Jakie zmiany pomoglyby polskiemu rynkowi piwnemu.

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • remfire
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2004.03
    • 1334

    #61
    Ja też juz kilkanście lat prowadze z żoną, mikroskopijną firemkę ( moze to nawet za duże słowo). Na własnej skórze odczuwamy podejście do takich osób jak my. Corocznie płacimy podatki : dochodowy i VAT, kiedyś tez płaciliśmy opodatek obrotowy. O ZUS-ie nie wspomnę. Mam więc własne doświadczenia w tych sprawach. Przepisami jesteśmy systematycznie zmuszani do płacenia coraz wyższych podatków i opłat : wzrost stawek VAT na poszczególne towary , zakaz odliczania VAT z różnych zakupów służących do prowadzonej działalności, koniecznośc dokumentowania najmniejszych kosztów, likwidacja ulg podatkowych, konieczność posiadania konta w banku i opłacania z niego składek i podatków, wzrost składek ZUS itp - problemy które dotykają wszystkich prowadzących działalność gospodarczą, więc nie ma co mówić więcej. Dziwie się więc, jak to jest że np firmy prowadzące hipermarkety nie płacą podatku dochodowego - mają ciągłe straty pomimo tak restrykcyjnych przepisów , a jednoczesnie kolasalnych obrotach. Podobnie jest z FIAT-em który od kilkunastu lat nie płaci również tego podatku dochodowego , bo ciagle w Polsce ma straty.
    Wydaje mi się że analogiczna sytuacja jest na rynku piwnym. Duży ma prawników którzy wiedzą jak unikać podatków , a dodatkowo potrafią wynegocjować odpowiednie ulgi ( np teraz Fiat wspólnie z Fordem negocjują dotację do budowy kolejnej fabryki - bagatela 400mln z naszych podatków). Małego może dobić pozornie nieznaczna zmiana przepisów.
    Jakie więc szanse mają małe browary w starciu z koncernami ? Mniej więcej takie jak kiosk z siecią hipemarketów. Będzie istniał do chwili gdy nie będzie przeszkadzał sieci.
    I nic tu nie pomoże nasze narzekanie. Dotyczy to naszej firmy jak i tych które prowadzą angasc, kopyr czy supersklep, jak i wielu innych. Przepisy chyba tylko mogą "pomagać " koncernom, bo tracę nadzieje na przychylniejsze spojrzenie prawodawców na niewielkie firmy ( m.in. browary).
    A co do "karania" za uczciwość , chyba najbardziej aktualny przykład: zapłacimy wszyscy wyższe OC, bo niektórzy powodują dużo wypadków i wzrastaja koszty leczenia ofiar. Zapłacą więc równiez Ci którzy jeżdzą tyle co moj sąsiad, czyli mniej niz 1 tys. km rocznie i wypadku nie mieli od kilkudziesięciu lat ( starszy gość , który jeżdzi sporadycznie do lekarza).
    Czarno więc widze przyszłość naszych małych browarów bo nikt ( oprócz forumowiczów oczywiście) nie zauważa potrzeby ich istnienia , tak samo jak małych sklepów , zakładów usługowych itp. Byc może zastąpia je browary restauracyjne , z których powstawania się cieszymy. Jednak one tez działają w sieci i nie mają całkowicie wolnej ręki w prowadzeniu dzialności.

    Comment

    • angasc
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2006.04
      • 977

      #62
      I masz 100% racji, Remfire. I każdy z nas musi się z tymi problemami borykać, dotyczy to każdego z nas po równo. Dlatego nie rozumiem dlaczego jakiś nieudacznik któremu coś w życiu nie wyszło nazywa nas głupcami. Tylko dlatego że dajemy sobie z tym radę, zamiast pieprzyć głupoty na forach i narzekać jak to w Polsce jest źle.

      Comment

      • kopyr
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2004.06
        • 9475

        #63
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika remfire
        jak to jest że np firmy prowadzące hipermarkety nie płacą podatku dochodowego - mają ciągłe straty pomimo tak restrykcyjnych przepisów , a jednoczesnie kolasalnych obrotach. Podobnie jest z FIAT-em który od kilkunastu lat nie płaci również tego podatku dochodowego , bo ciagle w Polsce ma straty.
        Te straty są zrozumiałe o tyle, o ile wynikają z faktu, że firmy te prowadzą inwestycje, a podatek dochodowy, jak sama nazwa mówi jest płacony od dochodu, a nie od przychodu. Gorzej jeśli ta strata wynika ze sztuczek księgowych, na które stać tylko największych.

