Różnica jest jak między lokatą, a inwestycją. Sprzedaż pilsa wiąże się z niewielkim, ale stałym dochodem. Stworzenie nowej marki, znalezienie innego kanału dystrybucji, wreszcie banalne przestawienie linii na butelkowanie innego piwa (bo w małym browarze mają jedną linię), nowe etykiety ( no i wypadałoby też butelki - zamiast odrapanych euro) może przynieść hossę, ale kosztuje i jest obarczone ryzykiem. Można zaryzykować, jeśli ewentualne niepowodzenie nie zachwieje całkowicie finansami całej firmy. W sytuacji małego browaru, każde takie przedsięwzięcie to niemal trzęsienie ziemi. I można go nie przeżyć. Bardzo często, niestety, lepsze jest wrogiem dobrego. Twoja recepta na powodzenie jest dla wielu zbyt ryzykowna. Z bólem, ale muszę się z nimi zgodzić.
Artykuł Tomka Kopyry: Warz wyśmienite piwo albo... giń! Komentarze
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedziRóżnica jest jak między lokatą, a inwestycją.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedziSprzedaż pilsa wiąże się z niewielkim, ale stałym dochodem. Stworzenie nowej marki, znalezienie innego kanału dystrybucji, wreszcie banalne przestawienie linii na butelkowanie innego piwa (bo w małym browarze mają jedną linię), nowe etykiety ( no i wypadałoby też butelki - zamiast odrapanych euro) może przynieść hossę, ale kosztuje i jest obarczone ryzykiem. Można zaryzykować, jeśli ewentualne niepowodzenie nie zachwieje całkowicie finansami całej firmy. W sytuacji małego browaru, każde takie przedsięwzięcie to niemal trzęsienie ziemi. I można go nie przeżyć. Bardzo często, niestety, lepsze jest wrogiem dobrego. Twoja recepta na powodzenie jest dla wielu zbyt ryzykowna. Z bólem, ale muszę się z nimi zgodzić.
Jeżeli ten pils się sprzedaje i są z tego pieniądze, to nie mówię, żeby z niego rezygnować. Uważam jednak, że ten pils musi być albo bardzo dobry, albo reklamowany, ewentualnie bardzo tani. IMO ostatnie dwie opcje w przypadku małego browaru odpadają. Na reklamę nie ma środków, na walkę cenową nie ma skali produkcji. Ja nie sugeruję, żeby robić zmiany na oślep. Zobacz jednak, ze teraz to wygląda właśnie jakby było to robione na oślep. Na przykład piwa górnej fermentacji z GABa, niepasteryzowane z Kormorana czy ekologiczne piwa z Browaru Jagiełło. W przypadku GAB piwo jest dobre, choć zdarzają się wpadki, których być nie powinno, ale opakowanie, pozycjonowanie cenowe kompletnie leży. O Kormoranie ciężko mi coś powiedzieć, ale sądzę, że decyzja cokolwiek nieprzemyślana. Jagiełło, pomysł jakiś jest, ale wykonanie już kiepskie, piwa z tego browaru są cieniutkie.
Ostatnie kilka postów kręciliśmy się wokół ale, jednak to było takie zejście na konkretny przykład. Mnie chodzi o to, że piwo ma być wyśmienite. Niech to będzie wyśmienity pils, którego sława będzie sięgała drugiego krańca Polski. Tak jak swego czasu było z Noteckim, ze Zwierzyńcem czy Książęcym z Lwówka Śl. I od końca - Książęce nie miało opakowania i nawalała logistyka, później też jakość. Zwierzyniec został zarżnięty przez Perłę, bo na niego nie stawiała, został ukoncernowiony. Z Noteckiego po wielu wpadkach z jakością, kilkoma nazwami, produkcją Izerskiego, Kolejorza czy Proletaryatu został cień dawnej sławy. A to był materiał na wyśmienite piwa.
Comment
-
-
Cała nasza dyskusja spowodowana jest tym, że ty piszesz jak być wg ciebie powinno, z czym się zresztą zgadzam, a ja staram się wytłumaczyć chociaż częściowo dlaczego jest jak jest. I oby faktycznie właściciele małych browarów czytali tą dyskusję. A jeszcze lepiej gdybyśmy po niej mieli mniej okazji do kwaśnej miny po wypiciu piwa z małego browaru.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziWiesz, ja nie namawiam, żeby browary rozwoziły piwo zaprzęgami. Tak samo jak nie namawiam, żeby sięgać do tradycji warzenia piwa z Mezopotamii. Jednak korzystanie z otwartych kadzi znacząco wpływa na smak piwa. Różnica między takim piwem, a tym z tankofermentora, jest taka jak między pierogami robionymi ręcznie, a tymi robionymi maszynowo, do dostania w TESCO na mrożonkach. U nas w sklepie sprzedajemy pierogi robione ręcznie.
