Do chwili, kiedy w składzie tego produktu nie będzie słodu, nie można mówić o piwie. Jest to po prostu wino i żaden napis tego nie zmieni.
Czy to można nazwać piwem?
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika szefunio Wyświetlenie odpowiedziDo chwili, kiedy w składzie tego produktu nie będzie słodu, nie można mówić o piwie. Jest to po prostu wino i żaden napis tego nie zmieni.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziChyba bardziej miód pitny.Robię to co lubię - produkuję piwo.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika szefunio Wyświetlenie odpowiedziNie interesowałem się definicją miodu pitnego. Wiem natomiast, że ten produkt jest zarejestrowany jako wino."You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi"Piwo" zakupione za 7 zł na imprezie sobotniej w Warszawie na Nowym Świecie. Na etykiecie jest info, że termin upływa po 21 dniach, data powinna być na etykiecie ale jej nie było. niestety ten produkt był niewypijalny, kwaskowaty, zero piany, nieprzyjemny, nieświeży aromat, po dwóch łykach skończyło w zlewie.
Widziałem, że na stosiku mieli też to piwo lane, tam pianka była niczego sobie, żałuję, że nie spróbowałem gdyż świeże mogłoby być super.
Jest mi przykro, że zakupiony produkt nie sprostał Pańskim oczekiwaniom. W poniższym poście spróbuję jednak odpowiedzieć na kwestie poruszone w tym i następnych postach. Miodowe Piwo Mazowieckie, jak wszystkie produkty tradycyjne jest obwarowane zastrzeżeniami dotyczącymi metod wytwarzania. W moim przypadku cała produkcja odbywa się ręcznie. Z opisu smaku zakładam dwie możliwości: 1) zepsucie produktu spowodowane wadliwym zamknięciem, kapslowanie również odbywa się ręcznie. 2) domieszki do miodu wielokwiatowego nektaru maliny czy nawłoci znacznie zwiększa kwaskowaty posmak.
Najstarsze piwo wystawione na moim stoisku podczas ostatniej imprezy było rozlane na 4 dni przed kiermaszem (5 licząc niedzielę). Fakt, że problem niestabilności smaku dotyczy nie tylko mnie świadczy, że są to typowe dla manufaktury „wpadki” producenckie. Według niektórych z moich ankietowanych klientów to zaleta a nie wada...
W żadnym wypadku nie jest to „upychanie starego towaru”.
Co do piany: na potrzeby nalewaka stosujemy sztuczny CO2, wpływ na pianę oczywisty. Do butelek jednak saturacja nie jest stosowana. Jeśli zatem daję Wam piwo zapakowane nawet na 4 dni przed imprezą, Sami najlepiej wiecie jak mocno przesili się gazem...
Podsumowując, Na wstępie założyłem, że istnieje możliwość zepsucia się produktu. W takim przypadku zapraszam Pana na moje stoisko (proszę o kontakt na e-mail pachniczowka@onet.eu, wyślę kalendarz imprez. W kwestiach pozostałych proszę uwzględnić powyższe.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pszczelarzpl Wyświetlenie odpowiedziJeśli zatem daję Wam piwo zapakowane nawet na 4 dni przed imprezą, Sami najlepiej wiecie jak mocno przesili się gazem...
Stosujecie refermentację? W butelce są drożdże? Dodajecie świeżych?
Nic nie rozimiem...Last edited by Seta; 2008-10-02, 08:03.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedziJa dalej nie wiem jak jest dopuszczone do obrotu, czyli brak mi odpowiedzi na pytanie kopyra z postu 17"You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)
Comment
-
-
Też niedawno trafiłem na to "piwo" - w smaku bardzo dobre, mieszanka cydru, miodu pitnego i drożdży charakterystycznych dla piw pszenicznych. Dobrze, że nie jest słodkie tylko bardziej kwaskowe.
