Piwna nostalgia

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • bio
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2007.09
    • 3

    Piwna nostalgia

    Chociaż wiem dzisiaj, że to nieprawda - wydaje mi się, że piwo ćwierć wieku temu było lepsze. Po piwo, gdy całodniowe łowy w stolicznych sklepach nie dawały powodów do radości chodziło się do Pewexu. To jakby za granicę. Kto pamięta te wspaniałe półki pełne Hansy, Oranjeboom, Loewenbrau, Amstela, Stella D'Artois i jeszcze kilku gatunków. Cena puszki kształowała sie na poziomie 60-80 centów , gdy flaszka kosztowała nie więcej niż 1 $. 99 % krajan kalkulowała to inaczej niż ja. Ale jak fajnie było wpaść na imprezę z kartonem Becks'a. Fortuna pod pachą i zachwyt towarzystwa - tego się nie zapomina. A dziś ? Za dużo tego dobrego.
  • delvish
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2004.11
    • 3508

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika bio Wyświetlenie odpowiedzi
    Za dużo tego dobrego.
    Wręcz przeciwnie. Dobrego piwa jest akurat za mało
    "You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
    (Frank Zappa)

    "It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)

    Comment

    • kopyr
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2004.06
      • 9475

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika bio Wyświetlenie odpowiedzi
      Chociaż wiem dzisiaj, że to nieprawda - wydaje mi się, że piwo ćwierć wieku temu było lepsze.
      Bo było. Szczególnie zachodnie piwa. Zresztą nasze (polskie) piwa, gdy były świeże były rewelacyjne. Owszem były problemy z higieną w wielu browarach. Ale taki dajmy na to Żywiec 30 lat temu, a dziś to jest nieporównywalne.
      Wiem, wiem zaraz się odezwą głosy, co ja mogę wiedzieć, jak wtedy piwa nie piłem. No mogę o tyle, że taki Żywiec sprzed 30 lat, jak sądzę bardziej przypominał Brackie, niż obecnego Żywca. To samo można powiedzieć o Pilsnerze Urqellu czy wielu piwach niemieckich.
      blog.kopyra.com

      Comment

      • jerzy
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2001.10
        • 4707

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
        Wiem, wiem zaraz się odezwą głosy, co ja mogę wiedzieć, jak wtedy piwa nie piłem. No mogę o tyle, że taki Żywiec sprzed 30 lat, jak sądzę bardziej przypominał Brackie, niż obecnego Żywca.
        Ja piłem Żywca 20 lat temu, coć mogą temu przeczyć moje dane w profilu. Obecnie go nie piję, ale rok temu raz jeden spróbowałem w Piwiarni Żywieckiej - ledwo nadawał się do wypicia, a w niczym nie umywał się do tego sprzed 20 lat...
        Równianie w dół do całkowitego bezsmaku - taka jest cena globalizacji i ekspansji.
        Ostatnia zmiana dokonana przez jerzy; 2007-09-30, 18:15.
        browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]

        Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]

        Comment

        • Latarnik
          Premium Lamplighter
          🥛🥛🥛🥛
          • 2004.06
          • 5035

          #5
          Dokładnie 20 lat temu spędzałem Sylwestra niedaleko Żabnicy kolo Żywca.
          W skład 3 dniowej imprezy obowiązkowo weszła wizyta w sklepie firmowym Żywca, niedaleko rynku.
          Zapełniłem plecak ze stelażem plus dużą torbę, potem piłem Żywca do toastów, do ciasta, do kanapek, do obiadu, gdy chciało mi sie pic i gdy nie. Byl tak dobry, ze nie moglem przestać, każda następna butelka smakowała coraz lepiej.

