Oddział Piwowarski w ramach Stowarzyszenia Winiarzy i Miodosytników Polskich

[mareks]

Nawet jeżeli tak jest, to pozostają ograniczenia w momencie wprowadzania do obrotu, z których jak zgaduję państwo nie będzie chciało zrezygnować, aby dalej mieć nad tym kontrolę.

Wg. mnie rozwiązanie z kupowaniem banderoli byłoby najłatwiejsze.
Państwo by skorzystało, piwowarzy i klienci.

Poza tym, pozostają higieniczne warunki produkcji, rozlewu, etc. Nie sądzą aby jakikolwiek lobbing spowodował, że produkty spożywcze możnaby zacząć robić w komórce bez ważnych badań zdrowotnych i nadzoru sanitarnego, etc. Art wspomniał o góralach i oscypkach. No cóż, jak ktoś lubi ..., wolny kraj.

Zawsze mogą zrobić wyrywkową kontrolę jakości gotowego produktu. Jakoś na świecie poradzono sobie z tym problemem tylko u nas nie można.

[luk102]

Jak na razie właściciele lokali wygrywają i trwa to chyba już 10 lat.

dobrze byłoby nie bawić się w kotka i myszke i schobowy z piwem koncernowym to 2 zł a z porterem domowym X - tyle że w takim przypadku sami składamy deklaracje podatkową lub kupujemy plik z banderolami i bawimy się w wyklejanki.

[ART]

A cha, już widzę te tłumy piwowarów stojących cierpliwie w kolejce po załącznik do PITa, i deklarujących ile wyprodukowali.

Raf.

no i w takiej mentalności jest pies pogrzebany.

[luk102]

Zawsze mogą zrobić wyrywkową kontrolę jakości gotowego produktu. Jakoś na świecie poradzono sobie z tym problemem tylko u nas nie można.

Bo u nas typowy urzednik wszystkiego się boi. A wyrywkowa kontrola - boze jak to usłyszą to gmachy bedą drżały - napiszą metodologię doboru próby i dalej .... choć może ma to charakter samospełniającej się przepowiedni

[Browarzyciel]

no i w takiej mentalności jest pies pogrzebany.

Art, ja Cię rozumiem, ale taka jest polska rzeczywistość. Co z tego, że Ty i ja jesteśmy uczciwymi obywatelami (?), ale chyba sami byśmy stali w tej kolejce po PITy. Reszta w tym czasie będzie kombinować jak koń pod górę. To samo dotyczy innych aspektów, jak choćby wspomniana higiena produkcji, czy nie oszukiwanie na składnikach (krowie oscypki). Kiedyś w branżowej prasie przeczytałem tytuł: "Najgorszym wrogiem polskiego piekarnictwa jest polski piekarz".
Sorry, welcome in PL.
Raf.

[kopyr]

Art, ja Cię rozumiem, ale taka jest polska rzeczywistość. Co z tego, że Ty i ja jesteśmy uczciwymi obywatelami (?), ale chyba sami byśmy stali w tej kolejce po PITy. Reszta w tym czasie będzie kombinować jak koń pod górę. To samo dotyczy innych aspektów, jak choćby wspomniana higiena produkcji, czy nie oszukiwanie na składnikach (krowie oscypki). Kiedyś w branżowej prasie przeczytałem tytuł: "Najgorszym wrogiem polskiego piekarnictwa jest polski piekarz".
Sorry, welcome in PL.
Raf.

Dobrze, a czym to się różni od sytuacji obecnej. Jak sądzę tym, że jednak po wprowadzeniu zmian jakieś wpływy do budżetu by były z tego tytułu.

[jacer]

Jeszcze jeden pomysł mi wpadł do łba.

Stowarzyszenie mogło by przyznawać knajpom z dobrym piwem jakieś oznaczenie np. naklejka na drzwi, certfikat z jakimś napisem np. "lokal polecany przez ...."

Musiała to by być to bardzo elitarna oznaka a lokal musiał by spełniać surowe kryteria.

[Krzysiu]

1. Gwoli wyjaśnienia: obowiązek akcyzowy od piwa powstaje w chwili wprowadzenia piwa do obrotu, przy czym rozumie się przez to darowizny, promocje, wymianę, i sprzedaż. Nie ma żadnego ograniczenia w wyrobie piwa na własne potrzeby.

