błagam, zainstalujcie sobie wtyczkę do sprawdzania pisowni w przeglądarce (I KORZYSTAJCIE Z NIEJ)
Koncesja na poczęstunek piwem
Collapse
X
-
- Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
- Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
- Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa
Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie). -
Właśnie chodziło o to, że on nie chciał tego wrzucić w straty. Nawet kontrolerzy z US doradzali mu żeby zrobił lipny protokół zniszczenia i wszystko będzie ok. Gościu był nieugięty. A prawo niestety wyraźnie mówiło, ze w tym momencie musi odprowadzić podatek VAT, głównie dlatego, że go sobie odliczył w surowcach na ten chleb.
Z tym rozdawaniem czegokolwiek to w ogóle nie jest prosta sprawa. Widziałem taką interpretację, że browar rozdający szklanki za darmo (np. w promocji) powinien odprowadzić VAT od tej szklanki, co więcej od wartości takiej szklanki na wolnym rynku. Czyli nieważne, że kupił ją za 50 groszy sztuka, bo kupił jej milion sztuk. Ma obliczyć VAT tak jakby sprzedawał ją po 5-10zł, zależy jaką cenę sobie urzędnicy znajdą.Comment
-
Ale był tez wyrok w sprawie dodawania gratisów do prasy. Głównie chodziło o dyskietki/płyty z programami komputerowymi , ale równiez i o inne dodatki które normalnie śa obłozone 22% Vatem. Dodając je do prasy (która kiedyś była obciążonej stawka 0%) właściwie sprzedawano je taniej. Domagano się od wydawcy zapłacenia owego VAT-u , ale sąd przyznał rację wydawcy. Problem dość szybko rozwiązano inaczej - podnosząc stawki VAT na prasę. Dzisiaj obowiązują różne stawki ( 0,7 i 22%) więc sprawa VAtu od dodatków straciła na znaczeniu.
Jeśli więc browar pakuje ową szklankę w kartonik z kilkoma piwkami , to jest wszystko ok. Płaci VAT od sprzedaży tego zestawu ( w którego cenę winna być teoretycznie wliczona również cena szklanki). Szklanka jest więc sprzedana , a VAT od tej sprzedaży naliczony.
Jeśli jednak szklanke rozdaje za darmo, to nie uniknie naliczenia VAtu od tej szklanki. Pozostaje kwestia od jakiej wartości naliczać VAT - ale w naszym kraju powszechne są przecież różne interpretacje tych samych przepisów, więc jednoznacznej odpowiedzi chyba nie ma
A ów piekarz faktycznie sam sobie trochę nagrabił - wsłuchiwałem się swego czasu w informacje dotyczące tej sprawy. Poniekąd sam sprowokował takie rozwiązanie sprawy , bo nie chciał postępować tak jak mu podpowiadano. A z biurokracją ciężko wygrać....Comment
-
A ów piekarz faktycznie sam sobie trochę nagrabił - wsłuchiwałem się swego czasu w informacje dotyczące tej sprawy. Poniekąd sam sprowokował takie rozwiązanie sprawy , bo nie chciał postępować tak jak mu podpowiadano. A z biurokracją ciężko wygrać....Comment
-
poczęstunek piwem w innym kierunku
Witam.
Mam podobną zagwozdkę jak założyciel wątku.
Otworzyłem sushi - bar w którym dotychczas sprzedawałem również japońskie piwo oraz sake.
"Niestety" z nadejściem nowego roku nie zdążyłem uiścić jakiejś tam opłaty związanej z koncesją i dostarczyć dokumentu na czas, więc UM obarczył mnie "konsekwencją" w wyniku której nie mam prawa ubiegać się o koncesję na sprzedaż alkoholu przez równe pół roku od daty wydania decyzji (o odebraniu koncesji jak mniemam, wciąż na nią czekam). Pani była również na tyle miła (oczywiście po tym jak razem z koleżanką wylały na mnie wiadro żółci, że one mówiły, że mogłem pilnować i ogólnie "dobrze mi tak, teraz nie wolno mi sprzedawać alkocholu"), żeby podpowiedzieć mi że mógłbym znaleźć kogoś z rodziny kto ma działalność i sprzedaje alkohol i poprosić go o rozwinięcie o mój lokal (co się wiąże z przepisywaniem decyzji sanepidu, podnajmowaniem lokalu, kupowaniem drugiej kasy fiskalnej i co tam jeszcze na drodze bym napotkał...).
Jednakże ja wpadłem na lepszy (?) pomysł, a właściwie dwa!
Najpierw pomyślałem że będę rozdawał piwa i wina w prezencie do zamówień (jak by nie było znam 70% swoich gości) oczekując sutego napiwku (czyli dopłaty zgodnie z cennikiem), a później jeszcze przyszło mi na myśl, że każdy gość który wchodzi do kanjpki dostałby ode mnie identyfikator "gościa imprezy zamkniętej".
I tutaj rodzi się pytanie: czy na imprezie zamkniętej mogę SPRZEDAWAĆ alkohol, czy nadal musiałbym go dawać w prezencie licząc na napiwek? (z tym napiwkiem, musiałbym się liczyć z niemałym odsetkiem strat, bo przecież nie każdy życzliwy gość zrozumie moje intencje ).
Przynajmniej zachowam piwo/sake - ciągłość ;].
