Artykuł Tomka Kopyry: Piwo w gastronomii - lane a może... rozlane? Komentarze

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • ART
    mAD'MINd
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2001.02
    • 23960

    Artykuł Tomka Kopyry: Piwo w gastronomii - lane a może... rozlane? Komentarze

    W drugim z kolei felietonów Tomek Kopyra spogląda na kulejącą nie tylko pod piwnym względem - gastronomię.

    Artykuł znajduje się tu:


    Zapraszam do komentowania!

    Piwoszy nie muszę zbytnio zachęcać, bo już tu gaworzymy sobie od dawna, zachęcam także a może i przede wszystkim do podzielenia się swoimi spostrzeżeniami - osoby związane z gastronomią od "kuchni" tzn. chciałem napisać... od "nalewaka"
    - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
    - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
    - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

    Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).
  • jacer
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2006.03
    • 9875

    #2
    Noo

    Kiedyś przekonywaliśmy przy piwku własciciela knajpy na moim Rynku. Powiedział, że fajnie i wogóle, tylko że jemu nie chciało by się jeździć za innym piwem, bo koncernowe mu przywiozą i jest. A ci wszyscy ludzie, którzy siedzą w knajpie to i tak nie rozróżnią jedno od drugiego.

    Więc temat się skonczył.
    Milicki Browar Rynkowy
    Grupa STYRIAN

    (1+sqrt5)/2
    "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
    "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
    No Hops, no Glory :)

    Comment

    • Piwowar
      Major Piwnych Rewolucji
      🥛🥛🥛🥛
      • 2001.05
      • 2558

      #3
      Co do czyszczenia instalacji w lokalach, to wiem że w innych krajach funkcjonują małe, niekiedy jednoosobowe firmy, które robią to w regularnych odstępach za grosze. Wiem też od pewnego podopolskiego gastronoma, który czyści swoją instalację sam, że nie jest to wcale takie trudne.
      Archiwum piwne

      Poznaj
      http://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
      Historię piwowarstwa w Brzegu i okolicachhttp://www.browar.biz/centrumpiwowar...ndrzej_urbanek
      Już dostępne! "Browary akcyjne Wrocławia"

      Comment

      • kopyr
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2004.06
        • 9475

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Piwowar Wyświetlenie odpowiedzi
        Co do czyszczenia instalacji w lokalach, to wiem że w innych krajach funkcjonują małe, niekiedy jednoosobowe firmy, które robią to w regularnych odstępach za grosze. Wiem też od pewnego podopolskiego gastronoma, który czyści swoją instalację sam, że nie jest to wcale takie trudne.
        No jeśli się widziało takiego serwisanta przy pracy, to z całą odpowiedzialnością można stwierdzić, że nie odbiega to od chociażby sterylizacji domowego browar (a wręcz jest prostsze). Tysiące domowych browarników dowodzą, że nie może to być zbyt trudne.

        U nas niestety właśnie przez dominację wielkiej trójki, te firmy o których piszesz nie maja za bardzo racji bytu. To znaczy ja nie twierdzę, że takich firm nie ma, może są, ale nie ma za bardzo popytu na ich usługi, bo koncerny załatwiają sprawę.
        Last edited by kopyr; 2008-03-22, 16:11.
        blog.kopyra.com

        Comment

        • jacer
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2006.03
          • 9875

          #5
          Czyszczenie nie może być trudne, bo wymyślił to jakiś człowiek.

          Tak jak ze sklepami z piwem, które prowadzą pasjonaci tak i z lokalami: musi nastąpić czas, że będą je zakładać ludzie, którzy będą wiedzieli co chcą sprzedać klientom.

          Obym doczekał czasów, gdy "zwykłe" knajpy będą wypierane przez te z dobrym piwem.
          Milicki Browar Rynkowy
          Grupa STYRIAN

          (1+sqrt5)/2
          "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
          "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
          No Hops, no Glory :)

          Comment

          • Krzysztof
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2001.04
            • 1689

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Piwowar Wyświetlenie odpowiedzi
            Co do czyszczenia instalacji w lokalach, to wiem że w innych krajach funkcjonują małe, niekiedy jednoosobowe firmy, które robią to w regularnych odstępach za grosze. Wiem też od pewnego podopolskiego gastronoma, który czyści swoją instalację sam, że nie jest to wcale takie trudne.
            Jest to dobre rozwiazanie ale musi na taką usługę popyt - chtoś musi chcieć zeby ktoś to robił.
            Jesteś zainteresowany browarem restauracyjnym napisz do mnie. Znam to od podszewki.
            www.twojmalybrowar.pl

            Comment

            • fidoangel
              Major Piwnych Rewolucji
              🥛🥛🥛
              • 2005.07
              • 3489

