byli właściciele. W Polsce w ogóle fatalnie jest z reprywatyzacją.
                          A nie sadzisz, że kluczowe jednak jest zarządzanie? Zduńską Wolę również odzyskali spadkobiercy właścicieli. I co niewiele im to pomogło. Mimo, że browar znajduje się w Polsce centralnej, rdzennej, prawdziwej

                          Co do Miłosławia, to powiem Ci tylko, że z tego co słyszałem, nie jest wcale tak pięknie z tą reprywatyzacją. Właścicieli jest kilku, część chce inwestować w browar, część chce dywidendy. I masz babo placek, wszystkich nie da się zadowolić.

                          Ja myślę, że gros problemów małych browarów wynika po części z tego, że w wyniku reprywatyzacji te browary dostały się ludziom, którzy za bardzo nie wiedzieli, co z tym szczęściem począć. Nie byli piwowarami z dziada, pradziada jak jest choćby w Belgii. Pokaż mi jeden browar, w którym podchodzono by do sprawy w ten sposób, że nie interesują nas mody, nie interesuje nas obniżanie cen, tylko będziemy produkować bardzo dobre piwo, tak jak zawsze to robiliśmy, które musi swoje kosztować i nie ma zmiłuj. Problem jest taki, że była to działalność zmonopolizowana przez państwo. Zarżnięto tradycję. O ile są piekarnie, cukiernie, nawet zakłady stolarsko-meblarskie, które są w prywatnych rękach i kontynuuje się w nich rodzinne tradycje, to browaru takiego w Polsce nie ma, bo być nie może. To jest spadek po komunie. To wszystko w bólach rodzi się od nowa.
                          U nas w Polsce, najbardziej brakuje małych browarów. Mniejszych niż Grudziądz czy Zduńska Wola. Takie browary mogą powstać, gdyby istniał ku temu odpowiedni klimat prawny itd., na bazie piwowarstwa domowego.
                          blog.kopyra.com

                          Comment

                          • darekd
                            Generał Wszelkich Fermentacji
                            🍺🍺🍺
                            • 2003.02
                            • 12561

                            Zgadzam się!

                            przede wszystkim z tym:

                            Zarżnięto tradycję. O ile są piekarnie, cukiernie, nawet zakłady stolarsko-meblarskie, które są w prywatnych rękach i kontynuuje się w nich rodzinne tradycje, to browaru takiego w Polsce nie ma, bo być nie może. To jest spadek po komunie. To wszystko w bólach rodzi się od nowa.

                            Tradycja, więź - to pierwszy problem, jeden z wielu. To co się utrzymało boryka się z kolejnymi :
                            1. jakość i umiejętność produkcji piwa
                            2. zarządzanie i marketing
                            3. nakłady finansowe i inne.
                            4. podatki
                            5 odpowiednie ustawy, itd

                            W Polsce ze wszystkim mamy problemy. Dlatego, to że browarnictwo kuleje, to w sumie zbiorowa wina Polaków. Nie mamy tradycji, nie mamy dobrych piwowarów, nie mamy szkolnictwa zawodowego, nie mamy rzutkich władz samorządowych, nie mamy władz centralnych, które potrafią stworzyć ustawy, nie mamy grup nacisku, na koniec nawet stowarzyszenia porządnego nie ma. Ponure, ale prawdziwe.

                            Co można zrobić z takimi browarami jak Lwówek.

                            1. Oddać je niemieckim rodzinom spadkobierców, niech robią co chcą, byleby
                            uratować zabytkowy obiekt

                            2. Sprzedać za symboliczne euro niemieckim browarom - inwestorom, pod warunkiem odnowienia produkcji /może być mini browar z otoczka - hotel, restauracja/

                            Wiem, że wielu chętnie by zabiło za taki pomysł. Ale skoro nie mamy tradycji i umiejętności, to może ktoś nas powinien uczyć?
                            Oczywiście, ktoś może zarzucić, że był już Bauer. Z perspektywy czasu to chyba lepszy teki Bauer niż nic.