2. Trochę mnie zaskoczyła informacja, że nie ma ograniczenia ilościowego w wyrobie win domowych. Nie mam teraz jak sprawdzić ustawy, ale jak zaglądałem ostatni raz, z rok temu, było ograniczenie do 300 litrów.

3. Odnoszenie ustawy winiarskie do wyrobu piwa jest bezzasadne, bo dotyczy ona precezyjnie zdefiniowanego wyrobu, który piwem nie jest.

[Browarzyciel]

3. Odnoszenie ustawy winiarskie do wyrobu piwa jest bezzasadne, bo dotyczy ona precezyjnie zdefiniowanego wyrobu, który piwem nie jest.

W rozumieniu ustawy o wyrobach akcyzowych zharmonizowanych (w tym napojach alkoholowych) - piwo to piwo (załącznik nr. 2 poz 13), a wino definiuje art. 69.
No i w tym ustępie masz kupę racji. Pytanie jest, czy ilość piwa na własne potrzeby (wolna od akcyzy) jest taka sama jak wina? Wesoły co prawda już powiedział, że nie ma ograniczeń, ale mnie to również trochę dziwi.

Raf

[Marusia]

Jeszcze jeden pomysł mi wpadł do łba.

Stowarzyszenie mogło by przyznawać knajpom z dobrym piwem jakieś oznaczenie np. naklejka na drzwi, certfikat z jakimś napisem np. "lokal polecany przez ...."

Musiała to by być to bardzo elitarna oznaka a lokal musiał by spełniać surowe kryteria.

To raczej pomysł dla Bractwa Piwnego, zresztą od dawna kroi się coś jak certyfikat browar.biz - czyż nie jest nim lokal i knajpa roku? Nie bardzo tu widzę cokolwiek wspólnego z piwowarstwem domowym

[jacer]

To raczej pomysł dla Bractwa Piwnego, zresztą od dawna kroi się coś jak certyfikat browar.biz - czyż nie jest nim lokal i knajpa roku? Nie bardzo tu widzę cokolwiek wspólnego z piwowarstwem domowym

Ale ja piszę o stowarzyszeniu.

[Wesoly]

Nawet jeżeli tak jest, to pozostają ograniczenia w momencie wprowadzania do obrotu, z których jak zgaduję państwo nie będzie chciało zrezygnować, aby dalej mieć nad tym kontrolę.

Poza tym, pozostają higieniczne warunki produkcji, rozlewu, etc. Nie sądzą aby jakikolwiek lobbing spowodował, że produkty spożywcze możnaby zacząć robić w komórce bez ważnych badań zdrowotnych i nadzoru sanitarnego, etc. Art wspomniał o góralach i oscypkach. No cóż, jak ktoś lubi ..., wolny kraj.

Raf

Szkoda, że nie widziałeś winiarni w rejonie Mosele-Sahr (najlepszy region winiarski uprawy winorośli na świecie). Na ścianach pleśń, żądnego odkażania wina po 100 euro...
Z Polskim sanepidem to słyszałem o takich numerach że włosy stają, a na kocie coraz mniej...

[Wesoly]

Art, ja Cię rozumiem, ale taka jest polska rzeczywistość. Co z tego, że Ty i ja jesteśmy uczciwymi obywatelami (?), ale chyba sami byśmy stali w tej kolejce po PITy. Reszta w tym czasie będzie kombinować jak koń pod górę. To samo dotyczy innych aspektów, jak choćby wspomniana higiena produkcji, czy nie oszukiwanie na składnikach (krowie oscypki). Kiedyś w branżowej prasie przeczytałem tytuł: "Najgorszym wrogiem polskiego piekarnictwa jest polski piekarz".
Sorry, welcome in PL.
Raf.

Ja bym chętnie zapłacił akcyzę, jeśli tylko mógł bym sprzedać swoje piwa.
Tak właśnie odbywa się w Niemczech. Urzędnik przychodzi, raz, dwa razy w roku...

[Marusia]

Ale ja piszę o stowarzyszeniu.

No ja przecież też.

[jacer]

No ja przecież też.

Czyli stowarzyszenie ma się ograniczyć tylko do piwowarstwa domowego?