Napój ten ma bardzo krótki termin przydatności. Kupiłem dwie sztuki - pierwszą spożyłem wkrótce, natomiast drugą troche później i przy otwarciu piwo wręcz wybuchło - wystrzeliło jak wstrząśnięty przed otwarciem szampan - połowa zawartości butelki na podłodze;/
Aha i trafiłem na jeszcze jeden wyrób pasieki, mianowicie napój imbirowy (zwany przez producenta piwem bezalkoholowym) "Imbirowa Fantazja", nazwa adekwatna, bo wielkiej fantazji wymaga nazwanie tego napoju piwem. Miodowe jeszcze jakotako w smaku mogło się z piwem kojarzyć, natomiast to jest kompletnie coś innego. Ale to tylko taka ciekawostka.
Poniżej zdjęcie, może ktoś też się już kiedyś z tym spotkał.Czy jest coś lepszego niż piwo? - Dwa piwa!
Małe Piwko Blog
Małe Piwko Blog na facebooku
Domowy Browar Demon
Comment
-
-
Nabyłem dziś to coś na kiermaszu w Galerii Rembielińska w W-wie. Niestety, nie wiem, co to jest. W smaku nie ma ani piwa, ani nawet krzty miodu. Jest za to zapach (intensywny) miodu pitnego lub grzanego wina. Smak zaś jest mocno kwaskowy, co w połączeniu z brakiem daty na etykiecie (a podobno powinna taka być) pozwala mi przypuszczać, że produkt jest sprzedawany po prostu ZEPSUTY. W połączeniu z ceną bodajże 8 zł za butelkę (!!!) uważam, że to rozbój w biały dzień.Last edited by krkamil; 2011-12-20, 00:33.
Comment
-
-
No to raz jeszcze - jest to nazywane piwem nie zgodnie ze znaną nam nomenklaturą, a mazowiecko-kurpiowską, gdzie piwo i napój to wyrazy bardzo sobie bliskie (patrz piwo jałowcowe zwane też kozicowym).
Czytając etykietę można spostrzec, że składa się w większości z miodu i wody, a więc jak piwo smakować po prostu nie może. Drogą dalszej dedukcji, składając w całość informacje o braku pasteryzacji i drożdżach można dojść do wniosku, że drożdże nadal pracują w napitku, co oznacza tyle, że będą jadły cukry, dopóki te będą dostępne, a jako że miód to głównie cukry proste, to znaczy tyle, że tychże cukrów w gotowym produkcie nie będzie. Stąd kwaskowy smak i brak podobieństwa do obecnych na rynku piw miodowych. Można to sprawdzić na własnej skórze w domu, wystarczy słoik miodu, drożdże, jałowiec i chmiel (zrobiłem w lato 2x5l, smakowało podobnie do tego co opisujesz).
Co do braku daty na etykiecie - nie znam dokładnie rozwiązań prawnych, ale producent owego piwa może je sprzedawać na zasadzie jakiejś luki prawnej dla rolników (to jego pasieka), za to nie może dystrybuować go do sklepów i hurtowni.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Gabe Wyświetlenie odpowiedziNo to raz jeszcze - jest to nazywane piwem nie zgodnie ze znaną nam nomenklaturą, a mazowiecko-kurpiowską, gdzie piwo i napój to wyrazy bardzo sobie bliskie (patrz piwo jałowcowe zwane też kozicowym).
Comment
-
-
Trochę odkopię wątek, ale jak ktoś chciałbym posmakować tego specyfiku, to dzisiaj i jutro na ulicy Chłodnej w Warszawie można go będzie nabyć na targowisku, które się tam odbywa.
Jeżeli chodzi o moją przygodę - dosłownie - z tym "piwem", to miałem okazje wypić tylko połowę, gdyż po uchyleniu połowy kapsla trunek wystrzelił jak z armaty i zanim włożyłem go do zlewu, obryzgał mi połowę kuchni. Sam smak jednak troche mnie zaskoczył, bo liczyłem na miód a czuć kwaskowatość i nie za bardzo mi smakuje. Szkoda, że nie wiem czy te 21 dni terminu ważności już mineły czy nie.
Comment
-
Comment