Artykuł Tomka Kopyry: Warz wyśmienite piwo albo... giń! Komentarze

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • arcy
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2002.07
    • 7538

    #31
    Moim zdaniem przesadzasz z tym wyśmienitym piwem. Wystarczy, że będzie dobre, a browary znajdą sposób, żeby zainteresować nim lokalnych konsumentów.

    Comment

    • kopyr
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2004.06
      • 9475

      #32
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
      Moim zdaniem przesadzasz z tym wyśmienitym piwem. Wystarczy, że będzie dobre, a browary znajdą sposób, żeby zainteresować nim lokalnych konsumentów.
      No właśnie problem w tym, że IMO to nie wystarczy. Powiedz mi jak mają tego dokonać? Nie da się kopać z... Żubrem. Bo Żubr jest silniejszy. Jak chcesz wygrać z lodówką KP w każdym sklepie. Jak chcesz wygrać z wszechobecną reklamą? Czym chcesz przyciągnąć lokalną społeczność? Lurowatym piwem dla kiboli? Bo to był ostatni "wspaniały" pomysł lokalnych browarów, na zdobycie sympatii miejscowych. Nie ma szansy wygrać z Tyskim, Żubrem i nadchodzącym wielkimi krokami Wojakiem.

      A jeszcze zapomniałem o cenie. Ostatnie podwyżki cen surowców, najbardziej dotkliwe są dla małych. Duży ma kontrakty na wiele lat.
      Last edited by kopyr; 2008-04-19, 12:50.
      blog.kopyra.com

      Comment

      • arcy
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2002.07
        • 7538

        #33
        Dostawcom coraz częściej bardziej opłaca się zerwać kontrakt, zapłacić karę i sprzedać po nowej cenie.

        Sztuka marketingu nie polega na tym, żeby wydawać duże pieniądze. Polega na tym, aby wydać je z sensem. Dlatego małe i średnie browary nie są bez szans. Ale wiele z nich żyje w zupełnie innym świecie, w którym kiedyś sprzedawało się wszystko, co udało się wyprodukować.

        Comment

        • kopyr
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2004.06
          • 9475

          #34
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
          Dostawcom coraz częściej bardziej opłaca się zerwać kontrakt, zapłacić karę i sprzedać po nowej cenie.
          Arcy wiesz dobrze, że KP zawsze kupi słód taniej niż Amber.

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
          Sztuka marketingu nie polega na tym, żeby wydawać duże pieniądze. Polega na tym, aby wydać je z sensem. Dlatego małe i średnie browary nie są bez szans. Ale wiele z nich żyje w zupełnie innym świecie, w którym kiedyś sprzedawało się wszystko, co udało się wyprodukować.
          Dobra. Wszyscy zgadzamy się, że mistrzem marketingu wśród lokalnych browarów jest Amber. Czy zbudował on swoją siłę dzięki lokalnemu rynkowi? Bo ja sądzę, że dzięki wejściu na rynek ogólnopolski.
          blog.kopyra.com

          Comment

          • Krzysiu
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2001.02
            • 14936

            #35
            Kopyr, zaczynasz się plątać. Jakie ma znaczenie, czy inwestycje się zwrócą? One są po prostu niezbędne. Sprowadzanie tego do etykieciarki i butelek to postawienie problemu na głowie, Bo jakość piwa nie zależy od etykieciarki, tylko od stanu warzelni, leżakowni i rozlewni. Etykieciarka jest pierwszym urządzeniem,które NIE MA żadnego wpływu na jakość piwa.

            Amber jest przykładem nietypowym. Jest to browar zbudowany od zera, w sposób przemyślany, którym zarządzają ludzie mający o branży niemałe pojęcie. Zanim wszedł na rynek ogólnopolski, był już poważnym graczem regionalnym. I można zawsze zadać pytanie - jakim cudem Przybyle opłaciła się ta inwestycja, skoro sprzedaje tanie piwa (bo większość produkcji to piwa tańsze nie piwa wielkiej trójki)? A opłaciła się, bo nie nawalał jakościowo, kontrhentów traktował poważnie i systematycznie zdobywał udziały w rynku. Dokładnie odwrotnie działał Bauer, którego niesolidność mogłby staną jako wzorzec niesolidności w Sevres.

