czy spotkaliście się już że za plecami lub jawnie ktoś powiedział,ze poprzez swoje hobby i pasje wpadacie lub wpadniecie w nałóg? i nie chodzi mi o nałóg olekcjonerski a związany z %. że to sie wszysstko tak zaczyna, że najpierw piwo, później coś mocniejszego i takie tam. w jaki sposób przekonać ludzi czasami bliskich że są w błędzie. pytam się bo jestem jeszcze młody i mam dość wysłuchiwania cały czas tej samej gadki. a nie zabardzo wiem jak argumentować swoje racje.
birofilistyka KONTRA nałóg
Collapse
X
-
Może wartałoby wysłać Twoich bliskich na którąś z giełd birofilistycznych. Tam widać, jak ojcowie zarażają swoim hobby synów, częstą bardzo młodych, co nie wiążę się z konsumpcją piwa. We wszystkim należy zachować zdrowy umiar - zarówno w temacie używek, jak i krytyki."W winie jest mądrość, w piwie siła, a w wodzie są tylko bakterie"
www.zamkoszlaki.com
www.piwnekapsle.net
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hoffi Wyświetlenie odpowiedziczy spotkaliście się już że za plecami lub jawnie ktoś powiedział,ze poprzez swoje hobby i pasje wpadacie lub wpadniecie w nałóg? i nie chodzi mi o nałóg olekcjonerski a związany z %. że to sie wszysstko tak zaczyna, że najpierw piwo, później coś mocniejszego i takie tam. w jaki sposób przekonać ludzi czasami bliskich że są w błędzie. pytam się bo jestem jeszcze młody i mam dość wysłuchiwania cały czas tej samej gadki. a nie zabardzo wiem jak argumentować swoje racje.
Tego typu poglądy rodzą się ze strachu... "Wszyscy, którzy zaczynają od marihuany w końcu sięgną po mocne narkotyki". "Wszyscy którzy zaczynają od piwa skończą niechybnie w rowie z flaszką wódki". Na to niestety nic nie poradzisz. Tymczasem przypadki, w których ta reguła nie zadziałała, traktowane są jak bajki. Ja znam kilka przypadków, w których te twierdzenia okazały się bzdurą (mowa o narkotykach akurat).
Ale wracając do argumentów. Jeśli nie pijesz dla samego picia po to aby się "narąbać jak szpak", ale również dla smaku trunków -> widzę raczej marne szanse na alkoholizm. Doświadczenie, nie tylko moje, ale osób starszych ode mnie wskazuje, że postępując w ten sposób raczej ciężko wpaść w alkoholizm. Jest to zapewne związane też z psychiczną odpornością no ale to już cecha osobnicza.
Kolejny argument to sposób postępowania narodów nierozłącznie związanych z jakimś trunkiem. Mam tu na myśli Francuzów, którzy rozcieńczone wino podają swoim dzieciom w wieku >12 lat. Jest to część nauki kultury picia. Bez tego to rzeczywiście kiedy ma się 18 lat i włączone zielone światło to można się tym zachłysnąć.
Włosi traktują wino do posiłków niemalże jak obowiązek, a samo wino jak wodę. I jakoś każda biesiada nie kończy się na zaśnięciu pod stołem uczestników.
Wszystko zatem zależy od podejścia. Jeśli przekonasz bliskich do tego, że alkohol to również coś więcej niż tylko środek do upijania się to może odniesiesz sukces.
PS: Dla innych czytających ten temat polecam pogląd na te sprawy Pana Marka Kondrada z programu Kuby Wojewódzkiego z 2007 roku. Nie chcę cytować bo mogę to zrobić niedokładnie.
Comment
-
-
Ponieważ temat dotyczy birofilistyki, trzeba powiedzieć jednoznacznie, ze nie musi się ona wiazać ze wzmożonym spożyciem alkoholu. Owszem, są na forum osoby zbierające etykiety, kapsle czy puszki z osobiście wypitych piw, ale stanowią oni mniejszośc wśród kolekcjonerów. Znam osobiście birofilów nie spożywających piwa, choć prawdą jest, że stanowia oni mniejszość. Bardzo wiele osób (w tym ja) spożywa piwo w ilościach umiarkowanych. Gwoli sprawiedliwości, muszę przyznać, ze są wśród nas też osoby pijące mocniejsze trunki (nawet na giełdach ), ale to chyba nić dziwnego. Jest to typowy przekrój społeczeństwa i kolekcjonowanie birofiliów nie ma tu nic do rzeczy.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Czapayew Wyświetlenie odpowiedziMoże wartałoby wysłać Twoich bliskich na którąś z giełd birofilistycznych. Tam widać, jak ojcowie zarażają swoim hobby synów, częstą bardzo młodych, co nie wiążę się z konsumpcją piwa. We wszystkim należy zachować zdrowy umiar - zarówno w temacie używek, jak i krytyki.Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedziAha, a pewnie widok pijących juz od 5 czy 6 rano będzie tylko potwierdzeniem. Jak piją piwo to jeszcze pół biedy ale widok rozlewanej wódeczki z rana czy innych mocnych trunków to nawet mnie powala
*niepotrzebne skreślić"You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)
Comment
-
-
Wszystko zależy od powodów, dla których pije sie alkohol, od podatności psychicznej, wzorców wyniesionych z rodzinnego domu.