Z góry dziękuję za Wasze opinie i podpowiedzi, na pewno będą pomocne.Comment
-
Sprzedaż to sprzedaż, nie ważne jak zawoalowana. A darowizna jest w Twoim przypadku sprzedażą łączoną. W przeszłości ktoś próbował tej metody z gratisowym piwem do posiłku i nie bardzo to na dłuższą metę wyszło mu na dobre.
Gdyby było to legalne nikt nie ubiegałby się o koncesję na sprzedaż. UM wie, że nie ma Pan koncesji i choćby z czystej złośliwości może zgłosić do UKS, aby zbadał Twoją działalność.Comment
-
złośliwość wydaję się byc Ich domeną, ja tylko chcę przetrwać te 6 miesięcy, w tej chwili szperam po sieci i wynajduję coraz więcej takich kwiatków z imprezą zamkniętą.
Właściwie to teraz tylko zastanawiam się jak by to wyglądało technicznie, gdydbym skorzystał z pomocy ktorejś z lokalnych firm kateringowych, które organizowałyby "imprezy zamknięte" w moim lokalu.Comment
-
złośliwość wydaję się byc Ich domeną, ja tylko chcę przetrwać te 6 miesięcy, w tej chwili szperam po sieci i wynajduję coraz więcej takich kwiatków z imprezą zamkniętą.
Właściwie to teraz tylko zastanawiam się jak by to wyglądało technicznie, gdydbym skorzystał z pomocy ktorejś z lokalnych firm kateringowych, które organizowałyby "imprezy zamknięte" w moim lokalu.Comment
-
Co do imprez zamkniętych, to nikt nie ma prawa powiedzieć Ci co i jak masz robić. Czyli zapraszasz gości, określasz cenę biletu/wejścia czy pakiet menu (jak to nazwiesz): danie, przystawka + piwo gratis. cena zawiera kwoty zespolone, nikt nie kwestionuje jej składu, tylko jak zakupiłeś alkohol bez koncesji?.. Zawsze możesz powiedzieć, że to stare zapasy (z czasów kiedy miałeś prawo zakupować) i rozdajesz bo się termin kończy. Lub że kupiłeś detalicznie.
Druga rzecz. Wciąż jeszcze obowiązuje dokładanie w prezencie butelki wina do korkociągu, czy dystrybuowanie "wyrobów kolekcjonerskich". Ostatecznie jednak sam bierzesz na siebie ryzyko. Pamiętaj, że wygrywają Ci, którzy wierzą najmocniej i najdłużej. Cześć.Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pszczelarzplOstatecznie jednak sam bierzesz na siebie ryzyko. Pamiętaj, że wygrywają Ci, którzy wierzą najmocniej i najdłużej. Cześć.Comment
-
W naszym kraju nic nie jest pewne ani zgodne z prawem. Jak masz dobrego adwokata- rządzisz, jak nie liczysz na humor urzędnika. Niestety Sam musisz ocenić kiedy więcej stracisz, gdy nie sprzedajesz, czy gdy zakombinujesz. Ostatecznie jest jeszcze jeden sposób (ja znam jeszcze jeden), ale dość kosztowny: Dogadujesz się z kimś, kto ma stałe zezwolenie na sprzedaż, że Ty urządzasz imprezę u siebie w lokalu, a on wystawia jednorazowe stoisko handlowe-podaje alkohol. Trzeba wystąpić do Urzędu o zezwolenie jednorazowe na sprzedaż alkoholu, (ubiega się firma, która będzie prowadzić sprzedaż)- koszt 43,75 za dwa dni sprzedażowe. (nawiasem to jest właśnie ten koszt.) oczywiście trzeba się jakoś podzielić z tą osobą zyskiem. Według mnie jest to najgorszy z pomysłów, za zezwolenia na miesiąc (15 wniosków) zapłacisz ponad 600zł+ działka dla firmy obsługującej sprzedaż. Tyle tylko, że klientów nie stracisz. Ja próbowałbym się dogadać z burmistrzem, w międzyczasie zaskarżył decyzję (jeśli wina ewidentnie nie jest po Twojej stronie), jednocześnie skonsultował z radcą prawnym oraz dopytywał w stosownym resorcie (nie wiem które to ministerstwo). Generalnie im więcej smrodu wokół sprawy narobisz, tym prędzej zechcą się jej pozbyć. Niestety nikt nie zagwarantuje Ci z jakim skutkiem. Przykro mi, ale nic bardziej konkretnego nie podpowiem. Tym bardziej, że w Twoim przypadku to gastronomia, a ja mam do czynienia wyłącznie ze sprzedażą detaliczną, więc te sprawy nie do końca się pokrywają. Nie wiem również w jakim środowisku pracujesz. Znam miejscowości, gdzie nakrzyczysz na sprzątaczkę w ZUS-ie, a już w Skarbowym nic nie załatwisz, bo dyrektor powyższego jest wujkiem dziewczyny z Urzędu Miasta, której ciocia sprząta w ZUS-ie, rozumiesz? Sam oceń ile musisz mieć żeby ryzykować w razie stracisz. Ostatecznie idąc za radą, jaką dała Ci pani w urzędzie. Jak Ci zabiorą koncesję za sprzedaż bez zezwolenia to zawsze możesz przepisać formę na żonę, ale dopiero jak złapią...Comment
-
Mniej książków więcej piwaComment
-
Tak, tylko w normalnym kraju urzędnik by zadzwonił - Panie Iksiński, zapomniał Pan opłacić koncesję, proszę to zrobić w terminie 7 dni. A w Polsce na pół roku cofnięte i od razu się prywaciarz nauczy systematyczności.Comment
Comment