            Jeżeli browar się wali, to może jakimś cudem wyprodukować dobre piwo. Ale jest o wiele większa szansa, że wyprodukuje piwo kiepskie. Przy tym rosną koszty działalności (mniejsza wydajność, rosnące koszty napraw, przerwy w produkcji itp). i masz prostą odpowiedź na pytanie, po co nowoczesne wyposażenie. Kadzie mogą być nawet drewniane, ale to muszą być kadzie sprawne, a nie jakieś rozlatujące się dziadostwo. I po to jest potrzebny kapitał.

            Comment

            • becik
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🍼🍼
              • 2002.07
              • 14999

              #36
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
              Amber jest przykładem nietypowym. Jest to browar zbudowany od zera, w sposób przemyślany, którym zarządzają ludzie mający o branży niemałe pojęcie.
              że tak wtrącę swoje 3 grosze, czy to będzie mieć znaczenie dla całej dyskusji czy nie ale może niezupełnie browar powstał od zera bo nim powstał, działała tam przez wiele lat rozlewnia piwa (nie pamiętam czy także WWG)
              Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

              Comment

              • kibi
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.07
                • 1875

                #37
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                Przykładam do nich analogię np. z innych branż. Popatrzmy np. na branżę mięsną. Wielkie zakłady, które mają wydajność 1,2kg wędlin z 1 kg żywca wypierają z rynku małe lokalne masarnie (przypomina Ci to coś). Jednak jest miejsce na rynku dla tradycyjnych wytwórców, którzy szynkę wędzoną w dymie sprzedają 100% drożej niż wielki producent. Można? Można.
                Analogia słuszna, choć nie wiem czy nie przedwczesna. Osobiście znam sporo osób kupujacych tą droższą, tradycyjnie produkowaną wędlinę, którym nawet do głowy nie przychodzi, żeby z tych samych przyczyn zmienić gatunek kupowanego piwa. A jeśli nawet zmieniają to z Tatry i Tyskiego na Carlsberga i Heinekena.

                Comment

                • jacer
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2006.03
                  • 9875

                  #38
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                  Popatrzmy np. na branżę mięsną. Wielkie zakłady, które mają wydajność 1,2kg wędlin z 1 kg żywca wypierają z rynku małe lokalne masarnie (przypomina Ci to coś). Jednak jest miejsce na rynku dla tradycyjnych wytwórców, którzy szynkę wędzoną w dymie sprzedają 100% drożej niż wielki producent. Można? Można.
                  Miałem taka małą masarnie u siebie. Gdy tylko zaczeło im się powodzic lepiej (czytaj: dorobili się) wprowadzili szprycowanie szynek wodą.

                  Ludzie nadal chodzą, bo i tak sa lepsze wyroby niz gdzieś indziej.
                  Milicki Browar Rynkowy
                  Grupa STYRIAN

                  (1+sqrt5)/2
                  "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                  "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                  No Hops, no Glory :)

                  Comment

                  • arcy
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2002.07
                    • 7538

                    #39
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                    Dobra. Wszyscy zgadzamy się, że mistrzem marketingu wśród lokalnych browarów jest Amber. Czy zbudował on swoją siłę dzięki lokalnemu rynkowi? Bo ja sądzę, że dzięki wejściu na rynek ogólnopolski.
                    Gdyby Amber nie był silny w swoim regionie, nie doczekałby wejścia na rynek ogólnopolski. Poza tym, na lokalnym pomorskim rynku sprzedają to, co jest podstawą przychodów, czyli piwo masowe. Gdyby tam mieli kiepską opinię (a kiedyś taką mieli, na dobrą musieli zapracować), właściciel mógłby sobie warzyć Koźlaka w domu, a Simon drukowałby mu etykietki. Na domowej drukarce.