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika remfire
        Jakie więc szanse mają małe browary w starciu z koncernami ? Mniej więcej takie jak kiosk z siecią hipemarketów. Będzie istniał do chwili gdy nie będzie przeszkadzał sieci.
        I tu się nie zgodzę. Zwykle jest tak, że duży rezygnuje z niektórych działek, właśnie dlatego, że zyski przynosi mu to, ze jest duży. Prosty przykład zaden hipermarket nie sprowadzi panu Iksińskiemu, jego ulubionego soku/piwa/herbaty itd. jeśli nie ma go w swojej ofercie. Sklep osiedlowy może to zrobić. Hipermarketów nie da się postawić wszędzie, bo pomimo wynegocjowania superkorzystnych cen o których ja mogę tylko pomarzyć, hipermarket ma też olbrzymie koszty stałe. Nie wszędzie opłaca się otwierać tak duży sklep. Oczywiscie w Tesco czy innej sieci nie pracują głąby i o tym wiedzą. Dlatego w najbliższym czasie zaczna otwierać supermarkety, a nawet małe sklepiki typu convinience (np. Żabka) które bedą na każdym osiedlu. Nawet jednak wtedy jest szansa znaleźć swoja niszę. Mały jest o wiele bardziej elastyczny, niż duży.

        Podobnie z browarami, dużym najzwyczajniej w swiecie nie chce się bawić z jakimiś porterami, koźlakami, ale'ami, weizenami czy innymi -ami Problem jest taki, zeby przepisy nie były takie, że pomimo, że rynek na te style jest płytki i pomimo, ze nie kupują ich ci dla których kluczowa jest zawartość alkoholu, to jednak pośrednio są ich producenci karani głupimi przepisami. I nie trafia do mnie argument Krzysia, ze łatwiej wyliczyć akcyzę od zawartości ekstraktu niż od zawartości alkoholu. Przypomnę, że w przypadku wina również trudno ocenić zawartosć alkoholu areometrem, to jednak nikt nie oblicza akcyzy na podstawie Blg moszczu.

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika remfire
        I nic tu nie pomoże nasze narzekanie. Dotyczy to naszej firmy jak i tych które prowadzą angasc, kopyr czy supersklep, jak i wielu innych. Przepisy chyba tylko mogą "pomagać " koncernom, bo tracę nadzieje na przychylniejsze spojrzenie prawodawców na niewielkie firmy ( m.in. browary).
        Biurokratyczne przepisy unijne i przykład krajów Europy Zachodniej niesie jednak nadzieję. Pomimo ich wielkiej biourokracji i innego rodzaju utrudnień i tak jest lepiej niż w Polsce. A w dłuższej perspektywie to UE będzie nadawać ton naszemu prawodawstwu.
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika remfire
        A co do "karania" za uczciwość , chyba najbardziej aktualny przykład: zapłacimy wszyscy wyższe OC, bo niektórzy powodują dużo wypadków i wzrastaja koszty leczenia ofiar. Zapłacą więc równiez Ci którzy jeżdzą tyle co moj sąsiad, czyli mniej niz 1 tys. km rocznie i wypadku nie mieli od kilkudziesięciu lat ( starszy gość , który jeżdzi sporadycznie do lekarza).
        Tacy wbrew pozorom też powodują wypadki, wcale ni tak rzadko. A jak jeździ tak mało, to może zawsze wziąć taryfę, zamiast jeździć i ponosić niewspółmierne koszty tegoż. Ale zgadzam się z Tobą, że wyszarpanie kasy z OC na podwyżki dla lekarzy, bo tak naprawdę nikt nie będzie kontrolował tego co się dzieje z tą kasą, czy idzie na leczenie kosztów wypadków i tak dalej, jest po prostu kolejnym zwiększeniem stopnia fiskalizacji w naszym kraju.
        blog.kopyra.com

        Comment

        • ART
          mAD'MINd
          🥛🥛🥛🥛🥛
          • 2001.02
          • 23928

          #64
          Dzięki Emesowi zestaw kilkunastu postów wyleciał do przechmielin. Przy kolejnych obraźliwych uwagach proponuję bana(na) na odpowiedni okres czasu.
          - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
          - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
          - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

          Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).

          Comment

          • remfire
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2004.03
            • 1334

            #65
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
            Gorzej jeśli ta strata wynika ze sztuczek księgowych, na które stać tylko największych.
            To właśnie miałem na myśli , bo fakt ponoszenia kosztów i inwestowania doskonale rozumie.