Czy uważasz że otwarte kadzie to panaceum na kłopoty małych browarów?Jesteś zainteresowany browarem restauracyjnym napisz do mnie. Znam to od podszewki.
www.twojmalybrowar.pl
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysztof Wyświetlenie odpowiedziCzy uważasz że otwarte kadzie to panaceum na kłopoty małych browarów?
Panaceum na kłopoty małych browarów to, moim zdaniem zmiana filozofii działania. Skończenie z koncepcję warzenia, czy szerzej sprzedawania, piwa najtaniej jak się da. Za to proponuję przestawić się na piwo wysokiej jakości (ale nie w znaczeniu koncernowym), które można sprzedać o wiele drożej.
Comment
-
-
Jest tylko jeden problem - skąd małe browary mają wziąć na to kapitał. Bo jak sam doskonale wiesz, sam produkt nie zagwarantuje sprzedaży.
Rozwiązaniem mogłaby być bliska współpraca polskich małych browarów, ale prędzej spodziewałbym się porteru z KP.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedziJest tylko jeden problem - skąd małe browary mają wziąć na to kapitał. Bo jak sam doskonale wiesz, sam produkt nie zagwarantuje sprzedaży.
Powiedz mi tylko, czy wypuszczenie serii Smoków przez Fortunę, ujednolicenie etykiet, postawienie na piwa ciemne wymagało od browaru aż takich wielkich nakładów?
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziPowiedz mi tylko, czy wypuszczenie serii Smoków przez Fortunę, ujednolicenie etykiet, postawienie na piwa ciemne wymagało od browaru aż takich wielkich nakładów?
No i jeszcze jedno. Fortuna jest od lat obecna w poznańskiej gastronomii, co z pewnością doskonale służy rozpoznawalności marki. Ale to też nie stało się samo i nie tylko dzięki jakości produktów.
Comment
-
-
Czyli wszyscy dochodzimy do podobnych lub wręcz takich samych wniosków. Żeby mały browar mógł istnieć, zarabiać i rozwijać się musi:
- produkować piwa wysokiej jakości
- mieć sprawną i przemyślaną sieć dystrybucji
- prowadzić przemyślaną politykę marketingową
- nie opierać sie tylko na piwie tanim, ale równiez tworzyć marki droższe, ale postrzegane jako wyższe niz przecietne
Pozstałe wnioski:
- piwa kiepskie i tanie pozwalają na wegetację
- piwa bardzo dobre pozwalają myśleć o rozwoju i dają zyski. Oraz inne, niematerialne korzyści.
Warto było sie kłócić? Czy nie lepiej było od razu podziękować Kopyrowi za jego pracę i wspólnie wskazać drogę dla małych browarów?
Byłbym zachwycony, gdyby ta dyskusja zamiast rowijać się w kierunku krytykowania Kopyra i wyszukiwania niuansów przekształciła sie od razu w swoisty podręcznik postępowania dla wszystkich małych browarów w Polsce. A tymczasem wszyscy chcieli dobrze, a wyszło jak zawsze.
Kopyr: specjalne słowa uznania ode mnie dla Ciebie za Twoją pracę. Ja na Twoim miejscu, gdybym niezależnie od tego co napiszę, spotykał sie na dzień dobry z krytyką, to walnąłbym tę robotę w najdalszy kąt. Ty tego nie zrobiłeś. Nadal piszesz. Dziękuję Ci za to. Mnie by sie nie chciało.
Wielki szacunek.Last edited by angasc; 2008-04-25, 19:12.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc Wyświetlenie odpowiedziCzyli wszyscy dochodzimy do podobnych lub wręcz takich samych wniosków.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc Wyświetlenie odpowiedziWarto było sie kłócić? Czy nie lepiej było od razu podziękować Kopyrowi za jego pracę i wspólnie wskazać drogę dla małych browarów?
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc Wyświetlenie odpowiedziKopyr: specjalne słowa uznania ode mnie dla Ciebie za Twoją pracę. Ja na Twoim miejscu, gdybym niezależnie od tego co napiszę, spotykał sie na dzień dobry z krytyką, to walnąłbym tę robotę w najdalszy kąt. Ty tego nie zrobiłeś. Nadal piszesz. Dziękuję Ci za to. Mnie by sie nie chciało.
Wielki szacunek.