Jeśli ktoś nie potrafi normalnie, na trzeźwo bawić się, rozmawiać, nawiązywać znajomości z osobami płci przeciwnej i potrzebuje do tego wspomagacza w postaci alkoholu jest niestety podatna na uzależnienie. Jeśli każda impreza kończy sie urwanym filmem, jeśli to się powtarza coraz częściej to warto sie zastanowić.
Alkohol to najłatwiej dostępny chemiczny środek, służący do redukcji stresu.
Nie ma znaczenia ile % ma bo to wszystko zależy od dawki ( piwa trzeba wypić więcej niż wina lub wódki) a w przypadku przyzwyczajenia i uzależnienia dawka musi jest coraz większa.
Osobiście piję piwo bo lubię jego smak. Nie piję codziennie i wystarcza mi jednorazowo wypicie jednej butelki piwa.
Oto link do ciekawego tekstu:
Acha. I niech nikt nie myśli, że alkoholik to tylko ten bezdomny, śmierdzący żul na ulicy.
Alkoholikami są profesorowie, lekarze, biznesmeni, oficerowie itd. obojga płci.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Totus Wyświetlenie odpowiedziWłosi traktują wino do posiłków niemalże jak obowiązek, a samo wino jak wodę. I jakoś każda biesiada nie kończy się na zaśnięciu pod stołem uczestników.
Comment
-
-
Ja tam mam swoją zasadę, którą idealnie wyrażają słowa p.Młynarskiego poniżej :
W tygodniu to jesteśmy cisi jak ta ćma,
W tygodniu to nam wszystko wisi aż do dna.
A jak się człowiek przejmie rolą, sam pan wisz,
To zaraz plecy go rozbolą albo krzyż.
W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym,
W tygodniu nic się nie przydarzy, bo i z kim?
I życie jak koszula ciasna - pije nas,
Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas
W Polskę idziemy, drodzy panowie,
W Polskę idziemy,
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Drugą pijemy.
Do dna, jak leci,
Za fart, za dzieci,
Za zdrowie żony.
Było, nie było...
W to głupie ryło,
W ten dziób spragniony.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika petrus33 Wyświetlenie odpowiedziJa tam mam swoją zasadę, którą idealnie wyrażają słowa p.Młynarskiego
Cały tydzień haru- haru,
Weź wypłatę, idź do baru.
Na kelnera świstu- gwizdu
I wypłata poszła w .....
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kony Wyświetlenie odpowiedziMasz rację, kończy się tym że wsiadają w swoje mniej lub bardziej szybciutkie samochodziki tudzież na skutery i w efekcie mają jeden z najwyższych w Europie odsetek wypadków pod wpływem alko a co gorsza ginie lub ulega wypadkom przy okazji mnóstwo przypadkowych pieszych . Wiem że to trochę nie na temat ale akurat niedawno gdzieś czytałem na ten temat pozatym sporo ostatnio mam do czynienia z Włochami i uważam, że to niezupełnie tak różowo jest z tą nieszkodliwością picia w krajach o rzekomo wysoko rozwiniętej kulturze spożywania.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hoffi Wyświetlenie odpowiedziczy spotkaliście się już że za plecami lub jawnie ktoś powiedział,ze poprzez swoje hobby i pasje wpadacie lub wpadniecie w nałóg? i nie chodzi mi o nałóg olekcjonerski a związany z %. że to sie wszysstko tak zaczyna, że najpierw piwo, później coś mocniejszego i takie tam. w jaki sposób przekonać ludzi czasami bliskich że są w błędzie. pytam się bo jestem jeszcze młody i mam dość wysłuchiwania cały czas tej samej gadki. a nie zabardzo wiem jak argumentować swoje racje.
Comment
-
-
mam ten sam problem
Wiesz mam ten sam problem bo jak mowie znajomy czy nowo poznanym osoba ze jestem Birofilem to nie wszyscy wiedza co to za hobby ale jak juz wyjasnie to No tak usmiech a kto piwa nie lubi Tylko jest jedno ale..
Bo to moje hobby nie tylko poznawanie nowych piw czy zbieranie podkladek ale cala ta otoczka na zlotym trunkiem ,historia,giledy,ludzie ktorzy moga powiedziec ze hooby miesza sie z pasja..
Ja moge tylko doradzic pamietaj ze cienka jest linia po miedzy degustacja hooby pasja a ALKOHOLIZMEM...
pozdrawiam
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Totus Wyświetlenie odpowiedziCóż mowa o alkoholizmie, a nie szkodliwości społecznej....
Comment
-
Comment