Moim zdaniem przesadzasz z tym wyśmienitym piwem. Wystarczy, że będzie dobre, a browary znajdą sposób, żeby zainteresować nim lokalnych konsumentów.
Artykuł Tomka Kopyry: Warz wyśmienite piwo albo... giń! Komentarze
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedziMoim zdaniem przesadzasz z tym wyśmienitym piwem. Wystarczy, że będzie dobre, a browary znajdą sposób, żeby zainteresować nim lokalnych konsumentów.
A jeszcze zapomniałem o cenie. Ostatnie podwyżki cen surowców, najbardziej dotkliwe są dla małych. Duży ma kontrakty na wiele lat.Last edited by kopyr; 2008-04-19, 12:50.
Comment
-
-
Dostawcom coraz częściej bardziej opłaca się zerwać kontrakt, zapłacić karę i sprzedać po nowej cenie.
Sztuka marketingu nie polega na tym, żeby wydawać duże pieniądze. Polega na tym, aby wydać je z sensem. Dlatego małe i średnie browary nie są bez szans. Ale wiele z nich żyje w zupełnie innym świecie, w którym kiedyś sprzedawało się wszystko, co udało się wyprodukować.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedziDostawcom coraz częściej bardziej opłaca się zerwać kontrakt, zapłacić karę i sprzedać po nowej cenie.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedziSztuka marketingu nie polega na tym, żeby wydawać duże pieniądze. Polega na tym, aby wydać je z sensem. Dlatego małe i średnie browary nie są bez szans. Ale wiele z nich żyje w zupełnie innym świecie, w którym kiedyś sprzedawało się wszystko, co udało się wyprodukować.
Comment
-
-
Kopyr, zaczynasz się plątać. Jakie ma znaczenie, czy inwestycje się zwrócą? One są po prostu niezbędne. Sprowadzanie tego do etykieciarki i butelek to postawienie problemu na głowie, Bo jakość piwa nie zależy od etykieciarki, tylko od stanu warzelni, leżakowni i rozlewni. Etykieciarka jest pierwszym urządzeniem,które NIE MA żadnego wpływu na jakość piwa.
Amber jest przykładem nietypowym. Jest to browar zbudowany od zera, w sposób przemyślany, którym zarządzają ludzie mający o branży niemałe pojęcie. Zanim wszedł na rynek ogólnopolski, był już poważnym graczem regionalnym. I można zawsze zadać pytanie - jakim cudem Przybyle opłaciła się ta inwestycja, skoro sprzedaje tanie piwa (bo większość produkcji to piwa tańsze nie piwa wielkiej trójki)? A opłaciła się, bo nie nawalał jakościowo, kontrhentów traktował poważnie i systematycznie zdobywał udziały w rynku. Dokładnie odwrotnie działał Bauer, którego niesolidność mogłby staną jako wzorzec niesolidności w Sevres.
Jeżeli browar się wali, to może jakimś cudem wyprodukować dobre piwo. Ale jest o wiele większa szansa, że wyprodukuje piwo kiepskie. Przy tym rosną koszty działalności (mniejsza wydajność, rosnące koszty napraw, przerwy w produkcji itp). i masz prostą odpowiedź na pytanie, po co nowoczesne wyposażenie. Kadzie mogą być nawet drewniane, ale to muszą być kadzie sprawne, a nie jakieś rozlatujące się dziadostwo. I po to jest potrzebny kapitał.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziAmber jest przykładem nietypowym. Jest to browar zbudowany od zera, w sposób przemyślany, którym zarządzają ludzie mający o branży niemałe pojęcie.Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziPrzykładam do nich analogię np. z innych branż. Popatrzmy np. na branżę mięsną. Wielkie zakłady, które mają wydajność 1,2kg wędlin z 1 kg żywca wypierają z rynku małe lokalne masarnie (przypomina Ci to coś). Jednak jest miejsce na rynku dla tradycyjnych wytwórców, którzy szynkę wędzoną w dymie sprzedają 100% drożej niż wielki producent. Można? Można.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziPopatrzmy np. na branżę mięsną. Wielkie zakłady, które mają wydajność 1,2kg wędlin z 1 kg żywca wypierają z rynku małe lokalne masarnie (przypomina Ci to coś). Jednak jest miejsce na rynku dla tradycyjnych wytwórców, którzy szynkę wędzoną w dymie sprzedają 100% drożej niż wielki producent. Można? Można.