          Jeśli czyta to ktoś z browaru żywieckiego to niech sie zastanowi, czy nie warto byłoby przywrócić tego smaku piwoszom.
          Uwarzcie warke na górskiej wodzie, niech leżakuje 4 razy dłużej niż teraz, niech nazywa sie Żywiec Lux, kosztuje 10-20 zł za małą butelkę ale niech będzie.
          Bo to co teraz lejecie to namiastka tamtego smaku.
          5470 kapsli z wypitych piw
          874 nowe piwa opisałem na forum (w tym 774 z USA).
          "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy."- Benjamin Franklin
          https://sites.google.com/view/latarniknj-galeria/strona-główna
          Freedom is the right to tell people what they do not want to hear– George Orwell
          https://sites.google.com/view/ety-z-...trona-główna

          Comment

          • bio
            Szeregowy Piwny Łykacz
            • 2007.09
            • 3

            #6
            Kiedy wżeniłem się w Białostocką familiję i zacząłem bywać u mej wówczas fantastycznej kobiety poznałem rozkosze spożywania piwa Dojlidy. To było piwo regionalne , przesmaczne z baryłek. Była nawet jakaś afera, gdy bodaj główny technolog browaru gdzieś wyjechał a gołowąs, co go zastępował kazał wyczyścić kadzie warzelnicze i ch ... bombki strzelił. Fajne czasy.

            Comment

            • peter007
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2004.06
              • 2820

              #7
              Kiedyś wszyscy stawiali na jakość a nie na ilość.
              Jeśli ci się wydaje, że mnie rozumiesz to masz racje - wydaje ci się

              Comment

              • delvish
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.11
                • 3508

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika peter007 Wyświetlenie odpowiedzi
                Kiedyś wszyscy stawiali na jakość a nie na ilość.
                Bez przesady. Też stawiali na ilość. Z jakością za komuny to raczej bywało różnie.
                "You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
                (Frank Zappa)

                "It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)

                Comment

                • kopyr
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2004.06
                  • 9475

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Latarnik Wyświetlenie odpowiedzi
                  Jeśli czyta to ktoś z browaru żywieckiego to niech sie zastanowi, czy nie warto byłoby przywrócić tego smaku piwoszom.
                  Uwarzcie warke na górskiej wodzie, niech leżakuje 4 razy dłużej niż teraz, niech nazywa sie Żywiec Lux, kosztuje 10-20 zł za małą butelkę ale niech będzie.
                  Bo to co teraz lejecie to namiastka tamtego smaku.
                  Też o tym myślałem. Butelka z krachlą, super piwo (może niepasteryzowane) ale niekoniecznie, kosztujące 6-8zł za butelkę. Dajmy na to pod nazwą Krakus. IMO oni jednak tego nie zrobią z prostego powodu. Przyznaliby tym samym, że dziesiejszy Żywiec, to prawie jak ten Żywiec sprzed lat. A jak mawiał Joseph Goebbels "Kłamstwo powtórzone tysiac razy staje się prawdą." Więc będą mamić ciemny lud, że to ten sam Żywiec. Zresztą zobaczmy co SABMiller zrobił z Urqellem.

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika peter007 Wyświetlenie odpowiedzi
                  Kiedyś wszyscy stawiali na jakość a nie na ilość.
                  No z tym to nie przesadzajmy. Zdarzały się knoty jakich mało. Ogólnie z jakością było gorzej niż teraz, tylko obecnie wajcha jest przegięta w drugą stronę. HACCPy, ISO, minimalizacja kosztów, wydłużanie terminu do spożycia, realizacja planów sprzedaży, kreowanie wizerunku - a smak na samym końcu.
                  To jest podobnie jak z nabiałem - obecnie masz minimalną szansę, że trafisz w sklepie zwarzoną śmietanę, czy skiśnięte mleko. Tyle tylko, że te kefiry, czy jogurty są już tak wyjałowione, że czasem 2 tygodnie po terminie nic im nie jest. A termin przecież znacznie dłuższy niż kiedyś. Danone czy Zott potrafi. Weź sobie odstaw mleko, żeby mieć kwaśne mleko...
                  blog.kopyra.com

                  Comment

                  • Wielki_B
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2005.02
                    • 1968

                    #10
                    W tamtych czasach, ponad 20 lat temu piwo żywieckie było wspaniałe. To był rarytas.

                    Przy tej okazji wspomniało mi się, jak jako 18-letni gówniarz zawitałem nad Jezioro Żywieckie. W namiotach były kupione w firmowym sklepie sześciopaki-nosidełka, a my, wracając z miasta zatrzymaliśmy się przy budzie zlokalizowanej tuż przy wałach jeziora. Lali tam piwo z beczki o nazwie "Beskidzkie" (chyba). Baaaardzo naszej ekipie smakowało...
                    Czy ktoś pamięta to piwo?