                    Comment

                    • kopyr
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2004.06
                      • 9475

                      #40
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                      Kopyr, zaczynasz się plątać. Jakie ma znaczenie, czy inwestycje się zwrócą? One są po prostu niezbędne.
                      Ano takie, zę pomimo posiadania nowoczesnej warzelni browar może splajtować, bo nie będzie w stanie spłacać kredytu/leasingu który wziął na tę inwestycję. IMO tak się stało w Braniewie.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                      Sprowadzanie tego do etykieciarki i butelek to postawienie problemu na głowie, Bo jakość piwa nie zależy od etykieciarki, tylko od stanu warzelni, leżakowni i rozlewni. Etykieciarka jest pierwszym urządzeniem,które NIE MA żadnego wpływu na jakość piwa.
                      Jak już napisałem etykieciarka była tylko przykładem. Jednakowoż z punktu widzenia klienta dość jaskrawym. Tym, czym piwa z małych browarów odróżniają się od reszty piw na półce, jest z reguły krzywo naklejona etykieta i krawatka. Moim zdaniem nie jest to tak błahy problem jak się wydaje, choć zgadzam się, że na smak piwa on nie wpływa. Powtarzam, to co napisałem wyżej, popieram w pełni, zdanie, że małe browary nie obejdą się bez inwestycji.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                      Amber jest przykładem nietypowym. Jest to browar zbudowany od zera, w sposób przemyślany, którym zarządzają ludzie mający o branży niemałe pojęcie. Zanim wszedł na rynek ogólnopolski, był już poważnym graczem regionalnym. I można zawsze zadać pytanie - jakim cudem Przybyle opłaciła się ta inwestycja, skoro sprzedaje tanie piwa (bo większość produkcji to piwa tańsze nie piwa wielkiej trójki)? A opłaciła się, bo nie nawalał jakościowo, kontrhentów traktował poważnie i systematycznie zdobywał udziały w rynku. Dokładnie odwrotnie działał Bauer, którego niesolidność mogłby staną jako wzorzec niesolidności w Sevres.
                      Nie neguję tego, bo nawet Berg warzony dla Netto jest IMO przyzwoitym piwem, jak na ten segment. IMO nadchodzą jednak takie czasy, że Amber będzie dobrze stał, nie dlatego, ze ma Hanzę, Gryfa, Berga, czy Reda Mocnego, ale dlatego, że zainwestował w Koźlaka, Żywe i ostatnio w Granda.

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                      Jeżeli browar się wali, to może jakimś cudem wyprodukować dobre piwo. Ale jest o wiele większa szansa, że wyprodukuje piwo kiepskie. Przy tym rosną koszty działalności (mniejsza wydajność, rosnące koszty napraw, przerwy w produkcji itp). i masz prostą odpowiedź na pytanie, po co nowoczesne wyposażenie. Kadzie mogą być nawet drewniane, ale to muszą być kadzie sprawne, a nie jakieś rozlatujące się dziadostwo. I po to jest potrzebny kapitał.
                      Krzysiu, ja nie mówię, że chcę żeby browar się walił. Ja chcę, żeby browar produkował tradycyjnymi metodami, ale wiadomo, że nawet w to pomieszczenie z kadziami fermentacyjnymi trzeba inwestować, raz na kilka lat robić remont, malowania, odnawianie glazury, itd.
                      Arcy twierdzi, że browary warzą kiepskie piwo, bo są w kiepskim stanie technicznym. Ja twierdzę, że dlatego, że taką drogę przyjęły, czyli sprzedajemy piwo najtaniej jak się da, produkujemy je z najtańszych surowców, i (to jest to o czym rozmawiamy w tej chwili) odkładamy na później wszelkie inwestycje, bo musimy sprzedawać piwo po 1,2zł. To jest konsekwencja obranego kursu na segment najtańszych piw.
                      blog.kopyra.com

                      Comment

                      • Marusia
                        Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                        🍼🍼
                        • 2001.02
                        • 20221

                        #41
                        Co do różnych przyczyn funkcjonowania czy nie różnych browarów chciałabym przypomnieć, że są jeszcze spółki, które prowadzą kilka rodzajów działalności i w czasach posuchy jedna działalność podtrzymuje przy życiu drugą. Przykładem jest przytaczany tu Browar Kiper, którego właścicielem jest Sulimar, który produkuje również tanie winka Przy takim układzie są oni w stanie przetrzymać słabe lata dla browaru i nawet inwestować w nowe pomysły, takie jak Cornelius.

