Artykuł Tomka Kopyry: Warz wyśmienite piwo albo... giń! Komentarze

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kopyr
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2004.06
    • 9475

    #46
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedzi
    Jakkolwiek by na to nie patrzyli niektórzy forumowicze, browar sprzedający piwo jest interesem jak handel pietruszką, samochodami, albo czymkolwiek innym. Każdy ma prawo taki biznes prowadzić i zrobić to wg swojego pomysłu, wiedzy i umiejętności, lub ich braku. Jeśli ktoś ma pomysł, żeby sprzedawać byle jakie piwo po 10groszy i myśli , że tym przyciągnie klientów - jego sprawa. Twierdzę nawet, że jeśli zrobi to świadomie ( no i proszę nie brać tych 10 groszy zbyt dosłownie), to może odnieść sukces finansowy. Jeśli ktoś wogóle nie ma pomysłu i działa po omacku, bo jakoś to będzie, to może być, albo może nie być. Celowanie w segment premium jest obarczone takim samym ryzykiem, jak próba w segmencie "ekonomicznym". Nie ma jednej uniwersalnej receptury na sukces browaru. Piwo jest po prostu produktem konsumpcyjnym, który trzeba sprzedać, ale jest to b. trudne, bo parę koncernów działa niezbyt fair. Jakość piwa jest tylko jednym z czynników, które mogą przyczynić się do sukcesów lub ich braku. Niestety, rynek pokazuje, że jest jednym z najmniej ważnych czynników. Imielin przez całe lata sprzedawał najgorsze piwo na świecie i jakoś sobie radzili. ( choć nie jestem pewien, czy jeszcze istnieją)
    No wszystko fajnie, tylko tak samo jak miłośników samochodów nie interesują samochody produkowane przez koncern Tata w Indiach. Tak miłośników piwa nie interesują piwa za przysłowiowe "10 groszy". Dla mnie nie jest wartością samą w sobie fakt, że istnieje jakiś browar. Jeżeli nie produkuje on chociaż dobrego piwa vide Tarczyn, to dla mnie w tym samym miejscu może być fabryka karmy dla kotów. Pewnie właścicielowi takiego browaru również jest wszystko jedno.
    Zgadzam się z Tobą, że segment premium to trudny kawałek chleba. Ale to zwykle ta półka pozostaje nieopanowana przez korporacje, produkujące masowy chłam. To tutaj ostają się małe, często rzemieślnicze przedsiębiorstwa. I to zarówno w branży piwnej, mleczarskiej czy samochodowej.
    blog.kopyra.com

    Comment

    • arcy
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2002.07
      • 7538

      #47
      Ja nie bardzo jedno rozumiem. Dlaczego Ty prowadzisz market a nie sklepik kolonialny.

      Comment

      • grzeber
        Major Piwnych Rewolucji
        🍼🍼
        • 2002.05
        • 2880

        #48
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
        Zgadzam się z Tobą, że segment premium to trudny kawałek chleba. Ale to zwykle ta półka pozostaje nieopanowana przez korporacje, produkujące masowy chłam. To tutaj ostają się małe, często rzemieślnicze przedsiębiorstwa. I to zarówno w branży piwnej, mleczarskiej czy samochodowej.
        Segment premium jest trudny, ale to najbardziej zyskowny segment w handlu. Wystarczy spojrzeć jak rośnie (w Polsce czy na świecie) sprzedaż takzwanych dóbr luksusowych w porównaniu z innymi dobrami i z wzrostem gospodarczym. Inny przykład to planowane przejecie VW przez Porsche, które jest obecnie chyba najbardziej rentownym koncernem samochodowym na świecie.
        pozdrawiam
        www.BrowaryMazowsza.pl - kompendium wiedzy o piwowarstwie ziemi mazowieckiej

        Comment

        • kopyr
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2004.06
          • 9475

          #49
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
          Ja nie bardzo jedno rozumiem. Dlaczego Ty prowadzisz market a nie sklepik kolonialny.
          Możesz rozwinąć, bo nie bardzo jarzę dylemat*. Jakbyś zadał pytanie dlaczego prowadzę market delikatesowy, a nie dyskont, to mogę odpowiedzieć.




          *jak rozumiesz sklepik kolonialny, bo jedyne znane mi przykłady, to z literatury.
          blog.kopyra.com

          Comment

          • arcy
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2002.07
            • 7538

            #50
            Mały, przytulny sklepik, gdzie naprawdę możesz dostać delikatesy z całego świata, właściciel ma czas żeby porozmawiać z każdym z klientów itd. Jednym słowem - jeśli nie jesteś Tesco, to sprzedawaj świetnie w zabytkowy sposób. Fajnie byłoby w takim sklepie kupować, nawet drożej.