Ludzie nadal chodzą, bo i tak sa lepsze wyroby niz gdzieś indziej.Milicki Browar Rynkowy
Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
No Hops, no Glory :)
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziDobra. Wszyscy zgadzamy się, że mistrzem marketingu wśród lokalnych browarów jest Amber. Czy zbudował on swoją siłę dzięki lokalnemu rynkowi? Bo ja sądzę, że dzięki wejściu na rynek ogólnopolski.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziKopyr, zaczynasz się plątać. Jakie ma znaczenie, czy inwestycje się zwrócą? One są po prostu niezbędne.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziSprowadzanie tego do etykieciarki i butelek to postawienie problemu na głowie, Bo jakość piwa nie zależy od etykieciarki, tylko od stanu warzelni, leżakowni i rozlewni. Etykieciarka jest pierwszym urządzeniem,które NIE MA żadnego wpływu na jakość piwa.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziAmber jest przykładem nietypowym. Jest to browar zbudowany od zera, w sposób przemyślany, którym zarządzają ludzie mający o branży niemałe pojęcie. Zanim wszedł na rynek ogólnopolski, był już poważnym graczem regionalnym. I można zawsze zadać pytanie - jakim cudem Przybyle opłaciła się ta inwestycja, skoro sprzedaje tanie piwa (bo większość produkcji to piwa tańsze nie piwa wielkiej trójki)? A opłaciła się, bo nie nawalał jakościowo, kontrhentów traktował poważnie i systematycznie zdobywał udziały w rynku. Dokładnie odwrotnie działał Bauer, którego niesolidność mogłby staną jako wzorzec niesolidności w Sevres.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziJeżeli browar się wali, to może jakimś cudem wyprodukować dobre piwo. Ale jest o wiele większa szansa, że wyprodukuje piwo kiepskie. Przy tym rosną koszty działalności (mniejsza wydajność, rosnące koszty napraw, przerwy w produkcji itp). i masz prostą odpowiedź na pytanie, po co nowoczesne wyposażenie. Kadzie mogą być nawet drewniane, ale to muszą być kadzie sprawne, a nie jakieś rozlatujące się dziadostwo. I po to jest potrzebny kapitał.
Arcy twierdzi, że browary warzą kiepskie piwo, bo są w kiepskim stanie technicznym. Ja twierdzę, że dlatego, że taką drogę przyjęły, czyli sprzedajemy piwo najtaniej jak się da, produkujemy je z najtańszych surowców, i (to jest to o czym rozmawiamy w tej chwili) odkładamy na później wszelkie inwestycje, bo musimy sprzedawać piwo po 1,2zł. To jest konsekwencja obranego kursu na segment najtańszych piw.
Comment
-
-
Co do różnych przyczyn funkcjonowania czy nie różnych browarów chciałabym przypomnieć, że są jeszcze spółki, które prowadzą kilka rodzajów działalności i w czasach posuchy jedna działalność podtrzymuje przy życiu drugą. Przykładem jest przytaczany tu Browar Kiper, którego właścicielem jest Sulimar, który produkuje również tanie winka Przy takim układzie są oni w stanie przetrzymać słabe lata dla browaru i nawet inwestować w nowe pomysły, takie jak Cornelius.
Przykładem też była Regina, która jednak uznała, że już z mięsa za dużo dokłada do piwa no i się skończyło
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziBardzo podoba mi się akcja GABa, ze zmianą nazw piw, tylko obawiam się, jak sie cała akcja zakończy. Boję się żeby nie wylano dziecka z kąpielą. Oczekiwałbym jednak jakichś konsultacji z fachowcami od reklamy i marketingu przy wyborze tych nazw, bo jak czytam niektóre propozycje, to włos mi się na karku jeży.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedziPrzykładem też była Regina, która jednak uznała, że już z mięsa za dużo dokłada do piwa no i się skończyłobrowerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jerzy Wyświetlenie odpowiedziA to browar Regina nie był dochodowy? Bo mi się wydaje, że on zarabiał - tylko właściciel stwierdził, że na mięsie zarobi więcej...
Comment
-
-
Jakkolwiek by na to nie patrzyli niektórzy forumowicze, browar sprzedający piwo jest interesem jak handel pietruszką, samochodami, albo czymkolwiek innym. Każdy ma prawo taki biznes prowadzić i zrobić to wg swojego pomysłu, wiedzy i umiejętności, lub ich braku. Jeśli ktoś ma pomysł, żeby sprzedawać byle jakie piwo po 10groszy i myśli , że tym przyciągnie klientów - jego sprawa. Twierdzę nawet, że jeśli zrobi to świadomie ( no i proszę nie brać tych 10 groszy zbyt dosłownie), to może odnieść sukces finansowy. Jeśli ktoś wogóle nie ma pomysłu i działa po omacku, bo jakoś to będzie, to może być, albo może nie być. Celowanie w segment premium jest obarczone takim samym ryzykiem, jak próba w segmencie "ekonomicznym". Nie ma jednej uniwersalnej receptury na sukces browaru. Piwo jest po prostu produktem konsumpcyjnym, który trzeba sprzedać, ale jest to b. trudne, bo parę koncernów działa niezbyt fair. Jakość piwa jest tylko jednym z czynników, które mogą przyczynić się do sukcesów lub ich braku. Niestety, rynek pokazuje, że jest jednym z najmniej ważnych czynników. Imielin przez całe lata sprzedawał najgorsze piwo na świecie i jakoś sobie radzili. ( choć nie jestem pewien, czy jeszcze istnieją)
Comment
-
Comment