Nie ma ludzi, którzy ciągle, przy wszystkich swoich wyborach, prezentują postawę prosumencką, bo jest to po prostu niemożliwe. W którym miejscu nie pasuje ci użycie słowa permanentny.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika delvish
Z całości tej wypowiedzi wynika, że „prosument” to nic innego jak ktoś na kształt super-świadomego w danym wycinku rynku konsumenta
Nie bardzo, ale nie chce mi się powtarzać od początku argumentów przeciw.
Nie ma ludzi, którzy ciągle, przy wszystkich swoich wyborach, prezentują postawę prosumencką, bo jest to po prostu niemożliwe.
To, że nie można być „prosumentem” we wszystkich możliwych dziedzinach jest kolejną odkrytą w tym wątku oczywistością.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
W którym miejscu nie pasuje ci użycie słowa permanentny.
To co opisałeś nijak mi do słowa "permanentny" nie pasuje. To, że ktoś nie jest permanentnym „prosumentem” oznacza, że raz jest np. prosumentem piwnym a raz nie. Słowo, które opisuje podany przez ciebie przykład to np. „wybiórczy”.
Ostatnia zmiana dokonana przez delvish; 2008-05-28, 12:11.
"You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)
W jedenastym felietonie Tomek Kopyra podsumowuje swoje dotychczasowe poczynania autorskie na łamach BrowarBizu. Niniejszym tematem także zachęcam Cię do wyboru najciekawszego wg Ciebie felietonu Tomka, opublikowanego w BrowarBizie.
W dziesiątym felietonie Tomek Kopyra zastanawia się nad kulisami określania dat przydatności do spożycia piwa - podawanych na opakowaniach. Kto określa takie a nie inne terminy? Dlaczego browary często same sobie utrudniają życie? (...)
Tweet
Comment