            Nie traktuj tego jako jakiś atak personalny, ale domagając się od browarów trwania w tradycji, sam daj przykład.

            Comment

            • kopyr
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2004.06
              • 9475

              #51
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
              Mały, przytulny sklepik, gdzie naprawdę możesz dostać delikatesy z całego świata, właściciel ma czas żeby porozmawiać z każdym z klientów itd. Jednym słowem - jeśli nie jesteś Tesco, to sprzedawaj świetnie w zabytkowy sposób. Fajnie byłoby w takim sklepie kupować, nawet drożej.
              Wiesz, ja nie namawiam, żeby browary rozwoziły piwo zaprzęgami. Tak samo jak nie namawiam, żeby sięgać do tradycji warzenia piwa z Mezopotamii. Jednak korzystanie z otwartych kadzi znacząco wpływa na smak piwa. Różnica między takim piwem, a tym z tankofermentora, jest taka jak między pierogami robionymi ręcznie, a tymi robionymi maszynowo, do dostania w TESCO na mrożonkach. U nas w sklepie sprzedajemy pierogi robione ręcznie.

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
              Nie traktuj tego jako jakiś atak personalny, ale domagając się od browarów trwania w tradycji, sam daj przykład.

              Na ile to możliwe staram się znać swoich klientów. Tego też oczekujemy od naszego personelu. A przykład daję w ten sposób, że wbrew wynikom sprzedaży z rynku, u mnie dostaniesz ponad 100 różnych piw, w cenach od 1,89zł do 69,99zł.
              blog.kopyra.com

              Comment

              • alnus
                Porucznik Browarny Tester
                • 2007.07
                • 459

                #52
                Ja całym sercem pragnąłbym, aby małe, rzemieślnicze browary produkowały znakomite piwa i żeby mogli żyć z lokalnego rynku, co później procentowałoby dystrybucją do zainteresowanych sklepów w kraju i za granicą. Chciałbym, żeby ich właściciele i pracownicy byli pasjonatami, obeznanymi ze swoim fachem. Narazie jednak nie ma możliwości zakazania otwierania browaru człowiekowi, który ma na to pieniądze i uważa, że może zarobić na żulach. Ten człowiek nigdy nie zrozumie kogoś, kto chciałby się napić czegoś lepszego. On nawet nie wie, że istnieje coś innego niż "jasne pełne". A jest właścicielem browaru i decyduje jak chce wydawać swoje pieniądze. I ma do tego prawo. Po prostu takie firmy też muszą istnieć na rynku. Jeśli ktoś zdecyduje się na ryzyko - niech zainwestuje swoją kasę i uruchomi browar warzący wyśmienite piwa. I będę trzymał kciuki za to, żeby mu się udało. I wspomogę go kupując u niego od czasu do czasu parę flaszek czy kufli.

                Comment

                • kopyr
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2004.06
                  • 9475

                  #53
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedzi
                  Narazie jednak nie ma możliwości zakazania otwierania browaru człowiekowi, który ma na to pieniądze i uważa, że może zarobić na żulach. Ten człowiek nigdy nie zrozumie kogoś, kto chciałby się napić czegoś lepszego. On nawet nie wie, że istnieje coś innego niż "jasne pełne". A jest właścicielem browaru i decyduje jak chce wydawać swoje pieniądze. I ma do tego prawo.
                  Alnus, skąd takie pomysły. Nikt tutaj nie zamierza nikomu niczego zakazywać. Mnie po prostu nie interesuje los browarów warzących kiepskie piwo. Na sercu leży mi za to los tych, którzy warzą całkiem dobre piwo, ale nie potrafią go sprzedać i oszczędzają tam gdzie nie trzeba. Boli mnie również to, że IMO mogliby warzyć jeszcze lepsze piwo, ale im się nie chce.

                  Nie zamierzam jednak do końca skreślać żadnego browaru, bo można się mile zaskoczyć. Taki Kiper z Corneliusem, Jabłonowo z importowanymi weizenami, czy z kiedyś całkiem niezłym Belfastem (na bezrybiu i rak ryba), BOSS czy Browary Łódzkie z Porterem, jako browary idą całkiem złą drogą, ale cały czas wierzę, że może się nawrócą na wyśmienite piwo. Jest światełko w tunelu.