Sądzę jednak, że dotknąłem problemu, który jest kluczowy, bo przecież tych przedstawicieli handlowych trzeba mieć bez względu na to, czy produkuje się piwo tanie, czy drogie. To nie jest tak, że żeby zmienić filozofię zakładu, to trzeba wszystko wywrócić do góry nogami. To znaczy trzeba, ale nie to, co podsuwa np. arcy. Nie trzeba od razu przerzucać się z piwa za 1,2zł na takie za 8zł. Spokojnie. Jednak mając produkt, który można sprzedać drożej, należy to zrobić. A nadwyżkę marży zainwestować w dopracowanie opakowania, poprawienie relacji z kontrahentami, dopilnowanie jakości, lepsze surowce itd. To o czym napisałem, to nie jest poradnik "jak zarobić pierwszy milion w branży piwowarskiej" tylko raczej sugestia co zrobić, żeby mając niekiedy całkiem dobry (jeśli chodzi o smak) produkt dotrzeć z nim do odpowiedniego klienta.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzico zrobić, żeby mając niekiedy całkiem dobry (jeśli chodzi o smak) produkt dotrzeć z nim do odpowiedniego klienta.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziNie sądzę ale dobrze, że są jakieś głosy popierające moją tezę. Mam nadzieję, że takich głosów byłoby więcej, ale podejrzewam, że osoby, które się zgadzają nie uważają, ze jest sens o tym pisać.
Nawet Arcy, którego swoją droga bardzo poważam, w swoim ostatnim poście pośrednio przyznał Ci rację. Nie wprost, ale tak mozna wnioskować po Jego wywodzie na temat Fortuny. Bardzo słusznym zresztą.
I tu własnie tkwi największy nasz, forumowy problem.
W większości spraw z czasem dochodzimy do takich samych lub zbliżonych postaw i wniosków. A mimo to jakaś cholera każe nam walczyć ze sobą. Odkąd zdałem sobie z tego sprawę, staram się tego unikać. Ale mimo wszystko ne zawsze się udaje. To trudne. Może jak się wszyscy postaramy, to będzie łatwiej. Chcecie spróbować?
PS. I przed zamieszczeniem posta Arcy był łaskaw się wypowiedzieć. I spieprzył moja teorięLast edited by angasc; 2008-04-25, 20:55.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedziO, dość daleko odszedłeś od wyśmienitego. I tu jest pies pogrzebany.
Comment
-
-
Nie wgłębiając się w tematy, które wiele osób tu poruszyło, to patrząc z perspektywy czasu, w sklepach nawet w małych miasteczkach, asortyment piw niekoncernowych znacznie się powiększył. Głównym problemem w dostępie tych piw, to była po prostu dystrybucja, kwestia jakości piwa to była sprawa dalsza, bo jak piwo nie można było dostać, to co komu z oceny jakości czegoś niedostępnego ? Oczywiście można powiedzieć, że piwo było niedostępne , bo nie było dobre, ale to czy było dobre czy niedobre nikt tego nie mógł ocenić, bo po prostu nie było dostępne w dystrybucji. W małym miasteczku robiłem w sklepach sugestie, panie zapisywały marki piw jakie chciałbym kupić i jeszcze dwa lata temu nic z tego nie wynikało, bo .. otrzymywałem odpowiedź, że hurtownie i handlowcy od których się zaopatrują w ogóle tych piw nie sprzedają. Teraz w tym samym małym miasteczku, widzę cały asortyment Ambera, Kamasutra, Stout itd. Nic się w znajomości tych piw wśród sprzedawczyń nie zmieniło, nie mają pojęcia o piwach które sprzedają, nie wiedzą dlaczego Żywe nazywa się Żywe, nie rozumieją dlaczego niepasteryzowane jest lepsze od pasteryzowanego. Zadziałała dystrybucja i znaleźli się klienci, na pewno w nie takiej ilości jak do Tyskiego, ale się znaleźli i to kupują. Jak coś nie jest dostępne, to można sobie całe farmazony pisać jakie to wspaniałe, a nikt tego nie kupi jak nie ma tego w sklepie. Ale są takie przykłady jak w stolicy, gdzie w sklepie na Mokotowie, niedaleko zamieszkania Żą, sklep targnął się na sprzedaż piw regionalnych w tym niepasteryzowanego Grudziądza, i z nich zrezygnował, bo piwa nie cieszyły się popularnością wśród kupujących. Tam też kupowałem niepasteryzowane(mam nadzieję, bo się okazało , że nie każde niepasteryzowane, było w rzeczywistości niepasteryzowane) Grudziądzkie, ale bywało często w marnej formie, bo stało w cieple poza lodówkami.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziA to piwo z tej warki, z której mi szczególnie zasmakowało mogło spokojnie stawać w szranki z angielskimi ales po ponad 10zł za 0,5l.
Wystarczyło temu piwu dać inną, mniej kontroweryjną nazwę, inną etykietkę, sreberko na kapsel i szyjkę i juz robiłoby za piwo ekskluzywne po 8 zł za butelkę. I byłoby źrodłem zysków. A gdyby zachowano powtarzalnośc wysokiej jakości, to stałoby sie świetną marką. Ale akurat w przypadku tego piwa to wszystko jeszcze przed nami. I oby.
Comment
-
Comment