Z tymi beczkami z Konstancina już tak jest. Na giełdzie w Warszawie, w styczniu tego roku też były problemy z nalewaniem piwa. Lało się bardzo powoli, prawie wcale. To był koszmar.
Konstancin - problemy z kegami
Collapse
X
-
Zgadza się. W Watrze też zawsze (a byłem z 10 razy) mieli problem z nalewaniem. -
Jak dla mnie, problem nie dotyczy tylko kegów. Wielekroć w ciągu ostatnich lat przystępowałem do spożycia piwa z Konstancina (w końcu to mój lokalny browar) - z butelki, gdyż żadne miejsca podawania go z beczki nie były mi znane. I praktycznie zawsze piwo było zepsute w stopniu uniemożliwiającym dokończenie butelki. Uznałem zatem w końcu , że "ten typ tak ma" i dałem sobie spokój z konstancińskim. Tym bardziej zdziwiły mnie jego wysokie oceny, gdy zajrzałem na to forum.
Oczywiście zakładam, że wszędzie tam, gdzie piwo warzą ludzie, a nie komputery, czasem partia może się zwyczajnie nie udac albo ulec zepsuciu, i to już taki urok prawdziwego piwa. Ale jeżeli staje się to regułą, to wniosek niestety rodzi się sam - wytwórca po prostu piwa warzyć nie potrafi. I na dziś taka jest moja opinia o Konstancinie, choć bardzo chciałbym, aby była inna.
pozdrowienia... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.Comment
-
Proponuję tobie zmienić sklep w którym zaopatrujesz się w Konstatncina. Mi osobiście nigdy nie trafiła sie zła/skwasniała partia piwa a i Watrze nigdy nie czekałem długo na Konstatncina.Comment
-
Najchętniej zdegustowałbym z beczki, niestety w Watrze go nie ma, jak słychać znika także z Malinki. Dodatkowy problem w tym, że nie interesują mnie piwa mocne, a więc z tego źródła wchodzi w grę praktycznie tylko Zdrojowe...
pozdrowienia... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.Comment
-
Comment
-
"Dawne" ostatnio jakby "zelżało". Zjaśniało, nie czuć alkoholu praktycznie wcale. No i mniej czuć je w głowie, choć to może jakaś autosugestia. Jak dla mnie, solidne cały czas.
Nie wiem, jak jest z kegami Konstancina w innych miejscach, ale żal, że nie można już napić się piw z tego browaru w "Malince". Fakt, tam nalewanie piwa stanowiło spory problem ostatnio, choć dawniej wcale nie.Comment
-
A co do Konstancina, to może nalewa się kiepsko, ale na zepsuty egzemplarz nie zdarzyło mi się trafić. Fakt, że pijam głównie z butelki, we Wrocku jest dużo fajnych piw, ale lanego Konstancina jednak nieComment
-
Jakoś mi nie przeszkadzało tempo nalewania piwa na giełdzie. Może ja jakiś cierpliwy jestem albo co. Wtrącić się chciałem bo czytam sobie o tym zepsutym Konstancienie i nie bardzo rozumiem jak to jest. Jeśłi się piwo źle/wolniej/trudniej nalewa to jest zepsute?
Poradźcie mi ludzie bo troska mnie gnębi....Comment
-
Trochę sprowokowany przedpiszcami, a trochę aktualno-lokalnym patriotyzmem, też się wtrącę.
Nie spotkałem zepsutego Konstancina w butelce, a pijam to piwo zdecydowanie najczęściej (nie prowadzę DP, piszę "na czuja").
Na giełdzie, fakt, tempo nalewania nie było wyścigowe, ale czy piwo nalewane/pite w pośpiechu smakuje lepiej...?
Przestępując z nogi na nogę w kolejce do nalewaka mogłem: a) przygotować organizm na kolejne smaczne piwo, b) zamienić słowo z innymi giełdowiczami, c) ... ech, my frotteryści... .Comment
-
Jakoś mi nie przeszkadzało tempo nalewania piwa na giełdzie. Może ja jakiś cierpliwy jestem albo co. Wtrącić się chciałem bo czytam sobie o tym zepsutym Konstancienie i nie bardzo rozumiem jak to jest. Jeśłi się piwo źle/wolniej/trudniej nalewa to jest zepsute?
Poradźcie mi ludzie bo troska mnie gnębi....
A na Giełdzie polewanie było normalne jak trzeba."Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"Comment
-
Jeżeli chodzi o Malinkę, to będzie można się w niej napić Konstancina w butelce. W kegu będzie coś innego. Jest to spowodowane błędem człowieka - brakiem właściwej komunikacji. Jedna z beczek Mazowieckiego niefiltrowanego rzeczywiście się pieniła, druga, jak twierdził pan właściciel, się zepsuła (ale nie została podłączona), natomiast trzecia była ok. Jednak pan właściciel zdecydował o zmianie dostawcy - pomimo wizyty dwóch odpowiedzialnych kierowników i przedstawiciela handlowego.
Co do giełdy, to wolniejsze nalewanie było spowodowane brakiem dwutlenku węgla, który poprzez nieszczelny zawór całkowicie się ulotnił przed otwarciem ostatniej beczki. Natomiast piwo samo w sobie było bardzo smaczne.Robię to co lubię - produkuję piwo.Comment
Comment