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedzi
                  Po prostu takie firmy też muszą istnieć na rynku. Jeśli ktoś zdecyduje się na ryzyko - niech zainwestuje swoją kasę i uruchomi browar warzący wyśmienite piwa. I będę trzymał kciuki za to, żeby mu się udało. I wspomogę go kupując u niego od czasu do czasu parę flaszek czy kufli.
                  Nie wiem dlaczego zakładasz, że warzenie wyśmienitego piwa jest bardziej ryzykowne niż warzenie kiepskiego.
                  blog.kopyra.com

                  Comment

                  • jacer
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2006.03
                    • 9875

                    #54
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
                    właściciel ma czas żeby porozmawiać z każdym z klientów itd.
                    Zawsze gdy jestem u kopyra w sklepie rozmawiam z nim.
                    Milicki Browar Rynkowy
                    Grupa STYRIAN

                    (1+sqrt5)/2
                    "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                    "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                    No Hops, no Glory :)

                    Comment

                    • Makaron
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2003.08
                      • 2107

                      #55
                      Warzenie dobrego piwa to tylko podstawa. Piwo musi byc dobre, moze raczej poprawne by nie niszczyc marki. Ale sposob dotarcia do klienta, jak rowniez dobra logistyka to podstawy. Mozna warzyc najlepsze piwo na swiecie, ale co z tego jak nikt o tym nie wie, albo nawet jak sie dowie przez "reklame szeptana", to jak nie bedzie dostepne w bliskiej okolicy odbiorcy to nikt go nie kupi. Malo osob jest na tyle zdeterminowana by przejechac 50km by zdobyc kilka butelek jakiegos konkretnego piwa.
                      "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

                      Comment

                      • angasc
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2006.04
                        • 977

                        #56
                        Kopyr, obawiam się że poruszyłeś temat który w gronie dyskutantów nie znalazł zrozumienia.Może nie tyle temat, co teza i przesłanie felietonu. W efekcie kłócicie się między sobą, a Wasze zdania są w większej części zbieżne.
                        Postaram się nieco złagodzić tę dyskusję i przy okazji swoje zdanie wyrazić.
                        Moim zdaniem Kopyr ma rację. Dość jest na rynku piw kiepskich czy zwykłych. Brakuje piw wybitnych. Browar który wypuści na rynek piwo wyśmienitej jakości, za wysoką cenę - odniesie sukces. Dlaczego? Bo coraz więcej jest osób które są w stanie zapłacić 10 złotych za świetne piwo. I wybiora jedno za 10 zł zamiast 4 Tyskaczy. Gdyby u mnie na wsi był dostępny wysoiej klasy klasztorniak czy inny Duvel, to zamiast 4 puszek kupiłbym jedną butelkę. I Kopyr to wie, bo sprzedaje różne piwa. To między innymi chciał Wam przekazać. I tak brzmi temat felietonu: Warz wyśmienite piwo, albo giń. Bo taka musi być kolej rzeczy. Piwo dla mas robi Wielka Trójca. Każdy browar warzący piwo podłe lub zwyczajne będzie musial upaść. Bo nie wytrzyma konkurencji. Jeśli więc chce się utrzymać i rozwijać, to musi znaleźć swoją niszę rynkową. Przykłady? - Koźlak z Ambera i Belgii, piwa pszeniczne, niepasteryzowane, portery, wszystko co odbiega od Wielkiej Trójcy.
                        Czyli niszą rynkową pozwalającą trwać i się rozwijać są albo piwa niestandardowe, albo rewelacyjne. Tak przecież funkcjonują holenderskie czy belgijskie browary przyklasztorne. Nie produkują podróbki Heńka, tylko własne piwa nawyższej światowej klasy. A kosztują nawet 10x więcej niż piwa zwykłe. Mimo to znajdują nabywców i po odliczeniu wszelakich kosztów przynoszą jeszcze zysk.
                        I nie ma tu co dyskutować o kosztach modernizacji sprzętu, pensjach, akcyzach itp. Niech to polskie piwo kosztuje 8 złotych. Jeśli będzie świetne, to samo się obroni i zarobi na koszty. Jako społeczeństwo dorośliśmy już do tego etapu. I właśnie to Kopyr zauważył. Szkoda że nie zauważyły tego browary.
                        I jeszcze na koniec pytanko do wszystkich adwersarzy. Jeśli Kopyr i ja nie mamy racji, to po jaką cholerę i imię czego ustawialiście się w kolejce do zakupu Portera Ciechanowskiego po 25 zł za butelkę? I jeszcze narzekaliście że jest go tak mało.