              #7
              Myślę,że z z piwem "lanym" jest ten sam problem co z butelkowym.Konsumenci mają pewien wyrobiony pogląd na to co lubią i co jest dobre.Czy społeczeństwo jest aż tak nierozumne aby świadomie wybierać towary gorsze?I tak się składa,że koncerny to dokładnie zbadały i na bieżąco monitorują.Spożycie piwa wzrasta ale z przykrością należy zauważyć,że lokalne browary nie mają żadnego realnego wkładu w ten proces.Jest wręcz odwrotnie widząc ilość znikających browarów z rynku.Cena też nie ma tu zbyt wielkiego wpływu bo pięćdziesiąt groszy czy złotówka to max o ile mogą się różnić znane marki od innych,nieważne czy w "dół" czy w "górę"

              Jest też jedna sprawa,która różni Polaków od innych narodów (narodowości).Wszędzie istnieje poczucie dumy lokalnej,ludzie się identyfikują ze swoją miejscowością,regionem w którym mieszkają.Polacy też ale w o wiele mniejszym stopniu,raczej czują się "wszechpolakami" i identyfikują się z tym co "dobre bo polskie".Lokalny patriotyzm jest uznawany za zaściankowość i powszechnie wyśmiewane i krytykowane są jego przejawy (Włoszczowa ) Resztki postaw lokalnych są wykorzystywane przez koncerny przy produkcji np." niby Piasta"

              Myślę,że nie będzie lepiej z "lanym" ani nie będzie też gorzej.Stan obecny jest chyba dość stabilny.Jedyne co może się zmienić to,że krajowe małe browary zostaną wyparte z rynku przez podobne ale zagraniczne co już można zaobserwować we Wrocławiu.Znam tylko jedną knajpkę gdzie można się napić "lokalnego z beczki" a jest nim mało dla nas lokalny "Bartrek" za to w kilku miejscach można sie od niedawna napić piwa z Czech w kilku rodzajach (gatunkach).
              "nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)

              Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))

              Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
              Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
              Sprawdź >>>Przewodnik<<<

              Comment

              • jacer
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2006.03
                • 9875

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika fidoangel Wyświetlenie odpowiedzi
                Myślę,że z z piwem "lanym" jest ten sam problem co z butelkowym.Konsumenci mają pewien wyrobiony pogląd na to co lubią i co jest dobre.Czy społeczeństwo jest aż tak nierozumne aby świadomie wybierać towary gorsze?
                Tu się nie zgodzę. Kiedyś, gdy jeszcze działał Lwówek, zakupiłem w ichnim sklepie firmowym skrzynke piwa. Przywiozłem do Milicza i po uzgodnieniu z właścicielem przytargałem ją do knajpy*.

                Rozeszła się w dwie godziny, a ludzie byli bardzo zawiedzeni, że już nima. Później jeszcze wiele razy pytano mnie się co to było za piwo i gdzie można kupić.

                właściciel miał plany sprzedazy dobrego piwa, ale na planach się skonczyło, bo ( tak jak z innym) koncern przywiezie, wyczyści i nie trzeba się martwić.

                *wiem, że było to półlegalnie, dyskutowaliśmy już
                Milicki Browar Rynkowy
                Grupa STYRIAN

                (1+sqrt5)/2
                "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                No Hops, no Glory :)

                Comment

                • Owca30
                  Kapral Kuflowy Chlupacz
                  • 2005.03
                  • 58

                  #9
                  Ogólnie spożycie piwa z beczki maleje z każdym rokiem. Powodów jest według mnie kilka:
                  -cena piwa beczkowego vs butelka na korzyść butelki (oczywiście w zakupie przez restauratora w przeliczeniu na litr)
                  -kultura picia piwa (spożycie głównie w parku, pod sklepem latem grill nie restauracja, ogródek, pub)
                  tutaj wina naszych stóżów prawa.
                  -reklama piwa w telewizji nacisk na reklamowanie piwa butelkowego
                  -stosunkowo duża liczba lokali na jednego mieszkańca (piwo beczkowe jest smaczne jak jest świeże a jak nie ma dostatecznej liczby konsumentów to się go mało sprzedaje i koło się zamyka)
                  - moda wsród młodzieży na piwo butelkowe
                  -cena piwa (piwo w Polsce jest drogie, dodatkowo niekorzystnie wypada w stosunku do ceny wódki)
                  -brak higieny w lokalach (brudne szkło, smród z ociekaczy, poranna siara)
                  -nie przeszkolona znudzona pracą obsluga (brak umiejętności serwowania piwa, często zmieniająca się obsługa lokalu marne zarobki)
                  -za szeroka gama piw butelkowych serwowana w lokalu, która stanowi niewątpliwie konkurencję do piwa lanego w lokalu (dla przykładu kiedyś jedyne piwo dostępne w lokalu to piwo z kija)

