Budweiser w Stanach Zjednoczonych podaje datę powstania (Born on date) i okres trwalosci.
Artykuł Tomka Kopyry: "Best before" czy "termin przydatności" - komentarze
Collapse
X
-
-
po pierwsze:
"Handlując niszowymi piwami, nierzadko spotykam się z tym, że pomimo przeceny nie sprzedam wszystkich piw z danym terminem przydatności." + "Podsumowując, tym, co chciałem przekazać jest fakt, że abstrahując od polskich nieżyciowych przepisów, zachęcam do traktowania daty przydatności jedynie jako sugerowanego i orientacyjnego terminu najlepiej spożyć przed." = Czyżby piwniczka już była pełna?"
po drugie:
"Oczywiście kluczowe są warunki przechowywania, jeśli piwo stało na słońcu, na półce tuż pod jarzeniówką lub w okolicach kaloryfera, to nie kupowałbym go. Powiem więcej nie kupiłbym, go nawet jeśli do końca terminu miałoby jeszcze sporo miesięcy. Raz miałem taką sytuację, że w lecie zakupiłem piwo, które po wzięciu do ręki było wyraźnie ciepłe, czyli miało ponad 36°C - takich piw nie kupujcie." Tu przypomina mi się dyskusja na temat warunków przechowywania piwa gdy okazało się, że w jednej z hurtowni w magazynie w lecie mają ok 32°C. Może jakiś artykulik na ten temat Kopyrze
po trzecie:
Browar sprzedając piwo bierze na siebie odpowiedzialność za jego jakość i konsekwencje jego spożycia przez klienta. Więc się zabezpiecza jak może. (Konsekwencją takiego zabezpieczania się jest napis na butelkach szampana w USA "Nie otwierać korkociągiem")
Natomiast jak klient sobie kupi piwko może eksperymentować z nim do woli, na własną odpowiedzialność.Last edited by ergie; 2009-08-20, 10:26.Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wszelkie wątpliwości.
------------------------------------------------------------------
Jasne czy ciemne? Jasne, że ciemne!Comment
-
Pełna to jest, ale jest inna przyczyna. Ja nie pijam piw seriami. Zasada, której hołduję jest taka, że każde piwo inne. Mam sporo swojego piwa, piw innych piwowarów, piw przywiezionych z zagranicy. No i tych przeterminów już nie mam kiedy pić. Ale ratuje mnie kolega, który po preferencyjnych cenach, odbiera raz na jakiś czas skrzynkę lub dwie.
Do czego zachęcam.Comment
Comment