                            Comment

                            • Krzysiu
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2001.02
                              • 14936

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika a1410 Wyświetlenie odpowiedzi
                              Tak zrujnowanej infrastruktury jak na Dolnym Sląsku, nigdzie w Polsce nie widziałem. To, co zrobili tam obecni mieszkańcy, wygląda jak jakaś akcja sabotażowa...
                              W szczególnym przypadku Walimia odpowiedzialnych za ten stan rzeczy szukaj w stolycy, w Ministerstwie Skarbu Państwa. To tamtejsi urzednicy tak zarządzali tymi zakładami.

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                              ...Nieder Schlesien było najbiedniejszym regionem Niemiec...
                              Ale pojechałeś po bandzie ...
                              Najbiedniejszym regionem Niemiec ZAWSZE była Brandenburgia. Do wojny francusko - pruskiej 1870 r. prowincje śląskie były najbogatszymi prowincjami Prus. Po to Stary Fryc zdobywał w 1740 r.

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika a1410 Wyświetlenie odpowiedzi
                              ...Gdyby więc Dolnoślązacy potraktowali go tak, jak mieszkańcy Lubelszczyzny traktują swoją Perłę, to Lwówek warzył by piwa pewnie do dzisiaj...
                              Gdyby pan Bauer próbował sprzedawać swoje piwo na Dolnym Śląsku, a nie w Sopocie, to może mieszkańcy traktowali by ten browar jak swój.

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
                              ... Ludzie nie czuli więzi, bo nigdy nie znali właściciela, nie mogli powiedziec nasz browar...
                              Czuli więź i mówili "nasz browar". Tyle, że nie mieli nic do gadania w temacie zarządzania. Za młody jesteś, żeby to wiedzieć, ale ja zdążyłem odwiedzić wszystkie czynne jeszcze po 1980 r. browary na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Decyzje podejmowano daleko stąd, w najlepszym razie we Wrocławiu, a przeważnie w Warszawie. Główne fale zamykania browarów to wbrew pozorom nie lata dziewięćdziesiąte, to lata 1945 - 50 i 1976 - 77. Sądzisz, że zwykli mieszkańcy mieli wtedy cokolwiek do powiedzenia? Decyzję podejmowały bliżej nieokreślone gremia partyjne i rządowe w Warszawie. Wydaje się tobie, że ktokolwiek z mieszkańców miał wpływ na decyzje Variselli o zamykaniu kolejnych browarów? Nikt nie miał, a byli pracownicy jedyne, co mogli zrobić, to pilnować ile się dało obiektów przed dewastacją.

                              Comment

                              • a1410
                                Kapitan Lagerowej Marynarki
                                • 2003.08
                                • 613

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                                W szczególnym przypadku Walimia odpowiedzialnych za ten stan rzeczy szukaj w stolycy, w Ministerstwie Skarbu Państwa. To tamtejsi urzednicy tak zarządzali tymi zakładami.
                                Za rozebranie całych fabryk i rozkradzenie materiałów budowlanych odpowiedzialna jest Warszawa? Może...

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                                Gdyby pan Bauer próbował sprzedawać swoje piwo na Dolnym Śląsku, a nie w Sopocie, to może mieszkańcy traktowali by ten browar jak swój.
                                Z wypowiedzi prasowych wynikało, że próbował, ale nie chcieli pić...

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                                Decyzje podejmowano daleko stąd, w najlepszym razie we Wrocławiu, a przeważnie w Warszawie. Główne fale zamykania browarów to wbrew pozorom nie lata dziewięćdziesiąte, to lata 1945 - 50 i 1976 - 77. Sądzisz, że zwykli mieszkańcy mieli wtedy cokolwiek do powiedzenia? Decyzję podejmowały bliżej nieokreślone gremia partyjne i rządowe w Warszawie.
                                A trzecia fala zamknięć nastąpiła w latach 2000-2008. I tu żadne ciemne moce z Warszawy wpływu już nie miały. A to, że po 45 roku władze zdecydowały o pozamykaniu części browarów wynikało między innymi z upodobań repatriantów zza Buga, które najlepiej pokazał film Sami Swoi...A spirit to u was jest?

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X