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
            Dlatego w najbliższym czasie zaczna otwierać supermarkety, a nawet małe sklepiki typu convinience (np. Żabka) które bedą na każdym osiedlu. Nawet jednak wtedy jest szansa znaleźć swoja niszę. Mały jest o wiele bardziej elastyczny, niż duży.
            Właśnie ostatnio kupiłem piwa z Czarnkowa w Żabce i to aż w Lubiniu. U mnie mogę kupić coś z BOSS-a, Jabłonowa lub Juranda (kiedyś nawet Ambera), ale też w sieci Intermarche. Małe sklepiki oferuja praktycznie tylko "trzech wielkich" , inni wcale nie najmniejsi ( BU, Namysłów, Belgia,Van Pur) mają trudności z pojawieniem się w sklepach. Sklepik nastawiony tylko na niszowych klientów ( takich jak forumowicze) może ma szansę istnienia w wiekszych miastach , ale napewno nie w takich jak moje - a ilu osobom będzie chciało się jechac po piwo do Wrocławia? Mniej klientów przełoży się na zmniejszenie produkcji , a w konsekwencji...
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
            Podobnie z browarami, dużym najzwyczajniej w swiecie nie chce się bawić z jakimiś porterami, koźlakami, ale'ami, weizenami czy innymi -ami
            Też tak uważam, ale obserwujemy przeciez cały czas proces przekonywania klientów że najlepsze jest to co lubi wiekszość. Po co męczyć się z produkcja czegos nietypowego, lepiej przekonac klienta żeby kupił to co łatwiej wyprodukować .
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
            A w dłuższej perspektywie to UE będzie nadawać ton naszemu prawodawstwu.
            Też sie zgadzam , ale czy dotrwaja do tego czasu obecnie istniejące małe browary i inne niewielkie firmy?

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
            Tacy wbrew pozorom też powodują wypadki, wcale ni tak rzadko. A jak jeździ tak mało, to może zawsze wziąć taryfę, zamiast jeździć i ponosić niewspółmierne koszty tegoż.
            Teoretycznie tak , ale czy nie uczciwiej wobec wszystkich byłoby podnieść składki dla tych którzy w ostatnich latach powodowali wypadki , a zostawic w spokoju tych którzy ich nie powodują? Firmy ubezpieczeniowe mają swoje bazy danych.

            Mam wrażenie że myślimy bardzo podobnie, tylko staramy sie pokazać dwie rózne strony naszej rzeczywistości. Przykłady o których pisałem nie nastrajają mnie optymistycznie. Podobnie odbieram przepisy umozliwiające nie wskazywanie na produkcie (m.in. piwie) miejsca wyprodukowania , a nawet wprowadzanie klienta w błąd - bo czyż nie jest wprowadzaniem w błąd brytyjczyka kupującego piwo Cork? na puszce nie ma jakiejkolwiek wzmianki że piwo pochodzi z Polski , a nawet kod paskowy informuje o pochodzeniu brytyjskim. Wszystko zgodnie z prawem europejskim , ale czy w zgodzie z naszym poczuciem uczciwości producenta?
            Czy prawo powinno pozwalać np. na napisy na puszkach i etykietach typu " Browary Dolnośląskie Piast", pomimo że juz dawno takowych nie ma? Wielu klientów do dzisiaj sądzi że to piwo pochodzi z Wrocławia, więc są chyba oszukiwani w zgodzie z prawem?
            Mam więc cały czas wrażenie że prawo sprzyja dużym, a małymi prawie nikt sie nie przejmuje.
            Pomimo pesymistycznego punktu widzenia, trzymam kciuki za małe browary , bo naprawde nie chce mi sie jeżdzić po piwo kilkadziesiąt kilometrów
            Trzymam równiez kciuki za wszystkich prowadzących stosunkowo niewielkie firmy
            Last edited by remfire; 2007-01-28, 12:35.

            Comment

            • emes
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2003.08
              • 4275

              #66
              W dyskusji się trochę zagolopowałem po wspaniałej degustacji galerii piw regionalnych. Jak teraz przeczytałem to co wczoraj w nocy napisałem, to mogę powiedzieć tak, z sensem tego co napisałem się jak najbardziej zgadzam, przepraszam tylko za użyte słowa w stylu "idiota", czy "pajac".