                  Comment

                  • szefunio
                    Porucznik Browarny Tester
                    • 2007.01
                    • 481

                    #10
                    Ja jednak widzę małe światełko w tunelu. Od jakiegoś czasu zaczęły powstawać lokale serwujące regionalne potrawy, świeże, zdrowe i ekologiczne. Ich właściciele nie chcą mieć u siebie piwa, które jest wszędzie i się nie wyróżnia. Są otwarci na produkty browarów regionalnych. Rozejrzyjcie się po swojej okolicy, może takie właśnie lokale znajdziecie także u siebie...
                    Robię to co lubię - produkuję piwo.

                    Comment

                    • Krzysiu
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.02
                      • 14936

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Owca30
                      -kultura picia piwa (spożycie głównie w parku, pod sklepem latem grill nie restauracja, ogródek, pub)
                      tutaj wina naszych stóżów prawa.
                      Bardzo interesująca teoria. Możesz to jakoś rozwinąć?

                      1. Nie sama cena butelki powoduje, że jest ono tańsze. Jest przede wszystkim łatwiejsze w obsłudze i tańsze w rozlewie, nie mówiąc już o kosztach samych opakowań oraz sprzętu do dystrybujcji. Na całym świecie widać to zjawisko (ze szczególnym uwzględnieniem USA) i odwrotu od tego zapewne nie będzie.

                      Można tu przytoczyć zjawisko, o którym nie wspomniano. Rozmawiałem kiedyś z Simonem na temat knajpy pod jedną z kopalń KGHM, sprzedająca ogromne ilości piwa. Brali jednak tylko butelkowe. A w czym tkwił patent? W tym, że jak wyjdzie z kopalni na raz półtora tysiąca ludzi i chce się napić piwa, to nie ma takiej instalacji, która byłaby w stanie tyle nalać. Jedyną możliwością jest sprzedaż butelek. I tak robili, a w ciągu dwóch godzin schodziła cała ciężarówka piwa.

                      2. Tradycja "nie chodzenia" do knajp to dopiero lata siedemdziesiąte. To dzieło administracji gierkowskiej, która wymyśliła podział lokali na "porządne" i budki z piwem. Z opowiadań rodziców i wielu znajomych wiem, że jeszcze w latach sześćdziesiątych chadzali w soboty na potancówki i imprezy. A partyjne pomysły skończyły się najpierw "komercjalizacją" cen, a potem katastrofą gospodarczą. W gastronomii - słynnym "piwo tylko do konsumpcji" - a do konsumpcji był nie pierwszej świeżości plaster żółtego sera, zwinięty w rurką albo mętna meduza. O wynalazkach typu "dni bez alkoholu" albo "po jednym piwie na osobę" wspominać nawet nie trzeba. Żaden z sąsiednich krajów nie przeżył takiego eksperymentu.

                      3. Decyduje jednak ekonomia. Najlepiej widać to po wsiach. Zniknęły praktycznie wszystkie wiejskie knajpy, a ich rolę przejęły sklepy z kawałkiem brudnego placu. Siła nabywcza jest, jaka jest, trudno porównywać Wrocław z takim np. Chełmskiem Śląskim, w którym bezrobocie wynosiło do niedawna 40%, a średnie wynagrodzenie ok. 500 zł miesięcznie netto. Tam nie ma kto chodzić do knajp i nie ma co w nich zostawiać. A takich miejsc w Polsce jest ciągle jeszcze miażdżąca większość.

                      4. Diagnoza Kopyra nijak się ma do stanu miejscowości, które żyją z wydawania pieniędzy przez ludzi - mianowicie znanych miejscowości turystycznych. W takiej np. Szklarskiej Porębie na knajpy już kilkanaście lat temu poprzerabiano wszystkie możliwe miejsca. W sezonie nie ma problemu wyboru, jest problem, czy będzie gdzieś wolne miejsce.

                      Myślę, że sytuacja się unormowała, i dużo lepiej nie będzie. Podmiejskie wsie stają się sypialniami, w których ludzie nie chodza do knajp, bo nie mają czasu ani ochoty. W duzych miastach, gdzie są spore supiska ludzi posiadajacych nadwyżkę gotówki do wydania skonsolidują się "centra rozrywki" - wszak coraz modniejszy clubbing zakłada łażenie od knajpy do knajpy, a takich bohaterów, skłonnych przejść z Krzyków na Karłowice w poszukiwaniu piwa, dzisiaj już nie ma. Więc knajpy muszą być blisko siebie. Pozostałe rejony dużych miast staną się sypialniami. A w pozostałych miejscowościach kultura spozycia tak jak dzisiaj podpowiadać będzie, żeby kupić piwo w sklepie i wypić na ławeczce w parku, o ile stróżów prawa ruszy sumienie i przymkną oczy, jak to łatnie zasugerował nasz kolego.