                        Comment

                        • arcy
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2002.07
                          • 7538

                          #57
                          Primo, ilu się nas ustawiało.

                          Secundo, jaki promil przychodów Ciechan zawdzięcza temu porterowi?

                          Comment

                          • alnus
                            Porucznik Browarny Tester
                            • 2007.07
                            • 459

                            #58
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                            Alnus, skąd takie pomysły. Nikt tutaj nie zamierza nikomu niczego zakazywać. Mnie po prostu nie interesuje los browarów warzących kiepskie piwo. Na sercu leży mi za to los tych, którzy warzą całkiem dobre piwo, ale nie potrafią go sprzedać i oszczędzają tam gdzie nie trzeba. Boli mnie również to, że IMO mogliby warzyć jeszcze lepsze piwo, ale im się nie chce.
                            (...)
                            Nie wiem dlaczego zakładasz, że warzenie wyśmienitego piwa jest bardziej ryzykowne niż warzenie kiepskiego.
                            Kopyr, ja doskonale wiem o co ci chodzi, ale oprócz ponarzekania, nic nie możemy zrobić. To właściciele i zarządcy browarów muszą dojść do wniosków podobnych do twoich. Wszystko przez pieniądze, jak zwykle. Samo uwarzenie piwa nie jest trudne, ale to tak naprawdę jakieś 10-20% kosztów i kłopotów ( znów proszę nie brać tego dosłownie). Cała reszta to marketing, z którym u nas nie jest najlepiej, a poza tym stosując klasyczne metody badania rynku dochodzi się często do wniosków odmiennych od tez postawionych przez ciebie. Małe browary naprawdę wiele ryzykują warząc coś innego niż pils. Tego przynajmniej po obniżce ceny wypiją żule. A co zrobić z warką bittera na przykład? Przeciętny człowiek po pierwszym łyku powie ci, że piwo jest zepsute. A porter? Mój kolega, obeznany już co nieco z "egzotycznymi" smakami wypił cieszyńskiego portera tylko dlatego, żeby nie robić mi przykrości. Jeśli do tego jeszcze trzeba doliczyć koszty dystrybucji takiego piwa, co przy niewielkich iloścach jest sprawą niebagatelną, okazuje się, że to piwo kupią tylko pasjonaci. Niestety wciąż uważam , że jest ich niewielu. Na lokalnym rynku, co byłoby najlogiczniejsze, piwa inne niż pils wystarczyłyby chyba warzyć w plastikowym fermentorze. Świadomość istnienia takich piw jest zerowa. Pilsa nie sprzeda się raz z powodu koncernów, a dwa z powodu ludzi, którzy po pierwsze kupują reklamę, a nie piwo, a po drugie jakoś tak się u nas utarło, że to co robi sąsiad należy omijać z daleka. Wkroczenie na rynek większy, kosztuje krocie i jest nie do udźwignięcia dla początkującego browaru. Więc po pierwszym zrywie i stratach zaczyna się oszczędzać. Zgadzam się z tym, że oszczędza się nie tam , gdzie trzeba, ale jak już ktoś wcześniej napisał jest to raczej skutkiem zaistniałej sytuacji, a nie jej przyczyną. Po pewnym czasie zresztą nikt już nie pamięta jak to było na początku i efektem jest aktualna sytuacja.
                            Co do "zakazu warzenia" - sprowokował mnie tytuł felietonu, a zwłaszcza końcówka "...albo giń"

                            Comment

                            • alnus
                              Porucznik Browarny Tester
                              • 2007.07
                              • 459

                              #59
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
                              Primo, ilu się nas ustawiało.

                              Secundo, jaki promil przychodów Ciechan zawdzięcza temu porterowi?
                              Ciekawe, czy dzięki niemu chociaż Annetka zarobiła na swoją pensję?
                              Last edited by alnus; 2008-04-22, 09:41.

                              Comment

                              • grzeber
                                Major Piwnych Rewolucji
                                🍼🍼
                                • 2002.05
                                • 2880

                                #60
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
                                Primo, ilu się nas ustawiało.

                                Secundo, jaki promil przychodów Ciechan zawdzięcza temu porterowi?
                                Tertio, jaki zysk masz na jednej butelce takiego portera, a jaki na piwie Tesco za 1,14 PLN?

                                PS: Polecam wczorajszy tekst w Dużym Formacie o "Najniższej półce".
                                pozdrawiam
                                www.BrowaryMazowsza.pl - kompendium wiedzy o piwowarstwie ziemi mazowieckiej

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X