              Comment

              • babalumek
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.02
                • 1207

                #67
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
                I tu się nie zgodzę. Zwykle jest tak, że duży rezygnuje z niektórych działek, właśnie dlatego, że zyski przynosi mu to, ze jest duży. Prosty przykład zaden hipermarket nie sprowadzi panu Iksińskiemu, jego ulubionego soku/piwa/herbaty itd. jeśli nie ma go w swojej ofercie. Sklep osiedlowy może to zrobić. Hipermarketów nie da się postawić wszędzie, bo pomimo wynegocjowania superkorzystnych cen o których ja mogę tylko pomarzyć, hipermarket ma też olbrzymie koszty stałe. Nie wszędzie opłaca się otwierać tak duży sklep. Oczywiscie w Tesco czy innej sieci nie pracują głąby i o tym wiedzą. Dlatego w najbliższym czasie zaczna otwierać supermarkety, a nawet małe sklepiki typu convinience (np. Żabka) które bedą na każdym osiedlu. Nawet jednak wtedy jest szansa znaleźć swoja niszę. Mały jest o wiele bardziej elastyczny, niż duży.
                Podobnie z browarami, dużym najzwyczajniej w swiecie nie chce się bawić z jakimiś porterami, koźlakami, ale'ami, weizenami czy innymi -ami
                Heh, spoko problem tylko w tym żeby na takie "niszowe" prosukty był popyt. Na osiedlach domków na obrzeżach wielkich miast może i jest, ale w mniejszych miejscowościach niestety 95% ludzi kupuje tam gdzie taniej nie patrząc na jakość. Dlatego w mojej okolicy padają sklepy oferujące szynki, sery, mleko itp z regionalnych zakładzików, a jako tako mają się tylko sieciowe sklepy z żywnością i dyskonty, oferujące byle co aby taniej. Jak u nas będzie klasa średnia, świadoma tego i owego, to wtedy się z Tobą zgodzę.
                MRKS Kuźnia Jawor

                WTS Sparta Wrocław

                Comment

                • macmon
                  Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                  • 2002.10
                  • 140

                  #68
                  A ja mam takie zdanie na temat rozwoju branży piwnej - dopóki będziemy pariasami Europy, dopóki Polska będzie rezerwuarem taniej siły roboczej, dopóki nasza gospodarka nie zapewni wchłonięcia 15% bezrobocia, dopóki nie będziemy godziwie zarabiać na życie - dopóty będziemy poszukiwać piw tanich, tańszych i najtańszych.

                  Nie mówię tu o sobie, ale mam takie nieodparte wrażenie, że większość konsumentów piwa po półkach swojego ulubionego Tesco czy Reala szuka piwa za 1,50 zł

                  I nie pomogą strategie marketingowe, pieniądze wyrzucane w błoto na 15 sek. emisje reklam w TV (na które stać jest tylko najmocniejszych na rynku graczy), gdy potencjalny klient nie będzie miał kasy na czynsz, fajki, ubranie, coś słodkiego dla dzieci - to nie skusi się na kufelek czegoś smakowitego, tylko kupi piwo najtańsze (taki jego los).

                  Comment

                  • kopyr
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2004.06
                    • 9475

                    #69
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika macmon
                    A ja mam takie zdanie na temat rozwoju branży piwnej - dopóki będziemy pariasami Europy, dopóki Polska będzie rezerwuarem taniej siły roboczej, dopóki nasza gospodarka nie zapewni wchłonięcia 15% bezrobocia, dopóki nie będziemy godziwie zarabiać na życie - dopóty będziemy poszukiwać piw tanich, tańszych i najtańszych.

                    Nie mówię tu o sobie, ale mam takie nieodparte wrażenie, że większość konsumentów piwa po półkach swojego ulubionego Tesco czy Reala szuka piwa za 1,50 zł