                        Przykładem też była Regina, która jednak uznała, że już z mięsa za dużo dokłada do piwa no i się skończyło
                        www.warsztatpiwowarski.pl
                        www.festiwaldobregopiwa.pl

                        www.wrowar.com.pl



                        Comment

                        • Marusia
                          Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                          🍼🍼
                          • 2001.02
                          • 20221

                          #42
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                          Bardzo podoba mi się akcja GABa, ze zmianą nazw piw, tylko obawiam się, jak sie cała akcja zakończy. Boję się żeby nie wylano dziecka z kąpielą. Oczekiwałbym jednak jakichś konsultacji z fachowcami od reklamy i marketingu przy wyborze tych nazw, bo jak czytam niektóre propozycje, to włos mi się na karku jeży.
                          Mam takie samy obawy i nadzieje - akcja fajna, ale lepiej niech potem na to ktoś fachowym okiem spojrzy
                          www.warsztatpiwowarski.pl
                          www.festiwaldobregopiwa.pl

                          www.wrowar.com.pl



                          Comment

                          • jerzy
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2001.10
                            • 4707

                            #43
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedzi
                            Przykładem też była Regina, która jednak uznała, że już z mięsa za dużo dokłada do piwa no i się skończyło
                            A to browar Regina nie był dochodowy? Bo mi się wydaje, że on zarabiał - tylko właściciel stwierdził, że na mięsie zarobi więcej...
                            browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]

                            Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]

                            Comment

                            • Marusia
                              Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                              🍼🍼
                              • 2001.02
                              • 20221

                              #44
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jerzy Wyświetlenie odpowiedzi
                              A to browar Regina nie był dochodowy? Bo mi się wydaje, że on zarabiał - tylko właściciel stwierdził, że na mięsie zarobi więcej...
                              A masz rację, chyba tak było. Chodziło mi o zestawienie dwóch typów działalności - mniej i bardziej dochodowej lub dochodowej i ponoszącej straty, zatem mimo mojej pomyłki i tak wszystko pasuje
                              www.warsztatpiwowarski.pl
                              www.festiwaldobregopiwa.pl

                              www.wrowar.com.pl



                              Comment

                              • alnus
                                Porucznik Browarny Tester
                                • 2007.07
                                • 459

                                #45
                                Jakkolwiek by na to nie patrzyli niektórzy forumowicze, browar sprzedający piwo jest interesem jak handel pietruszką, samochodami, albo czymkolwiek innym. Każdy ma prawo taki biznes prowadzić i zrobić to wg swojego pomysłu, wiedzy i umiejętności, lub ich braku. Jeśli ktoś ma pomysł, żeby sprzedawać byle jakie piwo po 10groszy i myśli , że tym przyciągnie klientów - jego sprawa. Twierdzę nawet, że jeśli zrobi to świadomie ( no i proszę nie brać tych 10 groszy zbyt dosłownie), to może odnieść sukces finansowy. Jeśli ktoś wogóle nie ma pomysłu i działa po omacku, bo jakoś to będzie, to może być, albo może nie być. Celowanie w segment premium jest obarczone takim samym ryzykiem, jak próba w segmencie "ekonomicznym". Nie ma jednej uniwersalnej receptury na sukces browaru. Piwo jest po prostu produktem konsumpcyjnym, który trzeba sprzedać, ale jest to b. trudne, bo parę koncernów działa niezbyt fair. Jakość piwa jest tylko jednym z czynników, które mogą przyczynić się do sukcesów lub ich braku. Niestety, rynek pokazuje, że jest jednym z najmniej ważnych czynników. Imielin przez całe lata sprzedawał najgorsze piwo na świecie i jakoś sobie radzili. ( choć nie jestem pewien, czy jeszcze istnieją)

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X