                      Comment

                      • a1410
                        Kapitan Lagerowej Marynarki
                        • 2003.08
                        • 613

                        #12
                        Muszę powiedzieć, że moim zdaniem diagnoza Krzysia jest najbardziej trafna i najlepiej pokazuje, że tylko człowiek siedzący od lat w branży ma naprawdę pojęcie o tym, co mówi i pisze, a widać to szczególnie, gdyż wiele opinii wypowiadanych na tym forum, ma z rzeczywistością i praktyką niewiele wspólnego...

                        Comment

                        • Garrota
                          Kapral Kuflowy Chlupacz
                          • 2006.12
                          • 46

                          #13
                          Dla mnie najbardziej porażające w piwie pitym w lokalach jest to , że trzeba prosić o to aby nalano piwo z pianą. Znajomi ze Słowacji i z Czech nie mogą się nadziwić , o akceptacji nie wspominając, naszemu narodowemu zwyczajowi serwowania piwa bez pianowej czapy piany. Tragedia czy jak to się gdzieniegdzie mawia padaka. Z drugiej strony znając jakość większości beczkowych piw "Wielkiej Trójki" może to i lepiej. Po co robić pianę skoro i tak w góra 15 sekund zniknie bez śladu....

                          Comment

                          • sarnina
                            Szeregowy Piwny Łykacz
                            • 2006.02
                            • 4

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi

                            Myślę, że sytuacja się unormowała, i dużo lepiej nie będzie. Podmiejskie wsie stają się sypialniami, w których ludzie nie chodza do knajp, bo nie mają czasu ani ochoty. W duzych miastach, gdzie są spore supiska ludzi posiadajacych nadwyżkę gotówki do wydania skonsolidują się "centra rozrywki" - wszak coraz modniejszy clubbing zakłada łażenie od knajpy do knajpy, a takich bohaterów, skłonnych przejść z Krzyków na Karłowice w poszukiwaniu piwa, dzisiaj już nie ma. Więc knajpy muszą być blisko siebie. Pozostałe rejony dużych miast staną się sypialniami. A w pozostałych miejscowościach kultura spozycia tak jak dzisiaj podpowiadać będzie, żeby kupić piwo w sklepie i wypić na ławeczce w parku, o ile stróżów prawa ruszy sumienie i przymkną oczy, jak to łatnie zasugerował nasz kolego.
                            Rewelacyjna wypowiedż w pełni kolegę popieram. Niestety rzeczywistość jaka jest każdy widzi. Ja osobiście piję regionalne wbrew temu co pisali poprzednicy, ale niestety butelkowe. Powoduje mną przyczyna o której jeszcze nikt nie wspomniał. Otóż boję się o własne życie i zdrowie Tzn. nie przepadam za skwaśniałym piwem a kto i kiedy czyści instalację polewającą nie mam pojęcia. Dlatego na picie piwka " z kija" mogę pozwolić sobie tylko w już mi znanych i wypróbowanych miejscach... A co do picia pod chmurką, to trzeba przyznać, że jest to często barzdiej atrakcyje miejsce do kulturalnego spożywania niż niektóre lokale do tego przeznaczone. Niska jest u nas kultura picia to fakt i niestety kilku smakoszy tego faktu nie zmieni... Bo popyt tworzy większość której kultury brak, a podaż tworzą sprzedawcy zarabiający na chleb, a nie ludzie chcący przełamać stereotyp.
                            Pozdrawiam smakoszy

                            Comment

                            • Sokół83
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2004.12
                              • 1598

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Owca30 Wyświetlenie odpowiedzi
                              -kultura picia piwa (spożycie głównie w parku, pod sklepem latem grill nie restauracja, ogródek, pub)
                              tutaj wina naszych stóżów prawa.
                              sory ale co jest złego w piciu piwa w parku czy na grillu? policja ma szastać mandatami na prawo i lewo, żeby na siłę zagonić ludzi do lokali? gdyby zabroniono mi picia piwa na łonie natury, to zacznę pić na balkonie - bo piwo na powietrzu smakuje mi znacznie lepiej niż zajaranym, zabekanym, zapierdzianym i zaduszonym pubie albo ogródku, w którym właściciel jakby mógł to poustawiałby stoły i krzesła warstwowo, żeby upchnąć więcej ludzi
                              Z INNEJ BECZKI

                              www.fotopolska.eu

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X