                    I nie pomogą strategie marketingowe, pieniądze wyrzucane w błoto na 15 sek. emisje reklam w TV (na które stać jest tylko najmocniejszych na rynku graczy), gdy potencjalny klient nie będzie miał kasy na czynsz, fajki, ubranie, coś słodkiego dla dzieci - to nie skusi się na kufelek czegoś smakowitego, tylko kupi piwo najtańsze (taki jego los).
                    Nie róbmy z Polski Kambodży czy innego Ubekistanu Jakoś w Polsce całkiem nieźle sprzedaje się Pilsner Urqell, Heineken, żeby podać przykłady spośród piw. Wystarczy spojrzeć na handel - wielkie sukcesy odnoszą Piotr i Paweł, Alma Market. W Polsce klasa średni istnieje, fakt, ze nie ma jej 20 czy 30%, a 5-10% ale jest. Owszem są regiony tego kraju, gdzie jest tak jak piszesz. Ale to są regiony, miasta czy wsie - nie jest tak w całym kraju. Gdyby tak było to za 5 lat nie powinno być innych sklepów niż Biedronka, Lidl, Plus, Netto i może Aldi. Jestem przekonany, że jednak będą. Problem jest IMO gdzie indziej, problem jest w tym, ze nasze społeczeństwo strasznie ujednoliciło, ludzie nie mają własnych preferencji poza tymi narzuconymi przez reklamę. Zapewniam Cię, że fakt, iż tyskie jest najlepiej sprzedającym się piwem wynika z jego niskiej ceny. Ja nie neguję faktu, że jest wielu klientów, którzy patrzą głównie na cenę. Ale nie są to wszyscy konsumenci.

                    A wracając do tego, że ludzie w Polsce nie lubią lokalnego piwa - proponuję zabawę, taki psychotest. Odpowiedzcie szczerze we własnym sumieniu, a potem mozemy podyskutować.
                    Otóż pytanie jest takie, czy zgadzasz się, że wódka jest trunkiem wywodzącym się z Polski ? Czy mogłaby się stać polskim towarem eksportowym?
                    Pytanie kolejne - jaka wg Ciebie wódka jest najlepsza (nazwa marki)?
                    Pytanie ostatnie jaka wódka najlepiej się w Polsce sprzedaje?
                    Dlaczego tak często w Polsce argumentem, za zakupem, nie jest to czy wyprodukowano to w kraju, ale to, że wyprodukowano to zagranicą. Uderzmy się w piersi i powiedzmy, czy uważamy za lepszą kawę, proszek do prania, samochód, wiertarkę, rower czy buty wyprodukowane w kraju czy zagranicą?
                    blog.kopyra.com

                    Comment

                    • Krzysiu
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.02
                      • 14936

                      #70
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
                      ... Otóż pytanie jest takie, czy zgadzasz się, że wódka jest trunkiem wywodzącym się z Polski?
                      Nie. Nie wywodzi się z Polski. Wódka jest wynalazkiem arabskim, to Arabowie ok. X w. opanowali proces destylacji alkoholowej. W Polsce wódka rozpowszechniła się na przełomie XVII i XVIII w., a o masowym gorzelnianym pijaństwie można mówić dopiero od połowy XIX w.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
                      ... Czy mogłaby się stać polskim towarem eksportowym?
                      Pewnie tak, chociaż znając poglądy światłych Europejczyków sądzę, że znacznie większe szanse zajęcia pozycji wyroczni w temacie wódek ma Rosja.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
                      ... Pytanie kolejne - jaka wg Ciebie wódka jest najlepsza (nazwa marki)?
                      Nie wiem.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
                      ... Pytanie ostatnie jaka wódka najlepiej się w Polsce sprzedaje?
                      Najtańsza.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
                      ... Uderzmy się w piersi i powiedzmy, czy uważamy za lepszą kawę, proszek do prania, samochód, wiertarkę, rower czy buty wyprodukowane w kraju czy zagranicą?
                      Co do rowera, to nie muszę uważać. Niestety polscy producenci opanowali tylko produkcję marnych ram i opon. Reszta jest importowana - tanizna z Chin, dobre komponenty z Włoch, Japonii i USA.

                      Comment

                      • kot_z_cheshire
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2005.11
                        • 2201

                        #71
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
                        Uderzmy się w piersi i powiedzmy, czy uważamy za lepszą kawę, proszek do prania, samochód, wiertarkę, rower czy buty wyprodukowane w kraju czy zagranicą?
                        Uderzyłam się i aż zadudniło, przeleciałam się po mieszkaniu sprawdzając produkty i wyszło mi, że polskie jest dużo lepsze Jest kilka wyjątków, ale to chyba kwestia czasu, zanim dorównamy jakością tym z dłuższym stażem na rynkach. Inna bajka to fakt, że dobre polskie produkty są w tej samej cenie co "zagraniczne"
                        A na temat wódki się nie wypowiadam. Nie uznaję tego alkoholu i w moim świecie go nie ma
                        Młode koty mają adhd, niestety.
                        Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
                        Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
                        Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.