                    Comment

                    • alnus
                      Porucznik Browarny Tester
                      • 2007.07
                      • 459

                      #11
                      Mam parę wspomnień z tamtych lat. Pierwsze, to był Tyski Porter, którego łyk dał mi spróbować ojciec wprost z butelki zakupionej w firmowym sklepie w Tychach w roku chyba '80. Przyjechaliśmy wówczas o świcie na przegląd naszego pierwszego malucha. Kiedy samochód wjechał już, koło południa chyba, na warsztat, my udaliśmy się busem do miasta po coś do zjedzenia, picia ( lato było!) no i oczywiście piwo tyskie. Miałem wtedy 10 lat, piwo mnie jeszcze nie interesowało, półki w sklepach były puste, a w firmowym sklepie "tylko" porter. W wieku 10 lat piwo jeszcze nie smakuje, ale ten pierwszy łyk portera w życiu to coś , czego się nie zapomina. Zwłaszcza, że trafił mi się tylko dlatego, że nie było nigdzie saturatora, a w sklepach nic do picia! Później chyba w '87, drużyna harcerska stworzona tydzień przed wakacjami, aby pojechać na obóz wędrowny, krokiem marszowym wkroczyła do speluny na obrzeżach Kowar i tam wtoczono z piwnicy dębową beczkę z przyklejoną etykietą Tyskie Książęce. Pierwszy i ostatni raz piłem świadomie piwo z czegoś takiego, bo w tych czasach w powszechnym użyciu były beczki aluminiowe. Potem jeszcze na początku lat '90 Tyskie Książęce z flaszki Euro, często zielonej smakowało tak samo jak tamto z beczki. Także w tamtych czasach mozna było trafić na piwo Eurospecial. Niebo w gębie. Ostatnio przypomniałem sobie o nim gdy w "Muszkieterach" zobaczyłem butelkę z etykietą "Special", ale GŻ na kontrze jakoś powstrzymała mnie od kupna. A jeszcze nie dawno, tuż przed Heinekenem można było czasem ( oczywiście zimowym) i chyba tylko w górach ( zawsze kupowałem je w Jabłonce na Orawie) kupić Żywiec Zimowe. To było ostatnie żywieckie piwo które mi smakowało...

                      Comment

                      • Jaroslav
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        🍼
                        • 2005.10
                        • 967

                        #12
                        I pomyśleć, że za dwadzieścia lat będziemy z rozrzewnieniem wspominać
                        smak piw z Witnicy, Reginy, Czarnkowa (?), Juranda... Cieszmy się można
                        jeszcze z trudem, bo z trudem ale napić się tradycyjnego złotego trunku.

                        Comment

                        • biermann
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2001.09
                          • 2552

                          #13
                          Ech przy takich tematach to nie tylko Grodzisz mi się przypomina. Także Koźlak krotoszyński w bączkach, zakupiony w sklepie firmowych Lecha, który był w miejscu gdzie teraz M1.
                          Ostatnia zmiana dokonana przez biermann; 2007-10-01, 10:23.
                          "Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty"
                          Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
                          Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
                          Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
                          Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.

                          Comment

                          • Stasiek
                            Kapitan Lagerowej Marynarki
                            • 2007.02
                            • 609

                            #14
                            Ja z rozrzewnieniem wspominam klasowe wycieczki w technikum.
                            Szczególnie w Bieszczady. I piwo Leżajsk w butelkach oranżadówkach.
                            To było jakies 20 lat temu.
                            10 lat później w tych samych okolicach nie znalazłem już ani takiego piwa, ani takiego smaku.

                            Comment

                            • Eszogo1970
                              Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                              • 2007.03
                              • 136

                              #15
                              Niestety większość ma rację, 20 lat temu piwo żywieckie było lepsze, zwłaszcza te kupione z drewnianej budy przy browarze. To był smak niepowatarzalny. Nie dało sie tego niestety powiedzieć o piwie lanym w barach, to były "siuchy" mieszane pół na pół z wodą a do tego kwaśne.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X