Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
Zeby Ci wyjaśnić przyczyny tej klęski posłużę się przykładem innego regionalnego browaru-braniewskiego Brana. Otóż gdy regionalny browar próbuje z rozmachem wejść na rynek i zaczyna mu się to udawać, rozpoczyna się proces regularnego blokowania dostępu do rynku. Koncern operujący w tym regionie ma dziesiątki mechanizmów, żeby wymusić na hurcie "zakaz" sprzedaży konkretnego, konkurencyjnego piwa. I to właśnie zrobił z Branem Heineken, a z Bauerem Carlsberg. Wystarczyło, że "pogrozili palcem" kluczowym hurtowniom na tamtych rynkach i problem Barkasa, czy Dobrego Mocnego zniknął.
A wracając do tematu zasadniczego, to zadawanie dzisiaj pytania, jakie zmiany pomogły by polskiemu rynkowi piwa, jest pytaniem zadanym o dziesięć lat za późno. Dzisiaj, gdy prawie 90% rynku zdominowały koncernowe, przemysłowe produkty high gravity, trudno znaleźć jakąś zmianę, która naprawdę miała by jakiś znaczący wpływ. Może całkowite zniesienie obowiązku płacenia akcyzy dla browarów produkujących do 20 tys. hl rocznie przyniosło by krótkotrwały pozytywny efekt, bo to znacznie ograniczyło by biurokrację w browarach i technolog mógł by się skupić na jakości piwa, a nie na prawidłowości wypełnienia rubryczek w dokumentach akcyzowych, ale docelowo doprowadziło by to tylko do walki pomiędzy małymi browarami na jeszcze niższym poziomie cenowym...
Zresztą, to nie tylko koncerny są wrogiem małych regionalnych browarów, najwięcej złego robią na rynku tzw. "średniaki" typu Lomża, Głubczyce, VanPur i kilka jeszcze od nich mniejszych "gigantów", które sprowadziły piwo do poziomu końskiego moczu za przysłowiową złotówkę...
Natomiast to, jaka jest potencjalna skuteczność wspólnych działań małych browarów, najlepiej widać w tym temacie. Prześledź jeszcze raz wszystkie wypowiedzi, a zrozumiesz o co mi chodzi...
Comment