                        Comment

                        • JAckson
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          🍼🍼
                          • 2004.05
                          • 6123

                          #72
                          Na wódce się nie znam, ale umiejętnie sporządzony samogon przewyższa moim zdaniem niejeden sklepowy alkohol.
                          Ostatnio utwierdzam się w przekonaniu, że polskie buty są dobre. Oczywiście za odpowiednią cenę (nie piszę tu o butach specjalistycznych). Ostatnio naciąłem się na zagraniczną tandetę z firmowym napisem za cenę której miałbym trwałe i wygodne polskie buty.
                          MM961
                          4:-)

                          Comment

                          • kopyr
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2004.06
                            • 9475

                            #73
                            Dobra, możecie mi wierzyć lub nie. Wg ogółu konsumentów najlepszą marką wódki jest Finlandia i Absolut i gdyby nie względy finansowe to właśnie te wódki by kupowali i pili. Dlaczego nie chociażby Belvedere - nie wiem? Co do tego, która wódka się najlepiej sprzedaje, to od lat jest to Bols (oczywiście robiony w Polsce), ale jednak nie kojarzy się on z polską tradycją wódek. Od lat nieźle sprzedaje się też Smirnoff, a raczej jego polska gorsza wersja Smirnoff Vladimir (również robiona w Polsce), czemu jednak nie Wyborowa, Luksusowa czy inna.
                            Otóż IMO dlatego, że Polakom lepsze wydaje się zagraniczne. Zresztą tu dochodzimy do niezłych paradoksów. Polacy chętnie kupują polskie towary, które mają zagraniczne nazwy będąc święcie przekonani, ze kupują towar zagraniczny np. Americanos, Troll, Gino Rossi, Wittchen, Dr Witt (teraz to już nie to, bo Agros skutecznie zarżnął tę markę, ale kiedyś sprzedawały się rewelacyjnie), HiMountain (wcześniej Alpinus). Z drugiej strony chętnie kupują "polskie" marki, które obecnie są w rękach międzynarodowych korporacji, będąc przekonanymi, że w odróżnieniu od zagranicznych kupują polskie produkty, jak: E.Wedel, Prince Polo, Żywiec, Żywiec Zdrój, Nałęczowianka, Delicje (firmowane znakiem Wedel, produkowane przez Lu, należące do koncernu Danone ).Taka już chyba nasza natura, że cudze chwalimy.
                            blog.kopyra.com

                            Comment

                            • kot_z_cheshire
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2005.11
                              • 2201

                              #74
                              Z tymi nazwami firm nie do końca tak jest: często firmy na samym początku wybierają nazwy obcojęzyczne,bo jest im w ten sposób dużo łatwiej zaistnieć marką poza granicami Polski (vide: Reserved, Tatuum (znacząca produkcja tej firmy nie jest na rynek polski kierowana tylko rosyjski, węgierski itp) i to jestem w stanie zrozumieć. A jeśli chodzi o nazwy "rdzennie polskie" typu Żywiec czy Delicje i słynna Kropla Beskidu (idealny przykład marki wykreowanej od podstaw przez speców)... Wracamy do punktu wyjścia: marketingu Na pewno to spore uproszczenie. Natomiast mam wrażenie, że w tej chwili mniej sprzedaje się towar, a bardziej jego wyobrażenie czy wartości jakie niesie za sobą (tradycja, polskość, czasem też poczucie uczestniczenia w czymś wyjątkowym czy luksusowym). I niewielu klientów spojrzy na informacje o producencie, bo wystarcza informacja bardzo ogólnikowa (reklamy w TV czy gazetach) i się wpisująca w nasze potrzeby-moja ukochana Kropla Beskidu z polskich źródeł, tradycyjna....bla bla bla prod. przez Coca Colę)
                              Last edited by kot_z_cheshire; 2007-01-29, 19:54.
                              Młode koty mają adhd, niestety.
                              Aksjomat Cole'a - suma inteligencji na planecie jest stała, liczba ludności rośnie.
                              Dysleksja i żyrafy nie istnieją.
                              Jaszczomb jaszczombowi pudla nie wydudla.

                              Comment

                              • kopyr
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                • 2004.06
                                • 9475

                                #75
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kot_z_cheshire
                                Wracamy do punktu wyjścia: marketingu Na pewno to spore uproszczenie. Natomiast mam wrażenie, że w tej chwili mniej sprzedaje się towar, a bardziej jego wyobrażenie czy wartości jakie niesie za sobą (tradycja, polskość, czasem też poczucie uczestniczenia w czymś wyjątkowym czy luksusowym).
                                Wniosek - najbardziej małym browarom brakuje marketingowców. I piszę to całkiem serio.
                                blog.kopyra.com

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X